Huawei Freebuds 4 recenzja test
LINKI AFILIACYJNE

[Recenzja] Huawei FreeBuds 4 – zdecydowana czołówka w swojej klasie

9 minut czytania
Komentarze

Huawei w ostatnich latach wyraźnie zainwestował w rynek sprzętu audio. Podobnie zresztą jak wielu innych producentów urządzeń mobilnych. Jakby nie patrzeć, wyszło im to na dobre. Najnowsza generacja sztandarowej propozycji słuchawek bezprzewodowych od Huawei, która w tym tygodniu zadebiutowała w Polsce wraz ze smartwatchami, ma przed sobą twardy orzech do zgryzienia. W końcu ich poprzednik, FreeBuds 3, to jedna z najciekawszych propozycji w swojej klasie cenowej. Tym samym zobaczmy, czy Huawei FreeBuds 4 okażą się równie interesujące i niech niniejsza recenzja rozwieje wszelkie wątpliwości. Serdecznie zapraszam Was do lektury.

Zalety

  • Ponadprzeciętna jakość dźwięku
  • O dziwo ANC może okazać się przydatne
  • Jakość połączenia (dwóch urządzeń jednocześnie)
  • Wygodne sterowanie i jedna z najlepszych w swojej klasie aplikacja

Wady

  • Niektórzy będą musieli dokupić silikonowe wkładki

Recenzja Huawei FreeBuds 4 w trzech zdaniach podsumowania

Huawei FreeBuds 4 to zdecydowanie jedne z najlepszych słuchawek w swojej klasie cenowej. Firma zadbała o odpowiednią jakość dźwięku, która została uraczona redukcją hałasów w tle i przydatnymi dodatkami. Oczywiście douszna konstrukcja nie odnajdzie się idealnie we wszystkich uszach.

8,4/10
  • Zestaw 8
  • Budowa 8
  • Wrażenia z użytkowania 9
  • Jakość dźwięku 9
  • Jakość mikrofonów 8

Zestaw, specyfikacja techniczna i cena Huawei FreeBuds 4

Huawei Freebuds 4 recenzja test

Z racji, że otrzymałem słuchawki Huawei FreeBuds 4 do testów przedpremierowo, to zabrakło finalnego opakowania. Niemniej w przypadku akcesoriów nie ma ono aż tak wielkiego znaczenia. Na tym etapie wystarczy, że powinniście wiedzieć, iż wraz ze słuchawkami (i ich etui) otrzymacie kabel USB-C – USB-A do ładowania.

Huawei Freebuds 4 recenzja test

Promocyjna cena zachęca do kupna

Z racji, że FreeBuds 4 to nowość od Huawei, która dopiero co trafiła do sprzedaży w Polsce, tak oferowane są one w specjalnej cenie. Do 8 lipca możemy kupić je za 599 złotych (Klik!), czyli o 100 złotych taniej w stosunku do regularnej sprzedaży. Do tego tradycyjnie dla Huawei dochodzi darmowa dostawa, raty 36×0% i 15 dni na zwrot. Tak samo aktualnie trwają promocje na nowe smartwatche (Huawei Watch GT 3 i Watch GT 3 Pro). Niemniej wróćmy do samych słuchawek i poznajmy ich specyfikację techniczną:

  • typ: douszne, bezprzewodowe z dynamicznym przetwornikiem 14,3 mm
  • Bluetooth 5.2
  • układ Kirin A1
  • akumulator:
    • słuchawka: 30 mAh
    • etui: 410 mAh
  • ANC (aktywna redukcja hałasów)
  • certyfikat IPX4
  • wspierane kodeki: SBC, AAC
  • USB-C
  • wymiary:
    • słuchawka: 41,4 x 16,8 x 18,5 mm
    • etui: 58 x 21,2 mm
  • waga:
    • słuchawka: 4,1 g
    • etui: 38 g
  • wersje kolorystyczne: srebrna lub biała

Patrząc na dane na papierze, Huawei oferuje więcej za mniej. FreeBuds 4 są tańsze od swoich poprzedników, a otrzymały najnowszy standard Bluetooth i większe przetworniki. Przy tym minimalnie zmieniła się konstrukcja, więc zobaczmy od razu, jak zostały wykonane te słuchawki.

Przeczytaj także test następcy: Recenzja Huawei FreeBuds 5.

Budowa i jakosć wykonania

Huawei Freebuds 4 recenzja test

Ogólny zamysł na słuchawki pozostał ten sam, czyli FreeBuds 4 to douszna konstrukcja, gdzie od samej słuchawki odchodzi pałąk. O ile ciężko przy takich założeniach o rewolucje, tak Huawei niejako naszkicował je od nowa. Oznacza to między innymi zmieniony rozstaw samych pchełek i ich odchylenie względem kanału usznego. Efekt jest taki, że FreeBuds 4 faktycznie lepiej leżą w uszach, choć naturalnie wciąż trzeba pamiętać, że taka, a nie inna budowa jest specyficzna. Mimo wszystko patrząc, jak rozrósł się rynek dodatków do FreeBuds 3, można spać spokojnie. W najgorszym wypadku wystarczy dokupić wkładki silikonowe, które poprawią nie tylko wygodę użytkowania, ale także tryb ANC, o którym w kolejnej kategorii.

Na pierwszy ogień idzie etui, które jest nieco mniejsze, ale przede wszystkim matowe. Szare wykończenie niewątpliwie może się podobać, bo w ogóle się nie brudzi i nie zapowiada się na bardzo rysujące. To wyraźna poprawa względem piano black, które pojawiło się w poprzedniej generacji słuchawek FreeBuds. Inne aspekty pozostały bez zmian, więc fani Huawei odnajdą się bez problemu. Na jednym boku pojawia się przycisk do wywoływania parowania, a od spodu złącze USB-C. Pokrywa pewnie zatrzymuje się w dwóch pozycjach (otwartej i zamkniętej), więc samo wyjmowanie słuchawek nie stanowi większego problemu. Nie powinniśmy też martwić się o przypadkowe otwarcie etui podczas transportu.

Słuchawki same w sobie są już połyskliwe. Do tego stopnia, że wszelkie światło wręcz przykrywa ślady odcisków palców, które siłą rzeczy muszą się odznaczać. Oczywiście z racji, że mamy do czynienia z małym akcesorium, to zabrudzenia aż tak nie dokuczają, a efekt połysku może nawet się podobać. Niemniej to oczywiście kwestia gustu. Patrząc na dowolną słuchawkę, odnajdziemy dwa mikrofony, czujnik założenia, piny do ładowania oraz otwory od przetwornika. Pałąk jest nie tylko zabiegiem stylistycznym, ale również panelem dotykowym do sterowania. Skoro o nim mowa, to przejdźmy do kolejnej kategorii.

Jakość dźwięku i wrażenia z użytkowania

Huawei Freebuds 4 recenzja test

Sterowanie nie stanowi większego problemu. O ile pierwsze generacje słuchawek z panelami dotykowymi miały swoje problemy, tak FreeBuds 4 ewidentnie mogą być pokazywane jako przykład wygody. Pałąki reagują na pojedyncze i podwójne stuknięcia, przytrzymanie, ale także przesuwanie w celu regulacji natężenia dźwięku. Akcje podwójnego kliknięcia możemy osobno dla każdej słuchawki dostosowywać pod swoje potrzeby, więc naprawdę nie mogę się do niczego doczepić. Wszelkie ustawienia związane z obsługą słuchawek wykonujemy z pomocą aplikacji AI Life, którą wciąż uważam za jedną z najlepiej dopracowanych. Jest prosta, czytelna i nie sprawia żadnych problemów. Poniżej możecie zobaczyć dostępne opcje w połączeniu z Huawei FreeBuds 4:

Pierwsze, co rzuca nam się w oczy po konfiguracji i otworzeniu AI Life, to stan naładowania akumulatorów poszczególnych słuchawek i samego etui. Niżej widzimy centrum połączeń, które pokazuje, z jakimi urządzeniami FreeBuds 4 aktualnie nawiązały komunikację. Tak, możemy w wygodny sposób sterować, który sprzęt w danym momencie ma mieć władzę i dodatkowo dostosowywać swoje preferencje. Jednocześnie możemy mieć podłączone dwa urządzenia.

W tym miejscu warto zaznaczyć, że sama jakość połączenia stoi na wysokim poziomie – wsparcie dla Bluetooth 5.2 robi swoje. Wisienką na torcie są czujniki, które wstrzymują i wznawiają odtwarzany materiał w momencie, gdy odpowiednio wyjmujemy lub wkładamy słuchawki do uszu. Wróćmy do aplikacji i przejdźmy niżej, gdzie pojawia się przełącznik od redukcji hałasów, ale o tym trybie za chwilę. Dalej widzimy opcje związane z jakością dźwięku. Tutaj możemy dostosować, jak między innymi ma zachowywać się mikrofon. Ostatnie sekcje związane są z obsługą i namierzaniem słuchawek, a także aktualizacją ich oprogramowania.

Nawet ANC zaczęło nabierać sensu

Już Huawei FreeBuds 3 oferowały tryb redukcji hałasu, ale budził on mieszane uczucia. ANC w słuchawkach z otwartą konstrukcją? Bez żadnego pasywnego wyciszenia? To nie mogło się udać. Tymczasem FreeBuds 4 ponownie chwalą się ANC i ku mojemu zaskoczeniu ma to swoje zastosowanie. Siłą rzeczy tym lepsze wyniki osiągniemy, im bardziej nasze uszy porozumieją się z budową słuchawek. Niemniej jeśli nie będą one za bardzo przylegać, to i tak jest szansa na wyciszenie takich dźwięków, jak stukanie na klawiaturze lub szumy klimatyzacji. Wiertarki lub samochody za oknem wciąż pozostają słyszalne, ale te też mogą stać się mniej dokuczliwe, gdy okaże się, że nasze uszy zostały stworzone pod kształt FreeBuds 4.

Mikrofony zostały skutecznie odizolowane od wiatru

Jak to zazwyczaj bywa, dobre ANC jest zwiastunem dobrych mikrofonów. W tym wypadku nie ma zaskoczenia. Moi rozmówcy nie mieli problemu ze zrozumieniem mnie nawet w wietrzne dni – odpowiednie umiejscowienie mikrofonów zdało egzamin. Huawei chwali się dodatkowo możliwością nagrywania dźwięku w 48 KHz, choć nie usłyszałem ogromnej różnicy.

Zdecydowanie ponadprzeciętna jakość dźwięku

Huawei Freebuds 4 recenzja test

Przechodząc do dania głównego, FreeBuds 4 ewidentnie mogą pochwalić się ponadprzeciętną jakością dźwięku. Jak na swoją cenę (599 złotych w przedsprzedaży) ewidentnie jest więcej niż dobrze. Niemniej zacznę od czepialstwa, bo Huawei nie oferuje maksymalnego natężenia dźwięku, przez które od razu chcemy wyjąć słuchawki z uszu. Zarówno nie są one najgłośniejsze, jak i przez to nie tracą wtedy wigoru. Sama jakość dźwięku jest dosyć neutralna. Nie jesteśmy zalewani przez niskie tony, które miałyby zagłuszyć inne, mniej wyeksponowane częstotliwości. Jedne z większych membran niewątpliwie mają tutaj spore znaczenie, bo bas ostatecznie jest słyszalny. Co ciekawe jeśli chcemy go podbić, to wystarczy, że włączymy ANC. Nie musimy sięgać do korektora, który najlepiej zostawić samemu sobie. Kolejny pozytywny aspekt, który spostrzegłem podczas odsłuchu, to odwzorowanie ludzkiego głosu – ten jest wyrazisty, co szczególnie docenią fani podcastów.

Akumulator – czas pracy i ładowania

Huawei Freebuds 4 recenzja test

Pod względem ogniwa Huawei zmienił najmniej. Oczywiście FreeBuds 4 wytrzymują dłużej niż FreeBuds 3, ale w stosunku do konkurencji już nie ma takiego efektu wow. Jest po prostu dobrze i zgodnie z zapewnieniami producenta. Huawei podaje, że pojedynczy odsłuch może trwać do 4 godzin bez ANC lub 2,5 godziny z włączoną redukcją. Z pomocą etui możemy wydłużyć ten czas odpowiednio do 22 lub 14 godzin. Takie wyniki możemy osiągnąć z ustawionym na około 60% natężeniem dźwięku. Słuchawki w etui potrzebują około 25 minut na regenerację. O 5 minut więcej wymaga ochraniacz, aby naładować się do pełna. To akurat więcej niż dobry wynik.

Recenzja Huawei FreeBuds 4 – podsumowanie

Huawei Freebuds 4 recenzja test

Huawei ponownie udało stworzyć się jedne z najlepszych słuchawek w swojej klasie. FreeBuds 4 zdecydowanie mogą mierzyć się z najlepszymi w swojej klasie. Oprócz dobrej jakości dźwięku, ta propozycja skusi udanym (jak na otwartą konstrukcję) trybem redukcji hałasów oraz jakością połączenia i programem AI Life. To wszystko w cenie 599 złotych w przedsprzedaży ewidentnie warte jest tej kwoty. Wady? Tak naprawdę tylko jedna, typowo powiązana z konstrukcją – nawet najlepsze słuchawki douszne bez dodatkowych silikonów niekoniecznie wszystkim będą pewnie utrzymywać się w uszach.

PS. Pamiętajcie także o promocji na najnowsze smartwatche Huawei.

Motyw