Poco F3 recenzja test

[Recenzja] POCO F3 – książkowy przykład zabójcy flagowców

13 minut czytania
Komentarze

Na początku był POCOPHONE, aby po krótkiej przerwie nastała era POCO, która niewątpliwie ma sporo do zaoferowania. POCO F3 jest duchowym następcą pierwowzoru (Pocophone F1), choć producent ewidentnie skupił się na innych aspektach. Niemniej wciąż najważniejszy jest świetny stosunek możliwości do ceny. Jak na Xiaomi przystało, mówimy o więcej niż dobrym rozrachunku. Jak dobrym? Niech odpowiedzią na to będzie niniejsza recenzja POCO F3, do której serdecznie Was zapraszam.

Zalety

  • Zdecydowanie ponadprzeciętna wydajność i ogólne wyposażenie
  • Rewelacyjny wyświetlacz w każdym calu
  • Przyjemne dla ucha głośniki stereo
  • Konstrukcja, która może konkurować ze znacznie droższymi smartfonami

Wady

  • Obiektyw szerokokątny sprawdzi się wyłącznie w dobrych warunkach oświetleniowych i tylko do zdjęć
  • Niektórym może brakować w specyfikacji gniazda słuchawkowego lub obsługi kart pamięci MicroSD
  • Połyskliwe wykonanie nie spodoba się pedantom

Recenzja POCO F3 w trzech zdaniach podsumowania

We względnie niskiej cenie otrzymujemy nawet coś więcej niż zeszłorocznego flagowca. Oczywiście głównym wyjątkiem są tutaj aparaty, gdzie najbardziej kuleje obiektyw szerokokątny. Niemniej na pewno trzeba docenić POCO F3 za ogromną wydajność, świetny wyświetlacz, udane głośniki stereo i ogólne, dobre wykonanie.

8,4/10
  • Zestaw 8
  • Specyfikacja techniczna 9
  • Budowa 7
  • Wyświetlacz 9
  • Akumulator 8
  • Aparaty 8
  • Oprogramowanie 8
  • Wydajność 10

Zestaw, specyfikacja techniczna i cena POCO F3

Poco F3 recenzja test

Klasyczny prostopadłościan z charakterystycznymi barwami dla POCO skrywa w sobie podstawowe elementy oraz kilka dodatków. Wśród tej pierwszej grupy nie mogło zabraknąć makulatury i modułowej ładowarki (zasilacz 33 W, kabel USB-C – USB-A). Poniekąd możemy też już do tej części zaliczyć gumowe etui, które akurat nie dotarło do mnie wraz z egzemplarzem testowym. Podobnie wygląda sytuacją z przejściówką z USB-C na gniazdo słuchawkowe Jack 3,5 mm, a także z naklejkami POCO. To wszystko właśnie powinniście znaleźć w pudełku z POCO F3.

Poco F3 recenzja test

Cena odgrywa kluczową rolę, co nikogo nie powinno dziwić

Poco F3 recenzja test

POCO F3 oferowany jest w dwóch wersjach, które różnią się od siebie pamięciami. Słabsza odmiana dzisiaj dostępna jest za 1599 złotych, a mocniejsza za 1799 złotych. Tym sposobem mówimy o klasie urządzeń, od której możemy już co nieco wymagać. Jednak przypominam, że to POCO, więc w tym wypadku bardziej powinniśmy zastanowić się, co więcej udało się firmie zmieścić w tym budżecie.

Specyfikacja techniczna POCO F3

  • 6,67-calowy wyświetlacz AMOLED FullHD+
    • rozdzielczość: 2400×1080 (20:9, 395 ppi)
    • 85,9% wypełnienia frontu
    • jasność do 1300 nitów
    • HDR10+
    • częstotliwość odświeżania obrazu: 120 Hz
    • częstotliwość odświeżania panelu dotykowego: 360 Hz
  • układ Snapdragon 870 5G
    • litografia: 7 nm
    • CPU:
      • 1x Kryo 585 (3,2 GHz)
      • 3x Kryo 585 (2,42 GHz)
      • 4x Kryo 585 (1,8 GHz)
    • GPU: Adreno 650
  • 6 lub 8 GB RAM
  • 128 lub 256 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika
    • UFS 3.1
    • brak możliwości rozszerzenia za pomocą kart pamięci MicroSD
  • aparaty:
    • przód: 20 MPx (f/2.5, Samsung S5K3T2))
    • tył:
      • 48 MPx (f/1.8, PDAF, Sony IMX582)
      • 8 MPx (f/2.2, szerokokątny, Sony IMX355)
      • 5 MPx (f/2.4, makro, Samsung S5K5E8)
  • akumulator o pojemności 4520 mAh
    • szybkie ładowanie 33 W
    • USB Power Delivery 3.0
    • Qualcomm Quick Charge 3+
  • USB-C (2.0), NFC, Bluetooth 5.1, Wi-Fi 6 (802.11ax), 5G, czytnik linii papilarnych na krawędzi, głośniki stereo, Dual SIM, certyfikat IP53, port podczerwieni (IrDA)
  • Android 11 (MIUI 12.5)
  • wymiary: 163,7 x 76,4 x 7,8 mm
  • waga: 196 g
  • wykonanie:
    • front i tył: Gorilla Glass 5
    • korpus: tworzywo sztuczne
  • wersje kolorystyczne: Arctic White, Night Black, Deep Ocean Blue

Tradycyjnie zacznijmy od czepialstwa, czyli czego brakuje POCO F3? Po zestawie wiecie już, że zabrakło gniazda słuchawkowego. Powyższa lista podkreśla brak obsługi MicroSD. Czy coś więcej moglibyśmy oczekiwać w tym modelu? Wodoszczelność nie jest taka oczywista. Być może czytnik linii papilarnych w ekranie mógłby okazać się miłym dodatkiem. Niemniej na pewno trzeba ten smartfon pochwalić za naprawdę mocne podzespoły. Najmocniejszy zeszłoroczny, ale dodatkowo podkręcony układ obliczeniowy od Qualcomma to udana jednostka. Tak samo dostajemy szybkie pamięci. Firma nie oszczędzała nawet na technologiach łączności, więc czas zobaczyć, jak to wszystko zostało ze sobą poskładane.

Budowa i jakość wykonania

Poco F3 recenzja test

Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że POCO F3 to szklano-aluminiowa kanapka. Jednak w praktyce w środku znajduje się plastik, choć odpowiednio polakierowany, więc można się pomylić. Wszystko jest bardzo dobrze ze sobą spasowane, więc w gruncie rzeczy konstrukcja recenzowanego modelu została dobrze opracowana. Smartfon dobrze leży w dłoni, aczkolwiek jest minimalnie śliski. W tym momencie przechodzimy do wykończenia, które jest klasyczne, ale nie przypadnie wszystkim do gustu. Powód jest banalny, czyli połyskliwość i idąca za nim nadmierna łatwość zbierania wszelkich zabrudzeń. Tych nie udało się firmie zamaskować, więc potencjalnych kupców i pedantów zachęcam do wybrania pozostałych odmian kolorystycznych.

Front POCO F3 nie szokuje żadnymi niespodziewanymi zagraniami stylistycznymi, ale może się podobać. Wynika to ze spójnych, cienkich ramek (dolna minimalnie grubsza) i równie cienkiego, małego, centralnego wycięcia na aparat do selfie. Ten dobrze radzi sobie pod względem reprodukcji barw i szczegółowości w dobrych warunkach oświetleniowych. Dopiero w nocy wychodzą na wierzch szumy, ale ogólnie największą bolączką tej matrycy jest kiepski zakres tonalny. Przechodząc nieco ponad matrycę, dojrzymy maskownicę głośnika, będącego częścią zestawu stereo. Przód POCO F3 może jeszcze pochwalić się fabrycznie nałożoną folią ochronną.

