poco f2 pro recenzja test

[Recenzja] POCO F2 Pro to najtańszy flagowiec, ale czy to widać?

12 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Relacja wydajności do ceny
  • Potężny akumulator
  • Dodatki na wagę złota – gniazdo słuchawkowe, dioda powiadomień, port podczerwieni
  • Bezramkowy, pozbawiony wycięć wyświetlacz

Wady

  • Aparat co najwyżej przeciętny
  • MIUI momentami potrafi dłużej pomyśleć
  • Na dzień dobry za dużo aplikacji partnerskich

POCO wróciło z POCO F2 Pro, czyli… Redmi K30 Pro w przebraniu. Xiaomi nie chce za bardzo, aby w Polsce tani flagowiec kojarzył się z Redmi, więc już drugi rok firma ucieka od takiego podejścia. W zeszłym roku Redmi K20 i K20 Pro zostały nam przedstawione odpowiednio na Xiaomi Mi 9T i Mi 9T Pro. O tym, że Pocophone spotka taki los, mówiło się jeszcze właśnie w przypadku serii K20, ale dopiero ta generacja pokazała nowe urządzenia, które są odpowiednikami odpowiednio wcześniej zaprezentowanych modeli Redmi. To niewątpliwie miesza na rynku globalnym, ale lokalnie nie powinno mieć większego znaczenia. W końcu kupujemy produkt, a nie markę, prawda? W takim wypadku POCO ewidentnie ma odpowiedni potencjał, którym może zainteresować potencjalnego konsumenta. W czym dokładnie tkwi sekret? Jak już zapewne się domyślacie, tego dowiecie się z recenzji POCO F2 Pro, do której zapraszam Was serdecznie.

Wcześniej możecie przypomnieć sobie nasz test Pocophone F1.

Zestaw

POCO już na etapie pudełka chce poniekąd odróżnić się od Redmi, ale… wychodzi to tak sobie. Przede wszystkim mamy do czynienia z tym samym, czarnym opakowaniem. Kolorem akcentowym dla bohatera tego testu jest żółty, który odwołuje się do loga marki. Niemniej cała reszta pozostaje bez zmian, czyli w zestawie znajdziemy dokładnie to samo, co w większości modeli od Xiaomi – wraz z napisem, że nie brakuje Usług Google:

  • etui
  • modułowa ładowarka (33 W)
  • kluczyk do tacki na karty SIM oraz makulatura
poco f2 pro recenzja test

Pod tym względem nikt nie powinien czuć się zaskoczony. Ot, standard, któremu trzeba przyjrzeć się bliżej. Naturalnie nawiązuję do etui, które nie jest typowym ochraniaczem. Zostało ono wykonane z tworzyw sztucznych, ale pojawia się dodatkowa tekstura (z kropek) po obu stronach, która wyraźnie poprawia chwyt. Szkoda jedynie, że firma zaoszczędziła na ochronie górnej krawędzi i została ona całkowicie odsłonięta. Niemniej możemy być spokojni o wystającą wyspę na plecach – ten jest dokładnie chroniony.

Budowa

POCO F2 Pro nie idzie na oszczędności w kwestii wykonania. Tradycyjna szklana kanapka z aluminiowym korpusem to coś, co powinniście znać z wielu innych urządzeń. Dołożono do tego matowe malowanie i tym samym ciężko do czegokolwiek się przyczepić. Ok, odciski palców są wciąż widoczne, ale na swój sposób maskowane. Za to smartfon dobrze leży w dłoni, chociaż daje znać o sobie jego ciężar po dłuższym czasie użytkowania. Zaokrąglony tył ułatwia użytkowanie, a fizyczne przyciski nie sprawiają żadnych problemów. Mogły zostać lepiej wyróżnione, bo jednak inny kolor klawisza blokady to trochę za mało, gdy chcemy szybko odblokować sprzęt.

Przód przede wszystkim skrywa wyświetlacz, który jest kompletny, czyli bez zbędnych wycięć. Po wyjęciu z pudełka ujrzymy na nim folię, która nie sprawia problemów w połączeniu z zatopionym czytnikiem linii papilarnych. Działa on w miarę szybko i bezproblemowo rozpoznaje użytkownika. Na pewno szybciej, aniżeli miałaby się wysunąć kamera do rozpoznawania twarzy. Jednak o niej za chwilę, bo na froncie pojawia się jeszcze głośnik do rozmów telefonicznych. Nie odtwarza on multimediów, co poniekąd odbiega od aktualnie panującego standardu stereo, więc stanowi punkt, na którym zaoszczędzono.

POCO F2 Pro recenzja test

Tymczasem aparat wysuwający się z górnej krawędzi to coś, czego nie spotykamy już dzisiaj. Przez chwilę producenci pokazali, że można na różny sposób wysuwać matryce do selfie, przesuwać całą obudowę, ale dzisiaj to POCO F2 Pro wyróżnia się tym rozwiązaniem. Winda szybko wyjeżdża, chowa się sama pod naporem, ale też odkrywa w sobie trochę światła. Tak, tak, ponownie dioda powiadomień została ukryta na krawędzi. Ciekawy pomysł, aczkolwiek mniej użyteczny w porównaniu do tradycyjnego punktu na froncie, który po prostu łatwiej dojrzeć. Jeśli zaś chodzi o jakość aparatu do selfie, to dyplomatycznie mówiąc, jest on po prostu poprawny – w dobrym świetle nie zawodzi, ale nietrudno o szumy i przekłamania kolorystyczne.

POCO F2 Pro

W końcu zajrzyjmy na tył, na którym kryje się okrągła wyspa z aparatami, sprawiająca wrażenie trójwymiarowej. Garb nie przeszkadza aż nadto w użytkowaniu – głównie ze względu na centralne umieszczenie. Poniżej umieszczono trzy diody doświetlające, od których rozchodzi się wyżłobiony, srebrny okrąg.

Na poszczególnych krawędziach POCO F2 Pro znajdziemy takie elementy, jak:

  • góra: port podczerwieni, winda aparatu z diodą powiadomień, dodatkowy mikrofon, gniazdo słuchawkowe
  • dół: głośnik, główny mikrofon, złącze USB-C, tacka na karty MicroSD
  • lewa strona: pusto
  • prawa strona: klawisze fizyczne
POCO F2 Pro recenzja test

Na krawędziach ewidentnie dzieje się wiele. Cieszy fakt, że firma pamiętała o gnieździe słuchawkowym, któremu nawet towarzyszą dodatkowe certyfikaty. Szkoda jedynie jego lokalizacji. W czasach, gdy Jack 3,5 mm był czymś standardowym, to osobne rozmieszczenie z gniazdem ładowania było czymś nie do końca wygodnym i nadal jest. Niemniej na pewno można się do tego przyzwyczaić. Także warto zacząć korzystać z portu podczerwieni jako pilota w ramach kontroli urządzeń RTV. Kończąc już temat multimediów i budowy, głośnik wypada dobrze na tle całości. Jest donośny, na jakość nie możemy narzekać, ale dosyć łatwo go zasłonić i w ten sposób wygłuszyć.

Specyfikacja techniczna i cena POCO F2 Pro

POCO F2 Pro to, innymi słowy, tani flagowiec, którego brakowało zarówno na naszym rynku, jak i na całym świecie. Co rozumiemy przez tani? Naturalnie wyraźnie tańszy spośród innych, które oferują równie mocne podzespoły. Podstawowa wersja została wyceniona na 2499 złotych, podczas gdy mocniejsza to wydatek 2699 złotych. Sama specyfikacja techniczna POCO F2 Pro kształtuje się następująco:

  • 6,67-calowy wyświetlacz Super AMOLED FullHD
    • rozdzielczość: 2400×1080 (20:9, 395 ppi)
    • 87,2% wypełnienia frontu
    • Gorilla Glass 5
    • HDR10+
    • jasność na poziomie 500 nitów
  • układ Snapdragon 865
    • litografia: 7 nm
    • CPU:
      • 1x Kryo 585 (2,84 GHz)
      • 3x Kryo 585 (2,42 GHz)
      • 4 x Kryo 585 (1,8 GHz)
    • GPU: Adreno 650
  • 6 (LPDDR4X) lub 8 (LPDDR5) GB RAM
  • 128 lub 256 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika
    • UFS 3.1
    • brak możliwości rozszerzenia
  • aparaty:
    • przód: 20 MPx (f/2.2)
    • tył:
      • 64 MPx (f/1.9, PDAF)
      • 5 MPx (f/2.2, teleobiektyw makro)
      • 13 MPx (f/2.4, szerokokątny)
      • 2 MPx (f/2.4, czujnik głębi)
  • akumulator o pojemności 4700 mAh
    • szybkie ładowanie 30 W (USB Power Deliver 3.0 i Quick Charge 4+)
  • Bluetooth 5.1, NFC, USB-C (2.0), port podczerwieni, gniazdo słuchawkowe, DualSIM, czytnik linii papilarnych w ekranie
  • Android 10 (MIUI 11)
  • wymiary: 163,3 x 75,4 x 8,9 mm
  • waga: 219 g

