Arcane było w 2021 r. sporą niespodzianką na platformie Netflix, i to nie tylko dla fanów uniwersum League of Legends. Pierwszy sezon serialu zebrał fenomenalne oceny od krytyków i od widzów. To oczywiście musiało zwiastować 2 sezon, który zobaczymy na ekranach już w listopadzie 2024 r. Tymczasem jednak twórcy udostępnili nam krótką, minutową zajawkę pełną koszmarów.
Zajawka, a nie pełny zwiastun. Na drugi sezon Arcane jeszcze chwilkę poczekamy
Wystarczy spojrzeć na podstronę Arcane na Rotten Tomatoes by wiedzieć, że mamy do czynienia z hitem. Na wszystkie 29 recenzji krytyków zagregowanych na portalu, każda z nich wystawiła serialowi maksymalną notę. To nie zdarza się często. Widzom platformy Netflix również się podobało, ponieważ średnia ocen użytkowników Rotten Tomatoes wynosi 96%. Kapitalny wynik dla serialu opartego o uniwersum League of Legends.
Choć powyższa zajawka jest mocno oszczędna w treści (klip trwa zaledwie minutę), to jasno wskazuje na kontynuację wątków z pierwszego sezonu Arcane. Szalony naukowiec o imieniu Singed pracuje nad dziwacznym eksperymentem. W ostatnich momentach klipu widzimy wilkołako-podobną figurę, która zdaje się zwiastować powracające kłopoty dla głównych bohaterów serii.
Wiemy również, że 2. sezon serialu także zadebiutuje na platformie Netflix. Docelowa data premiery to listopad 2024 r. Dość daleko, dlatego o szczegółach będziemy pewnie informowani w najbliższych miesiącach. Co ważne, aby solidnie przygotować się na drugi sezon serialu, nie musicie stać się ekspertami od League of Legends w ciągu kilku miesięcy. Pierwsze odcinki zostały zanimowane w taki sposób, aby podszedł nie tylko wiernym fanom gier Riot Games, ale też i widzom nieobeznanym z popularną marką. W końcu nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wszystkie epizody obejrzeć za jednym razem, prawda?
Zdjęcie otwierające: Netflix / Riot Games
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.