Kiedy Microsoft zapowiadał nowy typ komputera wspierający Copilot+, największą nowością była funkcja Recall, wzbudzająca poważne obawy związane z prywatnością użytkowników systemu Windows 11. Choć larum trwa już od dobrych 2 tygodni, gigant z Redmond dopiero teraz odniósł się do sytuacji, z częściowym pozytywem dla wściekłego tłumu.
Recall będzie w Windows 11 wyłącznie opcjonalny
Jak donosi The Verge, Microsoft zdecydował o możliwości całkowitego wyłączenia funkcji Recall przy wstępnej konfiguracji komputera wspierającego Copilot+.
Mało tego, gdy będziemy chcieli włączyć kontrowersyjną opcję, system operacyjny poprosi nas o weryfikację przez Windows Hello. Microsoft w ten sposób wymaga także „dowodu obecności użytkownika przy komputerze”, zanim wyszukiwanie z Recall zostanie umożliwione.
Dobra zmiana, lecz to nie zmienia braku użyteczności Recall
Słowem przypomnienia, Recall co zdefiniowany moment wykonuje zrzut ekranu, zapamiętując przy tym, co dokładnie robiliśmy na komputerze. Następnie tworzona jest oś czasu, niczym przy Przywracaniu Systemu dzięki której, w dowolnym momencie, możemy cofnąć się w czasie do otwartej karty, okna, gry, aplikacji i zastać ją taką, jak widzieliśmy ją np. godzinę wcześniej.
Ciąg dalszy pod materiałem wideo
Microsoft zapewnia, że wszystko odbywa się lokalnie i wiemy doskonale, kiedy odbywają się zrzuty (powiadomienia). Użytkownicy jednak słusznie zaczęli się obawiać o bezpieczeństwo podczas korzystania z Windows 11. Nawet jeśli mamy pełną kontrolę nad zrzutami (kasowanie, wstrzymanie działania funkcji), w jej marketingu nie pomagał fakt, że trudno dla Recall znaleźć obecnie zastosowanie sprawiające, iż bardziej zaawansowany użytkownik PC nie potrafi bez tej funkcji żyć.
Podsumowując, decyzja o wycofaniu Recall jest słuszna, choć jak zwykle, Microsoft mógł uniknąć tej PR-owej katastrofy. Tak jak w przypadku próby wymuszenia na rynku gier cyfrowej dystrybucji w 2013 r. (przy okazji premiery konsoli Xbox One) społeczeństwo jeszcze nie jest gotowe prawie pełną rejestrację tego, co robimy na prywatnych komputerach. Nawet jeśli firma zapiera się rękoma i nogami, że jest to bezpieczne.
Zdjęcie otwierające: Microsoft / materiały prasowe
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.