używana hulajnoga elektryczna

Używana hulajnoga elektryczna. Serwis, użytkowanie i opłacalność

6 minut czytania
Komentarze

Ponieważ ceny paliw wciąż drastycznie rosną, strefy płatnego parkowania obejmują coraz większą część Warszawy (i nie tylko), a ścieżki rowerowe rozciągają się na znakomitą większość miasta, postanowiłem popełnić pewien zakup. Bohaterem była używana hulajnoga elektryczna, którą będę mógł bez problemu dojeżdżać do pracy, samochodu na parkingu strzeżonym kilkaset metrów od mojego mieszkania i po odbiory aut prasowych. Moje wymagania były nieco mniej banalne niż większości — poza zasięgiem i czasem ładowania, interesowało mnie, by hulajnoga poradziła sobie w każdych warunkach.

Rozpocząłem więc poszukiwania i wiele się przy okazji nauczyłem. Od razu mówię, że w tej sprawie byłem absolutnym laikiem, a jedyny kontakt z hulajnogą miałem podczas wynajmu na minuty. Ten tekst dedykuję więc każdemu, kto był w tej samej sytuacji i zaczął rozważać zakup własnego sprzętu bez specjalistycznej wiedzy.

Używana hulajnoga elektryczna. Mój wybór

używana hulajnoga elektryczna

Podstawowe modele zaczynają się nawet od 200-300 złotych. Takie hulajnogi to najczęściej bardzo proste, zelektryfikowane modele, które jeżdżą wolno i mają małe baterie. Moje kryteria zawierały przynajmniej około 25 km/h prędkości maksymalnej (tak poruszają się rowery i 20 km/h w hulajnogach 'sharingowych’ wydawało mi się po prostu mało bezpieczne, ale do tego powrócę później), jakąkolwiek amortyzację na kostce brukowej i możliwość zmiany opon. Ostatecznie zdecydowałem się na Xiaomi m365 Pro, który bazowo nie spełnia ostatnich dwóch wymagań. Hulajnoga kosztowała mnie 1500 złotych z kilkoma fantami i po kilku tygodniach poszukiwań jestem pewny, że poniżej tej ceny trudno jest znaleźć cokolwiek sensownego.

Skąd więc ta decyzja? W czasie poszukiwań zagłębiłem się w sprawę części zamiennych do hulajnogi. Okazało się, że modele Xiaomi mają dość duży rynek opon, amortyzatorów i baterii. Mój egzemplarz został przez poprzedniego właściciela przerobiony i zyskał rewelacyjne, miękkie zawieszenie i opony terenowe. Z takim zestawem obiecano mi, że hulajnoga będzie (względnie) bezpieczna nawet w zimę, a zasięg ma wynosić do 30 kilometrów przy łagodnym trybie jazdy.

Poza Xiaomi warto rozejrzeć się za firmą Ninebot, do której również znajdziecie szeroki zakres części. Niestety, nie znalazłem na portalach aukcyjnych opon terenowych dedykowanych dla tej firmy.

Części zamienne i modyfikacje hulajnogi

używana hulajnoga elektryczna

Do hulajnogi elektrycznej Xiaomi dokupicie całe grono części zamiennych. Będą to między innymi:

  • Opony terenowe
  • Twarde opony bezdętkowe
  • Amortyzatory
  • Dodatkową baterię

Taki zestaw pozwoli na złożenie bardzo profesjonalnego dwukołowca, który pozwoli nie tylko na długie i wygodne wycieczki po mieście, także poza ścieżkami rowerowymi, ale też na hobbystyczne wypady do lasu i bezpieczną jazdę w gorszych warunkach.

Serwisy hulajnogi elektrycznej

używana hulajnoga elektryczna

Jak każdy pojazd, używana hulajnoga elektryczna może wymagać serwisu. Na szczęście każda z nich w aplikacji może pokazać swój realny przebieg, dzięki czemu będziecie w stanie określić stopień zużycia akumulatora i klocków hamulcowych. Jeśli jesteście zainteresowani również modyfikacjami z akapitu wyżej, a nie chcecie podejmować się „tuningiem” hulajnogi na własną rękę, dobry warsztat również bez problemu zrobi to za was.

Kupując swoją hulajnogę możecie być przygotowani na kilka podstawowych czynności serwisowych. Mogą być to na przykład:

  • Wymiana łożysk (80 zł za serwis i 50 zł za dwie sztuki);
  • Wymiana lampki tylnej (50 zł za serwis i 50 zł za część);
  • Regeneracja hamulców (40 zł za serwis, 60 zł za części);
  • Uszczelnienie silnika (100 zł);
  • Uszczelnienie baterii (100 zł);
  • Zmiana dętki (50 zł za serwis i 50 zł za część)

Co więcej, jeśli nie podejmujecie się samodzielnej wymiany opon, taka usługa będzie was kosztowała około 100 złotych. Serwisy mogą wam wgrać też inne oprogramowanie, które zwiększy dynamikę waszej hulajnogi. Za to zapłacicie między 100 a 150 złotych. Pamiętajcie, że stracicie wtedy gwarancję na silnik i baterię.

Czy używana hulajnoga elektryczna się zwróci?

używana hulajnoga elektryczna

To oczywiście zależy od was i waszego zapotrzebowania. Osobiście uważam, że inwestycja w nową hulajnogę nie ma większego sensu. Na rynku znajdziecie bardzo szeroki wybór urządzeń z drugiej ręki, które będą o wiele tańsze i niekiedy zmodyfikowane na plus. A zupełnie przy okazji, będziecie bardziej ekologiczni.

Wydatek około 1500 złotych na transport jest zdecydowanie większy niż wydatek na kartę miejską. Nie wszędzie dojedziecie jednak autobusem/tramwajem/metrem, a sama podróż niekiedy może trwać o wiele dłużej, niż zakładacie. Własna hulajnoga umożliwia przejazd dosłownie od drzwi do drzwi, a 30 kilometrów zasięgu starczy na pokonanie mniej więcej całej stolicy na szerokość, także bardzo rzadko będziecie mieli problem z zasięgiem.

Jeśli natomiast liczycie koszty paliwa, to odpowiedź jest oczywista: bez wątpienia hulajnoga elektryczna się zwróci i to już po 2-3 miesiącach, niezależnie od spalania i zasilania waszego auta. Korki w miastach boleśnie podnoszą koszty podróżowania, a hulajnoga je bezbłędnie omija. Niekiedy nie musicie płacić za jazdę wcale, ładując na przykład w restauracji, czy w pracy.

Po co hulajnoga, skoro można jeździć rowerem?

używana hulajnoga elektryczna

Na koniec odpowiem na pytanie, które usłyszałem wielokrotnie podczas poszukiwania własnego sprzętu. Dla mnie różnica między hulajnogą a rowerem jest jednak diametralna. To nie tak, że nie lubię jeździć na rowerze: przeciwnie, uważam, że przejażdżki przez las to doskonała aktywność fizyczna i wspaniała zabawa. Tylko, właśnie, przez las.

Nie jestem fanem cyklingu przez miasto. Uważam, że rower jest zdecydowanie za duży do podróży w centrum. Jest też mocno uciążliwy, jeśli nie ma się w bloku windy, a stresuje nas zostawianie go na zewnątrz.

Hulajnoga elektryczna zajmuje niewiele więcej miejsca na chodniku, co wy sami. Można nią jeździć stabilniej przy niższych prędkościach i o wiele zwinniej przemieszczać się przez wąskie ścieżki. O wiele mniej przeszkadza również w domu, a gdy jadę do pracy, mogę wejść z nią do windy i naładować w biurze, nie spuszczając z niej wzroku. Kolejnym aspektem jest praktyczność. Tak jak wspominałem, hulajnogą jeżdżę po odbiory samochodów prasowych i do swojego prywatnego auta. Bardzo cenię sobie możliwość złożenia kierownicy i załadunku do bagażnika. Z rowerem byłoby to po prostu niemożliwe.

Innym powodem, dość bagatelnym, jest automatyka. Hulajnoga elektryczna wozi nas sama, przez co nie męczymy się w drodze do lub z pracy, a latem o wiele mniej pocimy. Kiedy potrzebujecie dotrzeć gdzieś w eleganckim ubraniu, to rower odpada.

Jeśli codziennie jeździcie rowerem i przeszło wam przez myśl przejście na hulajnogę, to serdecznie polecam. W moim wypadku spisuje się to o wiele lepiej, a rower pozostaje do hobbystycznych, sezonowych wypadów poza miasto, kiedy potrzebuję aktywnego odpoczynku.

Motyw