Marvel's Spider-Man 2
LINKI AFILIACYJNE

Recenzja gry Marvel’s Spider-Man 2. Sequel idealny, ale nie doskonały

13 minut czytania
Komentarze

Marvel’s Spider-Man 2 to bezpośredni sequel do mojej ulubionej gry na poprzedniej generacji konsol. Oczekiwania były więc ogromne, szczególnie że poczynania ekipy z Insomniac Games śledzę od czasów popularności takich serii jak Spyro the Dragon oraz Ratchet & Clank. I cóż, bez wielkiego zaskoczenia, najnowsze dzieło „bezsennych” jest grą fenomenalną pod względem rozgrywki, opowiedzianej historii, ale też i wykorzystania technologicznego potencjału PlayStation 5.

Przy tym jednak, pewne detale sprawiły, że ostatecznie nie zdecydowałem się na wystawienie noty maksymalnej. Musicie mi jednak uwierzyć, że w najlepszych momentach, Marvel’s Spider-Man 2 jest niebezpiecznie blisko mistycznej dziesiątki, stając się godnym kandydatem do nagrody gry roku 2023.

Zalety

  • niezwykle angażujący główny wątek, który poprzez pewne zabiegi narracyjne, pośrednio kontroluje kiedy gracz robi zadania poboczne
  • świetne rozwinięcie systemu walki z dwóch poprzednich gier
  • TA JEDNA GODZINA!
  • niesamowita frajda z jeszcze szybszego poruszania się po mieście jako Spider-Man
  • 2 x większa i bardziej wyrazista mapa Nowego Jorku to jedno, ale najbardziej imponują liczne fabularne sposoby na jej przekształcanie
  • fenomenalny i stabilny tryb 60 FPS ze śledzeniem promieni, który zawstydza wszystkie tegoroczne wydawnictwa
  • zaawansowane wykorzystanie funkcji kontrolera DualSense w wielu aspektach gry
  • błyskawiczna szybka podróż, czasy ładowania i przełączanie się między Peterem oraz Milesem

Wady

  • bardzo często dzieje się za dużo i za szybko. Brakuje miejscami jednej lub dwóch misji, które dopowiedziałyby pewne wątki i usprawniły tempo narracji gry
  • finałowy akt nie wykorzystuje pełni potencjału jego głównej postaci
  • większość wątków twórcy zakończyli zbyt bezpiecznie, bo i kontynuacja — jeśli w planach — jest za daleko
  • przepaść w stawkach dla Nowego Jorku między zadaniami głównymi i pobocznymi sprawia, że trudno poświęcić im tyle samo uwagi
  • zbyt wiele powtarzalnych walk z mięsem armatnim, które tylko zaburzają tempo narracji
  • pojedynki z bossami również często mają o jedną rundę za dużo

Marvel’s Spider-Man 2 – Podsumowanie

Marvel’s Spider-Man 2 jest przygodą o dwie skale bardziej epicką, niż poprzednie dzieła Insomniac Games w tym uniwersum. Pod kątem rozgrywki i technologii to bez wątpienia jedna z najlepszych gier tej generacji sprzętu. Jednakże, nietrudno odnieść wrażenie, iż twórcy chcieli opowiedzieć za dużo w tych w 15 godzinach, jakie należy spędzić z wątkiem głównym. Efekt jest taki, że mamy przed sobą kapitalny tytuł, będący o krok od doskonałości.

9/10
Ocena

Marvel’s Spider-Man 2 [PS5]

  • Grywalność 8
  • Oprawa A/V 10
  • Klimat 8
  • Warstwa techniczna 10

Marvel’s Spider-Man 2 to największa gra stworzona przez Insomniac Games. Niestety, rodzi to pewne problemy

Gdybym miał określić główny motyw fabularny Marvel’s Spider-Man 2 w jednym słowie, powiedziałbym: balans. Zarówno Peter Parker, jak i Miles Morales codziennie przekonują się, jak trudno jest wieść normalne życie i jednocześnie być superbohaterem. A próbować trzeba, gdyż Nowy Jork i tu nie jest utopią. Wsadzanie złoczyńców do więzienia i pomaganie cywilom może gwarantuje pierwsze strony w The Bugle i okazjonalną darmową pizzę, lecz z pewnością nie opłaci wszystkich rachunków i nie pomoże w ułożeniu stabilnego, dorosłego życia.

Dlatego też Miles Morales walczy, aby dostać się do wymarzonej uczelni, a Peter Parker również udaje się do szkoły, by zarobić na życie jako nauczyciel i wspomóc domowy budżet dzielony z ukochaną Mary Jane Watson. Niestety, otwierający grę spektakularny atak Sandmana na Queens i Brooklyn wyraźnie przypomina bohaterom, gdzie tak naprawdę jest ich miejsce. A najgorsze, że obecność Sandmana to zaledwie zwiastun, skutek, ale też i przyczyna innych, jeszcze większych problemów dla naszych superbohaterów. Kraven, Lizard, Venom — to tylko najważniejsi arcywrogowie, którzy pojawią się w Marvel’s Spider-Man 2. Każdy z odmiennymi motywacjami, każdy połączony ze sobą w intrygujący sposób.

Nie ma lepszego złoczyńcy niż Sandman, by pokazać moc obliczeniową PS5 na otwarcie ekskluzywnej gry. Obraz może wydawać się niewyraźny, gdyż drobinki piasku całkowicie pokrywają ekran podczas tej misji (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Jeżeli zastanawiacie się, jak Insomniac Games udało się wrzucić tych wszystkich złoczyńców do jednej gry, to odpowiadam: sprawnie, ale nie bez zgrzytów. Bardzo mi się podoba, jak szybko Kraven niweczy wysiłki i filozofię Spider-Manów z dwóch poprzednich gier, byle tylko odnaleźć godnego sobie rywala. Jestem również ogromnym fanem tego, jak obecność Harry’ego Osborna zaburza dynamikę mistrza i ucznia między Peterem i Milesem. Nasz główny Spider-Man w końcu odzyskał swojego przyjaciela po latach choroby i przypomina sobie o dawnym, prostszym życiu w tercecie z Harrym i MJ. Miles z kolei pragnie być coraz to lepszym Spider-Manem, choć — podobnie jak Peter w kontekście balansu — także podejmuje walkę z wewnętrzną frustracją. Bo i ta ostatnia narodzi w grze najwięcej problemów. Nie tylko dla samych bohaterów, ale też i całego Nowego Jorku.

Może to zabrzmieć dziwnie, ale pod wieloma względami to właśnie warstwa fabularna jest najsłabszym elementem Marvel’s Spider-Man 2. Z jednej strony, trop pogodzenia życia w masce i bez niej, uzewnętrznianie najskrytszych frustracji i lęków bohaterów, a także złoczyńcy oraz ich motywacje zostały zrealizowane rewelacyjnie. Niestety, odniosłem również wrażenie, że te ok. 15 godzin, jakie należy poświęcić na zagranie wątku głównego to zdecydowanie za mało czasu na historię, jaką twórcy z Insomniac Games rzeczywiście chcieli opowiedzieć. Moim zdaniem w kilku kluczowych momentach (najbardziej ucierpiała tutaj linia fabularna Milesa, ale też i zdawkowo potraktowano kilka postaci pobocznych) należało poprowadzić wątek dłużej. Od kiedy Peter otrzymuje kostium symbionta, akcja rozpędza się na łeb i szyję, nie zostawiając graczowi zbyt wiele czasu z bohaterami na przetrawienie wszystkiego, co dzieje się w Nowym Jorku.

Niestety, tej pani nie zobaczycie w Marvel’s Spider-Man 2 tak wiele, jakbyśmy wszyscy sobie tego życzyli (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Jak Marvel’s Spider-Man 2 jest sequelem idealnym?

Jeżeli mogę Wam poradzić cokolwiek na czas zabawy z Marvel’s Spider-Man 2, to wykonajcie jak najwięcej aktywności pobocznych przed otrzymaniem kostiumu symbionta. Zgodnie z komiksowym tropem, Peter Parker pod wpływem symbionta staje się z czasem niezwykle arogancką postacią. Przemiana postępuje w trakcie rozgrywania kilku misji w wątku głównym, ale na długo zapamiętam uczucie, w którym robienie czegokolwiek poza główną historią w kostiumie symbionta sprawiało mi dyskomfort, tak okropny wobec ludzi jest Peter ubrany na czarno.

To oraz bezkompromisowa postawa Kravena wobec łowów sprawia, że jak najszybciej chcesz dokopać złoczyńcy, nie zwracając uwagi na wszystko inne, co się dzieje. Jedyne porównanie, jakie przychodzi mi tutaj do głowy to inna produkcja PlayStation Studios — The Last of Us: Part II. Tam podobny zabieg narracyjno-rozgrywkowy wywołał we mnie niesamowitą falę złości na postacie z gry komputerowej.

