Weekendowa Porcja Gier i Aplikacji [23.12.12]

31 minut czytania
Komentarze

Witam serdecznie w kolejnej Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji. To wydanie zostało wydane niestety w niedzielę, kiedy już mamy koniec tygodnia z powodu problemów jakie niestety miałem ze swoim łączem internetowym. Na szczęście tak się złożyło, że mamy już święta za pasem, tak więc propozycje przygotowane przeze mnie w tygodniu macie okazję przetestować jeszcze przez dodatkowe wolne trzy dni.

W tym wydaniu zaprezentuję 6 gier i 6 aplikacji. Postanowiłem opisać o trzy pozycje więcej z dwóch powodów. Po pierwsze jest to ostatnie wydanie Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji w tym roku kalendarzowy (kolejne pojawi się w okolicach 4 stycznia). Po drugie zaś mamy święta! Po trzecie – przejrzałem dokładnie swoją skrzynkę mailową i znalazłem tam gry i aplikacje, które są interesujące, a które od dłuższego czasu czekają na swoje miejsce w WPGiA (i w końcu się doczekały ;-)).

Pozycje zaproponowane przeze mnie na ten tydzień są różnorodne (zwłaszcza w części z programami). Wśród gier zdecydowałem się opisać pozycje zręcznościowe, które pozwolą nam rozprostować palce pomiędzy barszczem z uszkami, a postnym bigosem (a jeżeli będzie Wam mało to zawsze możecie nie dopuścić, aby Chytra Baba z Radomia™ zabrała wszystkie 3 cytryny >LINK<), zaś osoby szukające ciekawych aplikacji będą miały okazję zapoznać się między innymi z recenzjami programów narzędziowych i muzycznych.

W ubiegłym wydaniu zaproponowałem dwie gry i aplikacje na swoim profilu Google+, wśród których mieliście okazję wybrać co znajdzie się w bieżącym wydaniu Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji. Zdecydowaliście, że w tym wydaniu na łamach portalu pojawi się recenzja Icy Tower 2 i Screen Off And Lock. W tym tygodniu ankiety nie przygotowałem. Dostępna będzie ona w przyszłą sobotę, ponieważ WPGiA pojawi się za dwa tygodnie. Niestety w związku z tym, że w bieżącym tygodniu zostało oddanych znacznie mniej głosów niż w trakcie pierwszego głosowania od Waszej aktywności zależeć będzie czy za dwa tygodnie ankieta będzie kontynuowana. Jeśli frekwencja będzie dość niska, pomysł zostanie porzucony. Jeżeli nie chcecie przegapić pojawienia się ankiet możecie obserwować mój profil (link) na Google+ i zagłosować w momencie pojawienia się ankiet. Standardowo propozycje (jedna gra i jedna aplikacja), które zdobędą najwięcej „+1” do czwartku (2.01.13) zostaną opublikowane w kolejnej Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji.

Jak zawsze proszę o komentarze – piszcie co chcielibyście, aby zostało poprawione, co uważacie za pozytywne w WPGiA, a także zapraszam do przesyłania swoich pomysłów, które chcielibyście, aby zostały wprowadzone do tej serii artykułów. Możecie to robić zarówno publikując komentarze pod artykułem, jak również wysyłając do mnie maile czy pisząc posty na forum (w odpowiednim temacie), Facebook-u czy Google+.

Dla przypomnienia: w przypadku znalezienia jakichkolwiek błędów ortograficznych, stylistycznych, interpunkcyjnych czy technicznych proszę o korzystanie z przycisku „Zgłoś Błąd”, który znajduje się pod artykułem (a dokładnie to pod dolnym menu), gdyż dzięki temu każde zgłoszenie o błędzie otrzymuję bezpośrednio na swój adres e-mailowy i mogę odpowiednio szybko zareagować i poprawić artykuł, a pisząc w komentarzach ewentualne poprawki uzależnione są od tego kiedy je przeczytam.

Na koniec życzę przyjemnej lektury!

>Jeżeli chcecie uzyskać dostęp do wszystkich stron na raz, proszę o wybranie odpowiedniej opcji z menu<

[strona=”Gra: Icy Tower 2″]

Icy Tower 2

Icy Tower 2 to gra, która została przez Was wybrana w głosowaniu na moim profilu w Google+. Zdobyła ona 100% głosów, także oczywiście nie mogło jej zabraknąć w tym wydaniu Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji.

Icy Tower jest zapewne znane wielu osobom. Niegdyś ta gra święciła ogromne triumfy wśród użytkowników komputerów osobistych. Sam pamiętam, że jeszcze jako uczeń podstawówki (albo gimnazjum – po pewnym czasie niektóre daty się zacierają) dość dużo czasu spędziłem grając w tę pozycję. Dla osób, które z jakiegoś powodu ominęła ta przyjemność pokrótce scharakteryzuję zasady Icy Tower. W grze znajdujemy się w ogromnej wieży, która posiada niezliczone schodki. Są one rozlokowane ciągle w takiej samej odległości od siebie, ale niestety mają różną długość i są rozlokowane w różnych miejscach. Dlatego wykazując się sprytem musimy tak skakać naszą postacią, aby dostała się ona na jak najwyższy punkt wieży. Zadanie to zostało dodatkowo utrudnione, ponieważ zegarek odlicza nam czas. Na początku upływa nam on powoli lecz z czasem przyspiesza, a wraz z nim znajdujące się pod nami schody spadają w przepaść.

