Test Porsche Boxster T

Porsche Boxster T (718) to samochód, z którego musieli mnie wyciągać siłą

9 minut czytania
Komentarze

Płakać można na kilka sposobów: jak bóbr, rzewnymi łzami, wylewnie, słono, ze szczęścia i ze smutku. Można też ryczeć i szlochać. Ostatecznie jednak trzeba otrzeć łzy i to właśnie musiałem zrobić, jak przyszło mi się rozstać z Porsche Boxsterem T.

Jakiś czas temu miałem okazję przetestować najnowszą Mazdę MX-5, którą skwitowałem powiedzeniem: kupujcie, póki możecie. Tak samo jest z Porsche (chociaż potrzebujecie nieco więcej budżetu), a wizja prawdopodobnie zmierzającego końca modelu takiego, jakim jest, jest po prostu… smutna. W tym materiale powiem dlaczego.

Zalety

  • Bardzo szybka skrzynia biegów;
  • Doskonale wyliczone zawieszenie;
  • Świetne odczucia z jazdy;
  • Szybko składający i rozkładający się dach.

Wady

  • System multimedialny już trąci myszką;
  • Kamera cofania w fatalnej jakości;
  • Design wnętrza raczej średni jak na 2023 rok.

Test Porsche Boxster T: Krótkie podsumowanie

Porsche Boxster T to samochód z gatunku wymarłego, czyli roadster z centralnie umieszczonym silnikiem spalinowym, a do tego w układzie typu boxer. Auto może być zaskoczeniem, dla niektórych pozytywnym (pod kątem jazdy), a dla niektórych negatywnym (pod kątem wyposażenia).

8/10
Ocena

Test Porsche Boxster T

  • Ergonomia systemu operacyjnego 8
  • Fabryczna nawigacja i wsparcie dla Apple CarPlay/Android Auto 6
  • Ergonomia wnętrza i jakość wykonania 8
  • Bagażnik (x2) (jak na gabaryt roadstera) 8
  • Stosunek dynamika-spalanie 10
  • System audio 9
  • Systemy wspomagające jazdę 7

Test Porsche Boxster T (718): kilka słów na początek

Test Porsche Boxster T
fot. Porsche

Historia modelu Boxster zaczyna się w drugiej połowie lat 90. Auto powstało jako tańszy niż 911, dwudrzwiowy roadster z silnikiem umieszczonym centralnie. Projekt był mocno inspirowany starszymi modelami Speedster, czy Spyder i dość szybko zdobył uznanie klientów, na co dowodem jest doskonały wynik sprzedażowy (najlepiej sprzedające się Porsche do 2003 roku).

Druga generacja pojawiła się po prawie 10 latach, w 2004 roku. Rok później zaprezentowano także wersję coupe, którą nazwano Cayman, a starsi fani gier wyścigowych mogą ją kojarzyć przede wszystkim z Need For Speed Most Wanted z 2005.

Test Porsche Boxster T
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Obecnie jest produkowana czwarta generacja Boxstera i to właśnie taką miałem okazję przetestować. Standardowy egzemplarz kosztuje 295 tysięcy złotych, ale opcji wyboru swojej wersji jest bardzo dużo. Poczynając od „zwykłego” 718 Boxster, idąc przez Boxster S, Boxster T (którego nie ma w konfiguratorze), kończąc na Boxsterze GTS i GTS Spyder z 500-konnym silnikiem i manualną skrzynią biegów (za przynajmniej 805 tysięcy złotych). Oczywiście każdą z tych wersji możecie kupić także w nadwoziu coupe jako 718 Cayman.

Test Porsche Boxster T
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Testowany egzemplarz to cena powyżej 430 tysięcy złotych i został wyposażony we wnętrze obite skórą, sportową kierownicę, tempomat, schowek na smartfona i kilka innych dodatków.

Test Porsche Boxster T: wnętrze i multimedia. Tutaj jest… średnio

Test Porsche Boxster T
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Zanim zaczniemy: zdaję sobie sprawę, że multimedia w takim samochodzie mają mniejsze znaczenie. Co więcej, przekonałem się o tym na własnej skórze po tych kilku dniach testów. Kilka rzeczy jednak chciałbym umówić i po prostu odhaczyć na „checkliście”.

Omówienie wnętrza

Test Porsche Boxster T
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Po pierwsze, spodziewałem się czegoś… lepszego. Po prostu deska rozdzielcza nie jest specjalnie urodziwa, zamiast dostępnego w droższych Porsche dotykowego panelu (np. w Taycanie), tutaj otrzymacie morze plastikowych przycisków, a ogólne pierwsze wrażenie bardziej przywołuje na myśl Suzuki Swifta, niż Porsche.

Sytuację ratuje designerski i tradycyjny już zegarek wbudowany na górze deski, obicie kokpitu skórą (za dopłatą), solidna kierownica sportowa (też za dopłatą) i wygodne fotele. W każdym razie, w standardowej wersji otrzymacie mocno surowego roadstera, który nie wniesie zbyt wiele „premium” do waszego życia. Czy to źle? Absolutnie nie, Boxster od zawsze taki był i taki powinien być. Jeśli jednak ktoś nie zdaje sobie z tego sprawy, to może się po prostu nieco zdziwić przy odbiorze zamówionego przez internet samochodu. Tutaj potrzeba było kontrastu między tańszymi autami a flagowymi 911-stkami. I wszystko jest jak najbardziej na miejscu.

Z racji tego, że samochód ma silnik umieszczony centralnie, to znalazło się miejsce na dwa bagażniki: jeden z przodu (150 litrów), drugi z tyłu (125 litrów) pojazdu. Ten pierwszy, klasyczny dla Porsche, jest bardzo głęboki, ale trudniej się do niego dostać przez konieczność przesuwania „dźwigienki” klasycznej dla otwierania każdej maski. Drugi jest z kolei płytki, ale bardzo dostępny. Nie przewieziecie w tym samochodzie nic więcej, niż podstawowe zakupy na kilka dni, a wyjazd na wakacje pod namiotem będzie raczej niemożliwy.

System multimedialno-rozrywkowy

Test Porsche Boxster T
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Drugim tematem do poruszenia jest system multimedialny. Nie zaznacie tutaj takich luksusów, jak Android Auto bezprzewodowo (Apple CarPlaya zresztą też nie), wysokiej jakości ekranu dotykowego, skomplikowanego menu, czy wielu fascynujących funkcji. Czwarta generacja modelu pojawiła się w 2016 roku i wtedy multimedia były nowoczesne: od tamtego momentu nie wyglądają, jakby specjalnie uległy zmianie. Nawigacja jest podstawowa, nie ma USB-C, a muzykę wciąż możecie posłuchać z płyty (dla mnie to akurat plus), czy… z karty SD.

I znów: można to uznać za wadę, ale wcale nie trzeba, bo multimedia są po prostu wystarczające. Co jednak bym zaktualizował, przy okazji produkowania modelu przez kilka lat, to jakość kamery cofania. Ta daje o sobie znać, a w dzisiejszych czasach dostęp do lepszych komponentów (szczególnie w koncernie VAG), to żaden problem i żaden wydatek.

Creme de la creme, czyli co pod maską Boxstera?

Test Porsche Boxster T
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Porsche Boxster to typowy przedstawiciel roadstera z centralnie umieszczonym silnikiem za plecami pasażerów. Będę uczciwy: wieloma samochodami w życiu jeździłem, mniej lub bardziej rzadkimi, z różnym umiejscowieniem silnika, ale jeszcze nie takim. Nie miałem okazji siąść za kierownicą ani poprzednich generacji Boxsterów, ani na przykład Toyoty MR2, dlatego też nie wiedziałem do końca czego się spodziewać. Można więc uznać, że to prawdziwe „pierwsze wrażenia”.

Zacznijmy jednak od osiągów: pod „maską” zainstalowano dwulitrowy, czterocylindrowy i turbodoładowany silnik w układzie boxer (cylindry umieszczone na „płasko”, równolegle do ziemi), legitymujący się mocą 300 koni mechanicznych i 380 Nm momentu obrotowego. Motor połączono z siedmiobiegową, dwusprzęgłową skrzynią automatyczną, co w sumie skutkuje przyspieszeniem od 0 do 100 km/h w niecałe 5 sekund.

Skrzynia biegów jest piekielnie szybka i doskonale wybiera biegi. Siedem przełożeń i 300 koni mechanicznych w tak małym, lekkim i aerodynamicznym samochodzie skutkują bezproblemowym dobieraniem biegów i niesamowitym przyspieszeniem niemal przy każdej prędkości. Maksymalnie rozpędzicie Boxstera T do 275 km/h i nie będzie to dla Porsche wymagający wyczyn.

W samochodzie doskonale współpracuje wyważenie, napęd na tylną oś, wysoka moc i świetnie zestrojone zawieszenie. Auto rewelacyjnie radzi sobie zarówno na długich i szybkich zakrętach, jak i na krótkich, górskich winklach i slalomach. Zdarza mu się gubić trakcję, jednak auto jest wtedy bardzo przewidywalne, a kontrola elektroniczna świetnie sobie radzi w każdej sytuacji.

Podsumowanie. Dla kogo jest Porsche 718 Boxster?

Test Porsche Boxster T
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Szczerze mówiąc, nigdy nie byłem wielkim fanem Boxstera. Samochód zawsze sprawiał wrażenie (prawdopodobnie celowo) nieco „gorszego” od majestatycznego Porsche 911. Był tańszy, gorzej wykonany i zazwyczaj także wolniejszy. Po przejechaniu się czwartą generacją doszedłem do zupełnie innych wniosków.

Po pierwsze: to nie jest auto dla każdego. Oczywiście, można to stwierdzić dosłownie przy wszystkich samochodach, bo nie ma modeli idealnych (chociaż uważam, że BMW M3 Touring jest blisko ideału), które doskonale wpisują się w wymagania każdego klienta. Z 718 ta granica jest jednak nieco inna, wyraźniejsza nawet niż w przypadku Mazdy MX-5.

Test Porsche Boxster T
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

To auto, które średnio spisuje się w podróżach po mieście, chociaż posiada system start-stop, skrzynia doskonale stopniuje obroty silnika względem prędkości przy spokojnej jeździe, co skutkuje zmniejszaniem spalania. Nie mniej, jazda dość sztywnym, niskim i bardzo zrywnym autem, którym wyjątkowo trudno się parkuje i manewruje (szczególnie przy zamkniętym dachu, kiedy włączanie się do ruchu jest strasznie trudne przez stelaż z materiałem w miejscu słupka B) jest niewygodna.

Samochód może być też niespecjalnie komfortowy w deszczową pogodę, czy zimą. Krótko mówiąc: jest mocno sezonowy, dlatego jeśli potrzebujesz auta przez cały rok, to wybór będzie nieudany.

Test Porsche Boxster T
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Po drugie: ten samochód nie musi być doskonale wykonany i doposażony w multum gadżetów, bo nie do tego został stworzony. Tutaj, zamiast dodawania masy w postaci kamer, lidarów, ekranów dotykowych, nadmiernej ilości elektroniki i tym podobnych, postawiono na odczucia z jazdy i performance. Więc znów, jeśli szukasz auta gadżeciarskiego, to Boxster będzie złym wyborem.

Krótko mówiąc, ja Boxstera kupiłbym z wielką chęcią, ale pod kilkoma warunkami. Przede wszystkim, chciałbym mieszkać z tej okazji blisko toru wyścigowego i najlepiej w górach, żeby cieszyć się z jego prowadzenia w każdej chwili. Drugim warunkiem jest posiadanie innego samochodu równolegle, by Boxster był typowym autem hobbystycznym i „zabawką”.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw