ttec artpower powerbank

Czy powerbanki muszą być nudne? Okazuje się, że są wyjątki

1 minuta czytania
Komentarze

Korzystacie z powerbanków? Jeśli często podróżujecie, to z pewnością nie są one Wam obce. Jednak rynek zdaje się być przesycony najróżniejszymi propozycjami, więc należy szukać swojej niszy. O ile w przypadku smartfonów jeszcze jest od groma miejsca, to banki energii szukają swoich konsumentów na wszelkie sposoby.

Jednym z takich przykładów jest ttec, czyli amerykański producent, który na naszym rynku proponuje różnorakie akcesoria mobilne. W ich ofercie znajdziemy między innymi słuchawki i właśnie powerbanki. Najnowsza seria ArtPower to 3 modele, różniące się od siebie wzorem obudowy. To właśnie one mają stanowić o pozbyciu się nudy w dobie jednolitej konkurencji. Banki energii dostaniemy w następujących motywach: kwiecisty Botanical, owocowy Pineapple oraz przedstawiający flamingi Flamingo. Jakby nie patrzeć, na tle głównie „srebrzystych” propozycji innych firm to wygląd ttec wpada w oko:

W kwestii technicznej mówimy o ogniwie o pojemności 4000 mAh, co pozwala na jednokrotne naładowanie większości smartfonów. To odbywa się za pomocą złącza USB-A (1 A). Dodatkowo na obudowie, oprócz regeneracji samego powerbanka, znajdziemy diody informujące o stanie jego naładowania oraz latarkę.

Zobacz też: Mi Max 3 nadchodzi! Co szykuje Xiaomi tym razem?

Na koniec cena. Za ArtPower od ttec przyjdzie nam zapłacić 89 złotych. Czy to się opłaca? Czy wygląd przekonuje Was do zakupu? Czy też innymi kryteriami kierujecie się przy wyborze powerbanków? Może w ogóle ich nie potrzebujecie?

źródło: informacja prasowa

Motyw