Konrad kontra Samsung Galaxy S7 – czyli jak ja to widzę

3 minuty czytania
Komentarze
Samsung-Galaxy-S7-edge-water-2

Samsung Galaxy S7, dla wielu może być to szczyt marzeń, ja nazwałbym go odgrzewanym kotletem… Nie dość, że nie widzę tu nic nowego, to moim zdaniem jest brzydszy od poprzednika. Zaczynam się zastanawiać, czy Samsungowi nie brakuje już pomysłu na ich flagowe produkcje. Jak dla mnie jest to Galaxy S6 pozbawiony pewnych wad, ale jak to zwykle, pojawiły się nowe. Dziś zobaczymy czy warto inwestować 3000 czy lepiej popędzić do operatora i skorzystać z niższych cen poprzednika.

Always On to funkcja, w której pokładam naprawdę duże nadzieję, jednak czy jest ona przełomowa dowiemy się dopiero po czasie potrzebnym do oddzielenia plotek od faktów. Pierwszym zarzutem jest pojemność baterii, jest on większa, ale wydaje mi się, że tę kwestię producent powinien przemilczeć… Czemu? Bo to jest załatanie błędów, które miały miejsce w przypadku Galaxy S6. Sądzę, że autor tej innowacji musiał dostać naprawdę dużą premię… Pojemny akumulator powinien być w przypadku takiego modelu standardem.

Pamięć – dziękuję bardzo za to, że tym razem mogę korzystać z kart, które zwiększą jej pojemność. Tegoroczna premiera Samsunga jak widać niesie ze sobą szereg innowacji. Dał nam to co było dostępne w Galaxy S5, a my traktujemy to jako zaletę, no naprawdę? A nie można było zrobić tego rok temu? Chyba, że S6 musiał być taki, żebyście mieli nas czym „zaskoczyć” w 2016. W 2017 jest szansa na wydanie urządzenia, które będzie… No właśnie, chyba wyczerpią się pomysły mądrych głów tam na górze, ale zawsze zostaje skan siatkówki i USB-C.

Odciski paców. Tak, mamy czytnik, który znowu działa trochę lepiej od poprzednika – w tym tempie za trzy lata dostaniemy coś co będzie działać idealnie. Kolejna nowość! Brak ramki wokół przycisku, już wyobrażam sobie gadki marketingowców… „Brak srebrnej ramki ma symbolizować możliwości, które przed użytkownikiem otwiera jego naciśnięcie, brak obramowania sprawia, że człowiek czuje się wolny.” Wiem, że się czepiam, ale ciężko mi znaleźć wiele nowości, dla mnie to nadal Galaxy S6+.

Od redakcyjnego kolegi słyszałem, że S7 grzeje się wyczuwalnie mocniej od poprzednika, ale ja nie widziałbym w tym problemu. Można wymyślić wiele pozytywnych zastosowań, szczególnie biorąc pod uwagę wodoodporność. Wasza herbata wystygła, włącz benchmark, włóż telefon do kubka i już masz nową funkcję, podgrzewanie. No ale przecież cyferki skoczyły w górę, więc jeśli lubisz jarać się swoim wynikiem w AnTuTu będziesz zachwycony – radzę spróbować wyrwać na to dziewczynę w barze.

Głośnik, drodzy Państwo, jest gorszy niż u poprzednika pod względem jakości, ale dzięki olbrzymiej mocy 1,5 W będziesz królem każdej gimnazjalnej imprezy. Wśród plusów należy również wymienić możliwość chodzenia z telefonem po ulicy i puszczania największych hitów… +100 do lansu… Myślę, że znajdzie to swoich popleczników wśród liczbowych onanistów.

Dual Sim i jej brak w Polsce. To raczej smutne i ciężko mi skomentować to w inny sposób. Pewnie w Korei zastanawiają się czy mamy prąd w gniazdach, bo nie widzę innego wytłumaczenia dla traktowania naszych rodzimych odbiorców w ten sposób. Pewnie boją się, że takie osiągnięcie techniki mogłoby przerastać nasze zdolności poznawcze.

Podsumowując. Ja wiem, że narażę się na więcej „hejtu” niż to wszystko warte, ale dla mnie w takiej formie powinniśmy ujrzeć Galaxy S6 rok temu. Nazwanie tego telefonu Galaxy S7 to jak zmiana nazwy modelu samochodu ze względu na większą pojemność silnika. Osobiście nie widzę dla siebie miejsca w gronie odbiorców nowego flagowca marki Samsung – przynajmniej to momentu spadku oficjalnych cen. W tym momencie warto zaznaczyć, że nie będzie już wtedy możliwość dostania go z goglami VR, które swoje kosztują, więc sami zdecydujcie, czy widzicie w tym sens…

Więcej o Samsungu Galaxy S7 przeczytacie w nadchodzącej recenzji przygotowywanej przez Łukasza Pająka.

Motyw