Robot kuchenny na blacie z wyświetlaczem pokazującym przepis na sos, otoczony różnymi warzywami, w tle waza z suchymi trawami.

Mój Thermomix TM5 ma 10 lat i nie zamieniłabym go na nowszy model. Powodów jest kilka

7 minut czytania
Komentarze

Dekada dla sprzętu używanego prawie codziennie to dużo czasu. Jednak Thermomix TM5, który mam w domu, nadal świetnie działa i nie określiłabym go mianem „leciwego” urządzenia. Przez 10 lat ten robot kuchenny był w serwisie tylko raz i jedynie dlatego, że noże były już tępe i wymagały wymiany na nowe. Z najbardziej aktualnym modelem TM6 też mam do czynienia na co dzień i dlatego mogę stwierdzić, że nie wymieniłabym mojego Thermomixa na nowszy. Wyjaśnię wam dlaczego.

Po dekadzie mogę powiedzieć: ten model to prawdziwy strzał w dziesiątkę

Thermomix TM5. Robot kuchenny z umieszczonym na przodzie wyświetlaczem i uchwytem, stojący na drewnianym blacie w domowej kuchni.
Thermomix TM5, którego używam na co dzień. Fot. Dominika Kobiałka / Android.com.pl

Robot kuchenny słynnej marki dostałam „w spadku” po mojej mamie. Podarowała go mi 5 lat temu, w 2019 roku, kiedy zdecydowała się na zakup nowszego modelu. Jednocześnie więc korzystam ze starszego Thermomixa TM5, ale w domu rodzinnym zdarza mi się także często gotować na TM6. Z tego względu mam spore porównanie pomiędzy sprzętami, które wychodzi poza okazyjne sprawdzanie ich na przykład na pokazach organizowanych przez przedstawicieli marki. Na takich wydarzeniach naprawdę można się zauroczyć nowym modelem. Codzienna praca w kuchni pozwala jednak spojrzeć na nie z zupełnie innej perspektywy.

Pamiętam, że kiedy trafił do naszego domu, było to niemałe wydarzenie. Dekadę temu Thermomix TM5 był bardzo nowoczesnym robotem kuchennym, mimo że od dawna marka popularna była m.in. w sektorze gastronomicznym. Mało kto wie, że sławne urządzenie nadal wspiera prawie każdą profesjonalną kuchnię w barze czy restauracji. Może za kulisami nie jest tak pieczołowicie traktowane, jak w prywatnych domach, ponieważ służy bardziej jako narzędzie do szybkiego mielenia i kruszenia produktów, ale nadal świetnie spełnia swoje zadanie nawet przy bardzo intensywnym użytkowaniu.

Thermomix TM5. Wyświetlacz wielofunkcyjnego robota kuchennego z wyborem opcji przygotowania jedzenia, w tym bita śmietana i chleb z otrębami, oraz obok leżące cytryny na drewnianym blacie.
Fot. Dominika Kobiałka / Android.com.pl

Produkt Vorwerk ma już…. 53 lata

Historia tego urządzenia kuchennego rozpoczęła się w Niemczech, a za jego rozwój odpowiada firma Vorwerk, która wprowadziła je na rynek w 1971 roku. Pierwsze urządzenie, nazwane VM 2000, było stosunkowo proste i służyło głównie do mieszania składników. Jednak z biegiem lat, Thermomix przeszedł szereg innowacji i ulepszeń technologicznych, które uczyniły go bardziej wszechstronnym i użytecznym w kuchni. W 1980 roku wprowadzono model VM 2200, który miał już funkcję gotowania, co było dużym krokiem naprzód.

Robot kuchenny Thermomix TM 31 na beżowym obrusie, z widocznym pojemnikiem ze stali nierdzewnej i panelu sterowania z wyświetlaczem.
Dużo starszy model – Thermomix TM 31. Fot. Adam Lulek / Android.com.pl

Przełomem był rok 2004, kiedy to wprowadzono model TM31, który zawierał nowoczesny panel sterowania i był zdolny do jeszcze bardziej złożonych funkcji kuchennych, takich jak ważenie składników, mieszanie w różnych prędkościach, gotowanie na parze oraz tworzenie emulsji. Thermomixy sprzed lat to prawdziwe perełki – ostatnio redaktor Android.com.pl Adam Lulek wspominał sprzęt swojej mamy: 17-letni TM 31.

Najnowsze modele, takie jak Thermomix TM5 (wprowadzony w 2014 roku) i TM6 (2019 rok), wprowadziły cyfrowe technologie, takie jak dotykowy ekran, dostęp do internetowych przepisów i zdalne sterowanie za pomocą aplikacji mobilnej. TM6 w szczególności oferuje jeszcze więcej funkcji, w tym wolne gotowanie, sous-vide, fermentacja, czy gotowanie w wysokich temperaturach.

Thermomix TM5 po dekadzie nadal świetnie działa

Wracając do moich doświadczeń, pamiętam, jak rozpakowywałam razem z mamą pierwsze pudło 10 lat temu i w jaki sposób wtedy korzystało się z Thermomixa. Niespodzianką jest to, że po dekadzie doświadczenia z użytkowania są dokładnie takie same – oprogramowanie nadal jest aktualne, system się nie zacina ani nie wiesza, waga działa bardzo dobrze, tak samo jak wszystkie tryby mieszania, podgrzewania czy kruszenia.

Przez 10 lat ten model był w serwisie tylko jeden raz i tylko ze względu na to, że ostrza noży umieszczonych na dole naczynia po prostu się stępiły i wymagały wymiany na nowe. Incydent miał miejsce ok. 5 lat temu, a cała naprawa kosztowała razem z oryginalnym elementem nie więcej niż 300 zł.

Robot kuchenny z otwartą pokrywą na blacie, obok leżą różne warzywa takie jak pomidory, rzodkiewki i marchew. W tle widoczne są dekoracyjne trawy w wazonie.
Fot. Dominika Kobiałka / Android.com.pl

Różnice pomiędzy TM5 i TM6

Nie da się ukryć, że TM6 ma dużo nowszych funkcji i możliwości, które nie występują w „piątce”. Aktualny model został wyposażony w większy i bardziej zaawansowany ekran dotykowy o przekątnej 6,8 cala w porównaniu do 4,3 cala w modelu Thermomix TM5. Dzięki temu obsługa urządzenia powinna być bardziej intuicyjna, a wyświetlane przepisy – czytelniejsze. TM6 wprowadza szereg nowych funkcji, które nie są dostępne w TM5. Obejmują one:

  • Gotowanie powolne (Slow Cooking) – idealne do mięs i gulaszów, które wymagają długiego gotowania w niskiej temperaturze.
  • Sous-vide – dla precyzyjnie przygotowywanych potraw sous-vide.
  • Fermentacja – umożliwiająca przygotowanie jogurtów czy kiszonek.
  • Gotowanie w wysokich temperaturach – do smażenia i karmelizowania.
  • Czyszczenie – automatyczna funkcja czyszczenia pre-clean ułatwiająca utrzymanie urządzenia w czystości.
Robot kuchenny Thermomix z ekranem dotykowym umieszczony na blacie kuchennym.
Thermomix TM6 z nowszym wyświetlaczem. Fot. Dominika Kobiałka / Android.com.pl

Jednak największą zmianą jest chyba wprowadzenie opcji łączenia się przez Wi-Fi i integracja z aplikacją mobilną Cookidoo. Choć Thermomix TM5 oferuje możliwość korzystania z platformy przepisów Cookidoo poprzez dodatkowy moduł Cook-Key, TM6 ma wbudowane Wi-Fi i pozwala na bezpośredni dostęp do apki z ekranu urządzenia. Dzięki temu użytkownicy mają łatwiejszy dostęp do tysięcy przepisów online. I w zamyśle tak właśnie miało być – łatwiej, szybciej i wygodniej. Jednak okazało się, że niestety im więcej technologii, tym… gorzej.

Nowoczesne rozwiązania są problematyczne

Kiedy spojrzycie na starsze modele Thermomixów, np. wspominany już TM 31, zobaczycie, że wtedy roboty miały dużo mniej elektroniki – pokrętła były mechaniczne, nie było ekranów ani wbudowanych tabletów. Zdarzyło mi się rozmawiać z wieloma kucharzami na ten temat i wszyscy zgodnie mówią, że w tych produktach Vorwerk, im mniej technologii, tym lepiej. Niestety z czasem wprowadzanie elektroniki uczyniło roboty kuchenne bardziej awaryjnymi, a trzeba zauważyć, że przez lata największą zaletą była ich trwałość i mała podatność na usterki.

Multifunkcyjne urządzenie kuchenne z dotykowym wyświetlaczem, obok akcesoria do gotowania i części do robota kuchennego na blacie kuchennym.
Thermomix TM5 z zestawem akcesoriów. Fot. Dominika Kobiałka / Android.com.pl

Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że łączenie się z siecią i aplikacją nie jest tak szybkie i bezproblemowe jak mogłoby się to wydawać. Wielokrotnie miałam trudności, żeby w TM6 wczytać dany przepis. Komunikat o braku połączenia z internetem doprowadzał mnie natomiast do stanu permanentnej irytacji. Do tego dochodzą jeszcze problemy z ekranem dotykowym, który przy mokrych rękach nie ma dobrej responsywności. W moim modelu Thermomix TM5 nie mam takiego kłopotu.

W dodatku moja mama do tej pory skarży się, że waga nie działa prawidłowo – trzeba kilkukrotnie wkładać i wyjmować produkty, aby prawidłowe wartości zostały wyświetlone na ekranie. Kiedy umieszczamy w naczyniu obrane ziemniaki, to nie jest jeszcze duży problem, ale jeśli zmieszamy kilka cieczy i inne artykuły, np. robiąc ciasto, przekładanie masy jest problematyczne.

Nie zrozumcie mnie źle – gdyby ktoś zaproponował mi podarunek w postaci modelu TM6, na pewno bym się ucieszyła. Od lat mam zaufanie do tej marki i kiedy mój sprzęt naprawdę będzie musiał odejść na emeryturę, zdecyduję się na nowy (może Thermomix 7?). Jednak dopóki mój Thermomix TM5 jest w doskonałej kondycji (bo tak bym ją określiła), nie mam żadnych powodów, żeby go wymieniać. Z charakterystycznych funkcji, jakie oferuje TM6, takich jak sous-vide czy fermentacja, nie korzystam w ogóle, nawet kiedy gotuję w domu na nowszym modelu.

Tym razem więc nie mogę zaśpiewać za Kasią Klich: „Znów się zepsułeś. I wiem, co zrobię. Zamienię ciebie na lepszy model”.

Źródło: Vorwerk, oprac. własne. Zdjęcie otwierające: Dominika Kobiałka / Android.com.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw