Google znów udowadnia, że być może pieniądze szczęścia nie dają, ale bardzo mu pomagają. W 2024 r. miała odbyć się rozprawa sądowa, która wyjaśniłaby wątpliwości wobec trybu Incognito w przeglądarce internetowej Google Chrome. Tak się jednak nie stanie. Zamiast tego, firma z Mountain View zapłaci poszkodowanym ok. 20 mld złotych (5 mld dolarów), o ile sąd w Kalifornii przystanie na prośbę korporacji.
Google Chrome, a tryb Incognito — Spis treści
Google wybiera drogie koło ratunkowe, zamiast rozprawy w sądzie
Pozew zbiorowy, jak przypomina BBC, wniesiony przez firmę prawniczą Boies Schiller Flexner w 2020 r. zakłada, że pomimo aktywacji trybu incognito, Google dalej śledzi ruchy użytkownika w sieci.
Jest to możliwe, ponieważ tryb Incognito nie jest narzędziem doskonałym. Owszem, Google Chrome w trybie Incognito nie zapisuje historii przeglądania, plików cookie oraz danych z formularzy. Jednakże, tryb ten nie pozwala na ograniczanie przeglądanych przez nas stron internetowych.
To z kolei rodzi furtkę dla Google Analytics, narzędzia wykorzystywanego przez ogrom witryn do śledzenia aktywności użytkowników. Pozew zakłada, że zgromadzone dane miały być wykorzystywane przez firmę z Mountain View do ulepszonej sprzedaży reklam. Niestety, tym razem bez świadomej zgody użytkowników Google Chrome na wykorzystanie tych informacji.
Prawnicy doszli do porozumienia, więc rozprawy prawdopodobnie nie będzie
O tym, czy sędzia Yvonne Gonzalez Rogers zgodzi się na ok. 20 mld złotych zadośćuczynienia, wypłaconego do poszkodowanych, dowiemy się pod koniec stycznia 2024 r. Na niekorzyść firmy z Mountain View przemawia fakt, że dokumenty w pozwie zawierają również wewnętrzne maile dot. śledzenia aktywności użytkowników za pomocą trybu Incognito.
Tylko w mijającym roku, wiele tajnych informacji zostało ujawnionych przez proces Google z Epic Games, przegrany przez firmę z Mountain View. Największą kopalnią danych okazał się z kolei zeszłoroczny ciąg rozpraw o przejęcie Activision-Blizzard przez Microsoft, gdzie ujawniono m.in. koszty produkcji wielu gier.
Nie jest więc zaskakującym, że korporacja nie chce dopuścić do kolejnego takiego procesu i woli załatwić sprawę łagodnie, poprzez zastrzyk gotówki dla poszkodowanych. Szczególnie że potencjalny koszt przegranego procesu może być znacznie większy, niż proponowane ok. 20 mld złotych.
Zdjęcie otwierające: DepositPhotos / ymgerman
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.