Wygląd Galaxy Watch7 Ultra wygenerowany przez Designer w Copilot
LOKOWANIE PRODUKTU: KOMPUTRONIK

Taki prawdopodobnie będzie Galaxy Watch7 Ultra. Moje marzenia mogą się w końcu (częściowo) spełnić

5 minut czytania
Komentarze

Wear OS towarzyszy mi na nadgarstku od momentu debiutu Galaxy Watch4. Nic więc dziwnego, że czekam na premierę Galaxy Watch7 Ultra, który ma być rzekomo rewolucją na rynku smart zegarków. Odkąd Google i Samsung zrobili porządek z systemem operacyjnym do smartwatchy (a stało się to w 2021 roku), na rynku brakuje urządzenia z wyższej półki na miarę urządzeń Garmina lub Apple Watch Ultra. To w końcu może się zmienić, ponieważ – jeśli wierzyć plotkom – taki właśnie ma być Galaxy Watch7 Ultra.

Galaxy Watch7 Ultra – podsumowanie tego, co wiemy

Zegarki z serii Galaxy Watch od Samsunga
Fot: Samsung / materiały prasowe

Premiera Galaxy Watch7 Ultra zbliża się wielkimi krokami. Według plotek urządzenie może zostać pokazane już w lipcu 2024 roku, a na rynek trafi na początku sierpnia. W związku z tym warto przyjrzeć się, jaki może być nowy sprzęt Samsunga.

Chyba najbardziej ekscytującą plotką, która przewija się w różnych materiałach internetowych (np. na stronie Sammobile), jest to, że Galaxy Watch7 Ultra ma wyglądać zupełnie inaczej, niż jego starsi bracia. Koreańska firma ma zrezygnować w tym modelu z tradycyjnej okrągłej koperty na rzecz prostokątnej. Od razu na myśl może przychodzić kształt Apple Watch Ultra. Nie obraziłbym się, gdyby ta plotka okazała się prawdziwa. Samsungowi bowiem potrzeba urządzenia, które będzie wyglądało masywnie i drogo, a nie jak zabawka. Za tym powinny pójść też odpowiednie funkcje, ale design w przypadku zegarków jest niezwykle ważny. Urządzenia te noszone są na nadgarstku, są elementem podkreślającym styl oraz swoistą ozdobą. W związku z tym nie mogą straszyć wątpliwą „urodą”.

Spodziewane parametry techniczne i nowe funkcje

Jeśli chodzi o specyfikację techniczną Galaxy Watch7 Ultra, według przecieków i plotek możemy spodziewać się znacznie większego ekranu niż w przypadku dotychczasowych smartwatchy. Jak podaje np. portal Tom’s Guide ma być on wykonany w technologii MicroLED. Taki wyświetlacz zapewni wyższy poziom jasności i lepszą trwałość w stosunku do OLED.

Ponadto w smartwatchu ma pojawić się zupełnie nowy procesor Samsunga o nazwie Exynos W940 stworzony w procesie technologicznym 3nm. Ma być o 30% szybszy i 50% bardziej energooszczędny w stosunku do poprzednika (modelu W930). Jego osiągi połączone z baterią o pojemności 578 mAh mają dać niesamowite rezultaty, jeśli chodzi o czas działania na jednym ładowaniu. Liczę na to, że Galaxy Watch7 Ultra zbliży się tu do Apple Watch Ultra, który oferuje kilka dni działania (w zależności od sposobu używania).

Wygląd Galaxy Watch7 Ultra wygenerowany przez Designer w Copilot
Tak sztuczna inteligencja wyobraża sobie wygląd przyszłego smartwatcha Galaxy Watch7 Ultra. Fot. obraz wygenerowany za pomocą Microsoft Copilot

Warto dodać, że urządzenie ma mieć aż 32 GB pamięci wewnętrznej, co z pewnością przyda się użytkownikom, którzy lubią przechowywać w zegarku np. pliki muzyczne (ja niekoniecznie).   

Co z nowymi funkcjami? Po części będzie odpowiedzialny za nie hardware, a po części software. W końcu dodatkowe funkcje monitorowania poza oprogramowaniem wymagają także obecności odpowiednich czujników. Jak podaje Tom’s Guide, w Galaxy Watch7 Ultra może pojawić się funkcja monitorowania poziomu cukru we krwi, choć trudno mi w to uwierzyć. Jedno jest pewne, smartwatch powinien zadebiutować z Wear OS na pokładzie, w którym z pewnością pojawi się kilka nowości i zmian (na razie nie mamy informacji o konkretach).

Moje oczekiwania względem Galaxy Watch7 Ultra

W grudniu 2022 roku pisałem o „lepszych” wersjach smartwatcha Samsunga, które mnie zawiodły:

[…] Samsung pokazał w sierpniu Galaxy Watch5 Pro. Urządzenie to jest nieco większym i brzydszym bratem standardowego smartwatcha. […] Samsung poszedł na totalną łatwiznę i nazwał „lepszego” smartwatcha mianem „Pro”, a jego zmiany względem standardowego modelu są prawie żadne! Nie tego oczekiwałem. Nie zobaczyłem tu nawet ulepszonego designu, który przekonałby mnie do kupna.

Jedno z moich najważniejszych życzeń najwyraźniej się spełni, ponieważ w końcu zobaczę bardziej masywny i solidny wizualnie smartwatch od koreańskiej firmy. Na tym jednak nie kończą się moje zachcianki wobec urządzenia premium. Samsung mógłby dopracować Wear OS i nadać świeżości interfejsowi, który stał się nudny. Wiele do życzenia pozostawiają nawet domyślne tarcze stworzone przez producenta. Są po prostu brzydkie i tandetne – na pewno da się sensowniej i atrakcyjniej wykorzystać powierzchnię ekranu! W końcu Apple w modelu Ultra zadbało o naprawdę dopracowane i ładne tarcze.

Wciąż oczekuję też wprowadzenia kilku funkcji, które mogłyby znaleźć się w urządzeniach noszonych np.:

  • Termometr, który pozwoli zmierzyć temperaturę ciała;
  • Skaner linii papilarnych lub inne zabezpieczenie biometryczne dla łatwiejszych i bezpieczniejszych płatności mobilnych;
  • Pomiar ciśnienia krwi w sposób zaawansowany;
  • Alerty zdrowotne o ewentualnych schorzeniach.

Warto też zauważyć, że w dzisiejszych smartwatchach Samsunga funkcje śledzenia aktywności sportowych są bardzo ograniczone. Byłoby świetnie, gdyby Galaxy Watch7 Ultra mógł rejestrować także treningi siłowe, a nie tylko cardio. Chciałbym, aby opcja automatycznego wykrywania wysiłku aerobowego włączała się szybciej, a nie dopiero po 10 minutach aktywności. Inne pomiary też mogłyby być bardziej precyzyjne. Przykładowo analiza impedancji bioelektrycznej (BIA), która pozwala np. oszacować poziom tkanki tłuszczowej w organizmie, działa obecnie fatalnie i przedstawia dane, którym nie można zbytnio ufać.  

Mam jednak wrażenie, że Samsung zmierza w dobrym kierunku. Plotki wskazują, że zobaczymy solidne urządzenie, które spełni wiele niezrealizowanych do tej pory zachcianek użytkowników. Byle jego cena nie była tak zaporowa, jak w przypadku Apple Watch Ultra.

Źródło: Sammobile, Tom’s Guide, Zdjęcie otwierające: obraz wygenerowany za pomocą Microsoft Copilot

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw