Komputery stacjonarne stają się produktem dla elity. Ta bańka musi kiedyś pęknąć!

6 minut czytania
Komentarze

Nie jest niespodzianką, że podzespoły komputerowe z każdym miesiącem drożeją. Wszystko drożeje i akceptujemy to, ponieważ dopiero co zażegnaliśmy z początkiem roku kryzys spowodowany szałem na kryptowaluty oraz powikłaniami popandemicznymi. Nie ma jednak złudzeń, że producenci rozbestwili się bardzo w kwestii cenowej swoich podzespołów i komputery stacjonarne są aktualnie bardzo drogie. Z czego to wynika? Temu zagadnieniu przyjrzymy się dziś bliżej i zobaczymy, jak bardzo producenci odwodzą nas od koszmarnie wycenionych komputerów na rzecz zdecydowanie tańszych konsol. Zdecydowanie rynek robi się nie do zaakceptowania…

Podzespoły coraz droższe! Komputery stacjonarne to już droga zabawa…

Głównym powodem zbliżającego się wielkimi krokami kryzysu na rynku PC i prosta chciwość producentów podzespołów. Przede wszystkim mam tu na myśli hegemonów branży, czyli Intel, AMD oraz Nvidia, którzy to wyciskają z portfeli nabywców PC-tów ostatnie soki. W ubiegłym roku producenci kart graficznych mieli prawdziwe eldorado. Nieważne, w jakiej cenie ów układy graficzne były, wszystkie wyprzedawały się niemalże natychmiast. Wpłynął na to wysoki popyt z dwóch stron. Z jednej strony mieliśmy górników, którzy wykupywali karty nawet w absolutnie absurdalnych cenach, z drugiej mieliśmy ludzi, którzy po prostu chcieli poskładać swoją skrzynkę w tym trudnym okresie. To doprowadziło oczywiście do windowania cen, które obserwujemy po dziś dzień.

Zauważcie, że karty graficzne są jedynym podzespołem, który w prawie każdym przypadku jest droższy niż „cena rekomendowana producenta” czyli potoczne MSRP. Obecnie kupując jakąkolwiek kartę, po prostu przepłacamy, ale co mamy zrobić? I tak boli mniej niż w ubiegłym roku, więc płacimy i paradoksalnie jesteśmy ucieszeni, że udało się ową kartę wyrwać w znośnych pieniądzach. Nie inaczej jest z innymi podzespołami.

komputery stacjonarne

Przede wszystkim boli cena płyt głównych, które to obecnie zrównały się w średniej półce z cenami z samych procesorów. AMD niedawno zaprezentowało nowe procesory Ryzen z serii 7000 i wszystko super, ludzie się cieszą, bo procesory są w całkiem normalnej cenie, ale osobiście mam wątpliwości. Po pierwsze już obecnie wiadomo, że ceny płyt, nawet na chipsecie B650 będą bardzo drogie. Ryzeny 7000 obsługują tylko pamięci DDR5, które również cenowo do DDR4-ek się nie zbliżyły i nie zapowiada się na to w przyszłości. Sam procesor zatem jest nawet nie połową sukcesu. Średniopółkowa platforma na Ryzenie 5 7600X, płycie B650 oraz najtańszym zestawem 32 GB RAM DDR5 może kosztować w okolicy 2700 zł. Komputery stacjonarne będą coraz droższą zabawą…

Nvidia odpuszcza rynek tanich kart graficznych, AMD natomiast bardzo by chciało…

Komputery stacjonarne to moja wielka miłość i kwestia wycofywania się producentów z rynku tanich kart graficznych boli mnie chyba najbardziej. Popatrzmy najpierw na Nvidie, ponieważ to właśnie ta firma z racji faktu, że jest pionierem na rynku GPU, wprowadza najważniejsze zmiany. Jakie karty udało się wypuścić Nvidii w segmencie tanich kart graficznych? Tutaj mamy dwie propozycje i obie są totalną żenadą i bublami, które nie są warte żadnej uwagi.

RTX 3050 jest kartą, która jest po prostu znośna i przedstawia jakieś tam osiągi dla mniej wymagających graczy. Zdecydowanie ratują ją DLSS, które może podciągnąć delikatnie jej osiągi w grach. RTX 3050 byłby naprawdę bardzo fajną kartą w budżecie około 800 zł, ale tak oczywiście nie jest. 1500 zł – tyle trzeba wydać na 3050-kę, która zupełnie nie przedstawia takich osiągów, które przystałyby tej kosmicznej wręcz cenie. Pojawił się również GTX 1630, ale na tą kartę wypadałoby zrzucić zasłonę milczenia. Bardzo słaba, bardzo źle wyceniona, zupełnie dla nikogo. To powoduje, że Nvidia do 2000 zł nie ma żadnej sensownej oraz godnej polecenia propozycji.

U AMD wygląda sprawa trochę inaczej, ponieważ do 2000 zł mamy całkiem sensowny wybór. Stawkę otwiera RX 6400, który może i jest kiepski, ale jeśli udałoby się go kupić w okolicach 600 zł, to jest to sensowna propozycja. Wyżej mamy RX-a 6500 XT, który również nie jest najlepszą kartą, ale jest to dobre otwarcie w okolicach 800 do 1000 zł. Następnie absolutnie rewelacyjny RX 6600, którego można kupić w okolicy 1500 zł i prezentuje on, jak za te pieniądze rewelacyjne osiągi. Nawet poniżej 2000 zł da się zakupić RXa 6600 XT, który również jest świetną kartą. Nie jest jednak tajemnicą, że AMD już od jakiegoś czasu bardzo gra cenowo na rynku, który został zdominowany przez zielonego konkurenta.

Takowa tendencja nie utrzyma się zbyt długo i można być wręcz pewnym, że AMD przy wypuszczeniu kart RDNA3 zupełnie zrezygnuje z tanich układów, albo będą to układy niewarte jakiejkolwiek uwagi. Z czego to wynika, że producenci nie chcą produkować tanich GPU? Oczywiście chodzi o pieniądze. Zapewne marża na droższych kartach jest dużo większa i z tego też powodu producenci olewają rynek tanich produktów. Zagrożeniem są też konsole, które to w cenie karty graficznej ze średniej półki oferują już kompletny sprzęt, który niejednokrotnie będzie wydajniejszy od droższego komputera. Ostatnim powodem jest na pewno fakt, że zintegrowane układy graficzne bardzo rosną w siłę. Ostatni RX 680M potrafi dostarczyć płynność gier na poziomie konsol ubiegłej generacji.

Spadek zainteresowania podzespołami nie wziął się znikąd

Jak doniosło wielu producentów podzespołów komputerowych, zanotowali oni gigantyczny spadek zainteresowania w obecnym roku. Czy to oznacza, że komputery stacjonarne powoli przestają nas interesować? Nie do końca. Oznacza to, że producenci nie mają produktów w segmencie cenowym, który by nas interesował, oraz że konsole są naprawdę silnym graczem na rynku. Swoje oczywiście dokłada globalna inflacja, która powoduje, że komputery stacjonarne przestają być zachcianką na tyle silną, że jesteśmy w stanie wydać na skrzynkę ogromne pieniądze.

Niewątpliwie mamy tutaj do czynienia z dmuchaniem pewnej bańki, która musi po jakimś czasie po prostu pęknąć. Zainteresowanie jest słabe i będzie spadać, póki rynek PC nie wróci do normalności. Szkoda tylko, że kryzys, który nas czeka, nie jest spowodowany tylko i wyłącznie i tak już ciężką sytuacją światową, a przede wszystkim chłodną kalkulacją producentów. Wszystko to powoduje, że komputery stacjonarne stają się produktem dla elity i z pewnością trzeba będzie, to wszystko wziąć na przeczekanie.

Co wam polecam w tym momencie? Jeśli już koniecznie musicie mieć komputer stacjonarny, to złóżcie coś, co będzie przede wszystkim służyć wam do pracy oraz prostej rozrywki, a za resztę w zależności od waszych potrzeb zakupcie konsolę, która zaspokoi wasze rozrywkowe potrzeby. Jak już wspominałem, jest to cenowa bańka i ona musi kiedyś pęknąć. Czekaliśmy przez całą pandemię na dostępność podzespołów, myślę, że możemy poczekać jeszcze trochę!

Motyw