Linia montażowa w fabryce samochodów z czarnymi autami i rozmieszczonymi stanowiskami pracy.

Tesla znów na świeczniku. Wyciekły wrażliwe dokumenty

2 minuty czytania
Komentarze

To kolejna sytuacja, w której Tesla znalazła się na pierwszych stronach gazet, tym razem niemieckich. Handelsblatt opublikował serię artykułów opisujących między innymi politykę firmy w sprawie skarg klientów.

To dość duży strzał w markę Elona Muska, który ujawnia między innymi ucieczkę od namacalnych dowodów na ilość zażaleń dotyczących samochodów.

Tesla będzie miała problemy? Wyciekły dane

Tesla Model X
fot. Tesla

Wyciek jest naprawdę spory. Z firmy wyprowadzono aż 100 gigabajtów danych, które zawierały w sobie ponad 23 tysiące plików. Wśród nich można było znaleźć dokumenty PDF, arkusze kalkulacyjne, dane pracowników i klientów oraz — co najciekawsze — tysiące różnego rodzaju skarg, zawierających głównie zażalenia dotyczące wypadków, czy samoczynnego przyspieszania lub hamowania samochodów przez system ostrzegający o kolizji.

Błędne egzemplarze, czy nawet cała seria pojazdów z wadami mogą się wydarzyć każdej firmie. Nie ma więc nic dziwnego w skargach klientów, które pozwalają takie wady wyeliminować w następnych produkowanych pojazdach. Nie tutaj leży sedno problemu. Pliki zawierają w sobie elementy polityki firmy dotyczącej reagowania na skargi. Wynika z niej, że pracownicy muszą komunikować się z klientami w sprawie reklamacji wyłącznie ustnie i poinformować ich, by nie umieszczali swoich raportów pisemnie, w mailach oraz nie zostawali żadnych szczegółów na poczcie głosowej.

Nigdy nie wysyłali e-maili, wszystko było zawsze ustne.

Powiedział Handelsbladd-owi lekarz z Kalifornii, który wysłał skargę w 2021 roku dotyczącą samoczynnego przyspieszenia Tesli i uderzenia w betonowe słupki.

Co więcej, redaktor naczelny gazety Handelsblatt, Sebastian Matthes, opublikował również notatkę wyjaśniającą decyzję firmy o opublikowaniu treści ujawnionych danych. To z kolei mogłoby naruszyć prawo unijne dotyczące prywatności.

Dane przedstawiają obraz pioniera samochodów elektrycznych, który wydaje się mieć znacznie większe problemy technologiczne, niż wcześniej sądzono.

Sebastian Matthes, naczelny Handelsblatt

Problemy z układami jezdnymi i autopilotem amerykańskiej marki to żadna nowość. Tesla nawet opublikowała dane, mające na celu udowodnić bezpieczeństwo oprogramowania względem innych samochodów. Amerykańskie służby federalne jednak interweniowały i mimo wszystko nakazały producentowi wycofać ponad 360 tysięcy modeli z dróg. Póki co wszystko wskazuje na to, że Tesla otrzymała bardzo potężny cios, obrazujący faktyczny stan dbałości o swoje oprogramowanie i ucieczki przed światłem mediów.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw