Recenzja Steam Deck. Podręczny komputer, który pokochasz – mimo wielu wad

12 minut czytania
Komentarze

Przed Wami recenzja Steam Deck. Produkt Valve to sprzęt często zestawiany z PlayStation, Xboxem czy Nintendo Switch. Tymczasem nie jest to konsola, ale przenośny mini pecet z wbudowanym kontrolerem. Łączy w sobie mobilność i zalety nowoczesnych urządzeń do gier i wciąż, wiele miesięcy po premierze, wciąż wzbudza emocje — równie dużo zachwytów co krytyki. Ma bowiem kilka istotnych wad, co może powstrzymywać wiele osób przed zakupem (tym bardziej że na horyzoncie jest druga generacja, która może być pozbawiona największych bolączek pierwszego Decka).

Jednak dla osób, które nie mają nic przeciwko grzebaniu w oprogramowaniu i wnętrznościach Decka, to wciąż jest świetna opcja.

Zalety

  • wygoda korzystania — mimo potężnych gabarytów
  • solidny futerał zabezpieczający Decka
  • 7-calowy ekran
  • połączenie konsoli do gier i przenośnego komputera
  • szerokie pole do konfiguracji w zakresie sterowania, wydajności i działania
  • wsparcie dla kart microSD
  • gniazdo słuchawkowe
  • wsparcie posprzedażowe producenta i mocne wsparcie społeczności w razie problemów
  • masa tytułów, która została zweryfikowana przez Valve lub jest grywalna
  • sterowanie za pomocą bogatego zestawu elementów
  • natychmiastowe wybudzanie i uśpienie
  • wygodne przyciski Steam i przycisk szybkiego dostępu
  • możliwość podłączenia pada, myszki lub klawiatury przez BT
  • liczne aktualizacje poprawiające pracę urządzenia

Wady

  • żywotność baterii
  • pamięć 64 GB to zdecydowanie za mało
  • nie wszystkie gry da się uruchomić
  • urządzenie potrafi się nagrzać
  • ekran, który mocno odbija światło
  • sterowanie (bez myszki i klawiatury) w trybie pulpitu
  • system chłodzenia nie jest najcichszy
  • w kategorii mobilności Deck jest dużym i ciężkim sprzętem
  • tylko jeden port USB-C
  • spora waga

Recenzja Steam Deck w trzech zdaniach podsumowania

Steam Deck to wielkie zaskoczenie — i to w tak wielu aspektach. Oferuje potężne możliwości w zakresie grania (nie tylko w tytuły ze Steama) i wielozadaniowość związaną z otwartością Linuksa, a wszystko to zamknięto w formie nieco przerośniętej konsoli. Nie jest to urządzenie dla każdego i nie brakuje mu wad, jednak masę problemów rozwiązują częste aktualizacje i imponujące wsparcie internetowej społeczności.

7,9/10
Ocena

Steam Deck

  • Budowa i ergonomia 8
  • Ekran 8
  • Oprogramowanie 8
  • Dźwięk 7
  • Sterowanie 9
  • Cena 9
  • Bateria 6
Valve Steam Deck

Specyfikacja i cena

  • Ekran: 7 cali, 1280 x 800 pikseli, IPS LCD, 60 Hz, 16:10, 400 nitów
  • System operacyjny: SteamOS 3.0 (oparty na Arch Linux)
  • Procesor: AMD, Zen 2, 4 rdzenie, 8 wątków, 2,4-3,5 GHz; RDNA 1,0 – 1,6 GHz
  • RAM: 16 GB LPDDR5
  • Dysk: 64 GB eMMC / 256 GB SSD NVMe / 512 GB SDD NVMe
  • Łączność: dwupasmowy moduł Wi-Fi (802.11a/b/g/n/ac), Bluetooth 5.0
  • Porty: mini-jack 3,5 mm, USB-C (USB 3.2 Gen 2, Display Port 1.4), czytnik kart microSD
  • Bateria: 40 Whr (ok. 2 – 8 godzin grania)
  • Wymiary: 298 x 117 x 49 mm
  • Waga: 670 g

Najtańsza opcja to Steam Deck z dyskiem 64 GB — jeszcze tego samego dnia, w którym odpaliłam urządzenie, zdołałabym zająć cała wolną przestrzeń. Sam Wiedźmin zajmuje ponad 30 GB, więc wystarczy zainstalować 2-3 bardziej rozbudowane gry i byłoby na tyle. Jest jeszcze możliwość zamontowania karty microSD, ale tak naprawdę najlepszą opcją jest większy dysk.

