Gry coraz gorsze i coraz droższe – póki gracze mają pamięć złotej rybki, nic się nie zmieni…

6 minut czytania
Komentarze

Nie dzieje się ostatnio w branży najlepiej. Nowa generacja konsol jest, ale tak jakby jej nie było, bo średnio jest w co grać. Co chwilę karmieni jesteśmy kolejnymi odświeżeniami starych gier w pełnych cenach, a gdy już wychodzi jakaś obiecująca gra AAA, to okazuje się, że jest ona tak naprawdę zwykłym szrotem, który nie działa nawet poprawnie, a ponadto posiada mnóstwo innych wad. Oczywiście, są wyjątki, ale osobiście uważam, że płacąc za gry nawet blisko 350 zł, dobre produkcje powinny być regułą, nie wyjątkiem. Dobre gry, to niestety ostatnio prawdziwy rarytas.

Statystyki Steama pokazują, jak bardzo jesteśmy naiwni…

Pamiętajcie jeszcze popularne stwierdzenie w ubiegłym roku – „Cyberpunk uczy”? No okazuje się, że jednak nie uczy, bo gracze z uporem maniaka robią dokładnie to samo, co robili przed jego premierą. Kupują preordery, napychając twórcom pieniądze do kieszeni bez absolutnie żadnej gwarancji, że będzie to produkt dobry. Czy tak ciężko poczekać na premierę i pierwsze analizy tytułu?

Stwierdziłem, że warto by było przyjrzeć się statystykom Steama w kontekście bestsellerów sprzedaży i niestety ów ranking nie nastraja pozytywnie. Lecimy od samej góry!

Bardzo wysoko znajdziemy NBA 2K23, które miało swoją premierę 8-go września. W chwili pisania tego artykułu jednak, kolejna odsłona NBA 2K była jeszcze w fazie preorderów, które sprzedawały się świetnie, o czym świadczyła wysoka pozycja na liście bestsellerów. Oczywiście, gry sportowe rządzą się trochę swoimi prawami i gracze Fify, czy NBA często wiedzą, na co się piszą, ale przyjrzymy się mimo wszystko ocenom poprzednich osłon na Metacritic. O ile krytycy oceniali odsłony NBA naprawdę łaskawie, to gracze obnażyli prawdziwe problemy każdej odsłony wystawiając począwszy od 2K18 do 2K22, czyli przez 5 odsłon, średnio ocenę 2.5/3 na 10. Nie jest dobrze co?

gry i mikrotransakcje - NBA 2K

Dlaczego zatem, jeśli już gracze wiedzą, że po prostu każde nowe NBA nie jest dobrą grą, liczą na to, że kolejna odsłona będzie inna? Osobiście nie wiem, ponieważ obecne oceny pokazują, że NBA 2K23 nic się nie zmieniło. Użytkownicy Steama zrównali ocenami produkcję z ziemią, a wymieniane przez graczy wady, pokazują, że 2K niczego nie nauczyły oceny poprzednich odsłon. Ewidentnie gracze nie rozumieją, że jak chcą, aby coś się zmieniło, to muszą po prostu przestać kupować.

To jednak nie koniec! Trochę niżej na liście znajdziemy grę, na którą pewnie wielu czeka, czyli Dziedzictwo Hogwartu. Jasne, trzeba oddać tej grze, że przed premierą wywarła ogromne wrażenie. Przyznam, że na mnie również. Trailery i zapowiedzi były po prostu magiczne, ale wróćmy do sławnego – „Cyberpunk uczy”. Przecież propozycja od Redów zapowiadała się jeszcze lepiej i miała wytyczyć nowy standard w grach wideo. Jak wyszło? Wszyscy chyba wiemy, z tą różnicą, że Cyberpunka robiło renomowane i zasłużone już studio. Dziedzictwo Hogwartu robi Avalanche Software, które w branży jest już dość długo, ale nie ma w portfolio dużych sukcesów. Wyprodukowali kilka gier na licencji Disney’a i były to całkiem niezłe produkcje, ale z prawdziwą grą AAA nigdy nie mieli do czynienia.

Jesteśmy zdecydowanie zbyt ufni…

Osobiście muszę wam powiedzieć, że kupiłem preorder Cyberpunka. Bawiłem się przy nim świetnie, nie uświadczyłem bardzo poważnych problemów, ale już nigdy więcej nie zdecyduje się na preorder. Dlaczego? Ponieważ kupiłem wersję PC’tową, która tych problemów miała mniej. Mam jednak konsole, uwielbiam na niej grać i postawiłem się w sytuacji gracza, który właśnie na konsolę zakupił swoją wersję gry. To wrzucie się w skórę gracza konsolowego spowodowało, że był to mój ostatni preorder.

Jak widzicie jednak wszystko, wskazuje na to, że jako gracze ufamy deweloperom i chętnie kupujemy kota w worku. Nie rozumiem tylko jednej rzeczy – po co? Niestety zakup preordera nie jest tańszy, gra po premierze kosztuje tyle samo, a czasem jedynie się zdarzy, że nabywcy gry przed premierą dostaną jakieś skórki, czy inne przedmioty kosmetyczne. Niestety nie jest to najczęściej nic, co warte by było dobrowolnego oddania deweloperowi naszych pieniędzy w ciemno. Mimo to kupujemy gry niespodzianki naprawdę chętnie, ale co to oznacza dla nas w przyszłości?

Póki jest popyt na gry, nic się nie zmieni!

Gry są jak każdy inny towar i podlegają dokładnie pod te same prawa ekonomiczne. Póki jest popyt na niedokończony i wybrakowany towar, to producent takowego towaru po prostu nie ma interesu, aby stale go ulepszać. Jest to naprawdę duży problem, ponieważ gracze stale wydają się wybierać niewłaściwe narzędzia do wyrażenia swojego niezadowolenia. Review bombing? Niby okej, ale jest to temat na zupełnie inny artykuł, ponieważ już dawno przestaliśmy oceny traktować naprawdę poważnie. Gracze muszą przede wszystkim manifestować swoimi portfelami. Jeśli produkt się nie sprzeda, to deweloper będzie wiedział na przyszłość, że nie może wypuścić takowego bubla w przyszłości.

Tak się jednak nie dzieje. Jak pokazałem wam na początku, dalej chętnie kupujemy preordery, a dwa przypadki, które wyciągnąłem, to tylko wierzchołek tej listy. Parę pozycji niżej znajdziemy przecież również nowe Call of Duty, które wstrząsnęło graczami wzrostem ceny do 350 zł. I co z tego? Nowy CoD jak zawsze wydaje się, że będzie hitem sprzedaży i dramatyczny wzrost ceny absolutnie tego nie zmienił.

Na razie przyszłość maluje się w bardzo ciemnych barwach. Deweloperzy nie mają zupełnie poczucia, że muszą się starać, a sławny Cyberpunk nikogo niczego nie nauczył. Rynek gier AAA zalewany jest kolejnymi produkcjami w żenującym stanie, a my po prostu wzruszamy ramionami i kupujemy kolejne gry. Pragnę przypomnieć, że krach na rynku gier wideo w 1983 roku, wyglądał bardzo podobnie. Mieliśmy zalew kiepskich produkcji, których zupełnie nikt nie kontrolował i rynek potrzebował restartu. Czy i w tym przypadku będzie podobnie? Wszystko do tego zmierza, mam jednak nadzieję, że bardzo obiecujący segment gier AA odratuje trochę rynek, a producenci gier AAA otrząsną się w sposób należyty i dostarczą gry, które będą naprawdę dobrymi produkcjami.

Motyw