Z kolei z tyłu wita nas charakterystyczny dla tegorocznych smartfonów Xiaomi układ aparatów oraz wspomniane już lustro. Podwójnie wystająca wyspa nie należy do najwygodniejszych, ale jest jeszcze akceptowalnych rozmiarów. Smartfon nie chybocze się nadmiernie na płaskich powierzchniach.

Dopiero na krawędzi znajdziemy czytnik linii papilarnych

Plastikowe krawędzie POCO F3 zostały zaokrąglone, więc pomagają utrzymać pewny chwyt sprzętu. Ten będziemy najczęściej dostosowywać do klawisza blokady, ale najpierw zobaczmy, co ogólnie skrywają boki recenzowanego smartfona:

  • góra — dodatkowy mikrofon, port podczerwieni, maskownica głośnika
  • dół — tacka na karty SIM, złącze USB-C, główny mikrofon, maskownica głośnika
  • lewa strona — pusto
  • prawa strona — wszystkie klawisze fizyczne z przyciskiem blokady, w którym zespolono czytnik linii papilarnych

Naturalnie ten ostatni element powoduje, że chcemy unikać kontaktu w momencie, gdy nie chcemy odblokowywać urządzenia. Oczywiście w ustawieniach możemy wymusić reakcję dopiero po naciśnięciu. Mimo wszystko sam skaner dermatoglifów sprawdza się świetnie — jest bardzo szybki i pewny w swoich decyzjach. Być może nieco większy lub bardziej wystający poprawiłby ogólną ergonomię, ale poza tym jest naprawdę dobrze.

Podobnie odbieram głośniki stereo, które wcale nie są czymś oczywistym w tej klasie. Nie są one najbardziej donośne, ale odpowiednio głośne, aby usłyszeć je w większości sytuacjach. Za to jakościowo zdecydowanie mogą pochwalić się ponadprzeciętnymi wrażeniami. Nawet pukanie basu można usłyszeć. Niezależnie od natężenia nie tracimy na jakości, więc… niewykluczone, że to jedne z najlepszych głośników w swojej cenie

Wyświetlacz i jakość obrazu

Poco F3 recenzja test

Na papierze wyświetlacz POCO F3 oferuje dosłownie wszystko, co moglibyśmy oczekiwać od smartfona nawet z wyższej półki cenowej. Sprzęt wspiera najważniejsze certyfikaty do odtwarzania filmów wyższej jakości. Nie brakuje trybu HDR, który faktycznie jest zauważalny między innymi w postaci podbijanej jasności oraz na deser pojawia się podniesiona częstotliwość odświeżania obrazu (i panelu dotykowego). Zacznijmy od jakości ekranu, którego kolorystyka domyślnie jest bardzo żywa. Szeroki zakres ustawień pozwala nam dowolnie wachlować reprodukcją poszczególnych barw, ale co bardziej tradycyjni lub parający się grafiką, mogą wybrać wprost pełne odwzorowanie DCI-P3 lub samego sRGB. Mimo wszystko ja byłem bardzo zadowolony z opcji automatycznego dostosowywania barw do panujących warunków.

Kolejną zaletą ekranu POCO F3 jest jego jasność, która w codziennych warunkach bez problemu osiąga około 500 nitów. Dalszym podbiciem tego parametru steruje już oprogramowanie. W słoneczne dni wyświetlacz bez problemu przekracza 800 nitów. Podobne wartości udało mi się zmierzyć także podczas odtwarzania materiałów HDR. Naturalnie obiecane 1300 nitów zapewne jest osiągalne, ale mowa jest tutaj o lokalnym podbiciu. Za to nie wszystkim może przypaść do gustu sam suwak jasności, który możemy bardzo precyzyjnie dostosować w dolnym zakresie, ale sama końcówka paska (ostatnie ~20%) praktycznie momentalnie zmienia panel z jasnego w oślepiający.

Na koniec omówmy podniesioną częstotliwość odświeżania obrazu. W tym wypadku nie mam większych uwag, gdyż 120 Hz faktycznie jest osiągane, choć trzeba pamiętać, że nie stałe. POCO umożliwia nam wybór 60 Hz na sztywno lub wspomnianych 120 Hz, ale w trybie adaptacyjnym. Oznacza to, że system automatycznie będzie dobierał nastawy pomiędzy 30, 60, 90 i 120 Hz. W praktyce nie miałem większych problemów z osiąganiem oczekiwanych wartości w zależności od uruchamianego programu lub gry.

Akumulator — czas pracy i ładowania

Poco F3 recenzja test

POCO F3 oferuje całkiem spory wyświetlacz i zaskakująco mały akumulator. Zaskakujący z dwóch powodów. Przede wszystkim Xiaomi słynie z dużych ogniw, a do tego przy takim ekranie standardem jest już 5000 mAh. Tymczasem otrzymujemy 4520 mAh i nie wynika to z przesadnie szybkiego ładowania. Mimo wszystko rezultaty są całkiem dobre. Nie miałem problemów, aby smartfon ładować raz na dwa dni w ramach unormowanego użytkowania. Czas pracy z włączonym wyświetlaczem kształtuje się w tym wypadku następująco:

  • 8 godzin spokojnej pracy (przeglądanie stron internetowych i social mediów, oglądanie filmów na YouTube, praca z Arkuszami i Dokumentami Google)
  • 4 godziny pracy na pełnych obrotach

Trochę obawiałem się, jak dwukrotnie podkręcony Snapdragon 865 poradzi sobie z ciepłem, ale tu nie ma niespodzianek, które spotykały mnie między innymi podczas testów Xiaomi Mi 11i. Fakt, faktem POCO F3 potrafi się nagrzać, ale do akceptowalnych temperatur i oprogramowanie nie wyłącza żadnych aplikacji.

Tymczasem szybkość ładowania jest po prostu w porządku. W tej materii smartfon nie wybiega przed szereg, ale też zostawia w tyle przeciętniaków. Oznacza to, że w ciągu 30 minut naładujemy ogniwo w około 65%, a pełna regeneracja trwa niecałą godzinę. Naturalnie tak dobry wynik pośrednio jest zasługą odpowiednio mniejszego ogniwa.

Aparaty — jakość zdjęć i filmów

Poco F3 recenzja test

Xiaomi w ostatnich generacjach MIUI bardzo rozwinęło swoją aplikację od aparatu. Do tego stopnia, że uważam ją za jedną z najlepszych pod każdym względem. Przede wszystkim nawet taki program możemy w szerokim zakresie dostosować pod siebie — ułożenie trybów, sposób dostępu do nich, a nawet kolory akcentowe. Przy tym jest bardzo ergonomiczna, bo wszelkie ważne ustawienia mamy na wyciągnięcie palca, bez utraty widoku z matryc. Tradycyjnie mam tylko jedną uwagę w postaci braku możliwości szybkiego dostosowania zbliżenia obrazu podczas nagrywania filmów. Jest dostępny wyłącznie suwak do płynnej regulacji, co po części też jest zrozumiałe, ale jednak konkurencja potrafi połączyć oba te podejścia.

POCO F3 potrafi nagrywać filmy w następujących rozdzielczościach:

  • 720p w 30 kl./s.
  • 1080p w 30 i 60 kl./s
  • 4K w 30 kl./s.
  • slow-motion: 720p i 1080p w 120, 240 i 960 kl./s.

Obiektyw szerokokątny jest niedostępny, gdy już rozpoczniemy nagrywanie.

Jest dosyć ciemno, a obiektyw szerokokątny to tylko ciekawostka na słoneczne dni

Poco F3 recenzja test

Tradycyjnie dla siebie najpierw muszę rozgrzeszyć firmę za zastosowany zestaw matryc i obiektywów. Na samym końcu otrzymujemy aparat 5 MPx z obiektywem makro i nawet nie jest to bezużyteczny dodatek. W końcu firma wyposażyła go w auto focus i… w dobrych warunkach oświetleniowych oraz ze stabilną ręką faktycznie można uzyskać ciekawe efekty. Nieco lepiej wypada obiektyw szerokokątny, aczkolwiek sam w sobie rewelacyjny nie jest. Jego główną bolączką jest ślepota, czyli jak tylko pojawiają się gorsze warunki oświetleniowe, to jakość drastycznie spada, bo pojawia się sporo szumów, które oprogramowanie stara się zamydlić. W nocy nie warto w ogóle włączać szerokiego kąta, bo po prostu nic nie widać. Sytuację trochę ratuje odpowiednik tryb nocny, ale nadal ciężko mówić o zadowalających efektach.