Zobaczcie, jak kształtują się ceny:

fot. sklep Steam

Najmniej wydacie na wersję 64 GB – i w zestawie producent dołoży nawet futerał. Jednak jest to pamięć eMMC, natomiast w droższych wersjach — SSD. Nie trzeba dodawać, jaka jest przepaść w szybkości pracy i wydajności tych dwóch nośników. Jednak za wersję z dyskiem 256 lub 512 GB (PCIe Gen 3 x4 lub PCIe Gen 3 x2) trzeba zapłacić kilkaset złotych więcej.

Mamy dla was jednak inne rozwiązanie — dla odważnych. Otóż można zaoszczędzić kilkaset złotych i mieć Decka z większym dyskiem — w grę wchodzi jego samodzielna wymiana. Dominik Izydorczyk w szczegółach opisał procedurę w tekście: Steam Deck i samodzielna wymiana dysku. Pokazuję, jak to zrobić… i oszczędzić kilkaset zł.

Zresztą trzeba tu dodać, że wsparcie społeczności internetowej na Reddicie, Twitterze, forum Steama i w innych źródłach jest godne podziwu. Znajdziecie tu praktycznie każdy problem, z którym mierzyli się użytkownicy Decków — i masę proponowanych rozwiązań. Do tego porady dotyczące optymalnych ustawień przy określonych grach, instalowania innych launcherów i tego, co można wycisnąć z Linuksa. Osoby, którym nie przeszkadza dłubanie, konfigurowanie, ustawienie, testowanie będą zachwycone. Podobnie jak te, które nie będą wnikać w trzewia Decka i pozostaną przy domyślnych ustawieniach.

Co w zestawie?

Steam Deck dostajecie w tekturowym pudełku, wewnątrz którego znalazł się komputer Steam Deck, ładowarka 45 W oraz papierowa instrukcja.

Jest tu także solidne, sztywne etui w kolorze czarnym, idealnie dopasowane do kształtów Decka.

Budowa i działanie

Przed kontaktem ze Steam Deckiem na żywo widziałam wiele zdjęć i nagrań omawiających ten produkt. Wiedziałam, że nie jest to mikrus, ale dość słusznych rozmiarów sprzęt. W rzeczywistości okazał się jeszcze większy. Jednak krzywdzące dla recenzowanego urządzenia jest porównywanie go z konsolami typu Nintendo Switch — tutaj mamy przecież do czynienia z przenośnym komputerem przeznaczonym do gier, ale pozwalającym jednocześnie na znacznie więcej…

Wymiary wymiarami, istotna jest też waga. Tutaj trzeba się liczyć z faktem, że Deck waży niemal 700 gramów. Trzymanie go w powietrzu dość szybko jest odczuwalne dla mięśni. Przy dłuższych sesjach gamingowych po prostu opierałam go o kolano albo szukałam innego punktu podparcia. Nie mam jednak uwag do ergonomii — samo rozmieszczenie przycisków i wyprofilowanie pada jest świetne.

Urządzenie jest solidnie wykonane — w większości mamy tu matowy plastik, z wyjątkiem przycisków i krzyżaka, które są błyszczące.

Ekran to matryca IPS o rozdzielczości 1280 × 800 pikseli i przekątnej wynoszącej 7 cali. Są to wystarczające parametry do komfortowego grania. Do użytku wewnątrz pomieszczeń jego jasność jest zadowalająca, ale na zewnątrz trzeba szukać cienia, choćby z uwagi na to, jak mocno odbija światło. Tylko w najdroższej wersji zamontowano szkło antyrefleksyjne. Kolory, ostrość i kąty widzenia są natomiast znakomite — gdyby Valve pokusił się tu o wyświetlacz w technologii OLED, byłoby jeszcze lepiej.

Nad ekranem znalazły się mikrofony, zestaw gałek i przycisków do sterowania w grach, do tego dwa touchpady, a poniżej dwa głośniki.

Steam ma dotykowy ekran, mimo że większość gier, które na nim odpalimy, przeznaczona jest na pecety i nie wykorzystuje obsługi dotykowej. Niemniej jest to jedna z metod obsługi urządzenia. Poza tym jest tu wszystko, czego będzie potrzebował gracz: krzyżak, przyciski, bumpery, triggery i gałki (joysticki). Są też dwa panele dotykowe po obu stronach ekranu, a od spodu obudowy umieszczono dodatkowe cztery przyciski. Do tego jest sterowanie żyroskopowe. Ba, możemy nawet podpiąć gamepada, myszkę lub klawiaturę wykorzystując moduł Bluetooth, co umożliwi np. granie na padach kompatybilnych z Xbox. Choć wtedy Steam Deck w praktyce przestaje być mobilnym sprzętem, zmieniając się po prostu w peceta.

Podczas pracy ze Steam Deckiem często będziecie wykorzystywać dwa przyciski pod panelami dotykowymi. Pierwszy to przycisk Steam, który pozwala uzyskać dostęp do sklepu, do biblioteki oraz do ustawień i innych miejsc związanych z platformą. Jego dłuższe przyciśniecie pokazuje z kolei listę skrótów.

Drugi to przycisk do szybkiego dostępu, umieszczony po prawej stronie (oznaczony trzema kropkami). To pozwala zerknąć, nawet podczas gry, na powiadomienia, czat ze znajomymi, podłączone urządzenia peryferyjne, ustawienia wydajności i in.

W górnej części znalazł się wentylator — solidna kratka, przez którą Steam Deck odprowadza ciepło. Jest umiarkowanie głośny — słuchać, kiedy wiatrak zaczyna działać, choć hałas nie jest większy od tego, który generuje aktywne chłodzenie w laptopie. Trzeba jednak zaznaczyć, że uruchamia się on nader często, a urządzenie potrafi osiągać wysokie temperatury. Wewnątrz Decka jest naprawdę gorąco — czujniki wskazywały nawet na 90 stopni, a podczas dłuższego grania okolice górnej krawędzi nagrzewały się do około 50 stopni. Wszystko to przekłada się na throttling w bardziej wymagających tytułach, w np. w grze Cyberpunk.

Spójrzmy jeszcze na zestaw dostępnych złączy, portów i przycisków na krawędziach urządzenia. Na dolnej jest wyłącznie slot na kartę microSD, podczas gdy na górnej krawędzi znalazły się przyciski do regulacji głośności, gniazdo słuchawkowe, port USB-C, dioda statusu oraz włącznik urządzenia.

Od spodu zauważymy dodatkowe przyciski, otwór wentylacyjny oraz szereg śrubek, po odkręceniu których można dostać się do wnętrza.

Serwis ifixit sprawdził, jak Steam Deck wygląda w kwestii rozbieralności i naprawialności. 7 punktów na 10 to naprawdę niezły wynik.

SteamOS i w co da się pograć?

Steam Deck działa na Linuksie, a konkretnie na dystrybucji o nazwie SteamOS (w czasie recenzji była to wersja 3.3.2), dodatkowo za to, by działały tu gry przeznaczone dla systemu Windows, odpowiada warstwa zgodności Proton. Dzięki tym rozwiązaniom można uruchamiać gry na PC, a także niektóre tytuły na PlayStation i Xbox oraz starsze gry, po zainstalowaniu emulatora. Jednak to już temat dla osób, które będą chciały głębiej poszperać w możliwościach systemu.

Podstawą tutaj jest Steam — wystarczy zalogować się na konto i zainstalować z biblioteki wybrane gry. Co więcej, od razu będziecie wiedzieć, czy dany tytuł jest dostosowany do decka (zweryfikowany), nie do końca dostosowany (ale grywalny) lub nieobsługiwany (niegrywalny). Może być też nieznany — czyli producent na razie nie sprawdził go pod kątem zgodności z Deckiem. Tytuły, które Valve zdążył zweryfikować, znajdziecie tutaj.

Steam Decka miałam okazję używać przez dwa tygodnie. W tym czasie przeszłam Wiedźmina, moje dziecko skończyło Lego Ninjago, odpalałam też masę innych tytułów, np. Stardew Valley, No Man’s Sky czy Dota 2 (jest grywalna, choć bez myszki nie jest łatwo). Używałam ekranu w Steam Decku, ale przy niektórych grach wolałam większą powierzchnię — tutaj świetnie sprawdził się monitor LG Gram +view, podłączany za pomocą portu USB-C. I naprawdę nie mogę narzekać na komfort grania.

Steam Deck jest naprawdę przemyślanym urządzeniem o wielkim potencjale. Kompatybilne z Deckiem gry działają płynnie (a przynajmniej do momentu, gdy urządzenie zdąży się mocniej nagrzać, co może przełożyć się na spadki wydajności). Część służąca do sterowania, na którą składają się przyciski i joysticki, jest naprawdę wygodna w użyciu. I to niezależnie od rozmiaru dłoni — zarówno ja, jak i mój ośmiolatek nie mieliśmy uwag do komfortu podczas grania.

Jedną z wad, jaka pojawiła się od początku, był problem z uruchomieniem Steam Decka. Jedno wciśnięcie włącznika uruchamiało urządzenie (ekran się podświetlał i słychać było szum dysku), ale brakowało jakiejkolwiek innej reakcji. Kolejne 2-3 krotne, czasami dłuższe przytrzymanie włącznika dopiero odpalało system. Zresztą to był jeden z popularniejszych problemów, który mieli z tym urządzeniem nabywcy Decka.

Linux i tryb pulpitu

Osoby, które chcą wyjść poza Stream, mają do dyspozycji tryb desktopowy. W ten sposób Steam Deck zmienia się w niewielki komputer z systemem Linux.

Jednak nawigacja bez myszki i klawiatury jest tutaj mocno irytująca — wirtualna klawiatura i touchpad nie zdają egzaminu, nie są wygodne ani precyzyjne.

Niemniej tutaj możemy skorzystać z przeglądarki internetowej, pobrać pliki, zainstalować emulatory i inny soft, a także pogrzebać w ustawieniach urządzenia. Aplikacją, z której warto skorzystać, jest Discover — tutaj znajdziecie emulatory, które pozwolą pograć w gry spoza Steam. Umożliwi też znalezienie innych aplikacji, przeglądarek czy odtwarzaczy multimedialnych.

Czasy pracy, czasy ładowania

Naładowanie urządzenia za pomocą ładowarki z zestawu zajmuje 2 godziny, a Deck nie wspiera szybkiego ładowania. A jak wygląda zużycie baterii? No cóż, SteamDeck jest mobilnym urządzeniem, które jednak zbyt długo nie wytrzyma bez ładowarki.

Przetestowałam to na kilku tytułach. I tak grając w Lego Ninjago bateria poddała się po 156 minutach. Po odpaleniu i graniu w Wiedźmin 3: Dziki Gon Steam Deck padł po 98 minutach. Cyberpunk — tutaj pogramy przez zaledwie 76 minut. Jak na sprzęt mobilny to mało imponujące czasy….

Nie można w tym miejscu nie wspomnieć o różnych sposobach na wydłużenie żywotności baterii — tutaj przede wszystkim w grę wchodzi zmniejszenie jasności ekranu oraz przytemperowanie ustawień wydajności (np. zmniejszenie częstotliwości odświeżania ekranu). Jednak nie liczcie na cuda, bateria 40Wh ma swoje ograniczenia i nie da się tego przeskoczyć.

W kwestii ładowania przeszkadza mi jeszcze jedno — Steam Deck ma tylko jeden port USB-C, więc gdy korzystałam z niego z podłączonym monitorem, szybciej zużywał baterię, ale nie mogłam jednocześnie podpiąć go do ładowarki. Tutaj rozwiązaniem mogłaby być stacja dokująca Steam Deck Dock, którą producent wycenił na 479 złotych.

Recenzja Steam Deck — podsumowanie

Steam Deck jest przede wszystkim urządzeniem do grania, skupionym wokół platformy Steam. Jest też świetnym sprzętem dla osób, które potrafią poruszać się w Linuksie i mają ochotę eksperymentować. To także mocny, przenośny minikomputer, który daje szereg zastosowań poza graniem. To niewątpliwie unikalne urządzenie, które w swojej pierwszej wersji nie jest doskonałe. Ale potencjał, jaki w nim tkwi, jest olbrzymi.

Motyw