Test Suzuki Swift

Test Suzuki Swift. Poprawny mieszczuch z CVT i miękką hybrydą

8 minut czytania
Komentarze

Suzuki Swift to popularny hatchback segmentu B. Model znamy już od 1989 roku, kiedy japoński producent przedstawił drugą generację na rynki globalne. Obecnie mamy już szóste wcielenie modelu po faceliftingu, który wprowadził do gamy silnikowej elektryfikację w postaci miękkiej hybrydy. Wraz ze skrzynią CVT, Swift pozostaje dobrym kandydatem na miejskie lub dojazdowe auto.

Test Suzuki Swift

Zalety

  • Niskie spalanie nawet w warunkach miejskich
  • Prosty i logiczny system operacyjny
  • Dużo analogowych rozwiązań, które ułatwiają korzystanie z samochodu
  • Adaptacyjny tempomat
  • Rewelacyjnie działający system Start-Stop

Wady

  • Brak fabrycznej nawigacji
  • Wyjąca skrzynia przy przyspieszaniu
  • Nadmiernie parujące szyby, nawet w nagrzanym samochodzie
  • Mały bagażnik
  • Łączność z Apple CarPlay i Android Auto wyłącznie przewodowo
  • Niewygodne umieszczenie kamery parkowania: góra zderzaka zasłania widok

Test Suzuki Swift: Podsumowanie

Suzuki Swift to świetna propozycja dla fanów standardowych rozwiązań w samochodzie. Automatyczna skrzynia biegów zapewnia komfort jazdy w zatłoczonym mieście, a spalanie oscyluje w okolicach 6-7 litrów na 100 kilometrów nawet w korkach. Ma swoje wady, które można mu wybaczyć dzięki niskiej cenie.

6,8/10
Ocena

Test Suzuki Swift

  • Ergonomia systemu operacyjnego 8
  • Ergonomia wnętrza 7
  • Komfort jazdy 7
  • Stosunek dynamika-spalanie 7
  • Jakość wykonania wnętrza 6
  • Wygląd zewnętrzny i wewnętrzny 8
  • System audio 6
  • Bagażnik 5
  • Ogólna ocena systemu operacyjnego 7

Test Suzuki Swift: System multimedialny. Ergonomia, funkcje i użyteczność

Test Suzuki Swift

O systemie multimedialno-rozrywkowym w Suzuki Swift nie ma potrzeby pisać długich elaboratów. To bardzo prosta technologia, która przypomina trochę OS Dacii Spring. Wizualnie niczym nie zaskakuje, a kolorystyka Menu Głównego wręcz cofa nas do epoki synthwave. Nie znajdziemy tutaj też nawigacji, co jest oczywiście na minus dla Suzuki. Swift jednak nie próbuje udawać, że funkcja powinna tam być (w przeciwieństwie do Acrossa), więc po prostu pominę jej brak i skupię się na pozostałych aspektach komputera pokładowego.

Ergonomia i użyteczność systemu operacyjnego

System operacyjny jest doskonały dla wszystkich, którzy będą mieli pierwszy raz styczność z centralnie umieszczonym ekranem dotykowym w samochodzie. To bardzo projekt, który opiera się na 4 głównych funkcjach, prostej personalizacji pod siebie i najpotrzebniejszymi ustawieniami. Menu główne, opcje i sterowanie głosowe umieszczono po stronie pasażera pod dotykowymi guzikami, a sterowanie głośnością i przycisk włączający po stronie kierowcy. Jedyne, do czego mogę się przyczepić po tygodniu korzystania z systemu, to suwak systemu audio: o ile pomysł był niezły, o tyle jego działanie i ergonomia wymaga chwili przyzwyczajenia. Dużo lepiej by spisała się standardowa gałka z potencjometrem.

Apple CarPlay

Test Suzuki Swift

Ponieważ fabrycznej nawigacji nie ma — podobnie jak w przypadku Acrossa — Suzuki wyszło z założenia, że użytkownicy i tak będą korzystać ze smartfonów, to przejdę od razu do jedynej opcji włączenia nawigacji samochodowej w Swifcie. Jest to Apple CarPlay i Android Auto, które niestety działają wyłącznie przewodowo. Połączenie następuje szybko, a system działa bardzo płynnie, nawet przy „surfowaniu” między fabrycznymi ustawieniami a aplikacją CarPlay. Co więcej, aplikacja zajmuje całą powierzchnię ekranu dotykowego.

Pozostałe funkcje systemu multimedialno-rozrywkowego

OS Swifta nie został wyposażony w wiele więcej funkcji. Nawet ustawienia systemu to tylko kilka podstawowych opcji. Znajdziemy tam standardowe ustawienia dźwięku, ustawienia języka, zegary i jednostek miary. To ostatnie może być przydatne podczas podróży za granicę, na przykład na Wyspy Brytyjskie, gdzie stosuje się mile na godzinę, a nie kilometry. Jest to też oczywiście wyświetlacz dla kamery cofania. Ta niestety została umieszczona w złym miejscu, ponieważ góra zderzaka zasłania nieco widok i ogranicza pole widzenia.

Test Suzuki Swift: Wnętrze. Ergonomia i funkcjonalność

Test Suzuki Swift

Wnętrze Swifta nie zaskakuje zupełnie niczym. To ładny, ale też dość klasyczny projekt kokpitu z twardego plastiku z centralnie umieszczonym wyświetlaczem. Sterowanie wentylatorem i klimatyzacją odbywa się za pomocą zwykłych pokręteł i przycisków, dźwignia zmiany biegów to fizyczna przekładnia, a centralne nawiewy umieszczono (podobnie jak w Tivoli) wyżej niż reszta, by przy okazji skutecznie działały również w drugim rzędzie. Pod kątem ergonomii jest w porządku. Zaskakująco dużo funkcji jest na kierownicy: z jej poziomu możecie odbierać i odrzucać połączenia telefoniczne, podgłaśniać muzykę, operować limiterem prędkości i tempomatem adaptacyjnym i sterować komputerem pokładowym na zegarach samochodu.

Jakość wykonania i komfort

Suzuki Swift należy do budżetowego segmentu B, także nie ma się co oszukiwać: nie spodziewałem się tutaj wykończenia deski rozdzielczej skórą i zamszem. To zwykły czarny i twardy plastik ze srebrnymi wstawkami dla urozmaicenia wyglądu. Spasowanie elementów jest na przyzwoitym poziomie, podczas jazdy nie ma symfonii skrzypiących materiałów a ruchome rzeczy ’nie zostają w rękach’.

Pod kątem komfortu również nie mogę się do niczego przyczepić. Nie poczujecie się tutaj jak w biznesklasie, ale też Swift nie zmęczy was nawet dłuższą podróżą. Innym egzemplarzem z powodzeniem przejechałem trasę około 700 kilometrów i nie wyszedłem z samochodu przesadnie zmęczony. A to — jak na segment B — bardzo duża rekomendacja.

Zegary

Pod kątem wizualnym to właśnie zegary wywołały na mnie najlepsze wrażenie. Rewelacyjny projekt, który swoją analogową prostotą i lekko sportowym designem przypomina tarcze z samochodów premium ubiegłych lat. Między prędkościomierzem a obrotomierzem umieszczono niewielki, subtelny wyświetlacz, na którym są same najpotrzebniejsze informacje. Poza godziną, przebiegiem, spalaniem i zasięgiem znajdziecie tam też aktualne zużycie energii, ilość prądu w akumulatorze, czy schemat napędzania samochodu. Na tym wyświetlaczu również pokazuje się odczyt z czujnika ruchu poprzecznego podczas cofania. Wszystko pozytywnie zaskakuje minimalizmem i prostotą, a projekt zegarów dodaje nieco kunsztu do prostego mieszczucha segmentu B.

Test Suzuki Swift. Napęd i jazda. Czym właściwie jest ta „miękka hybryda”?

Test Suzuki Swift

Suzuki w swoich samochodach zainwestowało w elektryfikację za pomocą tak zwanej „miękkiej hybrydy” (MHEV: Mild Hybrid EV). Jest to najmniej ingerujący w samochód układ hybrydowy, który tylko wspomaga główną jednostkę spalinową. W aucie zainstalowano niewielki akumulator i drobny silnik elektryczny upłynniający ruszanie samochodu z miejsca, hamowanie silnikiem i przyspieszanie. Pojazdy z tego typu napędem hybrydowym nie mogą poruszać się na samym napędzie elektrycznym, a działanie układu pomocniczego jest praktycznie nieodczuwalne dla kierowcy. No, chyba że na stacji benzynowej.

Spalanie

Krótko mówiąc, Suzuki Swift mało pali. Jeśli zestawimy go z wynikami spalania niewiele większego SsangYonga Tivoli napędzanego silnikiem wyłącznie benzynowym, to Swift jest niesamowicie oszczędny. Auto na spokojnej i zapobiegawczej trasie potrafi osiągnąć wyniki na poziomie 4,5 litra na 100 kilometrów. W przypadku podróżowania po mieście wyniki nie rosną drastycznie. Dynamiczna jazda i przyspieszanie może podnieść kalkulację do 6-6,5 litra na 100 kilometrów. To doskonałe wyniki, które ucieszą przede wszystkim fanów eco-drivingu. Dołączmy do tego rewelacyjne i praktycznie nieodczuwalne działanie systemu start-stop i wychodzi nam doskonałe narzędzie do przemieszczania się przez metropolię.

Jazda i dynamika

Test Suzuki Swift

Pod kątem dynamiki niestety nie ma co oczekiwać cudów. Suzuki Swift z hybrydowym silnikiem 1.2 generuje zaledwie 85 koni mechanicznych i 107 niutonometrów momentu obrotowego. Takie wartości pozwalają na dość długi sprint od 0 do 100 kilometrów na godzinę w 12,5 sekundy. Nie jest to samochód do szybkiej jazdy, z czego zdaje sobie zresztą sprawę sam producent. Dla spragnionych dynamicznego i pełnego wrażeń podróżowania powstał Swift Sport. Testowanym egzemplarzem należy płynnie i pomału snuć się po mieście, ciesząc się niskim spalaniem.

Test Suzuki Swift. Cena, konfiguracja, wyposażenie

Test Suzuki Swift

Aby wejść w posiadanie oszczędnego Swifta z automatem, wcale nie trzeba obrobić banku. Podstawowe modele startują już od 65 900 złotych. Za testowaną przez nas wersję należy doliczyć przynajmniej 5 tysięcy ze względu na skrzynię CVT. W standardzie otrzymujecie kierownicę wykończoną skórą, klimatyzację manualną, fotochromatyczne lusterko, czy mocowanie fotelika ISOFIX. Dopłata kolejnych 6 tysięcy złotych daje kamerę cofania, pakiet zima (między innymi podgrzewane fotele) i tylne czujniki parkowania. Jeśli chcecie wiedzieć więcej, sprawdźcie konfigurator Swifta w linku poniżej:

Podsumowanie

Suzuki Swift to świetny samochód miejski, którego wciąż można dostać w przystępnej cenie. Auto zaskakuje niskim spalaniem w każdych warunkach, a układ DualJet z miękką hybrydą doskonale sobie radzi na zatłoczonych ulicach. System operacyjny jest bardzo prosty w obsłudze i zawiera tylko to, co najpotrzebniejsze. Nie jest to w żadnym stopniu raj dla gadżeciarzy, ale fani klasycznych rozwiązań na pewno będą zadowoleni.

Motyw