Czarny smartfon Samsung z tyłu i z przodu z obrazem lamparta na ekranie.
LINKI AFILIACYJNE

Wszystko, co chciałbym zobaczyć w Samsung Galaxy S25 Ultra [OPINIA]

5 minut czytania
Komentarze

Premiera serii iPhone 16 za nami. Następnym ważnym wydarzeniem w świecie technologicznym będzie zapowiedź Samsung Galaxy S25 Ultra. W internecie już pojawiły się rendery i informacje na temat urządzenia, które konfrontuję z moją listą oczekiwań. W dobie powolnego rozwoju technologii spodziewałbym się tu ewolucji, a nie rewolucji.

Co wiemy o Galaxy S25 Ultra?

Na samym początku warto wspomnieć o możliwym wyglądzie Galaxy S25 Ultra. We wrześniu 2024 roku do internetu trafiły rendery urządzenia, za które odpowiadają onleaks i redakcja AndroidHeadlines. Z uwagi na fakt, że obrazki są sygnowane nickiem onleaks, można się spodziewać niemal ich 100% zgodności ze stanem faktycznym… choć jak zawsze, należy je rozpatrywać w kategorii plotek. Z bardzo sprawdzonego źródła, ale jednak plotek.

Czarny smartfon z wyświetlaczem włączonym, widok z przodu i tyłu z czterema obiektywami aparatu.
Fot. AndroidHeadlines / zrzut ekranu

Widać tutaj sprzęt, który przypomina poprzednika, ale diabeł tkwi w szczegółach. Główną różnicą w designie są zaokrąglone kanty, co z pewnością ułatwi trzymanie smartfona. Warto też zauważyć zupełnie płaski ekran Galaxy S25 Ultra, co jest definitywnym zerwaniem z trendem zagiętych wyświetlaczy, jaki zapoczątkował w 2014 roku Galaxy Note Edge. Bardzo podobają mi się też płaskie boki smartfona. Widać, że design został dopracowany niemal do perfekcji. Według AndroidHeadlines urządzenie ma mierzyć 162,8 x 77,6 x 8,2 mm. Nieco mniejsza obudowa względem poprzednika zmieści 6,8-calowy ekran.

Wiemy też, że w urządzeniu znajdzie się miejsce na S Pen. To akurat dla mnie zła informacja, ponieważ sporadycznie korzystam z rysika i wolałbym zobaczyć tu większe ogniwo, a niżeli po raz kolejny 5000 mAh.

Czarny smartfon Samsung z tyłu i z przodu z obrazem lamparta na ekranie.
Fot. UniverseIce, X / zrzut ekranu, montaż Krzysztof Wilamowski

Jeżeli chodzi o inne parametry Galaxy S25 Ultra, to można oczekiwać obecności procesora Qualcomm Snapdragon 8 Gen 4. Mam jednak nadzieję, że na rynku europejskim nie pojawi się chipset Exynos wyprodukowany przez Samsunga. W przeszłości bowiem fani byli zniesmaczeni jego osiągami wobec konkurenta od Qualcomm. W tej kwestii nie liczyłbym na przełom.

Ponadto Galaxy S25 Ultra ma wprowadzić jedynie nowy aparat ultraszerokokątny. Pozostałe sensory pozostaną niezmienione – zobaczymy tu też główny czujnik 200 MPx, teleobiektyw 50 MPx do 5x zoomu i teleobiektyw 10 MPx do trzykrotnego przybliżenia.

Moja lista niewybujałych oczekiwań

Z uwagi na to, że jesteśmy w trzeciej dekadzie XXI wieku, środek ciężkości postępu technologicznego przesunął się na software (przede wszystkim rozwój sztucznej inteligencji, takiej jak Galaxy AI), a nie na hardware. Wobec tego trudno oczekiwać od smartfonów, żeby każdego roku zawierały oszałamiające nowości. Ja takich zapędów nie mam, chciałbym jednak zobaczyć kilka usprawnień, które sprawiłyby, że flagowce Samsunga stałyby się niemal idealne.

Jak wspominałem w jednym z poprzednich akapitów, miłym udogodnieniem w Galaxy S25 Ultra byłaby bardziej pojemna bateria. Niestety, według plotek zobaczymy tu wciąż jedynie ogniwo o pojemności 5000 mAh. Towarzyszy nam ono od 2020 roku, od momentu debiutu Galaxy S20 Ultra. Oczywiście czas działania na jednym ładowaniu to efekt nie tylko działania ogniwa, ale też procesora czy jakości ekranu, jak i oprogramowania. Jednak „składnikiem” bazowym jest tu jednak wciąż bateria. Pięć lat z rzędu z taką samą pojemnością to moim zdaniem zastój technologiczny. Samsung wydaje się stawiać na smukłość urządzenia kosztem bardziej pojemnej baterii. Szkoda!

Camera Button w iPhone 16
Fot. Apple / materiały prasowe

Nowości Apple, a zwłaszcza debiut iPhone 16, pokazały mi, że na rynku jest jeszcze miejsce na kilka przydatnych innowacji. W nowym sprzęcie Apple dodano dedykowany przycisk, który umożliwia wygodniejsze sterowanie aparatem. Za jego pomocą jednym przyciśnięciem można włączyć aparat lub ustawić ostrość fotografii. Podłużny guzik umożliwia też regulację zoomu. To wręcz fascynująca funkcja, którą chętnie zobaczyłbym w nadchodzącym Galaxy S25 Ultra. W końcu flagowce Samsunga są nazywane królami zdjęć na zoomie, a taki przycisk ułatwiłby nawigację w aparacie.

Część tylna smartfona z potrójnym aparatem i lampą błyskową, ukazana na tle rozmytego czarnego tła.
Fot. Krzysztof Wilamowski / Android.com.pl

Jeśli jesteśmy już przy aparacie, to chciałbym, aby koreańska firma wróciła w nadchodzącym flagowcu do teleobiektywu z 10-krotnym zoomem optycznym. Nie rozumiem, dlaczego taka technologia była dostępna w Galaxy S23 Ultra, po czym została zdegradowana do 5-krotnego zoomu w jego następcy – to absurdalne. Najwyraźniej Samsung poszedł drogą Apple, u którego taka technologia zadebiutowała w 2023 roku. Jednak zupełnie niesamowitą nowością byłby tak zwany ciągły zoom optyczny. Technologia ta działa dzięki zastosowaniu składanej optyki i pozwala na ustawianie dowolnych wartości np. 4,5x, 7,8x itd. do danej wartości, bez straty jakości. Obawiam się jednak, że taką możliwość zobaczymy dopiero w 2026 roku.

Wreszcie w kwestii software’u chciałbym, aby Samsung GoodLock był domyślnie wbudowany w One UI. Już w 2023 roku pisałem, że:

Samsung GoodLock składa się z wielu różnych, pojedynczych modułów. Gdy klikniesz przycisk pobierania na module, zostaniesz przekierowany do Galaxy Store, aby zainstalować jego aplikację. To sprawia, że ​​proces jest nieco uciążliwy.

Możliwość wyboru np. siatki aplikacji w moim ulubionym module (Home Up) powinna być dostępna z poziomu One UI. Ewentualne wbudowanie GoodLock do One UI dałoby Samsungowi potężną przewagę nad konkurentami w kwestii możliwości dostosowania systemu do potrzeb użytkowników. Chciałbym też zobaczyć bardziej użyteczne funkcje Galaxy AI. Te obecnie dostępne w oprogramowaniu nie przypadły mi do gustu.

Źródło: AndroidHeadlines, X. Zdjęcie otwierające: AndroidHeadlines

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw