Recenzja Huawei Mate 50 Pro. Jeden z najlepszych fotograficznych smartfonów 2022 roku

17 minut czytania
Komentarze

Po dwóch latach od premiery Huawei Mate 40 Pro dostaliśmy jego następcę. Huawei Mate 50 Pro jest smartfonem imponującym pod każdym względem: rozmiarów, wagi, aparatów, wydajności. Producent twierdzi, że jest on czymś więcej niż sumą wcześniejszych innowacji firmy – jest najpotężniejszym, flagowym smartfonem w historii tego producenta oraz pierwszym urządzeniem z autorską technologią XMAGE na pokładzie.

Mate 50 Pro to telefon ze świetnym, 6,74-calowym ekranem o rozdzielczości 1228 x 2700 pikseli, Snapdragonem 8+ Gen. 1, 50-megapikselowym aparatem głównym, 8 GB pamięci RAM, 256 GB pamięci wewnętrznej, baterią o pojemności 4700 mAh oraz pyło- i wodoodporną obudową. Pewnie nie spotka się z takim uznaniem, z jakim powinno, choćby z uwagi na brak wsparcia dla GMS. A może jednak Huawei Mate 50 Pro — flagowiec chińskiego producenta na 2022 rok — się obroni?

Zalety

  • atrakcyjny, symetryczny design
  • wodoodporna obudowa (IP68)
  • znakomity ekran 120 Hz ze wsparciem dla HDR
  • potężne aparaty ze zmienną przysłoną
  • szybkość i płynność pracy
  • głośniki stereo
  • znakomicie działająca funkcja rozpoznawania twarzy
  • wysoka wydajność
  • kompletny zestaw akcesoriów
  • szybkie ładowanie

Wady

  • brak wsparcia dla GMS i 5G
  • spora waga
  • throttling i wysokie temperatury (w trakcie benchmarków)
  • masa zbędnego softu po pierwszym uruchomieniu
  • obsługa niestandardowych kart pamięci
  • mało wygodny skaner linii papilarnych
  • wysoka cena

Podsumowanie

Huawei Mate 50 Pro, z procesorem Snapdragon 8+ Gen 1, ekranem OLED 120 Hz oraz mocnym zestawem aparatów, będzie bezpośrednim rywalem dla topowych modeli Samsunga i Apple’a. Ma swoje wady — w dużej mierze wynikające z zewnętrznych ograniczeń — jednak w kwestii możliwości fotograficznych i wydajności może być jednym z najlepszych wyborów w 2022 roku.

8,6/10
Ocena

Huawei Mate 50 Pro

  • Zestaw 9
  • Budowa i jakość wykonania 9
  • Ekran 9
  • Wydajność 9
  • Aparaty 9
  • Oprogramowanie 7
  • Łączność 8
  • Czasy pracy 9
  • Opłacalność 8

Specyfikacja, cena, konkurencja

Najnowszy flagowiec chińskiego producenta to prawdziwa wisienka na torcie w ofercie Huawei. Oto jak przedstawia się jego specyfikacja:

  • Ekran: 6,74 cala (wraz z zaokrąglonymi narożnikami, faktyczny obszar wyświetlacza jest nieco mniejszy), OLED, 120 Hz, 2616 x 1212 pikseli, 428 ppi, 19.5:9
  • Procesor: Snapdragon 8 + Gen 1 4G (4 nm), Adreno 730
  • System: EMUI 13
  • Pamięć: 8 GB RAM, 256 GB pamięć wewnętrzna UFS 3.1 (ok. 225 GB po pierwszym uruchomieniu)
  • Aparaty: główny Ultra Apeture 50 MP f/1,4 ~ f/4,0, OIS; ultraszerokokątny 13 MP f/2.2, teleobiektyw 64 MP f/3.5 OIS; frontowy 13 MP f/2.2
  • Łączność: Wi-Fi 802.11a/b/g/n/ac/ax 2,4 GHz i 5 GHz, Bluetooth 5.2, USB-C 3.1 OTG, NFC, nawigacja GPS/Glonass/BeiDou/Galileo/QZSS/NavIC
  • Czujniki: rozpoznawanie twarzy 3D, grawitacyjny, podczerwieni, czytnik linii papilarnych, czujnik Halla, barometr, żyroskop, kompas, czujnik oświetlenia, zbliżeniowy, laserowy, temperatury barwowej, gestów
  • Bateria: 4700 mAh
  • Ładowanie: przewodowe HUAWEI SuperCharge do 66 W,  bezprzewodowe HUAWEI SuperCharge do 50 W, zwrotne 5 W
  • Inne: obsługa kart NM do 256 GB, IP68, dual SIM
  • Wymiary: 162,1 x 75,5 x 8,5 mm
  • Waga: ok. 209 g