Tymczasem główna matryca jest w porządku. Przeciętność bije z niej w każdym aspekcie. Akceptowalne warunki oświetleniowe pozwalają zrobić dobre zdjęcia i nagrać takie same filmy, ale znowu bez rewelacji. Dobrze wypada tempo ustawiania ostrości, ogólna stabilizacja obrazu, zasięg tonalny i kontrast, ale już reprodukcja barw momentami jest zbyt przesycona. Szczegółowość znacząco spada w nocy, gdzie obraz nawet z głównej matrycy jest przyciemniony, a balans bieli staje się loterią.

Ogólnie rzecz biorąc, widać, że POCO F3 nie był tworzony dla fotomaniaków. To smartfon odpowiedni, aby raz na jakiś czas zrobić zdjęcie i nagrać film, ale nie można oczekiwać ponadprzeciętnych efektów.

Oprogramowanie i wydajność

Poco F3 recenzja test

Będę powtarzał to bardzo często, bo samych smartfonów z MIUI jest od groma, a też nie zapowiada się, aby nakładka miała przejść ogromną rewolucję. Nawiązuję do stwierdzenia, że tę wariację Androida można kochać lub nienawidzić. Wszystko zależy od tego, jak bardzo przymknięcie oko na dosyć sporą liczbę z pudełka zainstalowanych aplikacji z gatunku tych niepotrzebnych, reklamy tu i ówdzie, a także nieidealne tłumaczenie (lub jego brak). Jeśli przyzwyczaicie się do tych punktów, to na pewno docenicie ponadprzeciętną ergonomię oprogramowania, co po części zdradziła już aplikacja aparatu. Takie jest całe oprogramowanie, gdzie na każdym kroku dostajemy swego rodzaju ergonomiczną pomoc. Samych dodatków również nie brakuje, począwszy od personalizacji, skończywszy na detalach pokroju… czyszczenia głośnika. Bardzo dobrze oceniam między innymi zaawansowany system haptyczny, rozbudowany pasek powiadomień, a nawet przyjemne dla oka animacje. Tradycyjnie cały system możecie poznać za sprawą poniższej galerii ze zrzutami ekranu:

Wspomniałem wcześniej, że Snapdragon 870 to podwójnie podkręcony Snapdragon 865, więc flagowy układ z zeszłorocznych smartfonów. POCO F3 po prostu musi być bardzo szybki, w czym pomagają takie same kości pamięci. Tym sposobem nawet w zestawieniu z dzisiejszym flagowcami ciężko dopatrzeć się różnicy podczas codziennego działania. Pod kątem wielozadaniowości smartfon nie kuleje, choć od czasu do czasu zdarzy mu się z niezrozumiałych przyczyn zamknąć aplikacje w tle.

POCO F3 – recenzja Android.com.pl
Infogram

Im wyższy wynik, tym lepiej.

Recenzja POCO F3 – podsumowanie

Poco F3 recenzja test

Zdziwiłbym się, gdyby POCO F3 z tak mocną specyfikacją techniczną wypadł źle. Patrząc przez pryzmat ceny, ten smartfon może aspirować do miana taniego zabójcy flagowców, bo oferuje wszelkie aspekty adekwatne do tego określenia. Rozumiem przez to wysoką wydajność i dobre wykonanie, a także… przeciętny aparat. Niemniej również bardzo wysoko oceniam wyświetlacz, a pozytywnym zaskoczeniem okazuje się akumulator. Naturalnie oprogramowanie to rzecz gustu, ale składając to wszystko do jednego worka, ciężko nie polecić POCO F3. W swojej cenie jest to obowiązkowa pozycja do rozważenia.

Motyw