Powinniśmy cenić swoją prywatność. Niezależnie od tego, czy nasze dane kogokolwiek interesują, dostęp do nich powinien być ograniczony. Przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że multum stron pobiera o nas jeszcze więcej danych, więc niektórzy zapewne korzystają z Sieci wyłącznie w trybie Incognito. W tym momencie mogę Was zaskoczyć faktem, że ten w Chrome nie do końca działa tak, jak powinien. Ok, zapewne programistów nie zaskoczę, ale Google już nieoficjalnie zapowiedziało, że zniweluje problem.
Tryb Incognito w Chrome przestanie ujawniać stronom informacje o nim
Wchodzicie w tryb Incognito, więc wszelkie strony internetowe nie mogą korzystać z ciasteczek, historii i innych informacji, które są gromadzone w odpowiednich folderach. Jednak programiści pośrednio poradzili sobie z tym, bo odkryli, że Chrome odpowiednio informuje o tym, że użytkownik nie chce dzielić się swoimi danymi. Jakby nie patrzeć, dla interpretacji danych przez odpowiednie algorytmy informacja o tym, że korzystamy z trybu Incognito, jest niesamowicie istotna. O ile na polskich witrynach się z tym nie spotkałem, to The Boston Globe najzwyczajniej w świecie nie pozwala czytać swoich artykułów, gdy chcemy dbać o naszą prywatność. Czemu? Najzwyczajniej w świecie taki użytkownik dla reklamodawców jest nic niewart. Według ostatnich zmian zapisanych w repozytorium Chromium, Google ostatecznie ma poradzić sobie z obejściem deweloperów. To polega na tym, że Chrome korzysta z tymczasowej przestrzeni plików, o czym informuje strony internetowe. Dlatego w nowych wersja w pamięci operacyjnej będzie tworzona wirtualna przestrzeń, symulująca tradycyjną przestrzeń.
Zobacz też: Gry na Nintendo Switch w tym roku — na co warto poczekać?
Tryb Incognito w Chrome, jak i w każdej innej przeglądarce powinien kompletnie oddelegować nas od jakichkolwiek elementów śledzących, które mogłyby dowiedzieć się o naszej historii i najzwyczajniej w świecie nas spersonalizować.
Źródło: 9to5Google