Samsung Galaxy S24 Ultra z pudełkiem w tle
LINKI AFILIACYJNE

Trzy funkcje z przeszłości, które powinny wrócić do serii Samsung Galaxy S

6 minut czytania
Komentarze

Dobrze, że niektóre przestarzałe technologie w serii Samsung Galaxy S poszły w niepamięć. Nie wyobrażam sobie na przykład powrotu wymiennych baterii. Jednak nie wszystko, co starsze było „złe”. Trzy funkcje, które kiedyś widzieliśmy we flagowcach koreańskiej firmy, powinny do nich wrócić i to jak najszybciej!

Trzy funkcje z przeszłości, które chciałbym, aby wróciły do serii Samsung Galaxy S

Skaner tęczówki w nowej odsłonie

W 2017 roku zadebiutował na rynku rewolucyjny iPhone X, który zmienił sposób zabezpieczeń biometrycznych w smartfonach Apple. Od tego czasu minęło 7 lat i chyba nikt nie chciałby wrócić do przestarzałego czytnika linii papilarnych. Warto w tym miejscu przypomnieć, że konkurencja z Androidem do tej pory ma skanery twarzy, ale jedynie (przeważnie) w 2D, które nie nadają się do zabezpieczeń np. aplikacji bankowych.

Skaner tęczówki oka w smartfonie Samsunga
Fot. Samsung / materiały prasowe

Dlaczego o tym piszę? Z uwagi na fakt, że Samsung niegdyś wystartował z bardzo ambitnym projektem. Chodzi o skaner tęczówki, który jako pierwszy zadebiutował w Galaxy Note7 w 2016 roku. Technologia ta na papierze jest naprawdę obiecująca, bowiem działa poprzez przechwytywanie szczegółowego obrazu tęczówki, kolorowej części oka, za pomocą kamery o wysokiej rozdzielczości.

Skaner wykorzystuje światło widzialne i bliskiej podczerwieni, aby wykonać wyraźne zdjęcie tęczówki i zidentyfikować wzory, pierścienie, „piegi” i kolory. Następnie przekształca je w kod cyfrowy, po czym ten porównywany jest ze wzorami wcześniej zapisanymi na urządzeniu. Zgodność pozwala na odblokowanie smartfona.

Koniec wsparcia Samsung Galaxy S8 S8 Plus
Fot. Samsung / materiały prasowe

Co ciekawe, skanowanie tęczówki oka jest uważane za jedną z najdokładniejszych metod biometrycznych, ponieważ ta część naszego organizmu ma złożone wzorce, które są unikalne dla każdej osoby i pozostają stabilne w czasie. Piszę o tym dlatego, że Samsung miał naprawdę świetne rozwiązanie, które w praktyce działało naprawdę źle. Miałem z nim okazję obcować przez kilka miesięcy w moim Galaxy S8+. Porównałem nawet Face ID do skanera tęczówki w 2017 roku:

Z kolei skaner tęczówki oka działa w 80-90% przypadków. Nie trzeba specjalnie ustawiać głowy do jego odblokowywania, a wystarczy spojrzeć się na czerwony migający punkt umieszczony w górnej części urządzenia.

Adam Lulek, wpis z 2017 roku

Z biegiem czasu stwierdziłem jednak, że skuteczność tego rozwiązania to około 60% i bardziej mnie ono wkurza, niż się przydaje. Dodatkowo Samsung, a także deweloperzy programów nie wykorzystali jego walorów bezpieczeństwa i nie można było używać tej technologii np. w aplikacjach bankowych.

Nie wszystko jednak stracone. Mając jakieś podstawy tej technologii, koreańska firma powinna iść za ciosem i ją przywrócić we flagowcach serii Samsung Galaxy S. Minęło prawie 7 lat od tamtego czasu, rozwiązanie na pewno dojrzało, pewne rzeczy można by zrobić lepiej. To mogłoby być coś w rodzaju Face ID u Apple.

