muzeum gier i komputerów

Muzeum gier i komputerów we Wrocławiu to raj dla geeków – co można w nim zobaczyć?

5 minut czytania
Komentarze

Kilka dni temu mieliśmy okazję zwiedzić wrocławskie muzeum gier i komputerów. Okazało się, że to ciekawe miejsce dla entuzjastów technologii, ale nie tylko. Wszystko dzięki formule, w której działa ten obiekt i która zasadniczo różni się od typowych muzeów.

Od wystaw i imprez do muzeum gier i komputerów

muzeum gier i komputerów

Muzeum Gry i Komputery Minionej Ery (GIKME) powstało we Wrocławiu w 2017 roku jako efekt pracy czterech pasjonatów starych konsol, komputerów oraz gier wideo. Założyciele muzeum już wcześniej działali w tym temacie, organizując wiele imprez i wystaw pod szyldem RetroGralnia od 2011 roku. Więcej na ten temat możecie przeczytać w naszym wywiadzie z Jakubem Rzepeckim, jednym z założycieli muzeum, który ukaże się na naszym portalu już w przyszłym tygodniu.

Na powierzchni ok. 200 m2 zgromadzono naprawdę wiele eksponatów. To konsole stacjonarne i przenośne, komputery, automaty arcade oraz sprzęt Apple. Najstarsze eksponaty są umieszczone w gablotach i można oglądać je przez szybę. Nie brakuje jednak również urządzeń, które każdy zwiedzający może samodzielnie przetestować. Jeśli chcecie przypomnieć sobie, jak to było pograć w takie tytuły, jak Pac-Man, Duck Hunt lub Mario Bros., nic nie stoi na przeszkodzie, by spróbować swoich sił.

Muzeum znajduje się w budynku Dworca Świebodzkiego we Wrocławiu. To całkiem niezła lokalizacja z perspektywy turystów z innych miejscowości. Można tam w ciągu kilkunastu minut, bez przesiadek dojechać komunikacją miejską z okolic Dworca Głównego.

Konsole, gry mobilne i automaty – co można zobaczyć w muzeum?

Dla Magnavox Odyssey wybrano największe miejsce w gablocie.

Muzeum Gry i Komputery Minionej Ery jest pełne konsol, które pojawiały się na rynku na przestrzeni ok. 30 lat. Uwagę przyciąga Magnavox Odyssey – pierwsza na świecie domowa konsola do gier, która pojawiła się w sprzedaży w 1972 roku. Choć z perspektywy obecnych czasów jej możliwości wydają się wyjątkowo skromne (urządzenie generowało na ekranie telewizora trzy kwadraty – dwoma sterowali gracze, odbijając trzeci) to nie można jej odmówić bardzo istotnego miejsca w historii gier wideo.

TV-G10, jedyna konsola seryjnie produkowana w Polsce.

Innym ciekawym eksponatem ze zbiorów muzeum gier i komputerów jest TVG-10. To jedyna konsola do gier, która kiedykolwiek była seryjnie produkowana w Polsce. Jej egzemplarze były tworzone we wrocławskich zakładach Elwro – rynkowy debiut miał miejsce w 1979 roku. Pomimo że produkcja odbywała się na miejscu, zdobycie swojej konsoli na przełomie lat 70. i 80. XX wieku stanowiło poważne wyzwanie – TVG-10 wyprzedawały się błyskawicznie.

Na zwiedzających czeka również pokaźna liczba konsol Atari (w tym Atari 2600, najdłużej produkowane urządzenie tego typu w historii) oraz Nintendo (m.in. Famicom – pierwsza domowa konsola firmy, na której zadebiutowała słynna seria Super Mario Bros.). Są też sprzęty Sega, Amiga i wiele konsol przenośnych – od najprostszych, elektromechanicznych konstrukcji, aż po słynne Tamagotchi firmy Bandai. Zwiedzając muzeum gier i komputerów nie sposób nie zauważyć automatów arcade. Takie sprzęty były kiedyś bardzo popularne m.in. w salonach gier, ale również udostępniane w ramach tzw. wesołych miasteczek.

Historia komputerów na wyciągnięcie ręki

ZX Spectrum – od jego debiutu na rynku mija już 40 lat.

Patrząc na spore zbiory komputerów we wrocławskim muzeum, nie można przejść obojętnie obok ZX Spectrum – wyjątkowo popularnego urządzenia, które zadebiutowało 40 lat temu. Jego producent – firma Sinclair – postawiła na duże jak na tamte czasy możliwości sprzętu i jednocześnie niewygórowaną cenę. Trudno o prostszą receptę na sukces.

Elwro 801 AT – jeden z pierwszych polskich PC.

Z ciekawych eksponatów można wyróżnić także Elwro 801 AT. To jeden z pierwszych polskich komputerów PC, zaprojektowany przez wrocławskiego producenta. Polski komputer miał wyjątkowo wiele wspólnego z IBM 5170. To jednak w zakładach Elwro opracowano płytę główną urządzenia. Komputer był wyposażony w procesor Intela, a jego pierwsze egzemplarze powstawały pod koniec lat 80. ubiegłego wieku. Zwiedzający mogą zobaczyć również mikrokomputer Elwro 800 Junior oraz keyboard o nazwie Elwirka.

Na osoby odwiedzające obiekt czekają również m.in. IBM PC 5150, Atari 65 XE (przez długi czas najpopularniejszy komputer w Polsce), Atari 600XL, CBM 8296-D oraz Apple II. Precyzyjne opisanie wszystkich sprzętów, które można znaleźć w muzeum gier i komputerów, zdecydowanie wykraczałoby poza objętość tekstu aprobowaną przez większość czytelników. Dokładny spis urządzeń możecie odnaleźć na stronie internetowej muzeum.

Nie trzeba poprzestawać na oglądaniu. Można wypróbować

Zwiedzający mogą spróbować swoich sił w rozgrywce.

Muzea zazwyczaj kojarzą się z miejscami, w których można jedynie oglądać eksponaty. Czasami nie wolno ich fotografować, a już na pewno zakazane jest ich dotykanie. W Muzeum Gry i Komputery Minionej Ery panują jednak zupełnie inne zasady – część sprzętu jest udostępniana zwiedzającym do samodzielnego przetestowania. Można usiąść przy Super Nintendo Entertainment System, Nintendo 64 lub Commodore 64 i samemu przekonać się, jak przebiegała rozgrywka w starych grach wideo.

Dostępne gry to m.in. Pac-Man, Super Mario Bros., Mickey Mania, Duck Hunt oraz Mario Kart 64. Grać można również na automatach. Kiedyś za taką rozrywkę trzeba było zapłacić – w muzeum automaty działają bez wrzucania do nich monet.

Muzeum gier i komputerów we Wrocławiu zdecydowanie warto odwiedzić

Osoby dorastające choćby w latach 80. i 90. XX wieku mogą być zachwycone eksponatami, które zgromadzili twórcy muzeum. Sprzęt przypomni im czasy młodości – będą mogli ponownie zetknąć się z urządzeniami, których sami używali. Ja z racji swojego wieku ze zdecydowaną większością komputerów i konsol z muzeum zetknąłem się po raz pierwszy w życiu. Mimo to klimat tego miejsca był ewidentnie odczuwalny. Zwiedzając, można odnieść wrażenie, jakby odbyło się podróż w czasie. Muzeum gier i komputerów warto dopisać do listy miejsc, do których warto zajrzeć w nadchodzące wakacje.

Motyw