test suzuki ignis
LINKI AFILIACYJNE

Test Suzuki Ignis 4WD. „Znamię Adidasa” i samochód bardzo analogowy

11 minut czytania
Komentarze

Suzuki Ignis to jeden z nielicznych ostałych na rynku reprezentantów segmentu A. Japoński producent postawił na przynajmniej minimalną elektryfikację każdego modelu dostępnego w gamie, dlatego Ignisa można obecnie kupić tylko w wersji z miękką hybrydą. To samochód, który pozostawił po sobie mnóstwo mieszanych uczuć. Jeśli jesteście zainteresowani technologią, może was nieco zawieść. Jeśli kochacie analogowe samochody, będziecie zachwyceni. O co chodzi? Już tłumaczę.

Zalety

  • Świeży, „Jeep-owaty” wygląd może zdobyć wielu fanów;
  • Bardzo niskie spalanie;
  • Świetne działanie systemu Start-Stop i realna kalkulacja jego zalet;
  • Możliwość dokupienia całego wachlarzu akcesoriów fabrycznych;
  • Wysoki prześwit;
  • Napęd na cztery koła, który zapewnia świetną trakcję (w wersji 4WD);
  • Przesuwana kanapa w segmencie A to świetny pomysł.

Wady

  • Bardzo tanie wykończenie;
  • Słabo rozwinięty system operacyjny;
  • Brak fabrycznej nawigacji mimo dużego kafelka na środku ekranu;
  • Fatalne osiągi.

Test Suzuki Ignis 4WD: Podsumowanie

Suzuki Ignis z napędem na cztery koła (All Grip) to świetna propozycja dla każdego, kto szuka nieskomplikowanego samochodu kompatybilnego z dużą ilością gadżetów fabrycznych, sporym prześwitem, „jeepowatym” wyglądem i gabarytami autka miejskiego. Jeśli jednak szukacie nowinek technologicznych i zaskakujących rozwiązań, przejdziecie obok niego obojętnie.

7/10
Ocena

Test Suzuki Ignis

  • Ergonomia systemu operacyjnego 8
  • Ergonomia wnętrza 7
  • Komfort jazdy 7
  • Stosunek dynamika-spalanie 6
  • Jakość wykonania wnętrza 7
  • Wygląd zewnętrzny i wewnętrzny 8
  • System Audio 7
  • Ogólna ocena systemu operacyjnego 6

Test Suzuki Ignis 4WD. System operacyjny: ergonomia i funkcje

test suzuki ignis
Widocznych przebarwień oczywiście nie ma. To wina filtru polaryzacyjnego na aparacie fotograficznym.

Zastosowany w Ignisie system operacyjny jest dokładnie taki sam jak w testowanym przez nas Swifcie. Jest bardzo prosty, nie posiada zaskakującej ilości funkcji, ale też jego obsługa nie będzie wymagała godzin spędzonych nad instrukcją obsługi. Podobnie jak w Swifcie i Acrossie, nawigacji fabrycznej nie uświadczycie. Irytujący jest natomiast kafelek, który tę funkcję sugeruje, a po prostu nie działa.

Ergonomia systemu operacyjnego

Nie ma potrzeby się zanadto rozpisywać. System Ignisa jest bardzo prosty, a pod kątem ergonomicznym wręcz doskonały. Prawdopodobnie wielu z was nie będzie pasował jego wygląd wizualny, który uderza w klimaty synthwave i proponuje wyjątkowo proste i konstrastujące ze sobą kolory. Poza tym opiera się na czterech głównych kafelkach, podstawowych ustawieniach i prostej personalizacji zmieniającej kolejność w Menu głównym.

W systemie nie znajdziecie ustawień klimatyzacją, grzanymi fotelami i tym podobnych. Te funkcje wciąż są umieszczone w kokpicie w przyciskach, dlatego wszyscy fani starych i sprawdzonych rozwiązań z pewnością się w nim nie pogubią.

Fabryczna nawigacja, Apple CarPlay, Android Auto

test suzuki ignis

Tak jak pisałem wyżej, podobnie jak w innych modelach Suzuki nie zdecydowało się na fabryczną nawigację. Apple CarPlay i Android Auto działają płynnie, jednak tylko po kabelku (co jest na przykład wadą w stosunku do Dacii Spring w tym samym segmencie). Swift natomiast nie proponował nawigacji na ekranie głównym, w przeciwieństwie do Ignisa. Przycisk istnieje, ma graficzne zastosowanie, jednak nic nie zmienia.

Inne funkcje systemu multimedialno-rozrywkowego

Poza wyżej opisanymi funkcjami nie znajdziecie wiele więcej „do zrobienia” na tablecie dostępnym w Ignisie. Dostępne są też podstawowe ustawienia audio, które – jak na ten segment – gra bardzo przyzwoicie, ale tylko pod warunkiem jazdy w mieście lub w korku. O tym jednak później.

Wśród innych ustawień znajdziecie też możliwość zmiany języka, konfiguracji Bluetooth, radia, podłączenia smartfona poprzez USB, czy zmianę jasności wyświetlacza. Tablet wyświetla również obraz kamery cofania w przyzwoitej jakości, co poprawia walory miejskie pojazdu.

Test Suzuki Ignis 4WD. Wnętrze, analogowe zegary i pozostała technologia

test suzuki ignis

Nie będę was oszukiwał — nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałem w pełni analogowe zegary w nowych samochodach. Mój wewnętrzny fan samochodów klasycznych został bardzo pozytywnie zaskoczony, jednak kontrastujący z nim odkrywca nowych technologii w motoryzacji skrajnie zawiedziony. To, że nie znajdziemy zamiast zegarów dużego wyświetlacza, wcale jednak nie jest wadą, a obniżającą koszt produkcji zaletą.

Na zegarach jest dosłownie wszystko, czego potrzebujemy i jeszcze więcej. Obrotomierz i prędkościomierz spełniają swoje oczywiste funkcje w samym centrum i po lewej stronie. Z prawej natomiast zdecydowano się na niewielki ekranik podającym wszystkie ważne dla kierowcy informacje: średnią prędkość podróży, spalanie chwilowe w postaci ekonomizera, spalanie średnie, całkowity czas podróży, zarządzanie energią samochodu w czasie rzeczywistym (funkcja typowa dla hybryd) i wskaźnik paliwa z zasięgiem. Dodatkowo otrzymacie ciekawe dane, takie jak całkowity czas wyłączenia silnika za pomocą systemu Start-Stop i oszczędzone dzięki funkcji paliwo w mililitrach. Świetne, a zarazem proste.

test suzuki ignis

Jedyne, co mi przeszkadzało, to sterowanie owym wyświetlaczem. Przyciski operujące jego wartościami zostały umieszczone po lewej stronie, za kierownicą, a jego obsługa czasami bywa irytująca. Zmiana danych to przycisk „Info”, natomiast zerowanie liczników trasy to przycisk „Trip”. Mają one tylko jedną funkcję, a „przeklikiwania” się przez dostępne dane nie można cofnąć. Jeśli więc interesuje was pozostały zasięg na waszym zbiorniku, a go „przestrzelicie”, będziecie musieli przejść przez wszystkie inne informacje i dojść do tej wypatrzonej ponownie. Niby nic, ale korzystanie z tego przycisku w czasie jazdy bywa uciążliwe i trochę za bardzo odwraca uwagę kierowcy od drogi.