W Chinach seria Mate 50 obejmuje modele Mate 50, Mate 50E, Mate 50 RS Porsche oraz Mate 50 Pro — ale na rynki zagraniczne trafił wyłącznie recenzowany Mate 50 Pro. Co więcej, o ile na chińskim rynku jest on dostępny z HarmonyOS, to w dystrybucji na Europę kupimy go z EMUI 13. Huawei pozostał też wierny nietypowym zewnętrznym nośnikom — jest tu wsparcie dla kart pamięci, ale nie popularnych microSD, tylko NanoMemory (NM).

Producent przygotował trzy wersje kolorystyczne: srebrną i czarną (szklane obudowy), które będą miały 8 GB pamięci RAM i 256 GB pamięci wewnętrznej, oraz wersję pomarańczową z obudową wykończoną wegańską skórą, która może pochwalić się 8 GB pamięci RAM i 512 GB pamięci wewnętrznej. Warto dodać, ze w przedsprzedaży, która potrwa do 30 października, możecie dostać słuchawki FreeBuds Pro 2 (nasza recenzja) w prezencie.

Smartfon wyceniono na 5999 złotych dla wersji czarnej/srebrnej oraz 6499 złotych za wersję pomarańczową — w tej cenie możemy mieć praktycznie każdego flagowca. Możecie zainwestować w model z serii Samsung Galaxy S22, kupić któregoś z iPhone’ów, Sony Xperię 5 IV, Vivo X80 Pro czy gamingowego Asusa ROG Phone 6. Wśród nich Mate 50 Pro z pewnością nie musi mieć kompleksów.

Co w zestawie?

Huawei nie wybrał tej samej drogi co wielu innych producentów, którzy do totalnego minimum ograniczają liczbę akcesoriów w zestawie (dostarczają sam kabel USB albo, jak w przypadku Sony, wyłącznie garść papierów). bardzo dobrze, bo kupując smartfon za kilka tysięcy mamy prawo oczekiwać pełnowartościowego zestawu. W przypadku Mate 50 Pro dostajemy szybką ładowarkę i kabel USB (USB-A do USB-C), papiery, szpilkę do otwierania tacki na karty SIM oraz silikonowe etui. Warto dodać, że na ekran naklejono fabrycznie folię ochronną.

Budowa i jakość wykonania

Seria Huawei Mate zawsze stawiała na symetrię — i tak też jest w modelu Mate 50 Pro. Z frontu mamy imponujący, zakrzywiony na bokach ekran ze średniej wielkości wcięciem, natomiast na tylnym panelu — okrągły moduł z czterema aparatami. Producent podkreśla tu zdobienie w stylu Clous De Paris. Jeśli nie wiecie, o co chodzi (tak jak ja), to pomocą służy Google:

rodzaj zdobienia, najczęściej cyferblatu, pierścienia (bezela) lub boku koperty; ornament giloszowany w postaci wydrążonych linii, które przecinając się tworzą drobne kształty piramidalne.

Za wygląd Huawei Mate 50 Pro dostałby ode mnie piątkę z minusem. Ale wynika to wyłącznie z subiektywnych preferencji — bardziej podobają mi się płaskie ekrany oraz nieco węższe i lżejsze telefony.

Ekran

Wyświetlacz o przekątnej 6,74 cala w technologii OLED ma rozdzielczość 2616 x 1212 pikseli, oferuje wysoką częstotliwość odświeżania- 120 Hz – oraz wsparcie dla HDR. Kolory są głębokie, nasycone, atrakcyjne dla oka, choć w domyślnym ustawieniu w normalnym trybie kolorów biel wydaje mi się nieco żółtawa — ale zarówno tryb kolorów, jak i ustawienia temperatury barwowej można zmienić w ustawieniach. Jest tu też tryb ochrony oczu, ciemny motyw oraz funkcja „Zawsze na ekranie”, czyli AoD.

Ekran to uczta dla oczu, a w połączeniu ze świetnym dźwiękiem z głośników stereo Huawei Mate 50 Pro jest znakomitym urządzeniem do „konsumowania” mediów społecznościowych i zawartości serwisów streamingowych.

Netflix na ekranie Huawei Mate 50 Pro
Ekran świetnie sprawdza się podczas oglądania filmów i seriali

Użytkownik może ponadto zmienić rozdzielczość ekranu z maksymalnej na niską w celu oszczędzania energii (albo wybrać automatyczne dostosowanie rozdzielczości), podobnie jest w przypadku częstotliwości odświeżania, gdzie można wybrać standardową wartość 60 Hz lub wysoką 120 HZ – albo zdecydować się na ustawienie dynamiczne, które zbalansuje płynne wyświetlanie i żywotność baterii. Niestety nie ma tu technologii LTPO, która umożliwia zmianę częstotliwości odświeżania na podstawie wyświetlanej treści.

Urządzenie ma zakrzywione krawędzie ekranu, co jednym się podoba, innym nie. Może i dodaje punktów do atrakcyjności, ale bardziej praktyczny jest jednak płaski ekran. W górnej części ekranu zauważyć można dość szerokie wcięcie, które mieści aparat, czujniki i głośnik. Otwór byłby bardziej subtelny, ale nie pomieściłby wszystkiego, co zmieści wcięcie — głośnik, aparat frontowy, sensor ToF i czujniki. Pozostawia jednak niewiele miejsca na ikony górnego paska. Natomiast w dolnej części umieszczony został optyczny skaner linii papilarnych — musiałam dość niewygodnie wyginać kciuk, aby do niego sięgnąć.

Biometria

Na szczęście nie zabrakło tu dodatkowego zabezpieczenia biometrycznego — funkcji rozpoznawania twarzy, więc zazwyczaj to ona odblokowywała telefon, zanim zdążyłam przyłożyć palec. Zresztą to przez nią producent nie mógł pozbyć się wcięcia ani go zmniejszyć. W obrębie notcha znalazł się bowiem nie tylko czujnik zbliżeniowy i oświetlenia oraz głośnik, ale też sensor 3D ToF do rozpoznawania twarzy, nawet w ciemności.

Skaner linii papilarnych w ekranie można zastąpić świetnie działającą funkcją rozpoznawania twarzy

Tylny panel

Ucieszyła mnie obecność etui w zestawie z tego względu, że tylny panel Huawei Mate 50 Pro swoją błyszczącą, lustrzaną powierzchnią jest śliski oraz wprost przyciąga wszelkie zabrudzenia, drobinki kurzu i odciski palców. Szklane plecki nie są jednak jedynym wyborem — najbardziej prestiżową wersją jest pomarańczowa, wykończona wegańską skórą. Nie tylko różni się obudową, ale też zabezpieczeniem ekranu — to szkło Kunlun Glass, które dostało pierwszy w historii, pięciogwiazdkowy certyfikat odporności na upadek przyznany przez szwajcarską firmę SGS.

Na tylnym panelu najbardziej w oczy rzuca się tutaj pierścień z czterema obiektywami — w praktyce aparaty są trzy, a oczko w dolnym rzędzie po lewej stronie jest czujnikiem oświetlenia. Mate 50 Pro ma aparat główny Ultra Apeture 50 MP z ultrajasnym obiektywem ze zmienną przysłoną (f/1,4 ~ f/4,0, OIS), 13 MP z obiektywem ultraszerokokątnym (f/2,2) i aparat 64 MP z teleobiektywem (f/3,5, OIS). 

Wszystkie przyciski znajdują się po prawej stronie urządzenia i działają świetnie. Są na odpowiedniej wysokości i nie miałam z nimi żadnego problemu podczas codziennej pracy. Lewa strona jest całkowicie pusta, na górze znajduje się dodatkowy mikrofon oraz port podczerwieni, który można wykorzystać np. do sterowania telewizorem.

Dolna strona zawiera najwięcej elementów. Jest tu złącze USB-C, gniazdo na karty SIM i/lub kartę pamięci NanoMemory (rozwiązanie hybrydowe), a także głośnik. Drugi głośnik, współtworzący system stereo, znajduje się we wcięciu nad wyświetlaczem i służy również do rozmów telefonicznych.

Wodoodporność

Nie zapomnijmy o wodoodporności – Huawei Mate 50 Pro może się pochwalić IP68 i bez problemu przetrwał kilkunastominutowy pobyt w akwarium. Aple spokojnie, wytrzyma znacznie dłużej pod wodą. Wymieniony stopień ochrony wskazuje, ze urządzenie jest zabezpieczone przed szkodliwym wpływem statycznej wody do głębokości 1,5 m przez okres do 30 minut.

Akwarium potwierdziło wodoodporność obudowy

Oprogramowanie

Smartfon pracuje pod kontrolą EMUI 13 i muszę przyznać, że system ten sprawdza się znakomicie. Jest szybki, bezproblemowy i estetyczny, pozwala na szeroką personalizację i oferuje masę funkcji. Ale jest też niesamowicie zaśmiecony zbędnymi programami i folderami z propozycjami aplikacji do pobrania. I to wszystko trzeba usuwać po pierwszym uruchomieniu urządzenia…

Smartfon nie może zaoferować Google Mobile Services, dlatego przesiadka na Huawei Mate 50 Pro wiązać się będzie z adaptacją do pracy z HMS — Huawei Mobile Services. Ale w praktyce, gdy Mate został moim głównym telefonem na niemal dwa tygodnie, nie odebrałam tego ani jako wielkiego wyzwania, ani poświecenia. Dla osób uzależnionych od usług Google może być to problemem, dla innych — niekoniecznie. Nawet bez GMS Huawei Mate 50 Pro to przecież pełnoprawny smartfon.

Gspace zamiast GMS

Pomaga w tym możliwość sklonowania zawartości poprzedniego telefonu (Phone Clone) oraz aplikacja oferująca dostęp do całej masy aplikacji, które znamy z Google Play, a które oficjalnie nie pojawiły się w AppGallery (Gspace).

Za pomocą Gspace zainstalowałam YouTube’a, Google Meet, Mapy Google i inne aplikacje firmowane przez Google, za pomocą wyszukiwarki Petal znalazłam aplikacje, których mi brakowało w AppGallery i to wszystko po prostu działało. W kwestii płatności zbliżeniowych można skorzystać z Revolut lub Curve — jest też sporo banków, których aplikacje można znaleźć a AppGallery, więc to też jest do przeskoczenia bez GMS. Oczywiście łatwiej jest, gdy wszystko mamy dostępne od pierwszego uruchomienia telefonu, ale dostępne dla smartfonów Huawei rozwiązania nie są czymś trudnym do zastosowania.

Łączność i komunikacja

Huawei Mate 50 Pro, jak na flagowiec przystało, wyposażono we wszystko, co jest niezbędne do komunikacji i nawiązania łączności. No, prawie wszystko. Niestety nie ma tu wsparcia dla sieci 5G.

Jednak wszystkie pozostałe moduły sprawują się bez zarzutu, zarówno pod względem łączności, jak i nawigacji i komunikacji. Podczas połączeń głosowych wszystko słychać głośno i wyraźnie, a mikrofon dobrze zbiera dźwięk i niweluje zbędne hałasy z otoczenia.

Aparaty

Huawei Mate 50 Pro może pochwalić się czymś, czego próżno szukać u konkurencji — chodzi o technologię XMAGE, która ma zrewolucjonizować rynek fotografii mobilnej oraz pierwszą na świecie 10-stopniową, regulowaną przysłonę fizyczną aparatu w smartfonie – czyli czymś, co do tej pory było zarezerwowane wyłącznie dla lustrzanek. Wcześniej Huawei współpracował z firmą Leica — w najnowszym flagowcu stawia wyłącznie na autorskie rozwiązania.

Aparat 50MP Ultra Aperture wyposażony jest ponadto w jasny obiektyw f/1.4, który wsparty jest silnikiem obrazu XD Fusion Pro z wysokim poborem światła. W kwestiach software’owych XMAGE obejmuje pionierską technologię obrazowania oraz przetwarzania zdjęć: True Chroma do zapewnienia realistycznych obrazów, Ultra Spectrum do zarejestrowania szczegółów poza światłem widzialnym czy XD Optics, która ogranicza aberracje.

Choć nie było mi dane spędzić z Huawei Mate 50 Pro wiele czasu, to na podstawie około pół tysiąca zdjęć, które nim w tym czasie zrobiłam, uważam, że jest znakomitym smartfonem fotograficznym. Tym mianem zazwyczaj określane były kolejne modele z serii P, ale przecież Mate’y im nie ustępowały — zresztą w serwisie DxOMark cztery smartfony Huawei znajdują się w pierwszej dwudziestce najlepszych smartfonów fotograficznych (modelu Mate 50 Pro jeszcze nie przetestowano). Świetnych zdjęć dostarczał Huawei Mate 40 Pro, nie inaczej jest w przypadku jego następcy.

Przykładowe zdjęcia

Huawei Mate 50 Pro jak przystało na telefon z dobrym aparatem, zapewnia doskonałą jakość zdjęć — i to nie tylko z głównego aparatu. W świetle dziennym są one ostre i szczegółowe, pozbawione szumu, o dobrze nasyconych, ale wciąż naturalnych kolorach. Szczególnie imponująca jest dynamika obrazu, dzięki której szczegóły są wydobyte z ciemnych obszarów, a te jasne nie są prześwietlone.

Ujęcia nocne wyglądają bardzo dobrze, w czym z pewnością pomaga obecność OIS, choć jeszcze jest tu miejsce na poprawę w kwestii szczegółowości. Podczas oglądania zdjęć na dużym ekranie i przybliżania poszczególnych obszarów widać pewne rozmycie. Ale dla większości użytkowników będą one zupełnie satysfakcjonujące. Minusem może być co najwyżej to, że aparat nie zawsze poprawnie łapie ostrość — problem pojawiał się tylko przy zdjęciach nocnych.

Nie zabrakło tu aparatu ultraszerokokątnego, który odpowiada też za zdjęcia makro, oraz teleobiektywu, który pozwala na 3,5-krotne zbliżenie (plus nawet 100-krotny zoom cyfrowy).

Wróćmy jeszcze na chwilę do XMAGE — zastosowanie tej technologii obejmuje trzy style: pierwotny, jaskrawy i jasny — prowadzi do nich jedna z ikon na głównym ekranie aplikacji aparatu.

Nie da się też ukryć, że zdjęcia wykonane Huawei Mate 50 Pro wyglądają trochę lepiej na ekranie telefonu — nie chodzi tylko o wielkość zdjęcia, ale przede wszystkim o wsparcie HDR — przede wszystkim w kwestii światła i kontrastu. Ale i na dużym ekranie nie można im nic zarzucić.

Przykładowe selfiki

Pozostaje jeszcze aparat do selfików, który dostarcza bardzo dobrych zdjęć — przy dostatecznym oświetleniu. Tylko w nocy nie mogłam uzyskać odpowiedniej ostrości, ale w innych przypadkach aparat frontowy sprawdza się bardzo dobrze.

Pisałam wcześnie o 10-stopniowej, regulowanej przysłonie aparatu — nie skorzystamy z niej w trybie automatycznym. Tutaj smartfon sam automatycznie dostosowuje przysłonę do warunków otoczenia. Zmienna przysłona, regulowania w zakresie f/1.4-f/4.0 dostępna jest tylko w trybie Przysłona i Pro.

Przykładowe nagrania

W kwestii nagrywania wideo smartfon oferuje maksymalną rozdzielczość 4K, ale oczywiście może też nagrywać w 1080p i 720p.

W mojej opinii Huawei P30 Pro, który zadebiutował na rynku ponad 3 lata temu, jeszcze przed amerykańskimi sankcjami, był jednym z najlepszych fotograficznych smartfonów. Nawet dzisiaj oferowana przez niego jakość zdjęć potrafi zawstydzić konkurencję. Mate 50 Pro, który dostarcza jeden z najlepszych aparatów w swojej klasie, ze zmienną przysłoną i optyczną stabilizacją obrazu (plus 3,5-krotny zoom i ultraszeroki kąt) może być także takim smartfonem na lata.

Praca, wydajność i pamięć

W swoim najnowszym flagowcu Huawei zamontował procesor, który obecnie jest najmocniejszy – Qualcomm Snapdragon 8+ Gen 1. To potężny układ, który gwarantuje szybką i płynną pracę nawet w najbardziej wymagających zadaniach i najbardziej wymagających grach. A przynajmniej dopóki się nie nagrzeje.

Najnowszy układ Qualcomm podczas intensywnej pracy ma tendencję do nagrzewania się, co wpływa na spadek wydajności wydajność. Codzienna praca, surfowanie po sieci czy korzystanie z platform streamingowych nie stanowi tu problemu, nie zauważyłam też żadnych problemów czy lagów podczas grania (np. w Asphalt 9 czy Shadow Fight 3).

Temperatury i throttling

Jednak benchmarki pokazały, że z wielką mocą wiąże się spory throttling, a telefon zyskiwał temperatury w okolicach 44-45 stopni, głównie w okolicy aparatów oraz górnej krawędzi. O ile aplikacja CPU Throttling Test wykazuje spadek do 75%, to stress testy w benchmarku 3D Mark pokazują znacznie niższe wartości — około 33-34%.

Przyczepić się mogę jeszcze do RAM-u. Smartfon oferuje tu 8 GB, ale przecież tyle samo dostarczają modele ze średniej półki. Po flagowcu spodziewałabym się czegoś więcej. W praktyce jednak żadna z uruchamianych przeze mnie aplikacji czy gier nie cierpiała na niedostatek pamięci — nie jest to wiec coś, co by faktycznie ograniczało możliwości telefonu.

Benchmarki

Powyższe rezultaty benchmarków uzyskano z włączonym trybem wydajności (domyślnie jest wyłączony, można go aktywować w ustawieniach baterii). Różnica jest znacząca. Z wyłączonym trybem wydajności w PC Mark smartfon uzyskał 10998 punktów, a w Antutu 831512. Po aktywowaniu trybu wydajności wyniki wzrosły o około 20% – w PC Mark do 12994 punktów, a w Antutu do 1007752 punktów.

Ładowanie i czasy pracy

Huawei Mate 50 Pro wyposażony został w baterię o pojemności 4700 mAh, wspiera też szybkie ładowanie przewodowe 66 W oraz szybkie ładowanie bezprzewodowe 50 W. Za pomocą ładowarki z zestawu smartfon ładuje się naprawdę szybko — po 15 minutach jest już 49%, po 35 minutach 87%, a pełne naładowanie (od 1%) uzyskamy po około 45 minutach.

A jak wygląda zużycie baterii? Ze smartfonu korzystałam z automatycznie dobieraną częstotliwością odświeżania ekranu i jasnością ustawioną na około 50%, z kartą SIM oraz działającym Wi-Fi i Bluetoothem. Przy tych ustawieniach 1,5 godziny oglądania Netflixa zużywa 10%, a 30 minut grania w Asphalt 9 pochłania 8-9%, około 9% zużywa 30 minut korzystania z nawigacji, zaś czas pracy z włączonym ekranem wynosił średnio około 7 godzin. W benchmarku PC Mark Battery test smartfon osiągnął niezły wynik – 16 godzin i 20 minut.

Nie jest to urządzenie, które będzie domagało się dostępu do ładowarki tego samego dnia, którego rozpoczęło pracę. W moim użytkowaniu spokojnie wytrzymywał dwa dni, ale na pewno znajdą się osoby, które dadzą radę rozładować go szybciej — ale też równie szybko mogą go naładować.

Podsumowanie

Flagowa specyfikacja, wysoka jakość wykonania i zaawansowane aparaty sprawiają, że Huawei Mate 50 Pro jest godnym konkurentem dla topowych smartfonów konkurencji, takich jak Samsung Galaxy S22 Ultra. Największą bolączką może być tu brak pełnego wsparcia dla usług Google — niektórym może to nie przeszkadzać, ale dla większości stanowi spory minus. Tym bardziej że w cenie Mate 50 Pro można kupić sobie dowolnego flagowca, no może z wyjątkiem iPhone’a 14 Pro czy 14 Pro Max.

Motyw