Teufel_Supreme_In_recenzja_test

[Recenzja] Teufel Supreme IN – dbałość o wykonanie i dźwięk na pierwszym miejscu

8 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Bogaty zestaw
  • Świetne wykonanie i dbałość o szczegóły
  • Ponadprzeciętna jakość dźwięku, gdzie aplikacja wyraźnie pomaga

Wady

  • MicroUSB w tej cenie to spore rozczarowanie
  • Można podłączyć wiele urządzeń, ale przełączanie dźwięku nadal jest manualne

Recenzja Teufel Supreme IN podsumowana w trzech zdaniach

Teufel Supreme IN szczególnie spodobają się osobom, którym nie jest obca ta firma (funkcja ShareMe). Docenią je też fani dobrego wykonania i ponadprzeciętnego dźwięku. Wśród nowych technologii zaskakuje obecność MicroUSB, ale nie trzeba często z niego korzystać.

8/10
  • Zestaw 9
  • Budowa 9
  • Akumulator 8
  • Dodatkowa funkcjonalność 7
  • Jakość dźwięku 8
  • Jakość mikrofonu 7

Teufel to niemiecka firma, którą możecie znać już z naszych testów kolumn Ultima Active 40, głośnika Bluetooth Rockster Go, soundbara Cinebar Lux oraz Radio 3sixty. Tym razem przyszła pora poznać nieco mniejszy sprzęt. Teufel Supreme IN to słuchawki (nie w pełni) bezprzewodowe, których recenzja pokaże Wam dosyć nietypowe, choć nadal ciekawe podejście do tworzenia tego typu akcesoriów. Dlatego przejdźmy od razu do konkretów – serdecznie zapraszam Was do recenzji.

Zestaw, specyfikacja techniczna i cena Teufel Supreme IN

Teufel_Supreme_In_recenzja_test

Już po samym pudełku widać, że mamy do czynienia z czymś poniekąd unikalnym. Jest ono kartonowe, eko i wewnątrz kryje… kolejny karton w podobnym stylu, choć ukryty w folii. Dopiero po jego otwarciu zobaczymy samo akcesorium. Teufel Supreme IN towarzyszą w zestawie dwie pary nakładek silikonowych, kabel MicroUSB – USB-A oraz etui.

O ile obecność MicroUSB już zaskakuje, tak jeszcze będziemy mieli okazję ponarzekać na to złącze. Zaskakuje również etui, które nie jest czymś typowym dla tego rodzaju słuchawek Bluetooth, gdzie przewód jeszcze łączy obie pchełki. Tym razem pozytywnie – jest sztywne, wyściełane od środka i dobrze udaje skórę, choć jest to pewnego rodzaju utwardzana guma z odpowiednim tłoczeniem.

Cena Teufel Supreme IN pokazuje, że nie są to słuchawki dla każdego

Poniekąd utarło się, że bezprzewodowe słuchawki, które nie są tymi prawdziwie bezprzewodowymi, powinny być tańsze. Jednak cena Teufel Supreme IN wynosi 549 złotych, więc nie możemy mówić, że jest to tanio. W tej cenie ewidentnie oczekujemy czegoś specjalnego, więc spójrzmy na specyfikację techniczną recenzowanego akcesorium:

  • konstrukcja douszna (otwarta)
  • przetworniki liniowe o średnicy 10,7 mm
  • zakres częstotliwości: 20 – 20000 Hz
  • łączność: Bluetooth 5.0
    • kodeki: AAC, aptX,
    • Qualcomm cVC
  • funkcja ShareMe (łączność z innymi słuchawkami)
  • certyfikat wodoszczelności IPx4
  • czas pracy do 16 godzin
  • wymiary: 1,79 cm x 2,07 cm x 2,08 cm
  • długość przewodu: 60 cm
  • waga: 18 g
  • wersje kolorystyczne: czarny, ziołowa zieleń, kosmiczny niebieski, księżycowa biel, blade złoto

Budowa i jakość wykonania

Teufel_Supreme_In_recenzja_test

Dla niektórych krótki przewód w słuchawkach bezprzewodowych to wada, ale Teufel postanowił pokazać, że jego obecność można wykorzystać. Przede wszystkim jest on pleciony, co już sugeruje dobre wykonanie. Jednak początkowo trzeba trochę walczyć z jego sztywnością. Z czasem się wyrabia i staje bardziej elastyczny, ale początkowo zdarzało mi się, że wystarczył delikatny ruch głowy i słuchawka wypadała z ucha właśnie przez zablokowany przewód. Pod koniec testów takie sytuacje już nie miały miejsca.

Za to doceniałem fakt, że ten sam przewód wysuwa się z samych słuchawek, więc pętlę możemy wykorzystać do poprawy ułożenia ich w uszach. Jest to o tyle kluczowe, że wkładki są dosyć płaskie, ale o nich w kolejnym akapicie. Przewód skrywa jeszcze swego rodzaju metkę, która imituje skórę i przypomina nam o marce słuchawek. Na samym końcu, a właściwie w połowie sznurka znajdziemy dodatkową regulację pod długość przewodu.

Same słuchawki wykonano z tworzyw sztucznych, ale dobrej jakości. Z racji, że mamy do czynienia z douszną konstrukcją, to nie wciskamy ich do uszu. Samo osadzenie mogłoby być problematyczne, gdyż budowa jest dosyć płaska, a środek ciężkości znajduje się na zewnątrz. Jednak sytuację ratują dodatkowe wkładki silikonowe oraz wspomniana wcześniej pętla. W ten sposób nikt nie powinien mieć problemu z odnalezieniem właściwego umocowania tak, aby praca przez długie godziny nie była męcząca. Słuchawki możemy łączyć ze sobą za sprawą magnesów, co też automatycznie wyłącza akcesorium.

Plastikowy jest również pilot, co poniekąd może zostać uznane za wadę, ale tym razem nie ma obaw o brak wyważenia. Prawa słuchawka nie wypada z ucha z tego powodu i nie przeciąża lewej części. Naturalnie rozczarowuje MicroUSB, które w tanich słuchawkach można w ostateczności jakoś przełknąć, ale Teufel Supreme IN mają zupełnie inne aspiracje. Obok samego złącza pojawia się dioda informacyjna. Z kolei przyciski mogłyby być minimalnie lepiej wyczuwalne. Dokładniej problematyczny z początku może być ich skok, gdyż przyciskając środkowy klawisz łatwo docisnąć także dodatkowy od podgłaszania lub ściszania dźwięku.

Wrażenia z użytkowania – aplikacja, jakość dźwięku i akumulator

Teufel_Supreme_In_recenzja_test

Proces parowania Teufel Supreme IN jest tradycyjny – sprowadza się do przytrzymania głównego przycisku i słuchawki prostymi dźwiękami (oraz diodą) dają nam znać, że szukają źródła dźwięku. Jednocześnie możemy podłączyć kilka urządzeń, ale z pewnym zastrzeżeniem. Akcesorium w niecodzienny sposób nadaje im priorytety. Po prostu kto pierwszy ten, lepszy, a drugi niech się martwi. Dopóki nie zatrzymamy muzyki, filmu lub rozmowy na pierwszym urządzeniu, drugie nie ma prawa głosu. Nawet przychodzące połączenie nie ma tutaj znaczenia, o czym trzeba po prostu pamiętać. Tymczasem żadnych uwag nie mam co do stabilności połączenia.

Samą łączność urozmaica aplikacja Teufel Headphones, którą znajdziemy za darmo w Sklepie Play i App Store. Naturalnie pozwala ona aktualizować oprogramowanie słuchawek oraz zawiera instrukcję obsługi. Dodatkowo możemy skorzystać z korektora, który oferuje kilka predefiniowanych ustawień. Co ciekawe sprawdzają się one zaskakująco dobrze, gdyż nie polegają wyłącznie na sztucznym podbiciu wybranych częstotliwości. Jednocześnie nie tracimy tak wyraźnie pozostałych pasm, co jest dosyć powszechne.

Mimo wszystko specjalną funkcją dla słuchawek Teufel jest ShareMe, czyli możliwość sparowania ze sobą kilku akcesoriów, które są z nią kompatybilne. W ten sposób jednocześnie możemy słuchać muzyki na kilku parach Supreme IN, ON (słuchawki nauszne) lub Airy Sports z jednego źródła.

Jakość dźwięku zgodna z oczekiwaniami

Teufel_Supreme_In_recenzja_test

Teufel to firma, która jest chwalona za brzmienie swoich produktów. Supreme IN nie jest w tym wypadku żadnym wyjątkiem. Mimo że dostępne kodeki audio (aptX, AAC) nie są najnowszymi lub najlepszymi, to jednak gwarantują ponadprzeciętny transfer. W połączeniu z zastosowanymi przetwornikami jakość dźwięku jest przyjemna dla ucha i na swój sposób ciepła. Poszczególne częstotliwości są czyste i bogate w szczegóły. Żadne pasmo nie chce wyjść na pierwszy plan, więc jeśli potrzebujemy więcej niskich tonów, to wystarczy skorzystać z korektora. Jedyne, co może niektórym przeszkadzać, to niska maksymalna głośność. Jak zazwyczaj w tego typu konstrukcjach wystarcza mi w codziennym użytkowaniu ustawienia natężenie dźwięku na poziomie 40-50%, tak Teufel Supreme IN najczęściej podczas testów brzmiały z ~70% swojej mocy.

Trzeba także pamiętać, że to konstrukcja douszna, więc po pierwsze nie ma mowy o pasywnym (i aktywnym) tłumieniu hałasów. Po drugie przy maksymalnej głośności dźwięk odchodzi na zewnątrz. Być może w komunikacji publicznej nie będziemy robić za radio, ale towarzysze podróży nie powinni mieć problemu z rozpoznaniem naszego ulubionego gatunku muzycznego.

Mikrofony i akumulator również na plus

Oczywiście brak ANC nie sprawia, że Teufel Supreme IN otrzymały kiepskie mikrofony. Jest to akcesorium, które wykorzystuje technologię Qualcomma cVc i to słychać. Właściwie słyszą to rozmówcy, którzy w ogóle nie narzekali na mój głos. Nawet podczas wietrznych spacerów podmuchy powietrza nie były przenoszone na drugi koniec liny.

Teufel_Supreme_In_recenzja_test

Na sam koniec czas pracy. Producent deklaruje 16 godzin przy średniej głośności. O ile nie wiemy, co dokładnie oznacza średnia, tak podczas testów udało mi się wydedukować, że mowa jest o około 50-55% maksymalnej mocy. Jeżeli słuchałem muzyki przy takim natężeniu, to faktycznie 16 godzin jest w zasięgu. Przeciętnie przy moich potrzebach udawało mi się osiągać ponad 11 godzin, ale też część z tego stanowiły rozmowy telefoniczne. Ładowanie do pełna trwa około 2,5 godziny, gdzie 60 minut wystarczy na regenerację połowy pojemności ogniwa. Tylko trzeba pamiętać o przewodzie z MicroUSB.

Recenzja Teufel Supreme IN – podsumowanie

Teufel_Supreme_In_recenzja_test

Recenzowane słuchawki spodobały mi się przede wszystkim ze względu na wykonanie i jakość dźwięku. To ewidentnie najważniejsze punkty, które przyświecały Teufel przy tworzeniu Supreme IN. Oczywiście mój wewnętrzny geek cierpi z powodu obecności MicroUSB. Co kierowało firmą przy wyborze tego standardu? Ciężko powiedzieć – w końcu Supreme IN to nowe słuchawki. Niemniej poza tym i nie do końca zrozumiałym systemem przełączania dźwięku pomiędzy podłączonymi urządzeniami (aktualizacja może to zmieni?), to jeszcze ciężej do czegokolwiek się przyczepić. Jeśli chcemy skorzystać z pełni możliwości słuchawek, to najlepiej kupić od razu dwie pary, aby cieszyć się z ShareMe na przykład z drugą połówką.

Motyw