Mężczyzna przebrany za pirata z czarną opaską na oku siedzi przed laptopem.

Raj dla piratów u granic Polski. Na wschodzie zalegalizowano nielegalne oprogramowanie

2 minuty czytania
Komentarze

W przyszłym miesiącu czeka nas pierwsza rocznica rozpoczęcia inwazji na Ukrainę przez Rosję oraz wspierającą ją Białoruś. Oznacza to, że w podobnym okresie minie rok od wprowadzenia pierwszych sankcji na obu wymienionych przed chwilą agresorów. Okazuje się, że taki stan rzeczy może spowodować oficjalnie, że nielegalne oprogramowanie… staje się leganle.

Białoruś i nielegalne oprogramowanie – piracka przystań w nowym miejscu

Białoruś lada moment może stać się piracką przystanią numer jeden

Od 24 lutego 2022 roku temat legalizacji czy też przymykania oko na piractwo przez władze Rosji oraz Białorusi stał się niesłychanie ekscytujący. Przypomnijmy, że przy okazji premiery filmu Avatar: Istota wody ten miał trafić do kin w państwie rządzonym przez Władimira Putina właśnie nielegalną drogą. Wszystko to związane jest z sankcjami, które niemalże cały zachodni świat nałożył na oba kraje, które rozpoczęły inwazję na Ukrainę. Naturalnie dotyczą one także branży rozrywkowej oraz technologicznej – niemniej w tym przypadku już teraz Białoruś ma zamiar w niecodzienny sposób obejść niewygodne represje.

Zgodnie z najnowszymi raportami Alaksandr Łukaszenka wprowadził w życie ustawę o ograniczeniu wyłącznych praw do przedmiotów własności intelektualnej. W praktyce oznacza to, że piractwo właśnie stało się legalne na Białorusi. W grę wchodzi między innymi dystrybuowanie kopiami filmów, oprogramowaniami czy albumami muzycznymi.

Zobacz też: Co oglądać na Amazon Prime Video, czyli zestawienie nowości na platformie

Zgodnie z deklaracjami rządu Białorusi legalizacja piractwa, którą ubrano w płaszczyk całkowicie normalnego przedsięwzięcia, ma wpłynąć na rozwój duchowy i kulturalny społeczeństwa państwa sąsiadującego z Polską. Co ciekawe, aby cały proces nie spotkał się z ogromnym oburzeniem ze strony, chociażby producentów filmowych, Łukaszenka ma zamiar sporządzić listę posiadaczy praw do „wykradanych” produktów i treści, a następnie uiścić odpowiednie kwoty w urzędzie patentowym. Tam właściciele praw, którzy są „nieprzyjaźnie nastawieni” do Białorusi, w ciągu trzech lat będą mogli odebrać środki.

Źródło: Money.pl, fot. Depositphotos/outsiderzone

Motyw