obama selfie

Aż 6 topowych smartfonów naprzeciwko siebie – który robi najlepsze… selfie?

3 minuty czytania
Komentarze

Zawsze skupiamy się na głównych aparatach we flagowych smartfonach. Te zostały już na tyle dopracowane, że musimy dopatrywać się najdrobniejszych szczegółów, aby zauważyć jakiekolwiek różnice lub zmiany. Jednak nie dotyczy to przednich matryc, którymi robimy sobie selfie, a najczęściej wykorzystujemy do wideorozmów lub programów pokroju Snapchata. Jakby nie patrzeć, w tej kwestii również liczy się jakość. Być może nie tak bardzo, jak w głównych matrycach – w końcu one są lepsze – ale warto zwrócić uwagę również na obiektyw znad wyświetlacza.

Takie porównanie postanowił wykonać Matthew Moniz, którego możecie znać chociażby z filmu, na którym badał wytrzymałość OnePlus 6 na upadki. Cóż, rezultat zderzenia szklanego smartfona z twardym podłożem nie mógł być inny. Jednak tym razem nie mogło go też zabraknąć – razem z „matematycznym” producentem, na polu walki stawiła się czołówka rynku, czyli Apple iPhone X, Samsung Galaxy S9(+), LG G7 ThinQ, Huawei P20 (Pro) oraz Pixel 2 (XL). Nawiasy pojawiły się nie bez powodu, ponieważ identyczne aparaty do selfie występują w odpowiednich odmianach tych urządzeń. Do dzieła:

Pierwsze zaskoczenie? Jak fatalny aparat nad wyświetlaczem umieściło Huawei. P20 i P20 Pro po prostu nie mogą pochwalić się dobrym aparatem w żadnym aspekcie. Zaskakująco dobrze poradził sobie OnePlus 6, mimo swojej niższej ceny. Jednak to prawie najstarszy smartfon wypadł najlepiej, czyli Pixel 2. Google cały czas udowadnia, że oprogramowanie może zdziałać cuda, choć w tym wypadku dużo daje zastosowana technologia. Autor również wybrał Pixela jako zwycięzce, ale zaskakująco na drugim miejscu postawił wspomnianego już „matematycznego” smartfona. OnePlus 6 nie uczestniczył w porównaniu trybu portretowego z prostego względu – ten dopiero pojawi się w jednej z nadchodzących aktualizacji. Trzecie miejsce – iPhone X ze względu na naturalne kolory, choć z minusem za szumy. Tuż za podium znalazł się LG G7 ThinQ, który momentami zbyt mocno podkreśla detale, co sprawia, że przekłamuje rzeczywistość. Przedostatnie miejsce dla Samsunga Galaxy S9+ – zapewne wielu z Was jest w tym momencie zaskoczona, ale niestety oprogramowanie Koreańczyków za bardzo miesza w obrazie, aby można było uznać go za dobry. Na sam koniec – bez niespodzianek – Huawei P20 (Pro), który zdawał się być smartfonem z zupełnie innej, zdecydowanie niższej ligi. Fotografie wychodziły prześwietlone, z nienaturalnymi barwami i kiepskimi detalami. To niewyobrażalne, patrząc na wyniki, jakie można osiągnąć za pomocą głównych matryc. Swoją drogą możecie sprawdzić ślepy test Huawei P20 Pro i iPhone’a X, którego wyniki niedawno ogłosił Adam.

Zobacz też: Trzy świeżutkie nowości od Nokii!

Czy wyniki są zaskakujące? Niewątpliwie tak – przed obejrzeniem porównania zupełnie inaczej ustawiałem czołówkę. Spodziewałem się, że Pixel będzie wysoko, ale nie wiedziałem, że wygra. Kompletnie odwrotna sytuacja z Huaweiem, który według mnie powinien stanąć w czołówce, ale kompletnie to przegrał. Zaskoczyła mnie też pozycja OnePlus 6 – ten smartfon jest zdecydowanie najtańszy ze stawki, a nie przeszkodziło mu to walczyć, jak równy z równym. Jednak najbardziej niespodziewany jest fakt, że świetnie radzą sobie reprezentanci Google i Apple, którzy zostali zaprezentowani odpowiednio w październiku i wrześniu zeszłego roku. Konkurencja nie wiedziała, jak zrobić lepsze aparaty do selfie?

Motyw