Forspoken ma szasnę być hitem, ale demo wystawia cierpliwość graczy na próbę

5 minut czytania
Komentarze

Forspoken na PlayStation 5 pojawi się na początku przyszłego roku, a konkretnie to 24 stycznia 2023. Dziś można już pobrać demo Forspoken na PS5 i samemu sprawdzić, czy faktycznie na tytuł warto czekać. Powodów, by tak właśnie było, jest całkiem sporo, choć sama wersja demonstracyjna w tej formie, jaką przedstawiono graczom, może przynieść Square Enix więcej szkody, niż pożytku. Tytuł tworzony przez nowe studio Luminous Productions dalej potrafi bardzo mocno zaciekawić, ale tutaj wymagana jest duża dawka cierpliwości, by odkryć, co faktycznie w tej grze może bawić.

Demo Forspoken na PS5 – pierwsze wrażenia z gry

Forspoken PS5 wyglad gry z demo

Widać, że przynajmniej niektórzy developerzy wracają do formy wersji demonstracyjnych swoich gier. Biorąc pod uwagę, że tytuły na premierę potrafią kosztować już grubo ponad 300 złotych, to dobra decyzja. Daje to graczom możliwość sprawdzenia danego tytułu, zanim zdecydują się na zakup. Wiadomo, zawsze można przeczytać recenzje, ale te też niekoniecznie będą oddawały wszystko to, na czym nam może zależeć. Przecież każdy podchodzi do gry inaczej, a recenzja jest po prostu odbiorem jednej osoby. To, że komuś dana gra się spodobała lub nie spodobała, dla nas może nie mieć absolutnie żadnego znaczenia. Demo Forspoken na PS5 daje nam możliwość zapoznania się z podstawowymi mechanikami w samej grze, ale robi to niestety w sposób mało zachęcający do dalszego grania, a przynajmniej na początku.

Zanim do tego przejdę, zaznaczę, co mi najmocniej przeszkadzało w odbiorze Forspoken na PS5. Brak fabuły, a raczej to, że zostałem wrzucony gdzieś w sam środek rozgrywki, nie mając pojęcia, o co w ogóle chodzi. Twórcy postarali się przynajmniej na tyle, że dostaje się skrót fabularny, czyli takie podsumowanie, dlaczego w ogóle nasza bohaterka wylądowała w świecie zwanym Athia. Wiemy, że trafiła tam przez przypadek, przyjdzie jej się zmierzyć z trudnym przeciwnikiem i posiada magiczne moce, więc teoretycznie jest to po prostu historia o kolejnym wybrańcu. Trudno wczuć się w grę, dostając od razu gotowego bohatera, czyli takiego z dostępem do szeregu możliwości.

Wprawdzie przechodzimy przez bardzo krótki tutorial, ale ten nie pokazuje tego, co faktycznie potrafi Frey (w tej roli Ella Balinska). Większość rzeczy musimy odkryć sami, a to wymaga nie tylko cierpliwości, ale też i wytrwałości. Szczególnie przy samej walce, która na początku jest mało intuicyjna. Dostajemy więc bohaterkę już w środku akcji i z szeregiem możliwości, a gracz musi się w tym sam odnaleźć. Pomaga gadająca bransoleta, ale dialogi są miejscami tak źle napisane, że po jakimś czasie przestałem w ogóle zwracać na nie uwagę.

Zobacz też: The Callisto Protocol – jak wypada wyczekiwany horror na PlayStation 5?

Walka w Forspoken może dawać satysfakcję

Walka w Forspoken na PS5 widok na pole bitwy

Od początku mamy dostęp do dwóch różnych rodzajów magii, które można podzielić na przeznaczoną do walki w zwarciu oraz dystansowej. Każda z nich ma dodatkowo kilka różnych ataków. Jest np. możliwość strzelania kamieniami czy ognistymi włóczniami, ale także i rozwalania wrogów wielkim ognistym mieczem. Do tego dochodzi tworzenie ściany ognia czy możliwość chwilowego blokowania przeciwników za pomocą roślinnych pnączy. Jest tego sporo, a podejrzewam, że to i tak tylko część z tego, co finalnie trafi do Forspoken. Minusem jest to, że praktycznie wszyscy przeciwnicy w wersji demonstracyjnej (nawet ten dodatkowy boss) nie stanowią większego wyzwania, a część z nich wygląda tak, jakby tylko czekała, aż odeślemy ich do krainy wiecznych łowów. Można jednak naprawdę dobrze się przy tym bawić, ale to wymaga już dobrego zapoznania się z samą mechaniką.

Tutorial niewiele tutaj pomaga, a tak naprawdę dopiero po jakichś dwóch godzinach zacząłem dobrze się z tym systemem czuć. Graficznie wygląda to nieźle, choć czuć wyraźne spadki animacji, kiedy na ekranie zaczyna się dużo dziać. Liczę, że finalna wersja tego problemu już mieć nie będzie. Ciekawie prezentuje się za to sposób poruszania Frey, co określono jako „magiczny parkour”. Miejscami przypomina to lekko InFamous, ale sam teren w wersji demonstracyjnej nie dawał zbyt dużo możliwości, by go przetestować. Świat, choć bardzo intrygujący, jest tutaj po prostu pusty. Gdzieniegdzie trafimy na grupki przeciwników, ale większość to po prostu otwarta przestrzeń i parę głazów. Można pobawić się we wspinaczkę, ale to też wymaga lekkiej wprawy, by poczuć z tego radość. Forspoken może oferować naprawdę dużo dobrego i mam nadzieję, że tak będzie, ale samo demo nie potrafi tego przedstawić.

Jesteśmy zasypywani informacjami o świecie, ale trudno wyciągać z tego jakieś wnioski, skoro zostaliśmy do niego wrzuceni bez niezbędnej wiedzy (nie, początkowe streszczenie nie jest wystarczające).

Zobacz też: Recenzja God of War Ragnarok — prawidziwie epicka przygoda.

Demo Forspoken na PS5 – czy warto czekać na grę?

Graficznie Forspoken jest w porządku, ale spadki animacji czy pusty świat nie są czymś, co bardzo przyciąga do tytułu. Walka może dawać za to dużo satysfakcji, ale praca kamery miejscami pozostawia wiele do życzenia. Jestem przekonany, że gdybym od samego początku podążał za bohaterką i uczył się od samych podstaw magii, czułbym się w tym tytule znacznie lepiej. Demo Forspoken na PS5 oferuje kilka zadań, które można wykonać w jakieś 20-30 minut, a potem swobodnie poruszać się po fragmencie udostępnionego świata. To jednak dość szybko się nudzi, ale widać już, że Athia będzie ogromna, więc liczę na o wiele większą różnorodność w finalnej wersji gry.

Moim zdaniem warto spróbować Forspoken już teraz, ale można się przy tym odrobinę zrazić do tytułu. Widać, że twórcy chcieli zaciekawić graczy i po części im się to udało, ale z drugiej strony zrobili też wiele, by to utrudnić. Minusem jest też to, że brakuje tutaj polskiej lokalizacji i wygląda na to, że finalna wersja także będzie jej pozbawiona. Trzymam mimo wszystko kciuki za sukces Forspoken i liczę, że tytuł jeszcze mnie zaskoczy. Demo tego może nie oddaje, ale w końcu twórcy mają jeszcze trochę czasu na jego doszlifowanie.

Motyw