następca SSD pamięć ceramiczna

To może być następca SSD. Pamięć ceramiczna wygląda aż za dobrze

4 minuty czytania
Komentarze

HDD powoli odchodzi do historii. Nawet serwery powoli, acz nieubłaganie kierują się w stronę pamięci półprzewodnikowych. Jednak być może już poznaliśmy odpowiedź dotyczącą tego, czym będzie następca SSD. Jak na razie wszystko wskazuje na pamięć ceramiczną, która zapowiada się na prawdziwą rewolucję w segmencie przechowywania danych. Rewolucją tak niezwykłą, że na tym etapie zalecamy ostrożne podchodzenie do obietnic składanych przez twórców.

Następca SSD to pamięć ceramiczna, chociaż mam obawy

Cerabyte to niemiecki start-up właśnie zaprezentował swoje nanjowsze dzieło, czyli pamięć ceramiczną. Firma twierdzi, że jej rozwiązanie ma potencjał do zrewolucjonizowania całego sektora. I chociaż zdanie, że będzie to następca SSD ze strony jej twórców nie pada, to takie wnioski nasuwają się same. Jedynym co można zarzucić tej technologii jest to, że wygląda ona zbyt pięknie, aby mogła być prawdziwa. To jednak tylko kwestia uprzedzeń po licznych nieudanych rewolucjach, które były zapowiadane przez liczne, małe firmy. 

Zacznijmy jednak od najważniejszej kwestii: od ceny. Wiele świetnych technologii było zbyt skomplikowanych, a przez to zbyt drogich, aby opłacało się je wdrożyć. Firmy wybierały gorsze, ale też znacznie tańsze opcje. Jeśli chodzi o ten aspekt, to możemy być spokojni. Cerabyte twierdzi, że pamięć ceramiczna w centrach danych oznacza obniżenie całkowitych kosztów zakupu i obsługi pamięci aż o 75%. Firmy więc znacznie oszczędzą na zastosowaniu tego rozwiązania. 

Jak natomiast wygląda kwestia pojemności? Okazuje się, że pamięć ceramiczna to nie tylko potencjalny następca SSD, ale także nieśmiertelnych taśm magnetycznych. Otóż rozwiązanie określane jako CeraTape ma oferować pojemność do 1 EB. Mowa tutaj więc o 1000 PB. Tutaj warto dodać, że 1 PB to 1000 TB. 

Jeśli natomiast chodzi o kartridże CeraMemory, które mają konkurować z bardziej standardowymi pamięciami to mowa tu o pojemności od 10 do 100 PB. Tym samym nasze kilkugigabajtowe dyski twarde wyglądają zwyczajnie śmiesznie. Co jednak z prędkością odczytu i zapisu w tych kartridżach? Otóż producent chwali się, że mowa tu o prędkościach rzędu GB/s. I pod tym względem pamięć ceramiczna wygląda jak naturalny następca SSD. 

Jak działa pamięć ceramiczna

Jeśli chodzi o pojemność, to robi ona olbrzymie wrażenie. Jak jednak zapisać tyle danych na kawałku ceramiki? No cóż, zacznimy od tego, że nie jest to po prostu kawałek płytki, a zespół nanopłytek ceramicznych. Sam zapis odbywa się natomiast za pomocą lasera, który wypala bardzo cienką warstwę liczoną w kilkudziesięciu atomach, która swoją strukturą przypomina kody QR

Warto także dodać, że dane można zapisywać nie tylko przez wypalanie, ale także przez nakładanie warstwy nowych cząsteczek. Tym samym teoretycznie pamięć można obudowywać, przez co teoretycznie nie powinna się ona zużywać. Sam odczyt ma natomiast odbywać się za pomocą obrazowania mikroskopowego. 

Ile wytrzyma następca SSD

Przejdźmy teraz do kwestii związanej z trwałością tego rozwiązania. W końcu SSD mają opnię dość nietrwałych pamięci – chociaż ta łatka przylgnęła do nich dopiero na początku ich historii i obecnie coraz częściej radzą sobie lepiej, niż klasyczne HDD. I tutaj pamięć ceramiczna mocno odskakuje od konkurencji. Mowa tu o nośniku, który ma przetrwać nawet 5 tysięcy lat. Całkowicie odpornym na wilgoć, pole magnetyczne, czy przepięcia elektryczne. 

Nie straszna im także temperatura. Według zapewnień producenta nośniki te mają przetrwać w temperaturze od  -273°C do 300°C. Tu warto przypomnieć, że -273,15°C to zero bezwzględne, czyli teoretycznie najniższa możliwa temperatura, której praktycznie nie da się uzyskać. Nawet kosmiczna pustka jest cieplejsza, a raczej te pojedyncze cząsteczki, które w niej znajdziemy. 

Ceramiczna pamięć to pamięć aż nazbyt idealna

Podsumujmy: mamy tutaj tanie rozwiązanie o absurdalnie dużej pojemności, żywotności, oraz oferujące wysokie prędkości odczytu. Coś, co praktycznie nie ma żadnych wad i zostało opracowane przez mały start-up zatrudniający kilkadziesiąt osób, który powstał w 2022 roku. Nie ma więc mowy o długich pracach od tym typem pamięci, a przynajmniej nie pod szyldem tej firmy. Dlatego też należy podchodzić to tej sprawy z dużym dystansem. Projekt jest szalenie ciekawy i warty odnotowania (dlatego też o nim piszemy), ale warto zwyczajnie zachować pewną ostrożność.

Z drugiej strony wszystko może okazać się jasne już wkrótce, ponieważ firma zapowiedziała, że zaprezentuje swoje rozwiązanie całemu światu podczas imprezy Storage Developer Conference 2023, którą odbędzie się pomiędzy 18 a 21 września. Trzymajmy kciuki za to, aby to, co zostanie tam pokazane, faktycznie stanęło na wysokości zadania i nie okazało się marketingową wydmuszką bez jakiegokolwiek pokrycia w rzeczywistości.

Źródło: Tomshardware, YouTube (1), YouTube (2), Cerabyte Fot: Cerabyte

Motyw