Tajemnicą poliszynela jest słabsza „dyspozycja” akumulatorów w mroźne dni. W związku z tym samochody elektryczno pomimo swojego w teorii zbawiennego wpływu na środowisku w okresie zimowym najzwyczajniej w świecie mogą nie spełniać podstawowych zadań. Okazuje się, że w porównaniu do dni letnich zasięg pojazdów marki Tesla potrafi spaść nawet o 25%.
Tesla nie kocha zimy, a zima nie kocha Tesli
Dopiero co informowaliśmy Was o tym, że samochód marki Tesla stanął w płomieniach, a strażacy mieli nie lada kłopot, aby ugasić potężny pożar. Tymczasem w Polsce właściciele pojazdów elektrycznych muszą mierzyć się z przeciwieństwem wspomnianego wyżej żywiołu, czyli mrozem. Oczywiście nie od dziś wiemy, że przy okazji ujemnych temperatur samochody z napędem elektrycznym mogą sprawiać znacznie więcej problemów od swoich „klasycznych” odpowiedników.
Juliusz Kornaszewski za pośrednictwem swojego Twittera opublikował post, w którym podzielił się zatrważającą statystyką dotyczącą zużycia prądu przez Teslę 3. Zgodnie z tym, co widzimy na ekranie, zasięg pojazdu względem cieplejszych temperatur spadł aż o 25%. Naturalnie nie jest to żadna nowość, ponieważ kierowcy pojazdów firmy zarządzanej przez Elona Muska regularnie publikują w mediach społecznościowych różne filmy i zdjęcia potwierdzające, że samochody elektryczne w trakcie mrozu potrafią przyprawić o ból głowy.
Zobacz też: Jak oglądać Netflix za darmo? Omawiamy dostępne sposoby
Swego rodzaju „klasykiem” jest już materiał, pokazujący jak wygląda (a raczej nie wygląda) otwieranie zamarzniętych drzwi w samochodzie marki Tesla. Przypomnijmy, że na trzyletnim filmie autor nie mógł dostać się do swojego auta, ponieważ klamki w tym modelu pojazdu wysuwają się z karoserii. Niestety inżynierowie amerykańskiej firmy nie przewidzieli, że w przypadku większych mrozów lód uniemożliwi wykonanie takiego ruchu. Podobnie było z wycieraczkami oraz lusterkami.
Źródło: Twitter