Ulepszony przycisk Bixby

Zostajemy w czasach Galaxy S8+. Wtedy bowiem miałem okazję też obcować z dodatkowym klawiszem Bixby. Nienawidziłem go, jak rzesze użytkowników, którzy próbowali go dezaktywować:

W związku z niewielką użytecznością funkcji, w Google Play pojawiały się aplikacje, dzięki którym można było za pomocą guzika włączyć inny program. Wśród nich znalazły się między innymi Bixbye czy bxActions. Samsung starał się sukcesywnie je blokować, mimo iż asystent głosowy wtedy jeszcze nie działał. Większość użytkowników, w tym także ja, nie widziała potrzeby posiadania dodatkowego przycisku do Bixby.

Adam Lulek, wpis z 2017 roku

Historia ta skończyła się tym, że guzik można było przemapować za pomocą dodatkowych aplikacji. Służył on zatem jako dzisiejszy Action Button w smartfonach Apple. I w tym miejscu pojawia się właśnie szansa na stworzenie czegoś podobnego. Niech przycisk Bixby powróci jako dodatkowy guzik z możliwością przypisania do niego dowolnej czynności lub akcji. Firma z Cupertino pokazała, że fizyczne klawisze nie powinny iść do lamusa, a mogą być użyteczne. Potwierdziła to, wprowadzając dodatkowy guzik do sterowania aparatem, który skradł moje serce.

Smartfony Samsung Galaxy S8 i S8+
Fot. Samsung / materiały prasowe

Powrót dziesięciokrotnego zoomu optycznego

Skoro mowa o aparacie, to warto przypomnieć sobie czasy, chociażby mojego Galaxy S23 Ultra, który miał dedykowany obiektyw pozwalający robić zdjęcia wysokiej jakości na dziesięciokrotnym przybliżeniu. Optyczny zoom 10x to był naprawdę killer feature, z którego do dziś chętnie korzystam. Niestety ta radość fanów nie trwała zbyt długo.

Dwa smartfony leżące na białym tle, z widocznymi tylnymi aparatami fotograficznymi i logo firmy Apple.
Fot. Krzysztof Wilamowski / Android.com.pl

W 2023 roku na rynek wszedł iPhone 15 Pro Max z 5x zoomem optycznym. Piszę o tym dlatego, ponieważ koreańska firma postanowiła w najnowszym flagowcu, jakim jest Samsung Galaxy S24 Ultra zamontować sensor do 5x przybliżenia. Efekt jest taki, że zdjęcia podczas moich amatorskich testów na zoomie 10x są wyraźnie gorsze w najnowszym flagowcu niż w poprzedniku.

Nie rozumiem, dlaczego technologia dostępna w Galaxy S23 Ultra została obniżona do 5-krotnego zoomu w kolejnym modelu. Wygląda na to, że Samsung usilnie poszedł śladami Apple, które wprowadziło podobną technologię w 2023 roku. Jakkolwiek banalnie to zabrzmi, 10-krotny zoom optyczny musi wrócić w kolejnym flagowcu!

Smartfon Samsung trzymany w ręce na tle miejskiej panoramy z wysokich budynków, widać logo firmy.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Prawdziwym przełomem byłby tak zwany ciągły zoom optyczny. Technologia ta, oparta na składanej optyce, pozwala na płynne ustawianie dowolnej wartości powiększenia, bez utraty jakości. Jednak jej wprowadzenie w serii Samsung Galaxy S to na razie sfera marzeń.

W tym miejscu jako „bonus” z pewnością przydałby się też dodatkowy przycisk do obsługi aparatu, na wzór Camera Button u Apple. Wyobrażam sobie, jak zdecydowanie łatwiej byłoby ustawić wartość przybliżenia, aniżeli na ekranie dotykowym.

Źródło: opracowanie własne, zdjęcie otwierające: Krzysztof Wilamowski / Android.com.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw