Galaxy S7 (Edge) i tak odniesie sukces – Samsung nawet nie musi specjalnie się starać

3 minuty czytania
Komentarze
Samsung Galaxy S7-6889

Wczoraj przedstawiłem Wam recenzję Galaxy S7, a więc najlepszego z najlepszych z portfolio Samsunga. Smartfon ten to już klasa sama w sobie. Koreańczykom już niewiele brakuje, aby „S’ki” kojarzyły się równie dobrze, co iPhone’y na całym świecie. Mimo wszystko trzeba również czasami stanąć z boku i zobaczyć dlaczego tak to wszystko wygląda.

Dotychczas nie starałem się zbyt głośno odzywać na temat Galaxy S7. Od światowej premiery miałem okazję korzystać z tego modelu zaledwie przez kilka godzin, więc wiedziałem o nim tyle, co nic. Jednak przez ostatnie dwa tygodnie był to mój główny smartfon, a efektem tej współpracy jest właśnie wczorajsza recenzja.

Samsung Galaxy S7-6892

Dzisiaj jednak chciałem zauważyć, że choćby flagowiec Samsunga wieszał się nieprzeciętnie – co w moim przypadku zresztą występowało – czy też działał zdecydowanie krócej – w sumie do tego też można mieć zastrzeżenia – to i tak Galaxy S7 z odmianą Edge będą najchętniej wybieranymi flagowcami z Androidem. Za taką sytuację należą się Koreańczykom ogromne brawa.

lg g5 samsung galaxy s7 zdjecia aparat filmy porownanie test

Jednak dlaczego tak jest? Wszystko jest kwestią marketingu. Gdyby Samsung od pierwszego modelu Galaxy S nie pokazywał nam swojego zaangażowania w rynek Androida (i walkę z Apple) to dzisiaj S7’ka nie byłaby tak popularna. Tym samym nawet jeśli byśmy nie mieli okazji oglądać dzisiaj reklam tego flagowca to i tak sprzedawałby się lepiej niż będzie to miało miejsce z LG G5.

IMG_0135

Oczywiście skłamałbym pisząc, że Galaxy S7 to fatalny czy chociażby chociaż słaby smartfon. Jednak ja się zawiodłem. Po testach Galaxy S6 byłem bardzo zaskoczony jak Samsung się zmienia (na plus). Dzisiaj stwierdzam, że Koreańczycy za bardzo osiadają na laurach. Oczywiście lider mobilnego rynku postępuje podobnie jak Apple, a więc wielka rewolucja będzie następować dopiero co drugą generację. Tak oto Galaxy S7, według mnie i wielu moich znajomych zbrzydł, a nie kupiłbym tego smartfonu tylko z jednego powodu.

S7 Edge camera

Jeśli czytaliście moją recenzję to zapewne domyślacie się o co chodzi. Wodoodporność. Świetnie, że Samsung ponownie zdecydował się postarać o odpowiedni certyfikat i nie ukrywam, że jest to dla mnie ogromna zaleta. Jednak panel dotykowy jak i klawisze funkcyjne działają przez to tak nieznośnie, że nie pamiętam czy jakiś inny smartfon tej klasy, który przeszedł przez moje ręce, usłyszał tyle przekleństw.

Samsung-Galaxy-S7-edge-water-2

Przeżyłbym losowe restarty, gdyż zdaję sobie sprawę z tego, że Samsung w końcu to poprawi, ale jestem pewny, że algorytm odpowiedzialny za rozpoznawanie kropel wody na wyświetlaczu (i pod nim) nie zostanie zmieniony. Oczywiście to super, że wilgoć nie wywołuje losowych kliknięć, ale Sony rozwiązało ten problem zdecydowanie lepiej.

samsung galaxy s7 edge woda test odpornosc

Ok, wylałem nieco swoich żali na Galaxy S7, ale powtarzam: to świetny smartfon i z pewnością będzie (o ile już nie jest) najlepiej sprzedający się flagowiec z Androidem tego roku. Społeczeństwo – nie tylko nasze – znając już możliwości Koreańczyków nie spróbuje nic innego. Broń Boże, żeby to jeszcze miało chińską markę naklejoną na sobie. Jednak co z LG, HTC czy też Sony? W końcu te firmy też mają „jakąś tam” opinię. To racja, ale czy pamiętacie jakąkolwiek reklamę ich flagowców? Ok, ja pamiętam jeszcze promocję Sony (z Bondem) i to ma od razu odzwierciedlenie w rzeczywistości: Japończycy w Polsce stanowią czołówkę. W takim razie wniosek jest prosty: firma, która wyda więcej na marketing, a ich modele nie będą nadzwyczajnie słabe, wygra. Brzmi to banalnie, ale oczywiście do tego trzeba dodać kilka lat pracy.

Motyw