recenzja canon g7x mark iii, zdjęcie główne

Recenzja Canon G7x Mark III, czyli aparatu, który weźmiesz wszędzie

15 minut czytania
Komentarze

Czasami wydaje nam się, że małe aparaty to strefa, którą smartfony już całkowicie przejęły. Ale smartfony mają czynniki, które są niemalże nie do przeskoczenia względem aparatów, bez zmieniania się w nie. Recenzja Canon G7x Mark III, czyli właśnie jednego z małych aparatów, który jeszcze nie jest przesadnie drogo wyceniony, a spełni wymagania wielu wakacyjnych fotografów, ale też streamerów, czy vlogerów. 

Zalety

  • Jakość zdjęć
  • Niezła stabilizacja
  • Kompaktowe wymiary
  • Bardzo dobre kolory
  • Nawet przyzwoite RAWy
  • Solidna jakość wykonania mimo materiałów sztucznych
  • Możliwość działania jako kamerka internetowa…

Wady

  • … ale trzeba szukać nieoficjalnych zasilaczy
  • Szkoda, że matryca tylko 1″, w tym budżecie da się znaleźć kompakty z 4/3″
  • Kiepskie wbudowane tryby
  • Słaba bateria

Recenzja Canon G7x Mark III w trzech zdaniach

Canon G7x Mark III to świetny aparat, który jest również bardzo uniwersalny. Posiada niezłą optykę, równie dobrą matrycę, a także wiele funkcji, które mogą przydać się nam wszystkim. Głównie streamerom, czy vlogerom, ale też osobom prowadzącym szkolenia online, czy fanom wakacyjnych ujęć.

8,6/10
  • Jakość zdjęć 9
  • Jakość filmów 9
  • Akumulator 7
  • Ekran 8
  • Funkcje dodatkowe 10

Zestaw i cena

Spód aparatu Canon G7x Mark III

Canon G7x Mark III przychodzi do nas w niewielkim kartonie, a w środku co do zasady nie znajdziemy wiele. Znajduje się tutaj oczywiście sam aparat, bateria, ładowarka, pasek na nadgarstek, instrukcja obsługi i to w sumie tyle. Kartę SD jak zawsze, trzeba dokupić osobno. 

Canon G7x Mark III kosztuje obecnie nieco ponad 3200 PLN

Specyfikacja

  • Matryca 1” o proporcjach 3:2
  • Rozdzielczość zdjęć 20,1 MPx
  • Nagrywanie filmów w 4K
  • FullHD do 120 FPS
  • Pięcioosiowa stabilizacja o wydajności 4EV
  • Obiektyw o ogniskowej 8,8-36,8 milimetra, co jest odpowiednikiem 24-100 dla formatu pełnej klatki
  • Jasność od f/1.8 do f/2.8
  • Wbudowany filtr ND do 3EV
  • Bateria wystarczająca na 325 zdjęć
  • Możliwość strumieniowania bezpośrednio do portalu YouTube
  • Odchylany ekran dotykowy o przekątnej 3”
  • Obsługa Wi-Fi i Bluetooth
  • Wejście mikrofonowe 3,5 milimetra

Jakość wykonania i budowa

Canon G7x Mark III jest bardzo dobrze wykonanym aparatem przypominającym mi trochę modele ze stajni Fuji. Na froncie znajdziemy oczywiście obiektyw, który zamyka się w formę naleśnika przy wyłączonym aparacie. Znajduje się też na nim automatycznie zamykająca się osłonka, co znacznie ułatwia życie.

Sam zgubiłem niezliczoną ilość dekielków do aparatów, a tutaj już nie ma takiej opcji. W prawym dolnym rogu znajduje się nazwa modelu, czyli G7x, a na przeciwległej stronie logo firmy Canon. Lewa część jest jednak bardzo ważna, bo znajduje się w niej wypustka mająca polepszać chwyt. Przy odpowiednim chwycie trzymamy za nią środkowym palcem środkowej dłoni, ale jeśli chcemy chwycić aparat tak, jakby był wielką lustrzanką, to się zawiedziemy. 

Na górze aparatu znajdziemy lampę błyskową, mikrofon stereo z głośnikiem, włącznik, przycisk migawki, ustawienia zoomu, koło trybów, a także koło korekcji ekspozycji. I jestem niesamowicie szczęśliwy z faktu tego ostatniego. Jeśli korzystam z trybów półautomatycznych, to jest to idealna opcja, gdy automatyka zawodzi w kwestii doboru parametrów. Canon G7x Mark III posiada ją na bardzo dobrym poziomie, ale nawet korzystając z flagowych aparatów, czasami trzeba się chwilę pobawić. 

Na tylnej ściance aparatu znajdziemy oczywiście wspomniany już ekran o przekątnej trzech cali, który możemy bardzo mocno odchylać. Aż o 180 stopni w górę, tak by widzieć swoją twarz przy vlogowaniu, a także mniej więcej 45 stopni w dół. Pozwala to na fotografowanie znad naszej głowy. Po prawej stronie ekranu znajduje się kilka ważnych przycisków, a nad nimi miejsce na kciuk, które również jest bardzo dobrze wyprofilowane.

Na bokach aparatu znajdziemy wszystkie złącza. Na prawej krawędzi znajduje się USB-C wraz microHDMI, ale też przycisk łączności z telefonem. Lewa strona skrywa na sobie złącze mikrofonu oraz przycisk do wypuszczania lampy na światło dzienne, a raczej, gdy go brakuje. Dół z kolei jest standardowy, znajduje się tutaj otwierany slot na kartę SD i baterię, a także gwint ¼ cala do zamocowania aparatu na statywie. 

Materiały, z jakich został wykonany recenzowany aparat Canon G7x Mark III to w głównej mierze tworzywa sztuczne. Niemalże cały front jest wykonany z materiału gumopodobnego, który zapewnia bardzo niewielkie szanse poślizgu palca. Podobnie sprawa wygląda z tylną częścią, gdzie obok ekranu znajduje się jedynie ten sam materiał. Górna i dolna część są wykonane z plastiku o przyjemnej teksturze. Mechanizm ekranu, a także pierścień przy obiektywie, są już wykonane z metalu, co czuć niemalże od razu. 

Guzikologia, czyli co faktycznie możemy zrobić

Przyciski na aparacie Canon G7x Mark III

Mały aparat, to mało rolek i dość mało guzików. Przynajmniej względem dużych konstrukcji, ale Canon G7x Mark III i tak radzi sobie całkiem dobrze. Na tylnej ściance, idąc od góry, znajdziemy przycisk do blokady ekspozycji. Możemy „wycelować” aparatem w inne miejsce niż to, które docelowo będziemy fotografować, a następnie zablokować ekspozycję i zrobić zdjęcie czegoś innego. Obok jest przycisk nagrywania, którego działanie jest raczej jasne. Poniżej wybieraka znajdują się przyciski galerii oraz menu. 

Na samym wybieraku, który jest tym okrągłym elementem z pięcioma przyciskami, znajdziemy już nieco dłuższą listę opcji. Górny przycisk dotyczy trybu fotografowania. Możemy nim włączyć tryb seryjny, a także samowyzwalacz na dwie lub dziesięć sekund. Po prawej stronie znajduje się przycisk dotyczący wymuszania lampy błyskowej, bądź też jej braku. Lewym przyciskiem wybieramy tryb focusa. Znajduje się tutaj makro, tryb standardowy i ostrość manualna. Dolnym przyciskiem zmieniamy tryb wyświetlania, który pozwala nam wybrać to, co chcemy widzieć na ekranie w trakcie fotografowania. Najważniejszy jednak jest środkowy przycisk, czyli szybkie ustawienia. W trakcie robienia zdjęć najczęściej będziemy korzystać z jego dobrodziejstw. 

Obsługa i menu aparatu

odchylany ekran w aparacie canon g7x mark iii

Canon G7x Mark III posiada niemal identyczny system jak inne modele producenta. Osoby, które miały styczność z firmą, bez problemu się odnajdą. Wszystkie opcje są całkiem nieźle wyjaśnione już z poziomu aparatu, a jeśli komuś jest to mało, to więcej informacji znajdzie w instrukcji obsługi. Sam aparat działa też bardzo szybko, co jest pozytywnym zaskoczeniem.

Osoby niezaznajomione z aparatami też prawdopodobnie szybko się odnajdą w obsłudze. Duża część osób prawdopodobnie nie będzie musiała nic zmieniać. Wystarczy im tryb automatyczny, który znajduje się na pokrętle trybów w górnej części aparatów. Tym, którzy jednak będą chcieli się pobawić, przyda się tryb szybkich ustawień. Jest on prosty w obsłudze, szybko działający i całkiem wygodny. Bardzo podoba mi się możliwość szybkiego przejścia na automatyczne ISO z pomocą dwóch kliknięć. Jest to znacznie lepsza sprawa niż przejeżdżanie całego zakresu, by dojść do tej opcji. 

Aplikacja Canon Camera Connect

Z pomocą aplikacji Canon Camera Connect dostępnej na telefony z systemem Android oraz iOS jesteśmy w stanie zgrywać zdjęcia, a także obsługiwać recenzowany aparat Canon G7x Mark III. Całość odbywa się poprzez Wi-Fi Direct lub Bluetooth (w zależności od wybranej funkcji. Interfejs aplikacji jest prosty i nieco przestarzały, ale spełnia swoją funkcję. Podgląd jest moim zdaniem najlepszą opcją, jaką producent może dodać do aplikacji do obsługi aparatu. Do tego działa on bez aż tak znacznego opóźnienia, jak w przypadku starszych aparatów od firmy Panasonic. Pozwala ona też na zmianę parametrów obrazu, robienie zdjęć, nagrywanie filmów, zgrywanie zdjęć z aparatu na telefon. Czyli zasadniczo mamy w niej wszystko, czego tylko możemy potrzebować. 

Połączenie się z aplikacją też nie jest nadzwyczajnie trudne. Należy mieć włączone Wi-Fi, wybrać w aparacie opcje odpowiedzialne za łączenie się, wybrać w aplikacji nasz aparat i w sumie to tyle. Po około 20 sekundach telefon nawiązuje połączenie z recenzowanym aparatem Canon G7x Mark III. Przy każdym kolejnym połączeniu, zajmuje to znacznie mniej czasu, bo zazwyczaj kilka sekund po uruchomieniu aplikacji urządzenia są już ze sobą sparowane. 

EOS Webcam Utility, czyli Twoja najlepsza kamerka internetowa

Z pomocą sterowników EOS Webcam Utility jesteśmy w stanie zamienić aparat Canon G7x Mark III w kamerkę internetową. Jest to idealna opcja dla streamerów, czy nawet dla osób, które potrzebują od czasu do czasu pokazać się w trakcie konferencji, a jednocześnie chcą mieć swój własny sprzęt do fotografowania. Po zainstalowaniu sterowników należy zrestartować komputer i podpiąć aparat poprzez złącze USB-C do komputera. Całość zajmuje chwilę i w większości przypadków działa bezproblemowo. Warto jednak używać krótkiego kabla, bo przy przewodzie o długości dwóch i pół metra miałem problemy z włączeniem tej funkcji. Aparat co chwilę przechodził w tryb ładowania i gubił połączenie z aplikacją OBS. 

Niestety w momencie, gdy używamy aparatu w ten sposób, to nie jest on ładowany. Pozostaje nam co wymiana baterii co jakiś czas lub dokupienie adaptera, który symuluje baterię w gnieździe i jest po prostu zasilaczem. W czasie ładowania trzeba mieć jednak otwarte drzwiczki baterii, bo kabel będzie wystawał. Jeśli jednak używamy aparatu normalnie, a nie jako kamerki internetowej, to możemy ładować go poprzez USB typu C znajdujące się z boku urządzenia. 

Stabilizacja działa nieźle, ale poniżej zapewnień producenta

Canon G7x Mark III został wyposażony w pięcioosiową stabilizację, która według wytwórcy powinna mieć wydajność na poziomie 4 EV. Oznacza to, że powinniśmy być w stanie zrobić ostre zdjęcie przy czterech skokach ekspozycji (oczywiście w zakresie czasu naświetlania), niż bez włączonej stabilizacji. Dla przykładu, jeśli jestem w stanie zrobić ostre zdjęcie przy 1/125 sekundy, to ze stabilizacją powinniśmy utrzymać matrycę nieruchomo przez 1/8 sekundy. No jednak aż tak dobrze nie jest, bo stabilizacja zazwyczaj pozwala na czterokrotne wydłużenie czasu naświetlania, czyli dwa skoki ekspozycji. Z 1/125 sekundy robi nam się 1/30, co nie jest wspaniałym wynikiem, ale typowym dla aparatów w tej klasie.

Stabilizacja w filmach posiada trzy tryby działania, ale osobiście widzę sens jedynie w korzystaniu z dwóch najniższych. Trzeci przycina obraz, co skutkuje obniżoną jakością. Tryb pośredni jest zdecydowanie wystarczający, nawet przy chodzeniu, co możecie zobaczyć wśród materiałów poniżej. W przypadku użytkowania aparatu Canon G7x Mark III na statywie najlepiej wyłączyć stabilizację całkowicie. 

Autofokus

Autofokus jest pierwszym elementem, do którego mogę się poważniej przyczepić. Działa on z pomocą detekcji kontrastu, co jest standardem w przypadku aparatów bezlusterkowych i kompaktów. Mamy do wyboru 31 pól ostrości, szukanie ostrości tak długo, jak mamy wciśnięty do połowy spust migawki, a także śledzenie danego punktu i wyszukiwanie twarzy na zdjęciu.

Wyszukiwanie twarzy widzi je oczywiście niemalże wszędzie. W związku z tym szybko wyłączyłem ten tryb, gdy użytkowałem aparatu do zdjęć, będąc na mieście. Nie jest to po prostu optymalne rozwiązanie, bo aparat uzna, że twarzą nie jest twarz osoby fotografowanej, a budynek za nią. Śledzenie obiektu działa jednak bardzo dobrze. Jeśli w kadrze nie mamy wielu podobnych elementów, to Canon G7x Mark III nie powinien się zgubić i w większości przypadków trzyma się wyznaczonego przez nas punktu. 

Jeśli ustawimy jednak konkretny punkt, to aparat przy dobrym oświetleniu szybko znajdzie punkt ostrości. W ciemnych warunkach potrafi kilka razy przejechać cały zakres ostrości, by ostatecznie trafić. Podobnie sprawa wygląda w filmach. Najlepiej oczywiście ustawić śledzenie obiektu i nim się kierować, ale nie zawsze jest to perfekcyjna opcja. Pamiętajmy po prostu, by w razie czego mieć wstawkę na nie do końca ostry fragment materiału. 

Jakość zdjęć

Tutaj na wstępie chcę zaznaczyć jeden, bardzo ważny element, o którym wiele osób zapomina. Aparat Canon G7x Mark III to nie telefon i nie posiada tylu algorytmów do zdjęć, przez co czasami zdjęcia z telefonu mogą się wydawać lepsze na pierwszy rzut oka. Aby wyciągnąć z aparatu najwięcej, trzeba się trochę nim pobawić. Dla najlepszego efektu HDR przyda się bracketing, czyli robienie kilku zdjęć pod rząd z przesuniętą ekspozycją, a następnie składanie ich w Lightroom, czy innym programie do obróbki. Procesory w aparatach się rozwijają, ale dalej jest to jedynie ułamek mocy obliczeniowej dostępnej w smartfonach z wyższej półki, jak Xiaomi 12 Pro, Samsung S22 Ultra, czy Sony Xperia 1 IV

Skoro to już mamy odhaczone, możemy przejść do dokładniejszego omówienia samych zdjęć. Canon G7x Mark III został wyposażony w jednocalową matrycę o rozdzielczości 20 megapikseli oraz w obiektyw o jasności f/1.8 do f/2.8 i odpowiedniku ogniskowej od 24 do 100 milimetrów. Oznacza to, że mamy do użytku nieco ponad czterokrotny zoom. Dwadzieścia cztery milimetry na szerszym krańcu mają jasność f/1.8 i są odpowiednikiem standardowych obiektywów w telefonach. To mniej więcej ten sam kąt widzenia i jasność. Jasność spada liniowo aż do odpowiednika 50 milimetrów, gdzie zatrzymuje się już na wartości f/2.8. Jest to dość standardowy wynik. 

Ostrość zdjęć jest na bardzo przyzwoitym poziomie, o ile nie robimy ich bardzo jasnym, odbijającym światło obiektom. Warto w takiej sytuacji przymknąć minimalnie przysłonę o mniej więcej jeden skok. Startowe f/1.8 nie radzi sobie najlepiej w takich sytuacjach, co skutkuje spadkiem kontrastu i ostrości obrazka. W pozostałych warunkach jest bardzo dobrze.

Zdjęcia wyglądają naturalnie, a jak na aparat z jednocalową matrycą zadowalająca jest też rozpiętość tonalna. Dostępny do użytku jest też tryb HDR, ale jego działanie jest przeciętne. Jeśli mamy możliwość, to lepiej zrobić pod rząd trzy zdjęcia z użyciem bracketingu, moim zdaniem najbardziej uniwersalna opcja to -2 ev, 0 ev i +2 ev, a następnie złożyć je w programie Lightroom w jedno. Zapewni to znacznie lepsze efekty niż wbudowana opcja. Bardzo dużą zaletą jest też tryb makro, który pozwala robić nam ostre zdjęcia z odległości zaledwie kilku centymetrów.

W przypadku zdjęć nocnych aparat również radzi sobie bardzo dobrze. Dzięki rozsądnej stabilizacji, jasnemu obiektywowi i wysokiemu użytecznemu ISO jesteśmy w stanie spokojnie fotografować w ciemnych warunkach. Również przy jedynie kilku uruchomionych żarówkach w mieszkaniu, chociaż tutaj warto mieć mniej ruchliwe obiekty do fotografowania niż koty, które w moim przypadku nie usiedzą w miejscu zbyt długo. Aparat też nie podkręca kolorów bez włączenia specjalnych trybów. Warto mieć to na uwadze, chociaż podtrzymuję swoje zdanie, że pełne efekty z użytkowania aparatu można uzyskać dzięki obrobieniu uzyskanych zdjęć, które najlepiej oczywiście zapisywać w formacie RAW. 

Jakość filmów

Filmy, które powstają dzięki aparatowi Canon G7x Mark III, który jest bohaterem niniejszej recenzji, są również bardzo wysokiej jakości. Maksymalna rozdzielczość to 4K, a bitrate przy niej wynosi aż 120 Mbps, co jest świetnym wynikiem. Wymaga to oczywiście szybkiej karty pamięci, ale jest tego zdecydowanie warte. Aparat pozwala nam nagrywać filmy w 4K jedynie przez dziewięć minut i 59 sekund, ale rzadko kiedy potrzebujemy więcej. W przypadku materiałów w FullHD limit wynosi 29 minut i 59 sekund, który jest standardowy dla produktów zarejestrowanych jako aparat, a nie jako kamera. 

Sama jakość materiałów jest na poziomie bardzo wysokim. Obrazki, które otrzymujemy z Canon G7x Mark III są zadowalająco ostre, automatyka działa bardzo dobrze, a do tego trzyma się zasady 180 stopni. Polega to na tym, że przy filmie w 25 klatkach na sekundę, czas naświetlania powinien wynosić 1/50 sekundy. W przypadku materiału w 50 fps powinniśmy każdą klatkę naświetlać przez 1/100 sekundy. Zapewnia to wrażenie płynnego obrazu, bez rwania. Filmy są do tego przyjemnie, naturalnie nasycone i posiadają kontrast, który nie jest przesadzony w ani jedną, ani w drugą stronę. 

Bateria

Canon G7x Mark III został wyposażony w niewielką, bo o pojemności zaledwie 1250 mAh, co nie jest potężnym wynikiem. Według producenta wystarcza ona na zaledwie 325 zdjęć. W moim przypadku pozwalała ona na nieco więcej, ale wciąż nie są to wyniki ultra zaskakujące i pozytywne. Warto mieć przy sobie powerbanka, by ładować aparat w trakcie użytkowania. 

Recenzja Canon G7x Mark III — podsumowanie

recenzja canon g7x mark iii, zdjęcie główne

Canon G7x Mark III jest świetnym aparatem dla osób, które lubią mieć ze sobą mały aparat na wyjazdach. Jest on też idealną opcją dla vlogerów oraz streamerów. Dzięki niewielkiemu rozmiarowi, możliwością podpięcia go jako kamerka internetowa, dobrej stabilizacji i wielu innym drobnym elementom jest on dla nich świetnym rozwiązaniem. Zapewnia on bardzo dobrą jakość obrazu, elastyczne pliki RAW. 

Motyw