Galaxy S8

Dlaczego żałuję kupna Samsunga Galaxy S8?

3 minuty czytania
Komentarze

Galaxy S8 postanowiłem kupić krótko po jego premierze. Zapłaciłem za niego wtedy 3500 zł, czego teraz szczerzę żałuje. Moim poprzednim smartfonem był Galaxy S7 Edge, który mimo, że był świetny, postanowiłem wymienić – ot, taki kaprys. Jak się z biegiem czasu okazało, to był błąd. Poniżej wymienię kilka elementów, które bardzo przeszkadzają mi w tym urządzeniu – do tego stopnia, że uważam Galaxy S8 za zły zakup.

Skopany aparat

Nie mówię tu o jakości zdjęć, bo te akurat Galaxy S8 robi bardzo dobre. Problem jest tutaj z konstrukcją samego aparatu. W moim egzemplarzu nie ostrzy się on dopóki nie uderzę w tylną część urządzenia. Przy każdym otwarciu aplikacji aparatu, moim oczom ukazuje się taki widok:

Galaxy S8 zepsuty aparat

Telefon za 3500 zł i takie coś? Mówiąc krótko – żenada. Oczywiście nie tylko ja mam ten problem – swojego czasu fora wrzały. Problem jest o tyle irytujący, że zrobienie szybkiego zdjęcia jest niemal niemożliwe. Wyobraź sobie, że chcąc zrobić zdjęcie tylną kamerką swojego smartfona, musisz mu najpierw przywalić. Przy ludziach.

Tak wygląda moja codzienność z Galaxy S8.

Problemy z ładowaniem

Od kilku miesięcy mój Galaxy S8 ma ogromne problemy z ładowaniem. Bardzo często zdarza się, że nie rozpoznaje on oryginalnej ładowarki (to nie jej wina, sprawdzałem na drugiej), a jak już rozpozna, to ładuje się po 4-5 godzin do pełna. Zwykle udaje się to jednak ominąć, ale cała akcja wymaga kilkukrotnego wpinania i odpinania ładowarki. Jak mam szczęście, to za 18 razem zaczyna ładować się normalnie.

Galaxy S8 zepsute ładowanie

Nie muszę chyba pisać, jak bardzo jest to irytujące i ile czasu tracę, by smartfon zaczął się normalnie ładować. Od razu zaznaczam, że nie jest to żaden uraz mechaniczny. Po prostu podłączam ładowarkę i zaczynają dziać się cuda.

Czytnik linii papilarnych, który działa jak mu się chce

Nie da się opisać słowami, jak bardzo zły jest czytnik linii papilarnych w Galaxy S8 – częściej nie działa, niż działa. Nie trzeba wcale mieć mokrego czy wilgotnego palca – nawet przy suchym smartfon ten ma problemy z jego rozpoznaniem. Dzieje się to tak często, że niemal zrezygnowałem już z tej formy odblokowywania telefonu. Częściej korzystam po prostu z hasła – oszczędzam sobie przy tym nerwów (czasu niekoniecznie). Nie korzystam ze skanera tęczówki, bo jest on jeszcze gorszy.

Zobacz także: Galaxy S10 nie będzie miał skanera tęczówki oka, ale w zamian za to Samsung da coś lepszego

Powyższe wady po prostu nie pasują do telefonu za 3500 zł. Po roku z Galaxy S8 mam go totalnie dość – do tego stopnia, że żałuje każdej złotówki, którą na niego wydałem. Mogłem zostać przy Galaxy S7 Edge, który był po prostu bezbłędny. Mimo, że Galaxy S10 bardzo mnie kusi, to na premierę na pewno go nie kupię – poczekam jakiś czas, by upewnić się, że nie ma on żadnych poważniejszych niedoróbek.

Mam ogromną nadzieję, że Samsung zacznie nieco bardziej przykładać się do swoich smartfonów, bo wysoka cena powinna iść w parze z jakością – mój przypadek nie jest odosobniony, bowiem bez problemu znajdziecie każdy podany tutaj aspekt w wyszukiwarce Google. Oczywiście opisane wcześniej niedoróbki to tylko najważniejsze elementy, które w S8 mnie denerwują. Jest ich znacznie więcej, jednak są one dużo mniej istotne.

A wy jakie macie zdanie o Galaxy S8? Dajcie znać w komentarzach.

Motyw