Europa internet

Cenzura internetu w Europie: przewaga głosów „za” jest porażająca

3 minuty czytania
Komentarze

Cenzura internetu jeszcze nigdy nie była tak bliska. Pisałem planach Unii Europejskiej dokładnie tydzień temu, lecz teraz mam dużo więcej bardzo istotnych informacji. I nie są one wcale dobre – nie dla nas, użytkowników internetu.

Jak powszechnie wiadomo (lub nie), Unia Europejska chce ocenzurować internet (art. 13) oraz wprowadzić podatki od linków (art. 11), co diametralnie zmieni jego charakter. O tym jak bardzo durny to pomysł pisałem już w podlinkowanym wcześniej artykule, jednak dzisiaj zamierzam wspomnieć o czymś innym.

Jak obecnie wygląda poparcie cenzury internetu?

Osobiście bardzo interesuje się tematem, i trzymam kciuki, żeby ten kretyński pomysł nie przeszedł. W związku z tym postanowiłem skontaktować się z eurodeputowaną z ramienia niemieckiej PPG Julią Redą i zadać jej kilka pytań, na które odpowiedzi zapewne chciałaby znać większość z Was. Zrobiłem to za pomocą Twittera.

P – pytanie
O – odpowiedź


P: Hej Julio, czy masz może jakieś informacje co do tego, ile osób obecnie opowiada się za, a ile przeciw nowemu wymysłowi Unii Europejskiej?

O: W Radzie Europejskiej przeciw zmianom zagłosowało tylko 6 krajów – Belgia, Holandia, Finlandia, Słowenia, Niemcy i Węgry. Te dwa ostatnie państwa oddały swój głos przeciwko cenzurze (przynajmniej częściowo) z powodu innych artykułów, które im nie pasowały.

Najbardziej przerażający w tym wszystkim jest fakt, że przeciw opowiada się tylko 6 krajów… z 28. Z pewnością nie brzmi to optymistycznie, jednak jest jeszcze nadzieja, by uratować internet. Nikła, ale jest. Po tym pytaniu zadałem kolejne – tym razem dopytałem Julię o infografikę, którą ona sama opublikowała całkiem niedawno. Można było z niej wyczytać, że 13 krajów zgadza się na wprowadzenie cenzury, a 12 jest stanowczo przeciw.  Jak się dowiedziałem, tamtejsza grafika przedstawiała głosy Parlamentu Europejskiego – a głosowanie odbywa się właśnie tam oraz w Radzie Europejskiej.

Przejdźmy do kolejnego pytania.

P: W kontekście głosowania – co ma wspólnego ze sobą Rada Europejska i Parlament Europejski? Czy jeśli np. Parlament Europejski nie zgodzi się na ten pomysł (będzie więcej głosów na nie), a decyzja Rady Europejskiej pozostanie bez zmian (6 na nie, 22 na tak)?

O: W takiej sytuacji propozycja zostanie odrzucona. Aby projekt przeszedł, musi otrzymać ponad 50% głosów w obu miejscach, więc wciąż mamy szansę ocalić internet!

Zobacz także: Cała prawda o DxOMark. Obiektywność pod znakiem zapytania


Jak ratować internet?

Jak sami widzicie, sytuacja jest póki co tragiczna. Ostateczne głosowanie odbędzie się w dniach 20-21 czerwca, czyli za tydzień. Nie mamy nic do stracenia, więc musimy wciąż walczyć. Szczerze zachęcam do wypełnienia wniosku na stronie SaveYourInternet.eu, który następnie zostanie przekazany do krajowych posłów Parlamentu Europejskiego. Nie musicie nawet sami nic pisać – wystarczy tylko podać swoje dane – treść maila jest domyślnie wypełniona.

Wystarczy, że jeden poseł zmieni swoje zdanie, a ustawa nie przejdzie, dlatego tak ważne jest, by zalewać ich wiadomościami wyrażającymi swój sprzeciw. Udało nam się z ACTA, więc wierzę, że tym razem także nam się powiedzie. Do dzieła.

Motyw