Ghostruner 2 - grafika promująca
LINKI AFILIACYJNE

Recenzja Ghostrunner 2. Nie budżet, a chęć szczera, zrobi z tej gry bohatera

10 minut czytania
Komentarze

Oryginalny — tu warto dodać, że polski — Ghostrunner był jedną z największych pozytywnych niespodzianek 2020 roku. Jak go zwykłem nazywać w wielu tekstach, „ten lepszy Cyberpunk”. Minimalistyczna historia opowiadana przez dynamiczną walkę kataną w trybie FPP (z drobną pomocą wszczepów) oraz karkołomny wręcz parkour, testujący nawet najsprawniejsze ręce, trzymające kiedykolwiek kontroler do gier w dłoniach.

Dodajmy do tego szczyptę starannie wyselekcjonowanej muzyki synthwave, całkiem udaną warstwę fabularną i mamy hicior, który za nieco ponad 100 złotych w dniu premiery był zakupem wręcz fantastycznym. Po trzech latach i jednym dodatku do podstawowej gry przyszła jednak pora na kontynuację. Z niebywałym zmęczeniem w palcach spieszę donieść, że Ghostrunner 2 to, kolejna w tym roku, bardzo udana kontynuacja pomysłów z pierwowzoru.

Zalety

  • pojedyncze etapy są tak długie (godzina bez wcześniejszej znajomości), że ich ukończenie napełnia gracza satysfakcją (i zmęczeniem) do następnej sesji
  • świetne łączenie wymagających segmentów platformowo-zręcznościowych z równie hardkorowymi arenami walki
  • nawet jeżeli ci nie idzie, brak ekranów ładowania oraz szybkie i drobne postępy sprawiają, że chcesz próbować dalej
  • tytuł fantastycznie dawkuje nowe umiejętności na całą długość gry
  • RogueRunner, czyli dodatkowy rogalik w grze
  • zaskakująca kreatywność w przygotowaniu zagadek zręcznościowo-logicznych, nawet dla weteranów poprzedniej gry
  • zachęcanie gracza do poszukiwania znajdziek i dodatkowych aktywności poprzez oferowane w nich realne wzmocnienia postaci
  • niesamowity klimat cyberpunkowej dystopii, podbijany przez mroczną muzykę synthwave
  • etapy związane z motocyklem to jedne z najlepszych minut, jakie przeżyłem grając w gry komputerowe

Wady

  • pomiędzy misjami pojawia się centrala ze stojącymi postaciami, która obnaża budżetowe braki producentów gry
  • etapy miejscami są zbyt długie, jak na karkołomny poziom wyzwania. Często widziałem miejsca, w których można poziom było zakończyć wcześniej lub podzielić go na dwa osobne
  • przerywanie frajdy z jazdy motocyklem logiczno-zręcznościowymi wyzwaniami
  • poziom trudności gry wymaga wielkich pokładów cierpliwości i determinacji

Ghostrunner 2 – podsumowanie recenzji

Twórcy Ghostrunner 2 nie zapomnieli o tym, co oryginał robił dobrze. To znów tytuł, do którego najbardziej będą wzdychać automatowi masochiści, niegdyś przegrywający setki monet na mało uczciwych maszynach. Gra wymaga niesamowitej zręczności i pamięci, lecz daje czas na naukę i nagradza to z nawiązką. Dzieło czasem za bardzo pokazuje, że nie ma budżetu produkcji AAA, lecz dla samych sekwencji na motocyklu niezwykle warto zagrać.

8/10
Ocena

Ghostrunner 2 [PS5]

  • Grywalność 9
  • Oprawa A/V 7
  • Klimat 9
  • Warstwa techniczna 7

Ghostrunner 2 próbuje opowiadać więcej, ale brakuje mu budżetu

Podstawowa gra opowiadała najwięcej przez samą rozgrywkę. Podczas parkourowych harców Jacka i walk z wrogami, łączyliśmy się z kolejnymi osobami, które jakimś cudem przetrwały dystopijny kataklizm. Innym zabiegiem były segmenty rozgrywane w cyberprzestrzeni, gdzie porozumiewaliśmy się ze zleceniodawcą naszej misji, ćwiczyliśmy nowe umiejętności oraz rozwiązywaliśmy trudniejsze zagadki środowiskowo-logiczne.

Choć to się nie zmieniło w kontekście Ghostrunner 2, nowe dzieło krakowskiego studia One More Level zostało najwyraźniej zhakowane przed Todda Howarda. Nie potrafię inaczej wyjaśnić obecności tzw. kwatery głównej, gdzie między misjami możemy porozmawiać z członkami ekipy, poszerzyć wiedzę na temat świata gry oraz zakupić nowe umiejętności dla głównego bohatera.

Choć jest to zabieg istotny, pokazujący ogromne ambicje twórców, to niestety obnaża on braki budżetowe Ghostrunner 2. Podczas rozmów postacie przeważnie wykonują bardzo ograniczone ruchy, a wybór dialogów przypomina mi bardziej o drewnianych rozmowach z gier Bethesda Softworks, aniżeli dynamicznej pozycji rodem z automatów. Tu jednak dodam, że dubbing wypadł dobrze (niestety, polskie są tylko napisy) Z drugiej strony jednak, Ghostrunner 2 został wyceniony na tylko 169 złotych, więc gdzieś na te kompromisy trzeba pójść. Szczególnie że rdzeń tytułu dowozi jeszcze bardziej, niż oryginał.

W Ghostrunner 2 przegrywasz, i jeszcze za to dziękujesz

Odpalając Ghostrunner 2 byłem przygotowany na czarny scenariusz i nie pomyliłem się. Jest jeszcze trudniej niż w podstawowej grze. To dotyczy zarówno sekwencji platformowych, ale jak i walki, głównie ze względu na jeszcze większe zróżnicowanie wrogów niż w podstawowym tytule. Mało tego, pojedyncze poziomy są teraz jeszcze dłuższe, przez co wiele etapów kończyłem ze statystykami na poziomie godziny potrzebnej na ukończenie oraz 100+ śmierci. Niemniej jednak nie poddawałem się, tak Ghostrunner 2 jest wciągający.

W przypadku takich etapów, najczęściej odkładałem dalszą rozgrywkę na kolejny dzień. Tak męczący potrafi być poziom trudności Ghostrunner 2 (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Co sprawia, że grając w Ghostrunner 2, walczyłem dalej pomimo dziesiątek śmierci na jednej arenie? Przede wszystkim, odpowiednie wyważenie punktów kontrolnych. Gracz jest zmuszony do memoryzacji krótkich segmentów, przez co nauka idzie sprawniej i bardzo łatwo wpadałem w hipnozę jeszcze jednej (setnej) próby. Oprócz tego, nigdy nie miałem takiego wrażenia z soulslike’ów, że coś jest niewykonalne. Wręcz przeciwnie, każda śmierć w Ghostrunner 2 to nowa podpowiedź, nowe udoskonalenie ścieżki (ruchów w parkourze lub kolejności wrogów do pokonania) przybliżającej do sukcesu.

Nic z powyższego nie miałoby sensu, gdyby Ghostrunner 2 nie działało tak dobrze. Gra potrafi łączyć wymachy kataną w przepiękne kombinacje, tytuł nagradza za perfekcyjne kontry, ale też zachęca do walki z ukrycia (rzucanie shurikenów, zostawianie hologramu jako zmyłki). Zbawiennym ułatwieniem jest też krótkie spowolnienie czasu i zryw, nie raz ocalający przed pociskiem zauważonym w ostatniej chwili. Moment, w którym ułożysz już sobie prawidłową ścieżkę trupów i wycinasz różne rodzaje wrogów, z idealnym wyczuciem czasu, sprawia, że Ghostrunner 2 staje się jednym z najbardziej satysfakcjonujących doświadczeń w całej historii gier.

Segmenty platformowe także nabrały znaczącej dynamiki. Główną zasługi należy tu przypisać szybkim zjazdom na szynach (czasem z przeszkodami, a jakże), inspirowanym serią Ratchet & Clank. W cyberprzestrzeni można sobie z kolei przypomnieć o równie hardkorowym Crash Bandicoot 4: Najwyższy Czas, gdzie, zanim wskoczymy na platformę, należy ją zhakować, przeskakując co rusz między dwoma rzeczywistościami. Choć perspektywa FPP nieustannie nawiązuje do Mirror’s Edge, możecie się zdziwić, jak wieloma platformówkami twórcy z One More Level się zainspirowali.

Bardzo też spodobało mi się podejście do zagadek środowiskowych. Są takie, które opierają się na prędkości reakcji (uderz shurikenem w pole elektryczne i dobiegnij, zanim bramka się zamknie), ale są też takie, gdzie musimy precyzyjnie dopasować się do ruchomych elementów mapy. Podczas rozgrywania zadań z kampanii fabularnej można też napotkać fioletowe chipy z pamięcią, dające nam więcej miejsca na zakupione zdolności dodatkowe, mocno ułatwiające zabawę. Aby je odnaleźć też trzeba czasem odpowiednio spojrzeć w górę lub znaleźć ukryte wejście (i czasem też pokonać trudne wyzwanie platformowe, nie ma nic za darmo). Ryzyko i nagroda, to w grach lubię najbardziej!

Ghostrunner 2 nagradza za wytrwałość tak, jak żadna inna gra

I to nie tylko dlatego, że manualne zdolności gracza naturalnie rosną. Wspomniałem już o fioletowych chipach, pozwalających włożyć więcej umiejętności do cyberdecku. Te zostały podzielone na kilka kategorii: Ruch, System, Shuriken, Burza, Przepływ, Miecz i Rootkit. Miejsc w pamięci na kategorie jest tylko cztery, więc nie możemy korzystać ze wszystkich jednocześnie. To zadaniem gracza jest wyczucie aspektów, w których radzi sobie najlepiej oraz ich doskonalenie. Sam ładowałem najwięcej punktów w zdolności shurikenów, bo związana z nimi umiejętność przyciągania się do przeciwników bardzo ułatwiła mi walkę w połowie gry.

Zgromadzone punkty pozwalają zazwyczaj na zakup jednej lub dwóch umiejętności po każdej z misji. To ile z nich wykorzystamy jednocześnie, zależy od liczby zebranych fioletowych chipów (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Stopniowa zmiana poziomu trudności wynika również z faktu, że w pewnym momencie główny bohater gry otrzymuje… motocykl. Bez cienia ironii jestem w stanie powiedzieć, że rozgrywający się w nim początkowy segment to jedna z najbardziej solidnych dawek adrenaliny, jakie dostałem od momentu, gdy uczyłem się na pamięć Turbo Tunelu w Battletoads (1990). A warto wspomnieć, że jeden etap w Marvel’s Spider-Man 2 także może powalczyć o to chlubne wyróżnienie.

Wracając jednak do motoru, co tam się dzieje! Jazda ponad 200 km/h, dynamiczne i precyzyjne zeskakiwanie na platformy, zabijanie wrogów ze wbudowanego działka, objeżdżanie tunelu do góry nogami, żeby zmieścić się w zamykających drzwiach. Odnoszę wrażenie, że pierwsza połowa Ghostrunner 2 ma wyśrubowany poziom trudności tylko po to, aby automatowa destrukcja na motocyklu była jeszcze większą nagrodą dla gracza. I to działa – tylko dlatego najnowszą grę One More Level warto kupić!

Później także robi się ciekawie, bo gracz podróżuje na motocyklu poza miastem, co rusz napotykając zamknięte bramy. Irytujący, ale pretekst by zejść z wehikułu i powrócić do klasycznej, parkourowo-walecznej rozgrywki Ghostrunner 2. To również intrygujące w drugą stronę, ponieważ miałem w tych segmentach dodatkową motywację, żeby grać lepiej – powrót do jazdy motocyklem, wyrwanym niemalże z Akiry (1992).

Ghostrunner 2 to kolejna cegiełka do wspaniałego roku w grach

Choć wspomniane na początku centrum dowodzenia uznawałem za hub niepotrzebnie łamiący tempo rozgrywki, szczególnie w drugiej połowie Ghostrunner 2 rozkręca się fantastycznie, czyniąc bardzo dużo, by zapracować na dwójkę w tytule. Jeżeli obawiacie się srogiego poziomu trudności, to przed zakupem bardzo polecam zagrać w wersję demonstracyjną. Jest dostępna na komputerach PC i konsolach Xbox Series X|S oraz PlayStation 5, tak jak pełna gra.

Pomijając adrenalinę związaną z pierwszym ukończeniem dzieła, Ghostrunner 2 to tytuł ze sporą żywotnością, i to nie tylko dla amatorskich speedrunnerów. W pewnym momencie odblokowujemy również mini-rogalika Rougerunner, gdzie za wykonywanie wyzwań z cyberprzestrzeni otrzymujemy dodatkowe ulepszenia dla głównej postaci. Miły dodatek, choć sam wolałem się skupić na podstawowym dziele.

Ghostrunner 2 to prawdopodobnie najlepsza nowa gra, jaką kupicie w tym roku za mniej niż 200 złotych. Owszem, wymaga ogromu wytrwałości i cierpliwości, ale przy tym jest uczciwa w stosunku do gracza, zdolnym daje wręcz boskie uczucie bycia cybernetycznym wojownikiem, a i też działa bardzo sprawnie na konsolach obecnej generacji, prezentując przepiękne dystopijne miasto w stałych 60 FPS. Bardzo polecam ten tytuł, choć miejcie na uwadze fakt, że to prawdziwa kokaina dla gamingowych masochistów.

Grę otrzymaliśmy od One More Level. Dostawca nie miał wpływu na treść materiału — prezentowana opinia jest niezależnym i subiektywnym poglądem autora tekstu. Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw