W niedzielę 4 lutego 2024 roku Biedronka zaczęła wysyłać do swoich klientów SMS-y informujące o cenach produktów obowiązujących od poniedziałku w sklepach. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie dalsza część wiadomości, w której widnieje porównanie do cen za podobny artykuł w konkurencyjnej sieci marketów Lidl. Wielu internautów jest zaskoczonych tak bezpośrednią formą komunikacji, o czym świadczą reakcje w mediach społecznościowych. Trudno się bowiem w komunikacie nie doszukać elementu perswazyjnego, choć nie jest on wyrażony wprost.
Kontrowersyjne SMS-y do klientów Biedronki – Spis treści
Wiadomości od Biedronki z cenami… z Lidla
Dla wielu konsumentów robiących zakupy w popularnej sieci sklepów Biedronka SMS-y wysyłane w niedziele wieczorową porą były zaskoczeniem. W wiadomościach mogliśmy przeczytać, jaka będzie cena masła w poniedziałek, 5 lutego. Aby ułatwić potencjalnemu klientowi wybór marketu, w którym ma on nabyć produkt do smarowania, przedstawiciele firmy z czerwonym owadem w logo postanowili umieścić cenę u konkurencji.
W poniedziałek 5.02 w Biedronce masło extra Mleczna Dolina 200g 2,95zł/szt (przy zak. 3szt, z MB, limit 6szt) a w Lidlu 16% drożej niż w Biedronce, masło Pilos 200g 3,45zł/szt z aplikacją przy zak 3szt. Oferta Lidl z gazetki. Do tego w Biedronce 20zł rabatu od razu jak wydasz min.299zł z MB. Tylko 5.02.
SMS wysyłany do klientów Biedronki (pisownia oryginalna)
Z SMS-a jasno wynika, gdzie zakupy możemy zrobić taniej – nie dość, że cena za masło jest niższa, to jeszcze otrzymujemy dodatkowy benefit w postaci zwrotu za zakupy za min. 299 zł. Nie trzeba być mistrzem dedukcji, że odczytać zawoalowany komunikat perswazyjny, mający zachęcić nas do odwiedzenia Biedronki, a tym samym porzucenia pomysłu o udaniu się do Lidla.
Biedronka: „Jesteśmy zdeterminowani”
Nic dziwnego, że wielu internautów uznało wiadomości za fałszywe. O wyjaśnienia poprosiliśmy zatem u źródła. Redakcja Android.com.pl zwróciła się do biura prasowego sklepów Biedronka z prośbą o komentarz dotyczący tej sprawy. Zapytaliśmy m.in., czy wiadomości są jednorazowym działaniem, czy też częścią szerszej akcji marketingowej. Oto, jaką odpowiedź otrzymaliśmy:
Podejmujemy rozmaite działania zmierzające do tego, aby poinformować naszych klientów o cenach najważniejszych produktów w sieci Biedronka, w tym rzetelnie je porównując z cenami u naszych konkurentów. Jesteśmy zdeterminowani, by w praktyce realizować hasło „Codziennie niskie ceny” w interesie naszych klientów. W tym konkretnym przypadku najlepiej widać, kto jest liderem cen na polskim rynku, do którego działań dostosowują się konkurenci.
Jan Kołodyński, menedżer ds. komunikacji korporacyjnej w sieci Biedronka, dla redakcji Android.com.pl
Jak wynika z przesłanej do nas wiadomości, SMS-y do klientów są planowanym działaniem marketingowym, nie zaś pomyłką.
Lidl odpowiada na politykę Biedronki
Z pytaniem o komentarz w sprawie zwróciliśmy się także do biura prasowego sieci Lidl. Przedstawiciele sklepów zapewniają, że rozpowszechniane przez Biedronkę informacje są nieprawdziwe.
Pragniemy zaznaczyć, że rozpowszechniane informacje o cenach wybranych produktów w sieci Lidl Polska są nieprawdziwe i wprowadzają konsumentów w błąd. Dziś, tj. 05.02.2024 r. od samego rana w naszych sklepach ceny dla klientów używających aplikacji Lidl Plus wynosiły odpowiednio: bukiet tulipanów (15 szt.) – 11,99 zł, masło Pilos gold extra 83% – 2,85 zł za 200 gram, a kilogram mandarynek – 3,39 zł.
Aleksandra Robaszkiewicz, Head of Corporate Communications and CSR Lidl Polska, dla redakcji Android.com.pl
Biuro prasowe Lidla nie skomentowało jednak samej akcji marketingowej polegającej na wysyłaniu SMS-ów z konkurencyjnymi cenami przez sieć Biedronka. Nie odpowiedziało także na nasze pytanie o to, czy Lidl planuje podjąć jakieś kroki w stosunku do polityki czerwono-żółtego marketu.
Reakcje internautów w sieci
Kampania SMS-owa Biedronki, w której porównuje ona ceny swoich produktów z cenami oferowanymi przez Lidla, wywołała sporo reakcji wśród klientów. Okazuje się, że w wiadomościach pojawiają się także inne promowane artykuły, takie jak papier toaletowy czy tulipany.
Niektórzy internauci wyrazili rozbawienie i zaskoczenie takimi działaniami Biedronki, uznając je za nową, bardziej bezpośrednią formę rywalizacji cenowej między dużymi sieciami handlowymi.
Z kolei inni użytkownicy są zaniepokojeni agresywnością kampanii, uważając ją za krok dalej niż tradycyjne metody porównywania cen i promocji. Pojawiają się też głosy krytyczne, które podważają etykę takiego podejścia, sugerując, że może ono przekraczać granice zdrowej konkurencji.
Cała sytuacja pokazuje, jak dynamicznie rozwija się rywalizacja między sieciami dyskontowymi w Polsce, a także jak nowoczesne technologie i kanały komunikacji są wykorzystywane w strategiach marketingowych. Ale to, gdzie zostawicie dzisiaj ciężko zarobione pieniądze, zależy tylko od was.
Źródło: X, oprac. własne. Zdjęcie otwierające: Szymon Baliński, Łukasz Gołąbiowski / Android.com.pl / montaż własny