Peter w czarnym kostiumie to potężna maszyna do zabijania, nawet w kontekście tak wielkich wrogów jak Lizard (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Marvel’s Spider-Man 2 nie zmienia jednak rozgrywki jedynie przez uczucia. Nowa gra to również usprawnienia w systemie walki, modelu poruszania się z wykorzystaniem sieci, ale też i w sercu całej przygody — Nowym Jorku. Miasto nie tylko zostało dwukrotnie powiększone o dzielnice Queens i Brooklyn, ale też i wzbogacone o dodatkowe detale. Zadbano o znacznie więcej zieleni, ale też innych wyrazistych kolorów, pojawiających się podczas dnia i nocy. Nowy Jork w końcu wydaje się żywym miastem, a nie makietą zmodyfikowaną pod superbohaterski szablon.

Jego eksploracja jest jeszcze przyjemniejsza niż w poprzednich grach, a to dzięki nowej zabawce — siecioskrzydłom. Peter i Miles mogą teraz w dowolnej chwili rozłożyć skrzydła by poszybować i zyskać na prędkości. W mieście znajdują się również liczne tunele aerodynamiczne, przez które pokonanie nawet 3 kilometrów może zająć pojedyncze sekundy.

Szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia, jak jeszcze Insomniac Games może usprawnić model poruszania się na sieci po tym, co osiągnięto w Marvel’s Spider-Man 2 (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Sporej przebudowy doczekała się również walka, z której usunięto kołowe menu wyboru gadżetu. Zamiast tego mamy system przypominający to, co widzieliśmy w God of War: Ragnarok. Lewy bumper (L1) odpowiada za cztery ataki specjalne, wywoływane przyciskami funkcyjnymi (krzyżyk, kółko, trójkąt, kwadrat). Prawy bumper (R1) wykorzystuje z kolei cztery gadżety, współdzielone przez Petera i Milesa. Gracz może odblokować więcej ataków specjalnych oraz sprzętów, lecz jednocześnie może wykorzystać tylko cztery.

Miłym uproszczeniem jest też fakt, że wybór kostiumu jest wyłącznie kwestią estetyczną. Twórcy nie poszli na kompromisy i dodali dziesiątki kostiumów i ich wariantów do selekcji gracza, łącznie z filmowymi i kreskówkowymi klasykami Petera i Milesa. Punkty doświadczenia odblokowują umiejętności z trzech drzewek: Petera, Milesa i wspólnego. Za żetony aktywności głównych i pobocznych możemy teraz kupować i rozwijać gadżety wykorzystujące sieć, a także atuty zwiększające nasze zdrowie, sprawność ruchową i koncentrację.

Co jednak najważniejsze, nawet bez kostiumu symbionta, walka stała się brutalniejsza. Peter wykorzystuje teraz metalowe ostrza na plecach, a Miles nie boi się używać elektryczności. Pojedyncze uderzenia generują lepszy oddźwięk niż w poprzednich grach, a niekończący się taniec ciosów i uników znów prezentuje się fenomenalnie. Wraz z debiutem kostiumu symbionta, gracz szybko doświadcza ogarniającej Petera furii, kumulującej się po wciśnięciu dwóch gałek analogowych (L3 + R3).

Uderzenia kończące również powracają, lecz przez obecność ataków specjalnych mają mniejsze znaczenie niż w dwóch poprzednich grach (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Jedyne, do czego mogę się przyczepić w kontekście pojedynków to fakt, że w wątku głównym jest ich niestety zbyt dużo. Marvel’s Spider-Man 2 rzadko potrafi wymyślić inny sposób na zajęcie czasu między kolejnymi elementami historii, niż walka. A kiedy ciekawe minigierki (często z fantastycznym wykorzystaniem kontrolera DualSense) już się pojawiają, zwykle są preludium do ciągu pobocznych aktywności w Nowym Jorku, rzadko powracających do głównej linii fabularnej.

Cieszy mnie, chociaż, że w końcu tytuł nagradza za ciche podejście do eliminacji wrogów, pozwalając na całkowite czyszczenie pokojów w ten sposób. W pewnych misjach tytuł również pozwala po cichu rozwalać elementy baz, przez co np. wrogowie nie mogą wezwać posiłków i misja zakończy się szybciej. No i nie ukrywam, bajer z przyczepieniem liny z sieci do ściany nie przestaje być rajcujący do końca gry.

Jedna z najciekawszych minigierek należy do Hayley, głuchoniemej koleżanki Milesa. Musimy potrząsać kontrolerem i delikatnie przytrzymywać adaptacyjny trigger, by prawidłowo malować grafitti (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

W przypadku starć z bossami miałem z kolei inny problem, czyli ich długość. Każdy z przeciwników ma kilka swoich faz, ale nawet w mocniejszych momentach głównej fabuły, autorzy zdecydowanie przesadzili z ich liczbą. Jest to istotne nie tylko ze względu na dynamiczną naturę pojedynków, wymagającą wysokiej zręczności na padzie, ale też i dramaturgię, wymierającą przy piątym zerowaniu paska zdrowia. Odnosiłem często wrażenie, że twórcom tak spodobała się zaprojektowana przez nich walka, że chcieli by trwała jak najdłużej. Niestety, nie tędy droga.

Miłą, ostatnią już odmianą jest usprawnienie grywalnych segmentów z Mary Jane Watson, które przypominają teraz nieco o serii Gears of War, aniżeli te powolne przerywniki z pierwszego Marvel’s Spider-Man. MJ sprawnie eliminuje wrogów z bliska, a pod koniec gry potrafi do nich nawet strzelać, zamieniając na chwilę Marvel’s Spider-Man 2 w rasowego shooterka. Choć momenty z nią można policzyć na palcach jednej ręki, nie reagowałem na nie teraz westchnięciem nacechowanym negatywną energią lub krzykiem.

Grając Mary Jane Watson, przełączamy się na charakterystyczny widok TPP (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Dlaczego Marvel’s Spider-Man 2 nie jest sequelem doskonałym?

Mój zapał do wystawienia mistycznej dziesiątki opadł w ostatnich godzinach, gdy finał głównego wątku okazał się zbyt bezpieczny i przewidywalny. Choć twórcy Marvel’s Spider-Man 2 rozrzucili graczom jakieś strzępki wątków pod finał trylogii (jeden to nawet zapowiada się na dodatek fabularny, trzymajmy kciuki), zabrakło mi jednej odważnej decyzji, która ustanowiłaby nastrój na kolejny tytuł. A tymczasem, nawet w połowie nie wykorzystano potencjału głównego aktora finału, co mnie podwójnie rozczarowało jako wielkiego fana tego, jak w ogóle trzeci akt gry się rozpoczyna.

Odnoszę również wrażenie, że głównemu wątku nie zaszkodziłoby kilka dodatkowych godzin. Zarówno Kraven, jak i Venom mogliby dostać więcej czasu w kontekście wyjaśnienia motywacji swoich działań i tytuł nie straciłby na tempie. Bardzo dobrze skupiono się na relacji Petera z symbiontem, lecz Miles Morales przez zbyt długi czas jest trzymany na uboczu, żeby potem przez dwie-trzy godziny Marvel’s Spider-Man 2 wystrzelało się z jego wątków.

W kontekście zadań pobocznych warto jeszcze powiedzieć, że zarówno Peter, jak i Miles mają po jednym, istotniejszym ciągu zadań fabularnych, a jeden z nich nawet odwołuje się do The City That Never Sleeps, serii rozszerzeń do oryginalnego Marvel’s Spider-Man. Bardzo mi się podoba, że powtarzalne aktywności poboczne prowadzą zazwyczaj do jakiegoś małego finału, lecz wiele z nich w porównaniu ze skalą głównego wątku wydaje się tak nieważnych, że najlepiej je robić właśnie przed pojawieniem się symbionta lub po całkowitym ukończeniu wątku fabularnego.

Insomniac Games zaprezentowało jeden z najlepszych designów Venoma w historii tej postaci (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Poza tym jednak, Marvel’s Spider-Man 2 to dalej jedna z najlepszych i najbardziej dopracowanych gier, w jakie zagrałem w tym roku. Wszystkie zrzuty ekranu jakie widzicie, pochodzą z trybu wydajności 60 FPS. Jest tak płynny i stabilny, że nie ma sensu sięgać do trybu 30 FPS po nieco wyższą rozdzielczość obrazu. A grałem już na telewizorze z 4K i HDR, więc wiem co mówię!

Czy mogło być lepiej? Oczywiście, że tak. Niemniej jednak, Marvel’s Spider-Man 2 staje się jedną z najlepszych wizytówek PlayStation 5, a Insomniac Games już trzeci rok ciągnie za sobą całe PlayStation Studios. Niestety, przyszłość katalogu gier ekskluzywnych dla PS5 po Marvel’s Spider-Man 2 jest bardzo niepewna, bo i Sony nie potrafi pokazać pełnego katalogu gier swoich studiów na przyszły rok. Miejmy nadzieję, że po tej premierze firma odsłoni kolejne karty szybciej niż sądzimy.

Grę otrzymaliśmy od Sony. Dostawca nie miał wpływu na treść materiału — prezentowana opinia jest niezależnym i subiektywnym poglądem autora tekstu. Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw