Sprawdziłem Windows 1.0. I już rozumiem, dlaczego przegrał z menadżerem plików

8 minut czytania
Komentarze

Windows 1.0 z perspektywy czasu wygląda na przełomowy system od Microsoftu. W końcu przed jego wprowadzeniem na rynku dominował MS-DOS, czyli system bez interfejsu graficznego i ze szczątkową obsługą myszki. Rzecz w tym, że jego dominacja się nie skończyła po premierze pierwszego Windowsa w roku 1985. Dlaczego więc system, od którego tak naprawdę wszystko się zaczęło, okazał się porażką i jest nią nawet z perspektywy czasu? Czym był ten system i jak zmienił świat? Jak przegrał ze zwykłym menadżerem plików? Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedzi w tym tekście. 

Windows 1.0 dziś. Próbowałem, ale nie dałem rady

Windows 1.0

Trudno pisać o czymś, czego się nie doświadczyło. Postanowiłem więc złapać byka za rogi i uruchomić Windowsa 1.0 w przeglądarce. W końcu zdarzało mi się dawniej działać na MS-DOS, lub w konsoli Linuksa, więc graficzny system powinien być banalnie prosty w obsłudze. No cóż, bardziej pomylić się nie mogłem. Możliwe jednak, że jest to wina mojej przeglądarki, lub mojego komputera.

Otóż Windows 1.0 uruchomiony na stronie pcjs.org działał… dziwnie. O ile myszka była odczytywana poprawnie, tak poszczególne przyciski miały zupełnie losowe funkcje. Na przykład klawisz N wywoływał funkcję szukaj, w edytorze tekstowym. Możliwe, że to wina emulatora, możliwe, że mojego Chromebooka. Tak czy inaczej, po godzinie próby dojścia do ładu poczułem chęć uruchomienia MS-DOS z Norton Commanderem. Mimo to dopiąłem swego:

Windows 1.0 edytor tekstowy

Oczywiście starałem się skorzystać z każdej dostępnej aplikacji, co jednak było dość rozczarowujące nie tylko z powodu problemów z ich działaniem, ale przede wszystkim z powodu ich prymitywności. Warto jednak pamiętać, że to tylko system uruchomiony w przeglądarce z dostępem jedynie do kilku aplikacji systemowych, więc praktyczny golas z dostępem do funkcji, które nie robiły na nikim wrażenia nawet w prostych telefonach komórkowych w latach 2000. Natomiast magia MS-DOS-a polega zawsze na uruchamianiu programów z tamtej epoki. 

Windows 1.0 i jego początki

windows 1.0 ekran ładowania

Dlatego też o wiele lepiej będzie cofnąć się w przeszłość do 20 listopada 1985 roku, kiedy system ten miał swoją premierę. Chociaż słowo system może być nieco na wyrost. Otóż Windows 1.0 to raczej interfejs graficzny do MS-DOS-a, a nie samodzielny system na komputery PC. I Microsoft nawet tego zbytnio nie ukrywał. Początkowo miał on nosić nazwę Interface Manager. Jednak na krótko przed jego premierą zdecydowano się nazwać go jako Windows. I bardzo dobrze, ponieważ okna to dość chwytliwa nazwa. Wyobrażacie sobie, że teraz na rynku dominowałby system Interface Manager 11? Windows 11 brzmi jednak o wiele lepiej. 

Dlaczego jednak Windows 1.0? Ponieważ główną osią było wyświetlanie programów w oknach. Co więcej, możliwość uruchomienia wielu okien jednocześnie, co było przełomowe w tamtych czasach. Dla przykładu MS-DOS pozwalał na uruchomienie na raz tylko jednego programu. Rzecz w tym, że programy musiały być dostosowane do obsługi okien, więc funkcja ta nie była zbyt powszechna i ograniczała się zwykle do wyświetlenia jednocześnie kalendarza, zegara i kalkulatora. 

Windows 1.0 z uruchomionymi programami w oknach

Nie wynikało to jednak z lenistwa twórców programów do tworzenia nowych rozwiązań – co to, to nie. Otóż w latach 80. każdy kB RAM-u miał znaczenie, a przecież programy w pozostałych oknach również z niego korzystały. Dlatego w gruncie rzeczy więcej sensu miało pracowanie w tylko jednym programie, oraz sprawdzanie godziny na fizycznym zegarku, tak jak i dnia tygodnia w kalendarzu, który stał na biurku. 

W efekcie Windows 1.0 sprzedał się… marnie i to MS-DOS wciąż królował na rynku. Owszem, z powodu inflacji 99 USD z tamtego okresu miało znacznie wyższą siłę nabywczą, niż dziś. Jednak jak podaje serwis Census.gov w tamtym okresie mediana zarobków w białych gospodarstwach domowych wynosiła około 2000 USD miesięcznie. Windows 1.0 kosztował więc dużo, ale jak na zaawansowany system operacyjny był relatywnie tani, a jednocześnie dla większości osób zbędny i bezsensowny. I to mimo epickich reklam:

Windows 1.0 i jego innowacje

Zanim jednak zgnoimy ten system, to zacznijmy od pozytywów. W końcu to wciąż jest pierwszy Windows, więc mimo wszystko musiał zrobić coś dobrze, co dało mu podwaliny na przyszłości. Przede wszystkim był to graficzny interfejs użytkownika (GUI), co było nowością w systemie od Microsoftu. Co więcej, to właśnie on wprowadził ideę okien, która jest standardem w dzisiejszych systemach na komputery klasy PC. Same okna pozwalające uruchomić kilka aplikacji jednocześnie były przełomem nie tylko w systemach od MS, ale na całym rynku komputerów klasy PC.

Kolejną istotną kwestią było dodanie zaawansowanej obsługi myszy. Owszem, ta mogła być obecna także w MS-DOS, jednak tylko w niektórych programach i jej działanie było tam mocno okrojone. O ile dziś jest to olbrzymia zaleta i trudno sobie wyobrazić Windowsa bez myszki wtedy… była problematyczna. O tym jednak za chwilę, bo teraz skupiamy się na chwaleniu systemu. To właśnie w Windows 1.0 po raz pierwszy pojawiła się możliwość przeciągania i opuszczania plików reprezentowanych jako ikony. 

Windows 1.0 z uruchomionym MS Paint.

Istotną i nie tak oczywistą kwestią w dniu premiery Windows 1.0 były wbudowane aplikacje. Użytkownicy dostali Notatnik, Kalkulator, Paint, który przebył równie długą drogę, jak sam system i Kalendarz. Czyli 4 programy, które w tamtym okresie byłyby płatne i dostępne od zewnętrznych deweloperów. A skoro już przy programach jesteśmy, to właśnie Windows 1.0 umożliwiał ich twórcom tworzenie aplikacji korzystających z GUI, co otwierało nowe możliwości w tworzeniu oprogramowania.

Windows 1.0 i co zawiodło

No dobrze. Mamy więc system, który może i miał pewne wady, ale był relatywnie tani i dawał wiele możliwości. Dlaczego więc ludzie woleli samego MS-DOS, a nie duet Windows 1.0 i MS-DOS? No cóż… z powodu ceny. Jednak nie samego systemu, a komputera, który by go obsłużył. Windows 1.0 potrzebował do poprawnego działania przynajmniej 256 kB RAM. Co w dniu jego premiery było bardzo wysoką i drogą opcją. A i nawet wtedy miał problemy z wydajnością w pracy z wieloma aplikacjami. 

Poważnym problemem był też rozmiar samego Windows 1.0. Ten zajmował aż 5 MB. I chociaż dziś brzmi to śmiesznie mało – zdjęcia ze smartfona są często większe – tak w tamtych czasach przeciętny dysk miał około 20-30 MB wolnej przestrzeni. I zajęcie jej w 25% przez Windowsa nie brzmiało jak dobry pomysł.

Sama konieczność zakupu myszki do systemu była kolejnym wydatkiem. Przez lata gryzoń był najzwyczajniej w świecie zbędny i w kultowe gry z MS-DOS-a, takie jak Doom grało się na samej klawiaturze, co z perspektywy współczesnego fana FPS-ów, czy jak wtedy mówiono gier DOOMopodobnych może i brzmi absurdalnie, ale takie to były realia. Wtedy na fanów grania z myszą patrzono jak na dziwaków.

Oczywiście mówiąc wtedy, mam na myśli czasy dominacji MS-DOS-a, a nie czasy, w których popularny był DOOM, bo to gra z 1993 roku, która dziś śmiga nawet na telegazecie. To jednak pokazuje, że myszka jeszcze przez wiele lat nie miała znaczenia. Co gorsza, Windows 1.0 nie obsługiwał sieci w przeciwieństwie do MS-DOS. I nie chodzi tu o internet, a o sieć wewnętrzną, która w biurach zyskiwała wtedy na znaczeniu. Trudno więc nazwać go systemem do pracy. 

Dodajmy do tego ograniczoną bazę aplikacji pisanych pod okienka i dostajemy przepis na niemal idealny eliksir porażki. Niemal, bo dopełnił go jeszcze jeden składnik: menadżer plików Norton Commander. Oczywiście inne narzędzia tego typu też miały w tym udział, ale to jednak Norton Commander był symbolem upadku Windows 1.0. W jaki sposób?

Otóż czysty MS-DOS był dość trudny w zarządzaniu plikami i katalogami. Mowa w końcu o systemie z wierszem poleceń. Jednak menadżer plików rozwiązywał ten problem, wyświetlając nazwy plików i katalogi w dość prostym, tekstowym interfejsie. Przy okazji był znacznie lżejszy i mniej wymagający od Windowsa 1.0. Był też znacznie tańszy. Wybór mógł być więc tylko jeden.

Windows 1.0 fundament, który nie wyprzedził swoich czasów

Niektórzy lubią myśleć o Windowsie 1.0 jak o systemie, który wyprzedził swoje czasy. Tyle że to nie do końca jest prawda. Windows 1.0 był systemem, który nie był dostosowany do swoich czasów, ani też do czasów późniejszych. Chociaż dał on podwaliny do rozwoju przyszłych systemów operacyjnych i wprowadził wiele rewolucyjnych i do dziś stosowanych rozwiązań, to była to bardziej mierna zupa z kilkoma dobrymi składnikami, a nie genialne, niedocenione danie. Na całe szczęście Microsoft naprawił z czasem to, co w Windows 1.0 zawiodło i nie zapomniał przy tym tego, co miało szansę się sprawdzić w przypadku bardziej udanego systemu. Jednak tak naprawdę systemem, który realnie przyniósł rewolucję i zaczął wypierać MS-DOS z rynku, był dopiero Windows 95, który wyszedł wiele lat później. To jednak już zupełnie inna historia. 

Źródło: InformIT, digitaltrends, howtogeek, X (dawny Twitter), YouTube, YouTube (2), pcjs.org, Census.gov

Motyw