GreenWay stacje ładowania przy drogach

Wojna między posiadaczami elektryków a „zwykłymi” mieszkańcami. Poszło o ładowanie auta w bloku

3 minuty czytania
Komentarze

Ładowanie aut elektrycznych w Polsce wciąż nie należy do najłatwiejszych zadań. Publicznych ładowarek w niektórych regionach kraju jest jak na lekarstwo. Szczęście mają ci posiadacze samochodów na prąd, którzy mieszkają w domach. W przypadku mieszkań w bloku ładowanie aut elektrycznych bywa bardzo problematyczne, jeśli nie dla samych właścicieli takich pojazdów, to dla ich sąsiadów i zarządcy budynku.

Ładowanie aut elektrycznych powodem niezgody wśród sąsiadów

W Bydgoszczy jeden z mieszkańców Osiedla Paryskiego zamontował we wspólnym garażu stację ładowania pojazdów elektrycznych wraz z podlicznikiem zużycia energii. Dołączył do niego drugi mieszkaniec tego samego osiedla. Problemem dla sąsiadów oraz wspólnoty stała się jednak kwestia rozliczeń za zużyty prąd. Sprawę opisał Express Bydgoski.

fot. Ernest Ojeh/Unsplash

Choć przy instalacji do ładowania samochodów elektrycznych zamontowano podliczniki, to zdaniem niektórych mieszkańców bloku nie rozwiązuje to problemu. Sąsiedzi posiadaczy aut elektrycznych, którzy ładują pojazdy we wspólnym garażu, twierdzą, że mniej więcej połowa kosztów związana z uzupełnianiem energii w samochodach jest ponoszona przez wspólnotę.

Właściciele zamontowali sobie podliczniki, co powoduje, że faktury VAT za energię elektryczną przychodzą na wspólnotę mieszkaniową zamiast na właściciela. W efekcie wspólnota mieszkaniowa w 50 procentach płaci za ładowanie prywatnych samochodów, bo podlicznik wskazuje jedynie zużycie prądu, natomiast na fakturze VAT ok. 50 procent należności to opłaty, których nie da się wyliczyć: stała, zmienna, za przesył i tak dalej.

– przekonuje jedna z mieszkanek Osiedla Paryskiego cytowana przez Express Bydgoski.

Problematyczna sytuacja trwa od 2022 roku. Powstała wprawdzie uchwała, zgodnie z którą właściciel ma obowiązek zamontować licznik i zawrzeć umowę z zakładem energetycznym, a kserokopię umowy dostarczyć administratorowi, ale, jak już wspomnieliśmy, wg. relacji mieszkańców zamontowane zostały podliczniki, a faktury trafiają do wspólnoty.

https://www.facebook.com/ExpressBydgoski/posts/pfbid0mqDZGGU7cRdqzLf7oXgHLw4tvxVi5DBzcSYmVK2JadqU1L1iE2PzgAzisBpaVgDNl

Kto ma rację w tym sporze? Wiele rozjaśniłyby kopie umów, które posiadacze aut elektrycznych mieli podpisać z dystrybutorem energii elektrycznej. Ich analiza mogłaby przynieść odpowiedź na pytanie, czy przyjęta uchwała została wykonana. Administrator budynku nie chce jednak udostępnić dokumentów, bo jego zdaniem zawierają one dane wrażliwe.

Zastaliśmy tę sytuację. Spór istniał już za poprzedniego administratora budynków, my zarządzamy na osiedlu Paryskim dopiero od dwóch lat. Podjęliśmy jednak trud uporządkowania sytuacji. Zapewniam, że obaj właściciele samochodów elektrycznych mają podpisane umowy z dystrybutorem energii, ale nie mam prawnie możliwości, by udostępnić treść danej umowy.

– mówi Katarzyna Maciejczyk, współwłaściciel firmy Adventor.

Jeśli zastanawiacie się, jak przygotować się na dłuższy wyjazd autem elektrycznym, sprawdźcie nasz tekst o ładowaniu samochodów na prąd.

źródło: Express Bydgoski, zdjęcie główne: Pixabay/ Mikes-Photography

Motyw