samarytanin recenzja filmu sylvester stallone

Samarytanin, czyli Sylvester Stallone w końcu stał się superbohaterem – recenzja filmu

3 minuty czytania
Komentarze

Choć nie zobaczymy go w rajtuzach oraz pelerynie, to Sylvester Stallone także doczekał się roli jako superheros. Przed wami Samarytanin.

Samarytanin – opis fabuły filmu od Amazon Prime Video

samarytanin sylvester stallone film

25 lat temu potężny bohater Samarytanin podobno zginął w bitwie ze swoim bratem bliźniakiem Nemezis. Jego śmierć pozostawiła miasto Granite City na krawędzi chaosu – przestępczość stała się plagą nie do zatrzymania, a obywatele walczą o walczą o przetrwanie niemal każdego dnia. 13-letni Sam Cleary (Javon Walton) jest przekonany, że Samarytanin przeżył swoją ostatnią walkę, a jego podejrzenie tylko przybierają na sile, gdy dostrzega, że jego podstarzały sąsiad pracujący za dnia jako śmieciarz, Joe Smith (Sylvester Stallone), posiada ponadprzeciętną siłę i odporność. Łącząc dwa i dwa, Sam próbuje przekonać Joego, by ponownie przywdział kostium Samarytanina, zwłaszcza że lokalny przestępca Cyrus (Pilou Asbæk) ma obsesję na punkcie znalezienia młota Nemezis – jedynej broni, która może zabić Samarytanina.

Samarytanin – Stallone super hero?

samarytanin film 2022 amazon

Jak możecie przeczytać w opisie fabuły filmu „Samarytanin”, mamy tu do czynienia z do bólu klasyczną opowieścią z gatunku kina superbohaterskiego. Film w reżyserii Juliusa Avery’ego jest tak bardzo komiksowy, jak to tylko możliwe. Mamy więc supermoce, fikcyjne miasto i jego mitologię czy obdarzone nadprzyrodzonymi właściwościami artefakty. Do tego twórcy wymieszali swe dzieło także z motywami kumpelskiej historii ucznia i mentora z lat 80. i 90., a całość przedstawili nam w dość surowych barwach. I sądzę, że dzieciakom (bo nie ma co ukrywać, że „Samarytanin” to film głównie dla dzieciaków), szczególnie tym ciągle zafascynowanym filmami o superbohaterach, może się ten obraz spodobać. Stosunkowo mało oczytany i obyty w tym gatunku widz prawdopodobnie znajdzie tu dla siebie, to czego szuka. Historia sama w sobie nie jest zła, gdybym miał 12 lat to pochłonąłbym ten film z niemałą fascynacją. Sęk w tym, że jest potwornie wtórna i, poza całkiem niezłym zwrotem akcji pod sam koniec seansu, nie prezentuje niczego nadzwyczaj ciekawego.

Aktorsko „Samarytanin” jest w porządku, ale nie spodziewajmy się fajerwerków w tym departamencie. Stallone na dobrą sprawę gra tu kolejną inkarnację Rocky’ego, tym razem z supermocami, który chce w spokoju spędzić emeryturę. W pewnym momencie dostarcza też przemowę motywacyjną, która spokojnie mogłaby się znaleźć w ustach Balboa. Pilou Asbæk jako filmowy antagonista czuje się jak ryba w wodzie. Aktor w pełni rozumie konwencję, ale też nie traktuje jej na dystans dzięki czemu jego postać to niemal idealny „bad guy” o jakiego można prosić film superbohaterski. Pozostała część obsady ani nie zachwyca, ani nie zawodzi. Po prostu jest.

Samarytanin – ocena filmu

samarytanin film recenzja

„Samarytanin” z jednej strony jest filmem, który z pewnością mógłby być o wiele gorszy. No, ale to nie rozgrzesza go z tego, że mógłby być też o wiele lepszy. W dobie kina superbohaterskiego, które już od ponad dekady rządzi popkulturą, i które przez ten czas zostało odmienione przez wszystkie przypadki „Samarytanin” sprawia niestety wrażenie poczciwej, ale wtórnej ramoty, która powiela znane schematy i nie wykazuje ani grama kreatywności. Tym bardziej, że film ten powstał dla Amazon Prime Video, które ostatnio wiedzie prym w oryginalnych i wykraczających poza utarte szlaki opowieściach komiksowych, czyli serialach „The Boys” oraz „Niezwyciężony”. Serwis ten więc potrafi wydobyć z siebie pokłady kreatywności i nie boi się igrać z przyzwyczajeniami widzów. „Samarytanin” to pozycja znajdująca się niestety parę półek niżej, bezpieczna i trochę staroświecka. Jeszcze gdyby był to Netflix, to bym to o tyle zrozumiał, że ów serwis przyzwyczaił nas do takiej jakości swoich produkcji. Natomiast Amazon w swoich historiach superbohaterskich przynosi często powiew świeżości. No, ale nie tym razem. Trochę szkoda zmarnowanego potencjału, tym bardziej, że „Samarytanin” od strony formalnej prezentuje się nieźle i ma też solidną obsadę. Cóż…

Ogólna ocena

4/10

Motyw