Microsoft odparł największy atak w historii

Microsoft wymusza aktualizacje w Windows 10 bez zgody użytkownika

3 minuty czytania
Komentarze

Microsoft uważa, że wszystko wie najlepiej, a jego decyzje zawsze są słuszne. Często ofiarami tych przekonań są zwykli użytkownicy, którzy zwyczajnie tracą kontrolę nad oprogramowaniem od Microsoftu.

Znowu…

To już nie pierwszy raz, Microsoft w przeszłości był oskarżany o instalowanie aktualizacji systemu bez wiedzy i zgody użytkownika. Tym razem problem się powtórzył. Niektórzy użytkownicy Windows 10 zgłaszają, że ich systemy same zaktualizowały się do najnowszej wersji Fall Creators Update. Zaznaczam, że nie dotyczy to wszystkich, być może Microsoft testuje taką możliwość zaczynając od ograniczonej grupy osób. Jednym z dowodów w tej sprawie jest poniższy tweet:

Według autora problem dotyczy użytkowników kompilacji 1607 (Anniversary Update) i 1703 (Creators Update). Nie pomaga odroczenie aktualizacji, komputer instaluje nowszą wersję samoistnie.

Jakie konsekwencje może mieć takie działanie Microsoftu?

Działania Microsoftu to nic innego jak tzw. samowolka. Jeśli ktoś rezygnuje z aktualizacji to logiczne jest, że miał ku temu jakiś powód. Oczywiście takich powodów może być mnóstwo. Niektórzy uważają, że jeśli coś działa, to lepiej tego nie ruszać. I słusznie, ta zasada ma sens w przypadku osób, które nie znają się na informatyce i w razie wystąpienia problemów nie będą w stanie sobie z tym poradzić. Aktualizacja może takie problemy wywołać, także naprawdę lepiej tego nie ruszać. Innym powodem może być obawa o przykre skutki awarii. Komputery pełnią różne funkcje – czasem są to maszyny do gier, czasem służą za przeglądarkę internetową, jednak poza domami niekiedy pełnią bardzo ważne zadania. Komputer w bibliotece odpowiada za archiwum z danymi o wypożyczonych książkach, komputer w fabryce nadzoruje pracę maszyny produkcyjnej. W razie awarii biblioteka straci dostęp do ważnych danych, a maszyna produkcyjna zatrzyma się. W obu przypadkach skończy się to poważnymi konsekwencjami i jednocześnie w obu przypadkach aktualizacja do niczego nie była potrzebna.

Zobacz też: Windows 10 sam instaluje niechciane oprogramowanie, wiemy jak to wyłączyć

Za co my płacimy?

Płacąc za oprogramowanie teoretycznie powinniśmy mieć prawa do swobodnego korzystania z kupionej kopii bez niczyjej ingerencji. Teoretycznie. Niestety, Microsoft miał nieco inną wizję i płatne oprogramowanie zaśmieca niechcianymi aplikacjami, a następnie instaluje aktualizację systemu bez wiedzy i zgody użytkownika. Takie zachowanie byłbym w stanie zrozumieć w przypadku darmowego oprogramowania, ale nie systemu kosztującego kilkaset złotych. Gdyby takie „rządzenie się” nieswoim komputerem dotyczyło jakiejś linuksowej dystrybucji, prawdopodobnie doszłoby do ogromnej afery, a następnego dnia mielibyśmy listę uszkodzonych takim działaniem instalacji systemu. Użytkowników Windowsa już to chyba nawet nie zaskakuje…

Motyw