Mimo tak prostego pomysłu, zabawa jest przednia. W mobilnej wersji tej gry jednak zmieniło się dość wiele istotnych elementów. Od teraz obok samego skakania musimy zbierać także monety i power-upy (pozwalają one m.in. na przyciąganie monet przez kilka sekund, chodzenie po ścianie czy przeskoczenie kilkunastu pięter za jednym zamachem). Monety pozwalają nam zakupić różnego rodzaju ulepszenia dla naszej postaci i dla wieży, dzięki czemu zabawa staję ciut prostsza i mamy możliwość wspiąć się na wyższe poziomy. Dodatkowo autorzy przygotowali dla nas szereg małych misji do wykonania, które pozwalają uzyskać dodatkowy pakiet monet. Niestety dodatki te moim zdaniem zabiły trochę tę grę. Teraz już nie wspinamy się by pokazać, że jesteśmy najlepsi czy żeby odkryć jak wyglądają schody na wyższych poziomach. Gramy po to by zdobyć kasę, za którą ulepszymy naszą postać, urozmaicimy grę, a to wszystko tylko po to, by móc choć trochę dłużej pograć, bo bez dodatków niestety za długo nie uda nam się skakać na kolejne poziomy. Kolejną funkcją, której brakuje mi w porównaniu z pierwowzorem to brak możliwości nagrywania naszych wyczynów. Wynik możemy wysłać na nasz Facebookowy profil, ale to jednak nie to samo, co filmik, który dokumentuje nasze poczynania. Brakuje też widocznego zegarka ze wskazówkami, które coraz szybciej zasuwają i przypominają, że w danym momencie zaczyna się prawdziwa walka o przeżycie, a także premii za wykonywanie złożonych skoków. Nawiązując też na chwilę do mikropłatności, zadziwiające jest, że autorzy tak wysoko cenią sobie wirtualne monety. Za największy i „najbardziej opłacalny” pakiet przyjdzie nam zapłacić około 450 złotych! Dla porównania pakiecik pozwalający nam przeprowadzić około 2-3 modyfikacji naszej postaci musimy wydać 9 złotych. Jest to zdecydowanie za dużo. Dla osoby, która czeka na sentymentalny powrót do przyszłości i zatracenie się w grze, w którą kochała będąc dzieckiem jest to dość duży zawód. Autorzy poszli bardziej w kierunku kasy, co jestem w stanie zrozumieć, ale szkoda, że zmiany są aż tak dalekosiężne.

Oprawa graficzna również uległa zmianie. Gra stała się bardziej kolorowa i żywsza. Jest mniej „kanciasta”. Z jednej strony jest to plus. Icy Tower w takiej wersji zapewne przypadnie do gustu dzieciakom. Choć brakuje mi pewnych powiązań do edycji desktopowej, choćby w wyglądzie schodków, które mają zupełnie nowy wygląd. Nie można też jak dawniej rozpocząć gry od schodka z wyglądem z wyższego poziomu. Dźwięk stoi na wysokim poziomie i nie można mu nic zarzucić. Autorzy dobrze też rozwiązali kwestię sterowania. Możemy wybrać dwie opcje, albo sterowanie za pomocą akcelerometru, albo za pomocą wirtualnych klawiszy. Obie opcje mają swoje plusy i minusy. Osobiście bardziej przypadły mi klawisze, gdyż w łatwiejszy sposób mogę skakać po kilka schodków na raz.

Gra dostępna jest za darmo.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=BZijYDbgt8E[/youtube]

http://goo.gl/BGIkm

[strona=”Gra: Paper Monsters”]

Paper Monsters

Paper Monsters to klasyczna gra platformowa 2D, a właściwie to 2,5D w stylu papercraft. W grze przyjdzie nam podążać cały czas do przodu, jak na przedstawiciela tego gatunku przystało. Poruszamy się na dwóch płaszczyznach (dwuwymiarowych i elementach trójwymiarowych). Za zadanie mamy tak naprawdę tylko skakać i zbierać przedmioty, które później wymienimy na dodatki dla naszego bohatera. Jeżeli myślicie, że może to być nudne to jesteście w błędzie. Sam byłem zaskoczony, że taka forma zabawy może być grywalna i nie nudzi się po drugim uruchomieniu. Stało się tak, dlatego, że twórcy wpadli na doskonały pomysł wykorzystania możliwości przybliżania i oddalania obrazu. Wystarczy drobna zmiana w tym zakresie, a cała perspektywa przedstawia się zupełnie inaczej. Ponadto nie brakuje oczywiście power-upów i ukrytych lokacji, których odkrywanie potrafi wciągnąć.

Gra składa się z sześciu światów i 28 rozbudowanych poziomów. Po zaliczeniu określonego kompletu przechodzimy do specjalnych lokacji, w których gra z platformówki zmienia się w strzelankę, w której unicestwiamy wszystko co nam stanie na drodze (poprzez skakanie na głowę przeciwników). Nie brak jest też bossów, na których pokonanie trzeba znaleźć jakiś sposób. Autorzy nawiązują również do różnych klasyk gatunku, jak choćby do Mario. Nie brakuje licznych rur, które mogą nas przenieść do zupełnie innych lokacji. Podobnie jest z klimatem, który jest momentami przerażająco kolorowy. Gra jest prosta, choć nie oznacza, że przejdziemy ją w jeden wieczór.

Oprawa graficzna jest ciekawa, podobna do tego co zostało przygotowane prze twórców Little Big Planet. Jak wspomniałem kolory przypominają trochę to co dawniej serwowało nam Mario (jest to jednak subiektywne odczucie). Wszystko zaś komponuje się naprawdę nieźle. Autorom udało się wyważyć odpowiednie proporcje. Na uwagę zasługuje też świetna oprawa dźwiękowa, która została naprawdę porządnie przygotowana. Dźwięki nie nudzą, nie powtarzają się co chwila i są doskonale dobrane. Minusem może sterowanie, które czasami bywa nieprecyzyjne. Jednak jeśli trochę pogramy w Paper Monsters to przyzwyczaimy się do niego i nie będzie ono nam sprawiało problemu.

Za przyjemność zagrania w Paper Monsters przyjdzie nam zapłacić 3,24 PLN. Jest to kwota, którą warto wydać na taką produkcję, o ile interesuje Was tego typu zabawa.

http://goo.gl/ftgLR

[strona=”Gra: Trial Xtreme2 Winter”]

Trial Xtreme 2 Winter

Trial X2 Winter (lub jak ktoś woli to Trial Xtreme 2 Winter) to ciekawa propozycja zwłaszcza dla fanów Elastomanii (bo po zapoznaniu się z nią, uważam, że jest ona do niej niezwykle podobna). W grze przyjdzie nam przejechać przygotowane przez autorów trasy za pomocą skutera. Tematycznie nawiązują one do zimy i w takich warunkach przyjdzie nam się zmierzyć. W trakcie jazdy nie wystarczy, że odpowiednio rozpędzimy nasz pojazd. Musimy też nim odpowiednio balansować, w niektórych wypadkach hamować, ale i rozsądnie dodawać gazu. Trasy są ciekawe i pełne przeszkód, hopek, i różnego rodzaju zawijasów, które utrudniają zabawę, ale i zarazem powodują, że jest ona bardziej wymagająca i ciekawsza.

Gra została przygotowana w trójwymiarze, chociaż bardziej pasowałoby mi w przypadku tej pozycji określenie 2,5D. Pojazd obserwujemy z boku pod pewnym kątem. Początkowo myślałem, że może to utrudnić zabawę, jednak tak nie jest. Grafika jest dobra. Trasy są szczegółowe, chociaż w przypadku takiej gry można było zrobić ciut więcej. Bardzo dobrze natomiast przygotowano sterowanie. Jest ono proste, ponieważ korzystamy z wirtualnych przycisków.

Niestety mimo, iż gra jest wciągająca i dość dobrze przygotowana posiada pewne wady (a tak właściwie to jedną). Po jej instalacji miałem nadzieję, że poziomy będą odblokowywał z czasem. Trochę się przeliczyłem, ponieważ autorzy uznali, że znacznie lepszym pomysłem jest udostępnieni sześciu leveli, a za kolejne lepiej jest zapłacić. Możemy to zrobić uiszczając odpowiednią kwotę lub pobierając kilka sponsorowanych aplikacji, instalując je na swoim smartfonie, a następnie raz uruchamiając. W tym wypadku mimo względnego pozoru bezpieczeństwa lepiej zachować ostrożność i jeśli na pewno zdecydujemy się na zakup gry w takiej formie to warto wyposażyć się na wszelki wypadek w program antywirusowy.

Trial Xtreme 2 jest pozycją ciekawą i wciągającą. Jeżeli lubicie podobne gry warto jest za nią zapłacić. Autorzy przygotowali ciekawe poziomy, które pozwalają na chwilę zrelaksować się.

Grę zaproponował nam Czytelnik o nicku “radek903”. Dziękujemy!

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=DQnyevyLEQw[/youtube]

http://goo.gl/FZeTu

[strona=”Gra: Stupid Zombies 2″]

Stupid Zombies 2

Na jednym z forów dyskusyjnych zdarzyło mi się pewnego razu przeczytać wiadomość o treści „Gier o zombii nigdy za wiele”. Jestem osobą, która nie zgadza się z tym zdaniem. Gry o tej tematyce zupełnie do mnie nie przemawiają i wolę oddawać się innej zabawie. Coś jednak musi być na rzeczy patrząc jaką popularnością cieszą się owe gry. W przypadku Stupid Zombies 2 zrobiłem też pewien wyjątek, bo pozycja ta nie jest standardowym przykładem gry o zombie w roli głównej.

Pozycja, którą Wam przedstawiam została zaklasyfikowana do kategorii „zręcznościowe” w Google Play. Uważam, że nie był to najlepszy wybór. Moim zdaniem znacznie bardziej pasuje kategoria gier logicznych. W Stupid Zombies 2 przyjdzie nam zmierzyć się z licznymi zombie, rozlokowanymi po planszy. Mając ograniczoną ilość amunicji musimy tak wymierzyć nasz laser by pociski trafiły wszystkie potwory. Jak przystało na tego typu grę, zadanie to z czasem jest coraz trudniejsze. Zombie stoją na różnego rodzaju platformach i w różnych niedostępnych miejscach, co powoduje, że oddając strzał musimy wykazać się znacznie większym wyczuciem i precyzją. Autorzy przygotowali trzysta plansz, które zostały podzielone na pakiety. Aby dostać się do kolejnych musimy zdobyć określoną liczbę gwiazdek za każdy poziom.

Gra posiada komiksową grafikę, która czasami nie jest zbyt szczegółowa, ale na szczęście nie razi to podczas gry. Oczywiście nie zabrakło mikropłatności, ale nie są one ani nachalne, ani niezbędne. Mamy możliwość zakupy specjalnej broni, która pozwala nam na zlikwidowanie wszystkich zombie jakie są na planszy za jednym zamachem (jest to jedyna rzecz dostępna w wirtualnym sklepiku). Oprawa dźwiękowa mogłaby być ciut lepsza, ale ja standardowo wyciszyłem ją i włączyłem swoją listę odtwarzania.

Gra dostępna jest za darmo. Stupid Zombies 2 do recenzji zaproponował nam Pan Stefan Borysewicz. Dziękujemy!

http://goo.gl/kCHFf

[strona=”Gra: Star Defender 4″]

Star Defender 4

Kiedyś na łamach Weekendowej Porcji Gier I Aplikacji wspominałem, że dość dużo gier dostępnych w Google Play to klony znanych produkcji. Czasami są to pozycje niezwykle udane (lepsze niż pierwowzory), a czasami zasługują wyłącznie na miejsce w loży szyderców. Opisywany przez mnie Star Defencje 4 możemy śmiało zaliczyć do tego pierwszego (bardziej elitarnego) grona. Gra mimo, że jest już czwartą odsłoną dość popularnej serii gier jest tylko klonem znanego Space Invaders.

W trakcie zabawy przyjdzie nam sterować statkiem kosmicznym, który musi uchronić się od ataków nieprzyjacielskich pojazdów. Nasz wehikuł znajduje się na dole ekranu, zaś przeciwnicy szturmują nas od góry. Oczywiście samym bezbłędnym sterowaniem za wiele nie zdziałamy, ponieważ oprócz tego musimy również odpowiednio strzelać do nieprzyjaciół i ich likwidować. Zadanie to do prostych nie należy, ponieważ oprócz unikania pocisków skierowanych w naszą stronę nie możemy zapomnieć o celnym oddawaniu strzałów. Przeciwników jest oczywiście dość dużo, bo od kilku do kilkudziesięciu i z czasem ich ataki są coraz sprytniejsze i wymagają od nas większego wysiłku i zaangażowania. Na szczęście również i my mamy sporo do powiedzenia w tej kwestii. Dostęp do broni jest dość szeroki (co odkrywamy z czasem). Podobnie jest z poziomami. Autorzy przygotowali ponad sto różnych leveli do przejścia.

Sterowanie statkiem kosmicznym odbywa się za pośrednictwem ruchu po dość małym przycisku ze strzałkami. Uważam, że nie jest to najlepsze rozwiązanie, ponieważ czasami pojazd potrafi odskoczyć bardzo daleko, a czasami nie ruszy się z miejsca o milimetr. Wydaje mi się, że znacie lepszą opcją byłoby, gdybyśmy mieli dostęp do dwóch pól umiejscowionych po prawej i lewej stronie (skrajnie).

Oprawa audiowizualna można ocenić jako dobrą z plusem. Do bardzo dobrej oceny trochę brakuje, ale jak na klona Space Invaders i tak jest znacznie lepiej niż można by się było spodziewać. Gra jest bezpłatna.

http://goo.gl/m3gQ7

[strona=”Gra: Chasing Yello”]

Chasing Yello

Część Czytelników, która wychowała się na bajkach z serii Looney Tunes zapewne doskonale pamięta dziewczynkę o imieniu Elmirka. Ta niepozorna, kochająca całym swym serduszkiem zwierzątka, dziewczynka, była prawdziwym ucieleśnieniem zła. Zwierzęta widząc jak wchodzi do pokoju próbowały uciekać jak najdalej. W grze Chasing Yello mamy podobną historię. Tym razem złota rybka ucieka od dziewczynki o imieniu Matylda. Czy jej się uda od niej zwiać, zależy tylko od nas i od tego jak sobie poradzimy w tej grze.

W grze przyjdzie nam sterować złotą rybką, która dostając się do rzeki zamierza uciec do lepszego świata. Niestety każdy nasz ruch jest istotny, ponieważ wystarczy małe niedopatrzenie by Matylda złapała rybkę i zabrała ją ze sobą do domu. W trakcie zabawy manewrować nią możemy używając czterech gestów: przeciągnięcie palcem do góry powoduje wyskok rybki, w dół powoduje zanurzenie, a na boki pozwala przejść rybkę na lewą lub prawą część strumienia. Oczywiście w trakcie zabawy nie możemy zapomnieć o zbieraniu gwiazdek i unikaniu przeszkód. Te ostatnie czasami bywają tak ułożone, że powodują dezorientację (nie wiemy czy lepiej jest zanurkować czy wyskoczyć z wody). Zebrane monety mamy możliwość wymienić na różnego rodzaju power-upy, takie jak magnesy zbierające monety czy dodatkowe życia. Nie zabrakło też mikropłatności, które jak zawsze bywają receptą na wszystkie problemy, ale nie są niezbędne do zabawy.

Grafika prezentuje się na całkiem niezłym poziomie. Nie jest co prawda wybitna, ale widać, że autorzy starali się, aby nie był to najsłabszy punkt ich produkcji. Można by było popracować bardziej nad animacją samej rybki, ponieważ dość sztucznie wyglądają wykonywane przez nią skoki nad taflą wody. Poza tym drobnym mankamentem jest całkiem nieźle. Również oprawa dźwiękowa stoi na przyzwoitym poziomie. Gra sprawdzi się, gdy dopadnie Was nuda, w innym przypadkach dość rzadko się ją włącza.

Gra dostępna jest za darmo.

http://goo.gl/UCwSZ

[strona=”Aplikacja: Screen Off and Lock”]

Screen Off and Lock

Screen Off and Lock to aplikacja, która została przez Was wybrana w głosowaniu. Zdobyła 57% głosów I rzutem na taśmę wygrała ze słownikiem PONS.

Program posiada jedną główną i najistotniejszą funkcję. Pozwala na blokowanie i wyłączanie ekranu, czyli jednym słowem jest programowym odpowiednikiem przycisku dostępnego w każdym smartfonie. Funkcjonalność, którą prezentuje na pewno znajdzie duże zainteresowanie wśród osób, które mają problemy z przyciskiem fizycznym Power (jak się okazuje jest to dość powszechny problem). Aplikacja umożliwia stworzenie skrótu na pulpicie lub na pasku powiadomień, dzięki czemu mamy do niego szybki dostęp i nie musimy przechodzić do specjalnych ustawień. Wystarczy kliknąć w ikonkę, aby po chwili nasz ekran został zablokowany lub wyłączony. Dodatkowo Screen Off and Lock udostępnia nam również tryb usypiania (wystarczy przytrzymać dłużej przycisk wyszukaj).

Osoby, które nie są zainteresowane główną funkcją recenzowanego programu być może bardziej zainteresują opcje personalizacyjne. Aplikacja pozwala nam na wybór jednej z kilkunastu animacji usypiania telefonu (np. wyłączenie starego telewizora czy odskoczenie pulpitu na bok i zniknięcie), a także na wybranie dźwięku, który będzie obecny w trakcie tego zdarzenia.

Do tej pory nie miałem jeszcze okazji spotkać się z programem, który prezentuje tego typu możliwości, dlatego zainteresował mnie i skłonił do instalacji. Osobiście nie był mi na tyle potrzebny by trzymać go w pamięci dłużej (same animacje wygaszania i tryb uśpienia mnie nie interesują), jednak jeśli (odpukać) będę miał problem z przyciskiem Power to będę wiedział, gdzie mogę szukać pomocy.

Na koniec dodam, że po instalacji program prosi o uprawnienia dla administratora. W przypadku deinstalacji programu trzeba pamiętać, aby je wcześniej usunąć (w innym wypadku program się nie odinstaluje).

http://goo.gl/O23OT

[strona=”Aplikacja: XiiaLive”]

XiiaLive

XiiaLive to znany wśród dużej grupy osób odtwarzacz internetowych stacji radiowych. Jego ogromnym plusem jest ogromna baza dostępnych rozgłośni. Do wyboru mamy ponad 50 tysięcy pozycji dostępnych przez SHOUTcast-a. Jednak nie musimy się ograniczać tylko do stacji zaproponowanych przez autorów. Wystarczy, że wkleimy link do prostego kreatora, aby niedługo móc odsłuchać swoją ulubioną stację radiową. Opcji dostępnych za jej pośrednictwem jest naprawdę dużo. Nie chcąc się rozwodzić nad każdą z nich z osobna spróbuje je zebrać razem. XiiaLive pozwala również na oglądanie radia żywo (o ile jest dostępne), nie brakuje funkcji Timeshift-u, umożliwia dodawanie ulubionych stacji i na tagowanie piosenek, zapamiętuje ostatnio graną rozgłośnię i odtwarzane piosenki, umożliwia filtrowanie bazy danych, korzystanie z equalizera, scrooblowania, dzielenie się za pomocą Facebook-a i Twittera. Posiada też ustawienia chroniące nas w trakcie korzystania z aplikacji, dodaje skróty ze stacjami na pulpit, pozwala na tworzenie kopii zapasowych, ustawienie alarmu i co ucieszy programistów – posiada otwarte API. Opcji przygotowanych przez twórców jest znacznie więcej. Ciężko jest je wszystkie wymienić i tak naprawdę poznajemy je dopiero w momencie częstszego użytkowania programu.

Na uwagę zasługuje bardzo ładna oprawa graficzna (do wyboru jasna i ciemna tonacja). Twórcy pokazali, że nawet program pozwalający na odsłuchiwanie stacji radiowych może prezentować się nowocześniej, a przy okazji nie musi stracić nic na swojej funkcjonalności. Po uruchomieniu XiiaLive wita nas okienko z kafelkami. Jeżeli nie lubimy korzystać z takiego rozwiązania, wystarczy że przesuniemy palcem w prawo, a przejdziemy do wyglądu zakładek. Twórcy przygotowali do wyboru następujące kategorie: ulubione, hity, gatunki, wyszukiwanie, historia, odtwarzacz i ustawienia. Wybranie interesującej nas stacji radiowych trwa dosłownie i chwile i wymaga wykonania tylko kilku kliknięć. W trakcie korzystania z XiiaLive nie miałem żadnego problemu z obsługą. Stacje radiowe wczytywały się dość szybko, jeżeli wystąpił problem z łączem, po chwili następowało jego wznowienie. Również dodatkowe opcje przygotowane przez twórców działały bezproblemowo. Ucieszyła mnie możliwość scrooblowania odsłuchanych piosenek.

Jeżeli jesteście fanami słuchania muzyki przez internet jest to pozycja obowiązkowa. Nie dość, że dostępna za darmo (wyświetla się jedna reklama u dołu ekranu), to posiada polską wersję językową. Aplikację do recenzji zaproponował nam Pan Arkadiusz Z.

http://goo.gl/yDumd

[strona=”Aplikacja: TeamViewer”]

TeamViewer do zdalnej pomocy

Jeżeli jesteście osobami, które posiadają dużą wiedzę i doświadczenie w świecie komputerów zapewne nie raz zdarzyło się, że ktoś poprosił Was o pomoc. Niestety próby pomocy przez telefon zazwyczaj kończą się fiaskiem, kiedy to osoba raczkująca w tym świecie nie bardzo wie gdzie szukać ustawień o których mówimy. Dlatego najłatwiejszym sposobem byłoby po prostu zobaczenie pulpitu tej osoby i zrobienie tego co konieczne, a co zapewne trwałoby chwilę. A jeżeli do tego dodamy jeszcze możliwość zdalnej pomocy za pomocą naszego smartfona w każdym miejscu, w którym się znajdujemy?

Drugi scenariusz to taki, w którym zostawiliśmy komputer otwarty, ponieważ jakieś programy wykonują określone zadania. Przydałoby się jednak je nadzorować (wyłączyć, zmienić ustawienia czy uruchamiać kolejne aplikacje).

Jak się okazuje nie są to jednak sytuacje bez wyjścia i jeżeli pomyślimy wcześniej, możemy bez problemu zarządzać naszym (i cudzym) komputerem z poziomu smartfona lub tabletu a to wszystko za pomocą TeamViewer-a. Wystarczy zainstalować odpowiednią aplikację na komputerze i urządzeniu mobilnym. Drugą koniecznością jest podpięciu obu urządzeń do sieci. Po zrealizowaniu tych niezbędnych punktów mamy możliwość sterowania komputerem na odległość.

Po instalacji programu na naszym urządzeniu z systemem Android wystarczy, że podamy numer ID (uzyskujemy go po instalacji programu na komputerze osobistym) i po chwili na naszym ekranie pojawi się pulpit naszego desktopa. Sterowanie jest bardzo intuicyjne. Autorzy oprócz dostępu do normalnej klawiatury przygotowali też specjalne wirtualne przyciski, które odpowiadają takim przyciskom jak „alt”, „ctrl”, „windows” czy „delete”. Sterowanie kursorem za pośrednictwem palca też jest niezwykle intuicyjne. Dodatkowo jeżeli odpowiednio użyjemy funkcji multi dotyku możemy przesuwać ekran na boki. Element, o który się najbardziej obawiałem został przez twórców dokładnie przemyślany i nie można mu wiele zarzucić. Trochę gorzej bywa ze stabilnością połączenia z internetem. Łącząc się za pośrednictwem 3G w centrum miasta z moim komputerem często dochodziło do zrywania połączenia. Co prawda było ono automatycznie wznawiane i gdy tylko się zakończyło to powodzeniem mogłem dalej dokończyć swoje zadania. Część osób zapewne zacznie zastanawiać się czy takie rozwiązanie jest bezpieczne. W końcu wystarczyłoby włamać się do smartfona by cały komputer stanął otworem. Autorzy zapobiegli temu oferując kodowanie sesji kluczem 256 bitowym AES, który można zmienić na 1024 bitowy RSA.

Możliwości jakie stoją przed nami otworem są ogromne. Od teraz nie musimy się już martwić, że przez parę godzin nie będzie mieć dostępu do naszego komputera, w którym to zostawiliśmy ważne informacje. Po instalacji TeamViewer miałem mały problem, ponieważ zapomniałem zgrać ważnego dokumentu na pendrive’a. Wystarczyło, że podłączyłem się do niego za pomocą smartfona i wysłałem ten plik sobie mailem. Proste, ale naprawdę użyteczne rozwiązanie. Później dowiedziałem się też, że możliwe jest też zdalne przesyłanie plików pomiędzy smartfonem a komputerem, co jest jeszcze prostszym rozwiązaniem.

Program dostępny jest za darmo do użytku domowego. Do recenzji aplikację zaproponował nam Czytelnik o nicku „PsiaNeerka”. Dziękujemy!

http://goo.gl/pY0zf

[strona=”Aplikacja: AutomateIt”]

AutomateIt

AutomateIt to kolejna aplikacja, z której korzystam od jakiegoś czasu i potrzebowałem dłuższej chwili na zapoznanie się z jej funkcjami, aby zdecydować się na jej opisanie w Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji. Jest to też kolejna pozycja obok TeamViewer-a, która udostępnia nam dość duże możliwości i tylko od nas zależy jak je wykorzystamy. Przechodząc jednak do sedna.

Aplikacja za naszym pozwoleniem pozwala Androidowi na odrobinę swobody i możliwość samodzielnego myślenia (choć to jest już trochę zbyt duże uogólnienie). Program za pomocą tzw. triggerów pozwala na zaplanowanie pracy smartfona (a dokładnie jego zaprogramowanie). Wystarczy wybrać akcję i jej skutek. Aktualnie AutomateIt pozwala przypisać określone wcześniej działanie do następujących akcji: odebranie jakiegokolwiek SMS-a, odebranie wiadomości o określonej treści, odebranie SMS-a od określonego kontaktu, podłączenie urządzenia Bluetooth, podłączenie/odłączenie zestawu słuchawkowego, pojawienie się w określonej lokalizacji, odebranie połączenia przychodzącego, aktywacja/dezaktywacja Wi-Fi, podłączeni do określonej sieci WiFi,  podłączenie przez USB, aktywacja trybu samolotowego, podłączenie/odłączenie ładowarki, wygaszenie/podświetlenie ekranu, podpięcie urządzenia do dock-a, wykonanie połączenia do określonego numeru, zmiana poziomu dźwięku, uruchamianie urządzenia. Prawda, że sporo? Jednak po spełnieniu określonej akcji aplikacja pozwala przypisać określone czynności. Tutaj wachlarz możliwości też jest spory. Możliwe jest wyświetlenie powiadomienia, odtworzenie dźwięku, zarządzanie Bluetoothem, aktywacja wybranego trybu dźwiękowego (cichy, wibracje, normalny), zarządzanie głośnikiem, zarządzanie głośnością urządzenia; zarządzanie WiFi, uruchamianie wybranej aplikacji, wywołanie wibracji, wyłączenie wybranej aplikacji, wyświetlenie home screena, zarządzanie trybem samolotowym/GPS-em, synchronizacją danych, zarządzanie dostępem do Internetu, zarządzanie jasnością ekranu, zarządzanie automatyczną rotacją, wybranie określonego numeru, wysłanie wiadomości do określonego numeru czy wyłączenie telefonu.

Żeby to obrazowo przedstawić, możemy np. ustalić, że jeżeli poziom naładowania baterii będzie mniejszy lub równy 30%, aplikacja automatycznie wyłączy WiFi i zmniejszy jasność ekranu do 10%. Wszystko zależy od nas jak zaprogramujemy określoną akcję. Ustalanie własnych reguł jest proste, ponieważ program dostępny jest w polskiej wersji językowej. Jeśli jednak niekoniecznie chcemy sami się bawić, możemy skorzystać z udostępnionych przez innych użytkowników ustawień. Wystarczy pobrać wybrane reguły. Każda została dokładnie opisana. Aby korzystać z niektórych opcji programu niezbędne jest jednak posiadanie root-a.

Uważam, że jest to jedna z pozycji obowiązkowych w każdym smartfonie. Dzięki niej możemy pozbyć się wielu innych programów, które odpowiadają choćby za ochronę naszego smartfona przed kradzieżą czy pozycji, które mają oszczędzać naszą baterię.

Aplikacja dostępna jest za darmo. AutomateIt do recenzji zaproponował użytkownik o nicku „PsiaNeerka”. Dziękujemy!

http://goo.gl/xEjYf

[strona=”Aplikacja: Kalkulator Spalania”]

Kalkulator Spalania

Kontrolowanie na bieżąco spalania naszego pojazdu może przyczynić się do zaoszczędzenia dużej ilości pieniędzy. W ten sposób oprócz sprawdzania na bieżąco wydatków jakie musimy poczynić w tym zakresie możemy też odpowiednio wcześniej działać w przypadku problemów z samochodem. Mimo, iż cena paliwa ostatnio spadła dość znacznie (bo o około 50 groszy w moim rejonie) to nadal jest ona moim zdaniem za duża. Za pomocą Kalkulatora Spalania możemy na bieżąco kontrolować swoje wydatki przeznaczone na ten cel.

Program składa się z trzech zakładek: dziennika spalania, symulacji spalania oraz symulacji kosztów. W pierwszej zakładce dodajemy pojazd, a następnie zerujemy licznik w samochodzie i zapisujemy ile zapłaciliśmy za tankowanie, i ile kosztował litr paliwa. Po kolejnym tankowaniu (lub dotankowaniu) program przedstawi pierwsze statystyki. Wraz z dalszym korzystaniem z aplikacji mamy możliwość sprawdzenia ile w dłuższym okresie pali nasze auto i ile będziemy mogli przejechać po kolejnym tankowaniu. W kolejnych zakładkach mamy możliwość zapoznania się z symulacjami przeprowadzanymi przez aplikacje. Wystarczy podać określone wartości, aby Kalkulator Spalania podał jakie będzie średnie spalanie pojazdu czy ile zapłacimy za przejechanie 100 km.

Oczywiście najważniejsza jest zdecydowanie pierwsza zakładka, która przy systematycznym uzupełnianiu pozwala na dokładne dane statystyczne. Aplikacja wyliczy nam średni koszt przejazdu 1 km, dystans jaki pokonamy na jednym litrze paliwa, ile tankowaliśmy, ile najdroższej i najtaniej zapłaciliśmy za paliwo i wiele innych ciekawych i użytecznych informacji.

Aplikacja jest skrajnie minimalistyczna. Autor zdecydował się na przedstawienie danych na szarym tle, które nie męczy wzroku i któremu tak naprawdę nie można nic zarzucić. Trzeba pamiętać, że jest to pozycja, z której będziemy korzystać w razie konieczności, a nie parę razy dziennie. Choć zawsze wychodzę z założenia, że jeżeli da się coś zaprezentować lepiej to powinno się to zrobić. Program dostępny jest w polskiej wersji językowej.

Kalkulator Spalania sprawdza się doskonale w wytyczony mu zadaniu. Nie posiada zbędnych opcji, które przyczyniłyby się do jego ociężałości, a nawet początkujące osoby poradzą sobie bez problemu z jego obsługą.

Program dostępny za darmo. Do testów zaproponował nam go Pan Marcin Góralski. Dziękujemy!

http://goo.gl/QxQKK

[strona=”Aplikacja: 天天动听音乐播放器”]

天天动听音乐播放器 (TTpod)

Znaleźć ładny i dobry odtwarzacz muzyczny w Google Play to prawdziwa sztuka. Oczywiście nie brakuje pozycji udanych, jednak czasami są one za bardzo rozbudowane i posiadają opcje, z których i tak nigdy się nie korzysta. W dzisiejszym wydaniu Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji przedstawię program, który mnie urzekł. TTpod czy jak kto woli 天天动听音乐播放器 to odtwarzacz, który obok przejrzystego designu prezentuje wiele ciekawych funkcjonalności.

Po uruchomieniu TTpod nasze oczy ujrzą okienko podzielone na trzy zakładki – Library, Online i Recommend. W naszym kraju interesować będzie nas tylko ta pierwsza, ponieważ słuchanie muzyki online ograniczone jest tylko dla użytkowników z Chin, zaś Recommend to po prostu polecane (sponsorowane) programy i gry. Wracając jednak do zakładki Library. W niej mamy możliwość przejrzenia wszystkich plików muzycznych jakie zostaną odnalezione przez aplikację po zeskanowaniu pamięci urządzenia (Media), a także przejrzeniu listy artystów (Artist), albumów (Album), folderów (Folder), ulubionych piosenek (My favourites), ostatnio dodanych (Recent added). Ponadto możemy stworzyć playlisty.

Po wybraniu interesującego nas utworu i jego uruchomieniu możemy przejść do okienka z odtwarzaniem, w którym to możemy zapoznać się z tekstem piosenki (każda linijka śpiewana przez artystę podświetla się i znika po jej zaśpiewaniu, sam tekst pobierany jest za pośrednictwem Minilyrics) i zdjęciem pobranym z internetu. Oczywiście nie brak jest też przycisków, którymi sterujemy odtwarzaczem, a także dodatkowych funkcji takich jak uzyskanie szczegółowych danych na temat pliku, ustawienie piosenki jako dzwonek czy wysłanie jej za pomocą Bluetootha. Okienko to obsługuje również tryb poziomy, w który to możemy wybrać dwa różne widoki. Różnią się one obecnością tekstu piosenki i wizualizacją w tle. Dodatkowo nie zapomniano również o specjalnym wyglądzie ekranu blokady w trakcie odtwarzania, który dostosowany jest do wyglądu programu.

Autorzy przygotowali też kilka różnych skórek do wyboru. Możemy również ustawić odliczanie czasu, po którym program się wyłączy. Aplikacja działa stabilnie. Pozwala na odtwarzania plików mp3, mp4, wma, flac i ape. Jedynym minusem jest to, że nie wszystkie elementy zostały przetłumaczone na język angielski i czasami możemy się spotkać z chińskimi krzaczkami. Na szczęście nie przeszkadza to tak bardzo w obsłudze aplikacji. Wystarczy choć trochę znać język angielski by bezproblemowo z niej korzystać, a warto ją wypróbować.

Program dostępny jest za darmo. Aplikację do recenzji zaproponował nam Pan Grzegorz Gowin.

http://goo.gl/cRo2d

[strona=”Podsumowanie”]

Podsumowanie

To już wszystkie propozycje jakie przygotowałem dla Was na ten tydzień. Mam nadzieję, że każdy mógł znaleźć wśród nich małe co nieco dla siebie. Zapraszam również do przesyłania do propozycji do kolejnych wydań Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji na mój adres e-mail:  [email protected], a także na e-maila Grzegorza Kaczmarka: [email protected]. Swoje propozycje możecie również publikować na forum w temacie: https://forum.android.com.pl/f270/propozycje-recenzji-do-wpgia-127603/.

Przypominam również o możliwości oddawania głosów na wybrane gry i aplikacje na moim profilu Google+ już w przyszłym tygodniu!

W związku z tym, że to ostatnie wydanie WPGiA składam wszystkim Czytelnikom (nie tylko tej rubryki) najserdeczniejsze życzenia: zdrowych, wesołych, rodzinnych świąt Bożego Narodzenia. Spędzonych nie tylko przed ekranem smartfona i tabletu, ale i również w gronie znajomych i przyjaciół, w domu jak i na świeżym powietrzu. Aby te chwile łączyły, a nie dzieliły i były magiczne, a nie komercyjne. Ponadto życzę szampańskiej zabawy w Sylwestra i aby kolejny 2013 rok był pomyślny, aby obfitował w jeszcze ciekawsze urządzenia z Androidem, aby producenci wsłuchiwali się w nasze uwagi i produkowali sprzęt, które oczekują prawdziwi fani systemu z zielonym robotem w logo J.

PS. Jeżeli potrzebujecie aplikacji z kolędami zapraszam do zapoznania się z >TĄ< aplikacją (nie testowałem jej, ponieważ w ubiegłym tygodniu miałem okazję napisać recenzję podobnego programu).

Motyw