Funkcje terenowe mogą być nieco przesadą, ale są fajnym smaczkiem

test suzuki ignis

Ponieważ Ignis aspiruje do małej terenówki, to Suzuki umieściło w nim kilka podstawowych i znanych wśród takich samochodów funkcji. Są to między innymi hamulec zjazdowy, czy opcja wspomagania kierowcy w trudnym terenie. Obydwie te funkcje są nieco przesadzone, nie oszukujmy się — Ignis to bardziej samochód miejski, niż terenowy. Biorąc jednak pod uwagę napęd na cztery koła oraz ilość gadżetów zachęcających do wyjazdu na łono natury, mogą one być w jakimś tam stopniu przydatne. Tak czy siak, wyjazdy na rajdy off-roadowe raczej odradzamy.

Mały bagażnik to może być problem, ale nie musi. Jak to?

test suzuki ignis

Ponieważ mamy do czynienia z segmentem A, to nie sposób oczekiwać od Suzuki gigantycznego bagażnika. Tego typu samochody zazwyczaj mają za zadanie pomieścić średniej (lub mniejszej) wielkości zakupy spożywcze, ewentualnie niewielki sprzęt AGD, fotograficzny, lub potrzebny do pracy. Suzuki jednak znalazło rozwiązanie, które spodobało mi się nieziemsko.

To nic innego, jak przesuwana kanapa, którą poznałem w BMW X1. Jej obecność w segmencie A zdziwiła mnie niesamowicie, a możliwość przesuwania dwóch części znacznie może ułatwić zdarzającą się konieczność przewiezienia nieco większego ładunku. Kanapa niestety nie składa się na płasko, jednak podsunięta do przodu i tak oferuje bardzo spory kufer. Oczywiście, przesunięte do maksimum siedzisko przy przeciętnie odsuniętym fotelu przednim spowoduje, że miejsca będzie… Po prostu, miejsca nie będzie. Za tą funkcję jednak należy się ogromny plus.

Wykonanie wnętrza do rewelacyjnych nie należy, ale spełnia swoją funkcję

test suzuki ignis

Wchodząc do Ignisa, napotkacie głównie morze twardego plastiku, kojarzącego się głównie z tandetą. Jest to oczywiście wada, jednak można nieco przymknąć na nią oko, jeśli używacie samochodu w „brudnych” warunkach i często korzystacie z wysokiego prześwitu, przejeżdżając przez pole lub leśną drogę. Twardy plastik czyści się o wiele łatwiej, a przy okazji zmniejsza koszt produkcji, czyli głównego przeciwnika najmniejszego segmentu. Wnętrze też spełnia wszystkie wymagania, które powinien mieć samochód: ma stojaczki na kubki, miejsce na smartfona oraz schowki na butelki w drzwiach.

Test Suzuki Ignis 4WD. Jak (nie) jeździ Ignis?

test suzuki ignis

Zdaję sobie sprawę z niewielkiego zapotrzebowania na moc w samochodach miejskich. Ignis jednak przekracza nawet tę granicę, oferując całkowicie zerową dynamikę i niewielką elastyczność silnika. Skrzynia biegów jest nieco za długa i działa z bardzo odczuwalnym (niekiedy uciążliwym) oporem. O czym mówię?

Samochody miejskie (szczególnie te aspirujące do samochodów terenowych w jakimś stopniu), powinny mieć możliwie „krótką” skrzynię biegów, czyli taką, która oferuje dynamiczne przyspieszenie, konieczność dość szybkiej zmiany biegów, w zamian za małą prędkość maksymalną samochodu i wysokie obroty silnika na autostradzie. Ignis nie do końca się w ten schemat wpisuje, a niekiedy przy 60 km/h wciąż trzeba jechać na czwartym biegu, gdzie większość aut miejskich powinien mieć już piątkę. To nieco uciążliwe, szczególnie przy nawet wolnym wyprzedzaniu, bo samochód ma po prostu za mało mocy, a redukować niekiedy musimy nie o jeden, a o dwa biegi.

4WD All Grip to przede wszystkim kontrola trakcji

test suzuki ignis

Nie ma co ukrywać, silnik 1.2 Dualjet o mocy 83 KM w połączeniu z opisywanym wyżej wystrojeniem skrzyni biegów nie namawia do dynamicznej jazdy. Stąd też niewielkie odczucia z samego napędu na cztery koła i brak większej możliwości na wykorzystanie jego walorów. Tak czy inaczej, spełnia swoje zadanie. Jazda po śniegu i śliskiej nawierzchni jest niezwykle stabilna, a typowe dla przednionapędowego samochodu odczucie poślizgu podsterownego jest skutecznie wyeliminowane.

Miękka hybryda jest nieodczuwalna, ale spalanie jest naprawdę niskie

test suzuki ignis

Miękka hybryda w Ignisie daje o sobie znać głównie przy ruszaniu i płynności działania systemu Start-Stop. Silniczek elektryczny i akumulator są na tyle niewielkie, że napływu mocy nie odczujecie w żadnym momencie. No, poza jedną sytuacją, na stacji paliw.

Przy standardowym poruszaniu się w cyklu mieszanym (obwodnica + zakorkowane miasto) ciężko jest znacznie przekroczyć spalanie 5 litrów na 100 kilometrów. Większe prędkości na drodze ekspresowej podniosą wartość do 6 litrów. Mimo jednego dnia dynamicznej jazdy nie udało mi się tego wyniku przekroczyć. To duży plus dla Suzuki, bo miejski samochód bez najmniejszego problemu pokona ponad 450 kilometrów na jednym, 30-litrowym zbiorniku. Przy cenie około 6,50 zł za litr benzyny, daje nam to wynik 100 kilometrów za 43 złote. Takich wartości może powstydzić się niejeden samochód z instalacją gazową.

Dodajmy, że testowana wersja miała napęd na cztery koła, który znacznie podnosi spalanie. Ignis z 2WD mógłby spalić jeszcze mniej benzyny i jeździć jeszcze oszczędniej.

Lubisz słuchać muzyki? Wielka szkoda

test suzuki ignis

Dlaczego? Bo Ignis jest fatalnie wyciszony. System audio jest poprawny i naprawdę gra całkiem przyzwoicie. Niestety, jakakolwiek prędkość powyżej 50 km/h sprawia, że większość muzyki jest zagłuszana przez szum wiatru, kół i fatalne wyciszenie. To niestety wada występujących wszędzie twardych plastików.

Test Suzuki Ignis 4WD. Ile kosztuje Ignis?

test suzuki ignis

Suzuki Ignisa możecie kupić w kilku wariantach. Ceny startują od 70 900 złotych za podstawową wersję z napędem na przednią oś i manualną skrzynią biegów. Testowany przez nas egzemplarz w wersji Elegance kosztuje w salonie 93 190 złotych. Każdą możliwą wersję możecie skonfigurować sobie pod poniższym linkiem:

Ile kosztuje ubezpieczenie Suzuki Ignisa 4WD?

Według danych Rankomatu, ubezpieczenie OC testowanego Ignisa dla kierowcy z kilkuletnim prawem jazdy może wynieść około 400 złotych. Oczywiście, każda kalkulacja może wyjść inaczej, dlatego zachęcamy do sprawdzenia według swoich danych. Wszystkie informacje znajdziecie w linku poniżej.

Znajdziecie tam też wiele gadżetów, takich jak bagażniki dachowe, stojaki na rowery i inne.

Test Suzuki Ignis 4WD: Podsumowanie

Suzuki Ignis to świetnie wyglądające auto miejskie. Samochód jest niebywale oszczędny, oferuje skuteczny napęd na cztery koła i kilka praktycznych rozwiązań. Nie znajdziecie w nim jednak dużo technologii, a osiągi bywają uciążliwe nawet w mieście. Jeśli chcesz się wyróżniać, lubisz analogowe i sprawdzone rozwiązania, a zarazem aspirujący do samochodów terenowych wygląd, to auto jest stworzone dla ciebie.

Motyw