Żagiel

Francuska firma wymyśliła żagiel na nowo. Wygląda dziwnie znajomo

2 minuty czytania
Komentarze

Jak zredukować emisję spalin? Ludzie, którzy latają prywatnymi odrzutowcami, uważają, że najlepszym rozwiązaniem jest to, żebyśmy jeździli rowerem do pracy niezależnie od pory roku, czy warunków atmosferycznych. Oczywiście ci sami ludzie w dużej mierze są przeciwni pracy zdalnej. Na szczęście pewna francuska firma ma mniej oderwane od rzeczywistości rozwiązanie, które sprawdzi się jednak na morzach i oceanach, czyli nowoczesny żagiel.

Nowoczesny żagiel, który już widziałeś

Żagiel
Fot: AirSea

Sama nazwa firmy jest dość wymowna w tym, czym się zajmuje, ponieważ brzmi ona Airseas. Ta jednak, zamiast zastosować standardowy, znany od setek, jeśli nie tysięcy lat żagiel postawiła na coś… co przypomina skrzydło paralotni, albo spadochron – tylko w znacznie większej, bo aż 1000-metrowej formie. Nie chroni on jednak przed upadkiem, ani tym bardziej nie pozwala latać, a pozwala orać morskie fale dzięki sile wiatru. Rozwiązanie to nazywa się Seawing i… pewnie się zastanawiacie, w czym jest ono lepsze od tradycyjnego żagla. 

No cóż, standardowy żagiel pozwala płynąć tak naprawdę w dowolnym kierunku, chociaż oczywiście wymaga to odpowiednich umiejętności żeglugi. Natomiast Seawing ciągnie nas tam, gdzie wieje wiatr i nic z tym za bardzo nie da się zrobić. Różnica jest jednak taka, że standardowy żagiel wymaga potężnego masztu, a im większy statek, tym więcej żagli, więc i więcej masztów potrzebuje. Te natomiast zajmują bardzo dużo miejsca na pokładzie, oraz projektowania całej jednostki z myślą o tej metodzie napędu. 

Seawing to natomiast coś, co można zamontować do znacznej części już istniejących jednostek. Wystarczy go tylko umieścić na dziobie statku – w sensie na tym zaostrzonym końcu Wy Szczury Lądowe! – i kiedy będzie wiał wiatr w kierunku, który nas interesuje, to będzie można go rozwinąć, wyłączyć silniki i płynąć dzięki mocy wiatrów. Firma Airseas zapewnia, że jej system poradzi sobie ze skomplikowanym zadaniem rozłożenia żagla z minimalnym wysiłkiem ze strony załogi statku. 

Dzięki temu transport morski ma zredukować zużycie paliw kopalnych nawet do 20%, co jest potężną wartością, biorąc pod uwagę to, ile taki statek normalnie pali. Oczywiście wciąż mamy tylko pokaz działania prototypu i obietnice producenta. Ten jednak zarzeka się, że gotowe rozwiązanie trafi na rynek już w 2026 roku. 

Źródło: TechSpot, Twitter, Fot: AirSeas, PixaBay/Michelle_Maria

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw