Windows 11 Moment 3 – zbliża się wielka aktualizacja. Czy Microsoft zmierza w dobrą stronę?

5 minut czytania
Komentarze

Jak co roku, wiosną można spodziewać się dużej ilości informacji na temat najnowszej aktualizacji Windows 11. Dzieje się tak, ponieważ tak zwani Insiderzy, testują obecnie eksperymentalne funkcje systemu, które mogą (ale nie jest to nigdy pewne) trafić do finalnej wersji oprogramowania. Microsoft wrzuca bowiem do kanału beta szereg opcji, które chce sprawdzić, zanim udostępni je wszystkim użytkownikom. Za takie podejście należy producenta pochwalić – dzięki temu Windows 11 ma mniej błędów, a klienci mogą korzystać z bardziej dopracowanych funkcji, co wpływa na bogate doświadczenia. Czy jednak Microsoft mógłby coś zmienić w sposobie aktualizacji systemu? Może droga, jaką gigant z Redmond obrał, jest niewłaściwa, a nadchodzące funkcje niepotrzebne?

Nowy cykl aktualizacji dla Windows 11

Windows 11 23h2

Użytkownicy Windows 10 zapewne pamiętają, że system ten dostawał aż dwie duże aktualizacje rocznie. Miało to swoje wady i zalety, ale sądzę, że więcej wad. Użytkownicy otrzymywali nie do końca sprawdzone funkcje, a update’y wprowadzały chaos i problemy. Po kilku latach, Windows 10 stał się miejscem naprawdę zabugowanym i każda kolejna aktualizacja poprawiała błędy poprzedniej i wprowadzała nowe. Ponadto użytkownicy narzekali na niewielką liczbę przydatnych nowych funkcji w każdej z nich.

Całe szczęście Microsoft wyciągnął wnioski z tej lekcji. Windows 11 jest od samego początku wspierany jedną dużą aktualizacją w roku. To naprawdę świetne podejście, które pozwoliło wyeliminować wiele możliwych błędów, zanim trafiły do klientów.

Nie oznacza to jednak, że Microsoft sztywno trzyma się wyznaczonych ram. Nowe funkcje trafiają do systemu regularnie i nie muszą być związane jedynie z jesienną aktualizacją. Przykładowo, w 2022 roku, gigant z Redmond nie zdążył wprowadzić zakładek do Eksploratora plików w Windows 11 22H2. Zrobił to miesiąc później, zapewniając przy tym poprawne działanie nowej funkcji. Ostatnio Microsoft zapowiedział wprowadzenie zupełnie nowych możliwości do systemu, które trafią do systemu prawdopodobnie jako Windows 11 Moment 3 update albo Windows 11 23H2.

Nowe funkcje Windows 11 Moment 3 – czy jest na co czekać?

Funkcje, które już niedługo zobaczymy w Windows 11, streszczę w kilku punktach:

  • Łatwiejsza obsługa tabletów – do tej pory Microsoft traktował urządzenia inne niż standardowe laptopy lub komputery po macoszemu. To ma się zmienić, zwłaszcza jeśli chodzi o obsługę dotykowych ekranów. Korzystanie z Paska Zadań i Menu Start stanie się znacznie łatwiejsze. To dobra zmiana – liczę także, że gigant z Redmond weźmie się za dostarczenie odpowiedniego oprogramowania na zginane wyświetlacze, które obecnie cierpią na brak wsparcia i błędy działania Windows 11,
  • Widżety innych firm – obecnie Widżety są bliskie bezużyteczności. Jedyny, z którego korzystam to prognoza pogody. Cieszy mnie to, że to się zmieni i Microsoft współpracuje z kolejnymi spółkami, żeby ulepszyć ten obszar. Na początku zobaczymy tu widżety Messengera czy Spotify – czekam na więcej!
  • Lepsze i szybsze ustawienia – do centrum akcji i szybkich ustawień trafi kilka przydatnych opcji. Ostatnio wyciekły zrzuty ekranu zmodyfikowanych suwaków do ustawienia poziomów głośności – prezentują się świetnie. Na tym nie koniec, ponieważ w tym obszarze będzie można z łatwością dostosować opcje wideo podczas spotkań online. To naprawdę przydatne udogodnienia, które wzmocnią obsługę interfejsu systemu,
  • Inteligentny Bing ze wbudowanym ChatGPT – to niesamowita funkcja, która może wzmocnić doświadczenia wyszukiwania i rozwiązywania problemów w Windows 11. W systemowej wyszukiwarce pojawi się bowiem czatbot wsparty sztuczną inteligencją, która może rozwiązać problemy użytkowników, ale także generować dla nich odpowiednie treści. W teorii brzmi to świetnie, w praktyce mam obawy, że czatbot może narobić więcej szkód niż pożytku, jeśli nie będzie odpowiednio dopracowany,
  • Inne mniejsze ulepszenia obejmują więcej informacji o koncie użytkownika, rekomendacje poboru energii przez urządzenie, zakładki w Notatniku, nagrywanie ekranu w Narzędziu wycinania.

Jak widać, aktualizacja będzie wręcz obfitowała w dużą liczbę całkiem interesujących nowości.

Czy Microsoft robi to dobrze?

Wydaje mi się, że nikt nie powinien mieć pretensji do Microsoftu, że zmiany w nadchodzącej aktualizacji nie są duże. W momencie, gdy postęp technologiczny nieco zwolnił, sądzę, że update wprowadza naprawdę przydatne funkcje, które mogą wręcz zrewolucjonizować pracę w systemie.

przyspieszenie Windowsa 11 Windows Update

Aż dziwne, że gigant z Redmond nie zostawił tak potężnej funkcji, jaką jest ChatGPT w Bing dla Windows 12. Z drugiej strony, jeśli firma chce być przed konkurencją (Google z ChromeOS i Apple z macOS) musi odpowiednio reagować na zachodzące w świecie zmiany. Przyznam, że na razie czas reakcji Microsoftu jest bezbłędny, a Windows 11 może stać się systemem bardziej innowacyjnym od konkurencyjnych.

Nie można też zarzucić firmie, że wprowadzanie nowych funkcji powoduje to, że deweloperzy nie zwracają uwagi na błędy. Jak już wspomniałem, nowe podejście firmy do aktualizacji sprawiło, że liczba bugów znacząco spadła (w porównaniu z poprzednikiem), a do nowych update’ów nie trzeba szybko wypuszczać hotfixów. To dobrze świadczy o organizacji pracy testerów. Podejście do aktualizacji w Windows 11 sprawdza się i mam nadzieję, że takie pozostanie do końca wsparcia systemu.

Motyw