[Recenzja] Teufel Rockster Go – potężny głośnik Bluetooth

7 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Toporne, ale świetne wykonanie
  • Jakość dźwięku (kodeki aptX)
  • Zaskakująco dobry mikrofon

Wady

  • Sprzęt nie dla pedantów
  • Powinniśmy raz na zawsze zapomnieć o MicroUSB

Zanim producenci urządzeń mobilnych zdecydowali się na pozbycie ze smartfonów gniazd słuchawkowych, to pojawiła się moda na zewnętrzne głośniki Bluetooth. Ich popularność szybko rosła, więc dzisiaj konsument ewidentnie nie może narzekać na brak wyboru. Naturalnie króluje JBL, jeśli chodzi o rozpoznawalność, ale pamiętajmy, że to niejedyny producent godny uwagi. Warto po prostu rozejrzeć się za czymś mniej znanym i tutaj ewidentnie wyłania się tytułowy Teufel. Niemiecka firma stara się zadomowić na polskim rynku i jednym z ich kluczowych produktów ma być właśnie Rockster Go, czyli przenośny głośnik Bluetooth. Czy jest wystarczająco dobry, aby zapamiętać markę? Przekonajmy się – serdecznie zapraszam Was do jego recenzji.

Zestaw, cena i specyfikacja techniczna Teufel Rockster Go

Czego tak naprawdę można oczekiwać od zestawu, gdy kupujemy głośnik bezprzewodowy? Teoretycznie producent mógłby zostawić nas na pastwę losu, bo nie potrzebujemy niczego szczególnego. Ok, przydałaby się ładowarka, a właściwie to odpowiedni kabel. Naturalnie znalazłem go w pudełku – MicroUSB – USB-A (30 cm). Jednak to niejedyny element, który pojawia się w pudełku z Rockster Go.

Drugim jest pasek, który możemy przyczepić do dedykowanego mu miejsca. Ten dodatek służy do noszenia akcesorium, ale zapewne zastosowań znajdzie się jeszcze kilka. Tymczasem przejdźmy do dania głównego, czyli głośnika, który wybrał się na polowanie, gdzie jest więcej łowców niż zwierzyny. Oto Teufel Rockster Go na papierze:

  • budowa: zamknięta (jednodrożna)
  • dwa głośniki szerokopasmowe (aluminiowe, 50 mm średnicy) i subwoofer
  • złącza: gniazdo słuchawkowe, Micro USB
  • karta dźwiękowa 2.1 USB
  • obsługa Bluetooth aptX
  • sterowanie asystentami głosowym (Siri, Asystent Google)
  • mocowanie dla statywu (1/4 cala)
  • wodoszczelność (IPx7)
  • wymiary: 21 x 11 x 6 cm
  • waga: 0,7 kg

Skoro wspomniałem, że jest to głośnik, który chce się mierzyć z najpopularniejszymi, to cena również musi być odpowiednia. Dlatego potencjalni zainteresowani Rockster Go powinni przygotować około 600 złotych na zakup. Czy to dużo? Przekonamy się, poznając bliżej głośnik.

Budowa

Przede wszystkim widać, że głośnik został zaprojektowany tak, aby być topornym, co zdecydowanie może się podobać. Ostre kształty zostały wyryte w tworzywie sztucznym, które zostały pokryte matową, gumową powłoką. Jedynie maskownice głośników szerokopasmowych osłania materiał. Całość sprawia wrażenie naprawdę dobrze wykonanej konstrukcji, która jest w stanie przetrwać wiele. Na pewno wytrzyma krótko pod wodą, o czym świadczy uzyskany certyfikat wodoszczelności. Tylko trzeba pamiętać, aby upewnić się, czy zaślepka złączy została odpowiednio wciśnięta. Tym samym poznajmy z bliska poszczególne powierzchnie.

Od przodu naturalnie witają nas głośniki z centralnie wyróżniającym się wooferem. Dzisiejsze tego typu akcesorium po prostu musi mieć ruchomy element, który doda niskich tonów. Nie da się ukryć, że to potrafi po prostu sprzedać produkt.

Z tyłu naszym oczom ukazuje się miejsce na wspomniany w poprzedniej kategorii pasek do noszenia, ale też pierwsze elementy sterowania. Po lewej stronie znajdziemy się przycisk odpowiedzialny za włączenie głośnika, a tuż obok niego cztery diody, które informują o stanie naładowania akumulatora. Z kolei kontrola połączenia Bluetooth odbywa się za sprawą klawisza po prawej stronie. Oba przyciski wyróżniają się osobnym podświetleniem w postaci diodowej otoczki, więc po ciemku łatwo namierzyć interesujący nas guzik.

Nieco gorzej wygląda sytuacja na górze, gdzie znajdziemy cały panel kontrolny muzyki. Gorzej, ponieważ pedanci na pewno nie będą zadowoleni z faktu, że zastosowana guma doskonale zbiera wszelki kurz i ostatecznie ciężko się go pozbyć. Tym razem widoczne przyciski nie są podświetlone, co trochę dziwi, gdy te rzadziej używane zostały odpowiednio rozróżnione.

Dół to miejsce dla nóżek, które skutecznie zapobiegają przesuwaniu się głośnika, ale też dla mocowania statywu. Mając z tyłu głowy możliwość łączenia ze sobą dwóch Rockster Go w zestaw stereo, rozszerza to ogólne zastosowanie.

Tymczasem krawędzie należą do uchwytu na pasek, metkę oraz zaślepkę dla gniazda słuchawkowego (AUX) oraz MicroUSB. Ten ostatni element ewidentnie psuje odbiór całości, gdy od lat standardem staje się USB-C. Jednak nie można mieć wszystkiego, a jak za chwilę się okaże, to na szczęście nie musimy zbyt często szukać odpowiedniego kabla.

Teufel Rockster Go to konstrukcja naprawdę udana, ale czy się spodoba, to już zależy od własnego gustu. Toporność i czerń z czerwonymi akcentami ma swój urok. Jeśli to trafia w Wasze upodobania, to na pewno nie powinniście narzekać na jakość wykonania. Jest kilka mankamentów, które powinny zostać poprawione w następcy, ale ogólnie są to drobnostki.

Jakość dźwięku i użytkowanie Teufel Rockster Go

Głośniki Bluetooth w głównej mierze dzielą się na te, które mają za zadanie odtwarzać muzykę głośniej i na te, które mają to jednocześnie robić dobrze. Oczywiście w dużym uproszczeniu. Teufel Rockster Go zdecydowanie należy do tej drugiej grupy. Już u podstaw otrzymujemy wsparcie dla kodeka aptX, ale to naturalnie nie musi oznaczać, że sama jakość dźwięku jest rewelacyjna.

Mimo wszystko byłem pozytywnie zaskoczony tym, że Teufel dobrze radzi sobie w szerokim zakresie częstotliwości. Jedynie środek zdaje się być mniej wyeksponowany w stosunku do wysokich i niskich tonów. Nie jest to również głośnik, który zalewa otoczenie basem, aczkolwiek ten jest naprawdę głęboki i dobrze osadzony na tle całej sceny. Rockster Go także jest bardzo donośnym głośnikiem. Naturalnie powyżej około 90% dostępnego natężenia dźwięku ten zaczyna się zlewać, ale maksymalny, akceptowalny poziom wciąż jest bardzo wysoki.

W zakresie funkcjonalnym możemy odtwarzać dźwięk przez AUX, ale nie doszukałem się większych różnic jakościowych – niezależnie od podłączonego urządzenia. Za to miłym dodatkiem jest nie tylko możliwość połączenia ze sobą dwóch głośników Rockster Go, ale również opcja bezprzewodowego podłączenia do jednego akcesorium dwóch odtwarzaczy. Nie mogło także zabraknąć obsługi popularnych asystentów głosowych.

Ostatnia wzmianka oznacza, że głośnik został wyposażony w mikrofon. Ten element rzadko kiedy sprawdza się w tego typu akcesoriach, ale ogólnie zostałem miło zaskoczony. Jakość rozmów na dworze, nawet w wietrzne dni, była w pełni akceptowalna. Być może nie powalała ona na kolana, bo rozmówcy potrafili wyłapać, kiedy korzystam z Rockster Go, ale na pewno nie było problemów ze zrozumieniem.

Kluczowy element dla produktu Teufel to akumulator. Producent nie chwali się w oficjalnych materiałach jego pojemnością, a jedynie czasem pracy. Przy ustawieniu średniego poziomu natężenia dźwięku Rockster Go ma wystarczyć na 15 godzin. To imponujący wynik, do którego kilka razy udało mi się zbliżyć. Jednak najczęściej głośnik prosił o zewnętrzne zasilanie po około 11 godzinach pracy. Tym samym regeneracja ogniwa (przez Micro USB) musi trochę trwać – dokładniej to około 5 godzin.

Recenzja Teufel Rockster Go – podsumowanie

Jednym z podstawowych zadań, jakie sobie wyznaczam przy każdej recenzji, tyczy się znalezienia odpowiedniego odbiorcy dla testowanego produktu. W przypadku Teufel Rockster Go zdecydowanie są to ci sami klienci, którzy myślą o zakupie bezprzewodowego głośnika od JBL. Jednak inna konstrukcja sprawia wrażenie, że dźwięk jest minimalnie lepszy, a do tego ogólnych zastosowań jest więcej. Długi czas pracy na jednym ładowaniu, możliwość podłączenia dwóch urządzeń jednocześnie, a nawet możliwość montażu na statywie to kolejne wyjątkowe cechy Rockster Go. Głośnik ten sprawdzi się doskonale na wszelkich plenerowych imprezach, ale też poradzi sobie w nagłośnieniu małej domówki.

8,7/10
  • Zestaw 8
  • Wykonanie 9
  • Użytkowanie i jakość dźwięku 9

Motyw