Aplikacje do słuchania muzyki bez internetu

Serwisy streamingowe z muzyką – nie korzystasz z nich? Pozwól, że cię przekonam

5 minut czytania
Komentarze

Serwisy streamingowe z muzyką stopniowo odgrywają coraz większą rolę na rynku muzycznym. Najnowsze utwory poszczególnych wykonawców zazwyczaj są publikowane w serwisach z muzyką w tym samym momencie, co na YouTube. Niejednokrotnie nawet wcześniej. W analizach popularności artystów, jak i ich piosenek, coraz częściej wymienia się wyniki osiągane np. na Spotify, a nie tylko ilość sprzedanych płyt czy liczbę odsłon teledysku na YouTube. Jeśli dostrzegliście rosnące znaczenie muzycznych platform streamingowych, ale wciąż nie z nich nie korzystacie – pozwólcie, że was do nich przekonam.

Serwisy streamingowe z muzyką = oszczędność czasu

Piosenki dostępne na platformach streamingowych bez problemu można znaleźć w innych miejscach w internecie. Bezpłatne pobranie utworów nie stanowi żadnej trudności. Jeśli jednak słuchamy muzyki dosyć często i przywiązujemy do niej dużą wagę, na przestrzeni miesiąca czy roku stracimy naprawdę dużo czasu potrzebnego na znalezienie interesujących nas utworów. Dodajmy do tego czas potrzebny na zgranie ich na wszystkie urządzenia, na których słuchamy muzyki. I ten, który stracimy na posortowanie piosenek w odpowiednie playlisty, oddzielnie na każdym urządzeniu.

Serwisy streamingowe pozwalają oszczędzić czas. Na każdym urządzeniu instalujemy aplikację (np. Spotify lub Tidal) i logujemy się na nasze konto. W efekcie w każdym miejscu mamy dostęp do niezwykle bogatej biblioteki muzyki. Nasze ulubione utwory pozostają natomiast zapisane w odpowiednim miejscu. Jeśli stworzymy jakąś playlistę na komputerze, automatycznie skorzystamy z niej na smartfonie, telewizorze i każdym innym urządzeniu, na którym używamy wybranego serwisu streamingowego. Jeśli nie wiemy, czego dokładnie chcemy słuchać, ale liczymy na to, że muzyka będzie nam towarzyszyła podczas wykonywanej czynności, potrzebujemy tylko kilku sekund. Załóżmy, że jesteśmy na treningu – wpisujemy workout i mamy dostęp do mnóstwa playlist z utworami adekwatnymi do tego, co robimy. Proste, prawda?

Odkrywanie nowych utworów (i tych nam znanych, lecz zapomnianych) może być łatwiejsze

Żeby nie przegapić nowych utworów od wykonawców, których lubię, zazwyczaj subskrybuję na YouTube ich kanały (lub wytwórni, do których należą). Staram się sprawdzać wszystko, co wychodzi, bo nigdy nie wiem do końca, który utwór wpadnie mi w ucho. Nie zawsze jednak mam na to czas. Poza tym zdarza się, że mimo wszystko coś mi umknie (np. akurat ten jeden utwór został udostępniony na innym kanale na YouTube). Serwisy streamingowe nie tylko dbają, żebyśmy nie przegapili interesujących nas premier, ale także same podsuwają nam utwory (niekoniecznie nowości), które mogą nam się spodobać. Przykładowo w Spotify mamy dedykowane nam playlisty Odkryj w tym tygodniu, Daily Mix oraz Radar premier. Są także playlisty z utworami, których kiedyś słuchaliśmy bardzo często, dzięki czemu można powrócić do lubianych, lecz zapomnianych piosenek. Serwisy streamingowe analizują to, czego słuchamy, dzięki czemu są czymś nieco więcej, niż zwykłymi aplikacjami do odtwarzania muzyki.

Jesteś perfekcjonistą? Serwisy streamingowe są dla ciebie

Wspominałem już, że samodzielne wyszukiwanie, pobieranie oraz zgrywanie interesujących nas utworów potrafi być czasochłonne. Sytuacja jeszcze bardziej komplikuje się i przeciąga w czasie, gdy jesteśmy perfekcjonistami. Wtedy denerwują nas takie szczegóły, jak błędy w nazwach plików, brak wyświetlanych okładek albumów czy nierówna głośność piosenek. Żeby naprawić niektóre z tych irytujących szczegółów, potrzebujemy dodatkowego oprogramowania, a i tak nie zawsze wszystko pójdzie po naszej myśli. Serwisy streamingowe niwelują te problemy. Nazwy utworów zawsze są poprawne. Okładki albumów (czasem nawet nagrania wideo z teledysków) są widoczne. Utwory o nieco innej głośności, niż standardowa, zdarzają się bardzo sporadycznie.

Czy serwisy streamingowe z muzyką mają jakieś wady?

Biorąc pod uwagę niedogodności związane z pobieraniem i zgrywaniem utworów, trudno jednoznacznie zarzucić coś serwisom streamingowym. Konieczność posiadania połączenia z internetem nie jest dużym wyzwaniem – operatorzy oferują duże pakiety GB. W skrajnych przypadkach można zapisać utwory do odtwarzania w trybie offline. Dla niektórych wadą platform streamingowych może być natomiast konieczność zapłaty. Tu są pewne wyjątki (darmowe okresy próbne lub np. Spotify bez wersji premium), jednak co do zasady korzystanie z serwisów streamingowych z muzyką jest płatne. Ostatecznie jednak koszty nie są bardzo wysokie, szczególnie gdy mamy wykupiony np. plan rodzinny lub dla studenta. Poza tym płacimy za legalną muzykę i wspieramy w ten sposób artystów. Wracając na chwilę do Spotify – odradzam darmową wersję. Reklamy pojawiają się w niej tak często, że potrafią skutecznie popsuć wrażenia ze słuchanej muzyki.

Drugim argumentem przeciwko serwisom streamingowym, który mógłby się pojawić, jest jakość dźwięku. Żebyśmy mieli jasność, w samochodzie czy na słuchawkach jest jak najbardziej w porządku. Znajdą się jednak osoby twierdzące, że słuchają muzyki na bardzo drogim sprzęcie w domu, a ich uszy są w stanie wychwycić przeciętność dźwięku np. ze Spotify. Odpowiedź dla takich ludzi jest krótka: zakupcie pakiet Tidal Hi-Fi. Jest on wprawdzie dwa razy droższy od normalnego, ale jeśli stać was na głośniki za wiele tysięcy, to raczej nie będzie to stanowiło problemu.

Czytaj także: Oto najchętniej kupowane płyty w Polsce w pierwszej połowie 2020 roku

Do serwisów streamingowych z muzyką byłem nastawiony nieco sceptycznie, dopóki sam nie zacząłem z nich korzystać i nie przekonałem się o ich zaletach. Od wielu miesięcy nie pobierałem piosenek na telefon czy komputer – oszczędziłem czas i miejsce na urządzeniach. W dodatku dzięki Spotify (to żadna reklama, po prostu z tego serwisu korzystam aktualnie – zapewne w przypadku innych platform byłoby podobnie) poznałem wiele utworów, na które w innym przypadku być może nigdy bym nie natrafił.

Motyw