Strażnicy Galaktyki Coraz bliżej święta Mantis

James Gunn wrócił do Marvela, by urządzić Święta w kosmosie. Recenzujemy film Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta na Disney+

4 minuty czytania
Komentarze

Specjalne, świąteczne wydarzenie czyli krótkomentrażowy film „Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta” można już oglądać na Disney+. To przeurocza kosmiczna przygoda w zwariowanym stylu Jamesa Gunna i dla całej rodziny.

Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta – opis fabuły.

Strażnicy Galaktyki Coraz bliżej święta recenzja Drax

Nie żeby fabuła była jakoś istotna w tym przypadku, ale z kronikarskiego obowiązku warto napisać o niej kilka zdań. Nadszedł okres Świąt na Ziemi, jednak daleko w kosmosie nikt ich nie świętuje. Mimo wszystko kompani Star-Lorda poznali nieco mitologii związanej z Bożym Narodzeniem i chcąc zrobić mu wyjątkowy prezent postanawiają udać się na Ziemię. Cel? Sprowadzenie stamtąd największego ziemskiego bohatera, czyli, oczywiście, samego Kevina Bacona oraz dostarczenie go prosto do Petera/Star-Lorda. Misji podejmują się Drax oraz Mantis.

Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta – marvelowski christmas special.

Strażnicy Galaktyki Coraz bliżej święta recenzja Disney+

Lata temu świąteczne wydania czy odcinki specjalne znanych seriali bądź filmów skupione wokół tematyki bożonarodzeniowej były stałym elementem telewizji. Często były to po prostu standardowe odcinki popularnego programu, które w oderwaniu od reszty stanowiły odrębną, świąteczną całość. Czasami były to animowane programy specjalne pokazywane w sobotnie poranki. Tradycja ta istniała co najmniej od lat 70. w USA. Sam jeszcze w swoim dzieciństwie załapałem się rzutem na taśmę z christmas specials, które po USA emitowała i polska telewizja w latach 90. W XXI wieku tradycja ta niejako trochę zamarła, ale Disney ewidentnie chce, by znowu stała się standardem dla nowego pokolenia widzów. „Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta” to najlepszy na to przykład, tym bardziej, że ten specjalny film świąteczny perfekcyjnie oddaje charakter i nastrój klasycznych christmas special.

Znajdziemy tu idealną mieszankę komedii, świątecznego sentymentalizmu, żwawych piosenek, jest też „specjalna gwiazda odcinka”. Wszystko to upichcone wedle sprawdzonej formuły Jamesa Gunna. Pomimo tematyki świątecznej udało mu się zawrzeć tu wszystkie elementy swego specyficznego humoru bez potrzeby ich nadmiernego temperowania pod familijne gusta. Całość trwa względnie niedługo, bo około 40 minut (plus-minus) i choć chwilami wydaje się błahostką, to spełnia swoją rolę. Głównym zadaniem filmu „Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta” nie było przedstawienie nam kolejnego fabularnego rozdzału sagi MCU, choć warto wspomnieć, że produkcja ta jest oficjalnym zamknięciem 4. fazy Marvel Cinematic Universe. Celem Gunna było stworzenie atmosfery świąt i pomimo faktu, że całość rozgrywa się w dużej mierze w kosmosie, to w pełni mu się to udało. I piszę to jako osoba, która niezbyt lubi filmy świąteczne. „Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta” to produkcja, którą rzeczywiście ogląda się jak specjalny epizod nie mający wiele wspólnego z resztą MCU i w tym przypadku jest to zaleta. I to taka, która może sprawić, że film ten pojawi się na waszej playliście także i w kolejne Święta. Ale Marvel nie byłby sobą, gdyby nie zadbał o to, by w i tej produkcji pojawił się jakiś fabularny szczegół, który posuwa historię całej sagi trochę do przodu. Nie zdradzę o co chodzi, ale nadmienię, że Mantis skrywa pewną tajemnicę, którą właśnie „Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta” ujawnia.

Zobacz też: Co oglądać na Disney+ – zestawienie nowości na platformie.

Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta – ocena filmu Disney+ i Marvela.

Strażnicy Galaktyki Coraz bliżej święta film Disney+

Jeśli lubicie klimat Świąt i do tego jesteście fanami Jamesa Gunna, to „Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta” z pewnością przypadną wam do gustu. Choć nie jest to arcydzieło, to jednak film ten najbardziej przypadł mi do gustu spośród wszystkich poprzednich produkcji 4. fazy MCU. Co oczywiście niezbyt dobrze o niej świadczy, ale to już temat na inne rozważania. Christmas special od Jamesa Gunna idealnie wykorzystuje formułę oraz swój czas trwania, raczy nas dobrymi i chwilami naprawdę zabawnymi dialogami oraz nawiązaniami do popkultury. Puszcza oko zarówno do fanów Marvela, jak i, co ciekawe, ale chyba nieprzypadkowe, także i DC, wspominając np. o postaci Batmana/Bruce’a Wayne’a (co w sumie oznacza, że istnieje on w uniwersum Marvela!). Dla niezorientowanych, całkiem niedawno James Gunn został mianowany szefem studia filmowego DC, tak więc niejako będzie odpowiadać za produkcje m.in. o Batmanie czy Supermanie będące konkurencją dla Marvela. Tym niemniej z okazji Świąt w „Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta” na moment o tym wszystkim zapominamy i stajemy się jedną „rodziną”. Może to banalne, sentymentalne i trochę krindżowe, ale takie w sumie są Święta. W wersji Gunna mi się to podoba.

Ogólna ocena

7/10

Motyw