Biały smartfon Xiaomi 14T z tyłu pokazujący kwadratowy moduł aparatu z logo Leica i trzema obiektywami.

Pierwsze konkrety o Xiaomi 14T i 14T Pro. Tym razem bez parujących obiektywów

2 minuty czytania
Komentarze

Xiaomi 14T i 14T Pro są już na horyzoncie, dając nadzieję na nieco tańsze flagowce od chińskiego producenta. W tym roku mamy sytuację wyjątkową, bo przez specyficzny problem z parującymi obiektywami w „zwykłych czternastkach”, to tańsza seria T może się okazać definitywnie lepszym wyborem. Szczególnie że specyfikacja wygląda tu obiecująco.

Xiaomi 14T Pro – pierwsze informacje o specyfikacji

Tylna strona białego smartfona z aparatem Leica trzymanego w dłoni, z opakowaniem w tle.
Xiaomi 14 w białym wydaniu. Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Jak donosi MIUI Polska, Xiaomi 14T Pro ma być przerobioną wersją chińskiego Redmi K70 Ultra. Jest tak, gdyż obydwa urządzenia mają tę samą nazwę kodową w nakładce HyperOS. W praktyce to oznacza, że spotkamy się z procesorem MediaTek Dimensity 9300.

Choć chiński smartfon też nie jest jeszcze dostępny w sklepach, będzie mieć dwie różnice na korzyść Xiaomi 14T Pro. Brak teleobiektywu oraz ładowania bezprzewodowego. Urządzenie zaoferuje też ekran LTPO OLED o przekątnej 6,71 cala. Odkryto także, że w przypadku modelu Pro, firma znów zdecyduje się na współpracę z Leica.

Podstawowy model to więcej niewiadomych

Zrzut ekranu tweeta od Giznewsdaily z informacją o szczegółach Xiaomi 14T i 14T Pro ujawnionych w kodzie HyperOS, zawierający fragment kodu źródłowego i link do artykułu.
Kod pokazujący zależność między Xiaomi 14T Pro oraz Redmi K70 Ultra. Fot. X / własny zrzut ekranu

Choć przecieki mówią tu o specyfikacji analogicznej do 14T Pro, trudno coś produktywnego napisać o podstawowym modelu. Wiemy tylko, że pojawi się tu słabszy procesor, najpewniej MediaTek Dimensity 8300.

Na oficjalne informacje należy poczekać jednak do września 2024 r., bo to wtedy czeka nas ujawnienie tych smartfonów. Jeśli tylko obiektywy nie będą parować z powodu zmiany temperatur, to już będzie świetnie — być może na tyle, by zadebiutować w rankingu smartfonów.

Zdjęcie otwierające: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw