spadek recenzja filmu netflix 2024

„Spadek” to „Na noże” na miarę naszych możliwości. Recenzja nowości od Netflix

4 minuty czytania
Komentarze

Polskie filmy w serwisie Netflix to coraz częstsze zjawisko. Dzięki sile tej platformy docierają też one do milionów widzów na całym świecie jak nigdy wcześniej w historii rodzimej kinematografii. Niestety problem w tym, że nie promują one polskiego kina z dobrej strony.

Dotychczas polskie Netflix Originals dały się poznać (w większości) jako filmowe potworki. Przed nami staje zaś najnowsza produkcja znad Wisły – Spadek. W obsadzie m.in. Maciej Stuhr, Gabriela Muskała czy Jan Peszek. Czy tym razem nie będzie wstydu?

Spadek: opis fabuły filmu

spadek film netflix maciej stuhr
Fot. Netflix / materiały prasowe

Akcja filmu Spadek zaczyna się od śmierci ekscentrycznego i bogatego niegdysiejszego gospodarza teleturnieju oraz wynalazcy. Kiedy jego rodzina zbiera się, aby odczytać testament, jest zszokowana odkryciem, że jego majątek zostanie rozdzielony w dość niekonwencjonalny sposób. Kłócący się członkowie rodziny będą musieli wykonać szereg zadań i łamigłówek, aby określić swój udział w spadku. Bez ich wiedzy prawdziwym celem tych wyzwań nie jest wzajemne prześciganie się, ale współpraca.

Spadek, czyli jaki kraj, takie Na noże

Oglądając Spadek trudno nie odnieść wrażenia, że mamy tu do czynienia z próbą przeniesienia kryminałów w stylu Agathy Christie na polskie podwórko. Równie trudno nie zauważyć tu też prób stworzenia rodzimej wersji Na noże, z tymże z większym naciskiem położonym na elementy komediowe. Niestety na próbach się skończyło.

Zapowiedź filmu.

Swoją drogą to trochę smutne, że potrzebny był kinowy (i potem Netflixowy) hit, jakim okazało się Na noże, by polscy twórcy zechcieli stworzyć film w tym gatunku kryminału. Od dekad pozostajemy kinem reakcyjnym, nie tworzymy nic własnego, świeżego, tylko naśladujemy trendy z Zachodu. A dodatkowo to naśladowanie rzadko kiedy wychodzi dobrze.

A przecież kryminał w stylu Christie nie wymaga wielkich budżetów i sprawnej oraz wielkiej maszynerii, wymaga za to dobrych aktorów (a takich nam nie brakuje) oraz scenariusza (z tym gorzej). I w sumie właśnie to wyraźnie widać oglądając Spadek.

Obsada jest naprawdę mocna, wprawdzie żaden z aktorów nie daje tu wielkich popisów (ewidentnie stać ich na więcej), ale to nie ona jest problemem. Tym problemem jest marny scenariusz. Nad całością unosi się też taka dziwna aura, która w połączeniu z muzyką bliższą Harry’emu Potterowi, tworzy atmosferę nie tyle błyskotliwej zagadki dla dorosłego widza, ile familijnej produkcji dla 13-latków. I można odnieść wrażenie, że scenariusz pisany był przez osobę niewiele starszą.

Przeczytaj także: Rozmawiamy z polskim oddziałem Larian Studios.

Kadr z filmu Spadek od Netflix. Kobieta z ręką w temblaku i mężczyzna w czerwonej cekinowej marynarce stojący na tle złotej dekoracji z dużym bonem na miliard złotych.
Fot. Netflix / materiały prasowe

Dialogi bywają żenujące, a momenty komediowe to rzucanie potężnymi sucharami – w najlepszych fragmentach całość jest przyjemnie nijaka. Niby mamy tu zagadkę kryminalną, ale jest ona tak nieciekawa, że nawet autorom na niej ewidentnie nie zależało.

Ciut ciekawiej robi się podczas teleturniejowych rozgrywek całej rodziny, ale tempo całości jest na tyle słabe, że trudno się czymkolwiek ekscytować oglądając ten film. Pójście w kierunku bardziej komedii niż kryminału nie było w teorii złym pomysłem, ale komedię trzeba umieć pisać tak samo precyzyjnie, jak zagadki kryminalne. Tutaj zabrakło precyzji, inwencji, kreatywności.

Dostajemy względnie uroczą ramotę na leniwe sobotnie popołudnie, która (jeśli was nie znudzi albo nie poirytuje) sprawi, że po seansie szybko o niej zapomnicie. Obyście tylko nie ocknęli się z poczuciem straconego czasu.

Plus jest taki, że Spadek to film całkiem krótki, jak na przeciętny czas trwania produkcji Netflixa. Trwa około 90 minut. I to mu służy. Wśród nowości na Netflix znajdziemy ciekawsze produkcje.

Przeczytaj także: Biedronka wpadła w szał. Grozi sądem za niewinny żart w sieci.

Spadek: ocena filmu

spadek netflix polski film 2024
Fot. Netflix / materiały prasowe

Spadek niestety ogląda się jak dzieło, które twórcy zrobili od niechcenia. Dostali wyraźne zadanie: zrobić film przypominający Na noże, tyle że trochę lżejszy. I zrobili.

Na żadnym etapie nie czuć tu jednak żadnej pasji do opowiedzenia wciągającej czy choćby realnie zabawnej historii, bliżej temu filmowi do wydłużonego klipu wideo czy spotu reklamowego. Kostiumy, scenografia, zdjęcia i muzyka wydają się, jakby były wygenerowane przez jakąś aplikację bazującą na AI. Scenariusz w sumie tak samo.

Jedynie aktorzy sprawiają wrażenie jakiegokolwiek ludzkiego czynnika w tej produkcji, choć nie sposób odnieść wrażenia, że ogląda się tu bardziej występy rodem z Teatru Telewizji niż pełnoprawnego filmu.

Ogólna ocena

3/10

Zdjęcie otwierające: Netflix / materiały prasowe

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw