Cenzura w sieci to dobry pomysł?

Cenzura internetu przegłosowana, co teraz?

3 minuty czytania
Komentarze

Nie pomogły prośby ani nagłaśnianie tematu – dziś przegłosowano artykuł 11 wprowadzający podatek od linków i artykuł 13, który odpowiadać będzie za cenzurę internetu.

Unia Europejska nie interesuje się naszym zdaniem

Od jakiegoś czasu internet zalały informacje o planowanym wprowadzeniu cenzury i opodatkowania linków. Na łamach Android.com.pl mogliście dowiedzieć się czym są proponowane ustawy oraz jakie niosą za sobą konsekwencje, jakie mają poparcie i jak wyrazić swój sprzeciw. Jeśli postanowiliście poinformować polityków o swoim sprzeciwie to mogę powiedzieć, że absolutnie nic to nie dało. Dziś Julia Reda poinformowała na Twitterze o przegłosowaniu obu artykułów:

Stosunek głosów zwolenników do przeciwników wyniósł 15:10. Według wcześniejszych infografik było to 13:12, a więc wywołana w internecie burza nic nie dała. Nie oznacza to, że jej efekty były przeciwne od zamierzonych, politycy prawdopodobnie nie zwrócili na to uwagi, a zmiana decyzji była wynikiem innych, ważniejszych czynników.

Czy cenzura internetu stała się faktem?

Przegłosowanie jeszcze nie oznacza wejście tych ustaw w życie, to dopiero jeden z kroków. Na pewno pojawią się pewne zmiany, ponieważ w obecnej chwili przepisy są bardzo nieprecyzyjne. Proces legislacyjny w Unii Europejskiej jest nieco skomplikowany, jednak wymienię jedynie najważniejsze wydarzenia. Prawdopodobnie między 3 a 5 lipca za przyjęciem projektu będzie głosował Parlament Europejski. Ostatnim punktem będzie głosowanie pod koniec obecnego lub na początku przyszłego roku. Mogłoby się wydawać, że jeszcze nie wszystko stracone, ale to nie do końca prawda – wprowadzenie większych zmian teraz będzie bardzo trudne, istnieją małe szanse na to, że posłowie całkowicie zmienią sens tych ustaw.

Czy można coś jeszcze zrobić?

Chęć wprowadzenia cenzury internetu bardzo często porównuje się do umowy ACTA. Wielu oczekuje podobnych protestów, jednak na razie ich nie widać. Być może jeszcze się pojawią, w takiej sytuacji dobrym pomysłem byłoby wybranie się na nie. Niestety, jak widać Unia Europejska kompletnie nie interesuje się naszym zdaniem publikowanym w internecie. Szczerze mówiąc wątpię żeby zainteresowała się protestami w kraju takim jak Polska, przecież to i tak bezpośrednio im w niczym nie przeszkadza, ale to chyba jedyne wyjście. W poprzednim tekście wspominałem, że politycy UE nie raz ignorowali zdanie obywateli i tak samo może niestety być tym razem. Wszystko zależy od tego, jak bardzo zależy im na przepchnięciu ustawy. Dużo zdziałać mogą hakerzy, nie da się ukryć, że deface strony Donalda Tuska w 2012 roku miał duży wpływ na odrzucenie umowy ACTA, jednak podobne działanie na skalę europejską jest raczej mało prawdopodobne.

Motyw