Pamiętacie katastrofę Titana z 2023 roku? Zatonięcie łodzi podwodnej, która miała odwiedzić wrak Titanica, wstrząsnęło całym światem. Niedawno opublikowano pierwszy materiał filmowy ukazujący wrak batyskafu, potwierdzając jednocześnie, że ponad rok temu doszło do implozji. W tym samym dniu rozpoczęła się rozprawa, która ma na celu wyjaśnienie okoliczności wypadku oraz zidentyfikowanie ewentualnych zaniedbań.
Spis treści
Wrak Titana na pierwszym materiale wideo
W czerwcu 2023 roku batyskaf Titan uległ katastrofalnej implozji podczas wyprawy na głębiny Oceanu Atlantyckiego, mającej na celu odwiedzenie wraku Titanica. O ironio, zamiast obejrzeć relikt brytyjskiego transatlantyku, Titan sam stał się częścią tragicznej historii oceanu.
W wyniku wypadku zginęło pięć osób: brytyjski odkrywca Hamish Harding, biznesmen Shahzada Dawood z synem Sulemanem, dyrektor generalny OceanGate Stockton Rush oraz francuski nurek Paul-Henri Nargeolet. Implozja była spowodowana zbyt dużym ciśnieniem oceanicznym i wadami produkcyjnymi łodzi, a to doprowadziło do zatopienia się Titana u wybrzeży Nowej Fundlandii.
Jak podaje CNN, w poniedziałek 16 września 2024 roku opublikowano pierwsze zdjęcie szczątków batyskafu, przedstawiające fragmenty statku na dnie oceanu, potwierdzając ostatecznie, że doszło do katastrofalnej implozji. W tym samym dniu rozpoczęła się publiczna rozprawa, która ma na celu zbadanie przyczyn wypadku oraz ewentualnych zaniedbań ze strony osób odpowiedzialnych za nawigację i konstrukcję statku.
Film możecie obejrzeć poniżej.
System elektryczny batyskafu projektowali… studenci
Jeśli nie pamiętacie, na czym polegały kontrowersje związane z implozją Titana, spieszymy z przypomnieniem. Swego czasu każde nowe ujawnione fakty sugerowały, że bardziej zasadne było pytanie, dlaczego Titan wytrzymał tak długo, a nie z jakiego powodu doszło do jego katastrofy.
Po pierwsze, Stockton Rush, szef firmy, zignorował ostrzeżenia wieloletnich pracowników dotyczące bezpieczeństwa, a kluczowe systemy łodzi, w tym elektryczny, były projektowane przez studentów Washington State University (WSU), którzy nie mieli żadnego doświadczenia. Studenci, jak Mark Walsh, brali udział w tworzeniu systemów bezpieczeństwa Titana w ramach nieformalnego programu współpracy z firmą, co miało pomóc im w rozwijaniu kariery zawodowej.
Błędy projektowe, które doprowadziły do tragedii
Co więcej, w lipcu 2023 roku na kanale Real Engineering na YouTubie opublikowano film analizujący błędy inżynieryjne Titana popełnione podczas projektowania łodzi.
Jednym z kluczowych problemów był wybór kompozytowego kadłuba wykonanego z włókna węglowego, który, jak zauważył autor filmu Brian McManus, nie nadaje się do konstrukcji poddawanych dużym ciśnieniom, takim jak w głębiny oceaniczne. Mimo to OceanGate zdecydowało się na ten materiał ze względu na jego właściwości pływające, co miało na celu obniżenie kosztów produkcji.
Dodatkowo firma zrezygnowała z utwardzenia kadłuba w autoklawie, a to mogło zapobiec powstawaniu pustych przestrzeni wewnątrz materiału, zwiększających ryzyko uszkodzeń.
Co jeszcze wyniknęło ze śledztwa McManusa? M.in. fakt, że Titan nie przeszedł standardowych testów klasyfikacyjnych, które mogłyby wykryć błędy w konstrukcji. Firma wykonała jedynie jeden wewnętrzny test, który nie obejmował badania „zmęczenia” materiałów. OceanGate uzasadniało swoje działania tym, że stosowane przez nią „innowacyjne” rozwiązania nie powinny podlegać regularnym testom, ponieważ wyprzedzają je pod względem technologicznym.
Już w 2018 roku (czyli pięć lat przed implozją) jeden z pracowników zgłosił swoje obawy dotyczące konstrukcji kadłuba, jednak wkrótce potem został zwolniony. Firma wielokrotnie ignorowała ostrzeżenia i uwagi inżynierów, co według autora filmu wynikało z decyzji jej dyrektora generalnego Rusha, który – mimo braku dowodów na wytrzymałość konstrukcji – forsował swoje rozwiązania projektowe.
Źródło: CNN, oprac. własne. Zdjęcie otwierające: Wikimedia Commons / US Coast Guard / montaż własny
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.