To, co od razu rzuca się w oczy po przeczytaniu powyższych danych, to rozróżnienie technologii pamięci operacyjnej. Nie jest to typowe, a różnica w wydajności z czasem na pewno będzie zauważalna. Dlatego w tym wypadku dopłata 200 złotych do pojemniejszych kości i nowszej technologii wydaje się w pełni zrozumiała. W samej specyfikacji brakuje obsługi kart pamięci, poniekąd wodoszczelności i ładowania indukcyjnego. Jak na tegorocznego flagowca wyświetlacz nie wyróżnia się wyższą częstotliwością odświeżania i to tak naprawdę główne braki, które można dostrzec na papierze.

Wyświetlacz

Wspomniałem przed chwilą, że wyświetlacz POCO F2 Pro nie wyróżnia się tym, czym szczycą się tegoroczne flagowce. To fakt, odświeżanie obrazu pozostało na standardowym 60 Hz. Jednak Xiaomi przypomina, że mogą istnieć ekrany bez wycięć, a to już coś. Niemniej to już wiecie z omawiania budowy. Na sam wyświetlacz patrzy się bardzo dobrze. Wysoka jasność, wysoki kontrast i dobra reprodukcja barw robią wrażenie, jak na tę klasę urządzenia. Szczególnie pierwszy punkt, czyli jasność, która w automatycznych ustawieniach wspina się na naprawdę wysokie szczyty, robi wrażenie. Przez klasę rozumiem poziom cenowy, bo jednak jakość ekranu z pewnością nie jest czymś, na czym oszczędzano. Oczywiście nie jest to jednocześnie klasa światowa, ale na pewno w tej lidzie nie jest to powód do wstydu, a wręcz przeciwnie.

POCO F2 Pro recenzja test

Akumulator

Xiaomi swoją pozycję wypracowuje głównie z tego względu, że wie, co jest najważniejsze dla klientów. POCO F2 Pro jest tego ukoronowaniem, czyli firma nie idzie w kierunku wyszukanych dodatków, a skupia się na tym, co zawsze jest istotne. W tym zbiorze znajduje się akumulator. Recenzowany smartfon, mimo że nie ma rekordowo dużego akumulatora, to tak zarządza energią zgromadzoną w nim, że bez problemu mogłem ładować go raz na dwa dni. Czasy pracy z włączonym wyświetlaczem, zależnie od scenariusza, kształtują się następująco:

  • ponad 9 godzin, gdy skupiamy się używaniu aplikacji YouTube, Chrome, Arkuszy i Dokumentów Google oraz kilku, prostych grach
  • ponad 4 godziny, gdy sprawdzamy pełną moc obliczeniową Snapdragona 865

Z kolei ładowanie, podobnie jak w przypadku Redmi Note 9 Pro, ograniczone jest do 30 W, mimo że zasilacz obsługuje zestaw napięć i natężeń do 33 W. Wynika to między innymi ze wsparcia dla standardu Power Delivery. Jeśli jednak chodzi o czas ładowania, to pełna regeneracja potrzebujemy nieco ponad godziny, a połowa tego czasu wystarcza na odnowienie ogniwa w 60%.

Aparaty

Xiaomi już rozpoczęło proces aktualizacji swoich smartfonów do MIUI 12. Oczekiwania wobec tej nakładki są spore, gdyż MIUI 11 ma pewne niedoskonałości. Aplikacja aparatu nie jest najgorsza, ale konkurencja niektóre kwestie rozwiązała już lepiej. Co do samej ergonomii nie mam większych uwag, a główną bolączką jest proces przełączania się między trybami. Trwa on wieczność. Nie jesteśmy w stanie przejść płynnie z jednego końca szali na drugi, a tym bardziej ustawić ją pod siebie. Na szczęście, gdy już wybierzemy interesujący nas tryb, to dalej wszelkie przełączniki są na wyciągnięcie palca.

Dostępne rozdzielczości nagrywanych filmów to tak naprawdę pełen zakres, który jesteśmy dzisiaj w stanie osiągnąć – od 720p do 8K. Do tego 1080p i 4K zestawimy z 60 kl./s. W żadnym z trybów nie możemy swobodnie przełączać się na obiektyw szerokokątny w trakcie nagrań. W przypadku filmów w zwolnionym tempie możemy wybrać 720p lub 1080p i dostosować 120, 240 lub 960 kl./s.

POCO F2 Pro recenzja test

Przechodząc do jakości zdjęć i filmów, zacznijmy od negatywów. POCO F2 Pro oferuje aż 4 matryce, z czego większość ma widoczne problemy nawet w dobrych warunkach oświetleniowych. Już na papierze można było odczuć, że jest to punkt, na którym oszczędzono. Teleobiektyw makro tak naprawdę nie pozwala na zbliżenia optyczne – to cyfrowy zoom, który może nie jest fatalny, ale jednak brakuje mu do dzisiejszych standardów. W przypadku matrycy zespolonej z szerokokątnym obiektywem widać wyraźną różnicę w jakości obrazu, co w głównej mierze sprowadza się do odmiennego kontrastu i zasięgu tonalnego. Niby obraz jest w porządku, ale zauważalnie gorszy od tego z głównej matrycy. Prawdziwa masakra dzieje się, gdy zabraknie światła. Wtedy poza możliwości głównej matrycy nie warto wychodzić. Niemniej ona potrafi pokazać pazur, bo całkiem nieźle radzi sobie z trybem nocnym. W dzień także nie można jej nic złego zarzucić. Podobnie wyglądają filmy, które pozbawione są optycznej stabilizacji obrazu, ale oprogramowanie całkiem nieźle to maskuje.

Oprogramowanie i wydajność

Można kochać lub nienawidzić – ciężko zliczyć, ile razy ta sentencja została zestawiona z MIUI, ale wciąż ma to sens. Oprogramowanie Xiaomi – w tym wypadku z launcherem POCO – jest naszpikowane dodatkami najróżniejszej maści. Od groma funkcji personalizacyjnych, jeszcze więcej z zakresu bezpieczeństwa, a kończąc na detalach pokroju Game Turbo. Firma aż tak się rozpędziła z tymi dodatkami, że na dzień dobry otrzymujemy naprawdę wiele aplikacji, które nijak nie są związane bezpośrednio z Xiaomi. Ebay, Aliexpress, kilka prostych i kiepskich gier – to nie są propozycje instalacji, a już zainstalowane programy, które na szczęście można bez większych przeszkód usunąć. Same propozycje też się pojawiają – podczas instalacji innych aplikacji lub w folderach w formie reklam. Współpraca z innymi firmami to niewątpliwie punkt, który pozwolił sprawić, że POCO F2 Pro kosztuje tyle, ile kosztuje. Czy to na dłuższą metę przeszkadza? Nie do końca, ale na pewno trzeba być tego świadomym. Podobnie jak tego, że MIUI od czasu do czasu potrafi dłużej pomyśleć przy wracaniu do launchera. Poniżej tradycyjnie możecie obejrzeć cały system na zrzutach ekranu:

W przypadku wydajności, nie licząc ostatniego zdania, nie mogę mieć najmniejszych zastrzeżeń. To jeden z najwydajniejszych smartfonów na rynku. Przypadek z dłuższym zastanawianiem się prawdopodobnie wskazuje na to, że oprogramowanie szybko zamraża procesy w tle, co przekłada się na wysoką wytrzymałość akumulatora. POCO F2 Pro nie lubi trzymać niczego w tle, aby w ten sposób oszczędzać energię.

POCO F2 Pro – recenzja Android.com.pl
Infogram

Im wyższy wynik, tym lepiej.

Recenzja POCO F2 Pro – podsumowanie

Na koniec wróćmy do początku, a więc tytułu. Czy widać, że POCO F2 Pro to tani flagowiec? Tak, chociażby po aparatach, które wyraźnie odstają od konkurencji – nawet w tej samej klasie cenowej (patrz: realme X3 SuperZoom). Podobnie w specyfikacji próżno szukać czegoś rewolucyjnego – ot, dobrze złożony smartfon z najwydajniejszych podzespołów i bez dziur w ekranie. Czy takie zestawienie przeszkadza? Zależnie od podejścia, ale na pewno nie powinno ono przeszkadzać osobie, która szuka teoretycznie prostego smartfona, a zarazem z możliwie najwyższą wydajnością. Dzisiaj dodatkowa moc obliczeniowa nie jest odczuwalna względem zeszłorocznych flagowców, ale po pewnym czasie zacznie i to jest główna karta przetargowa POCO F2 Pro. Oferuje  on najmocniejsze podzespoły, świetny akumulator i bardzo dobry wyświetlacz bez jakichkolwiek wycięć. Kluczowe aspekty, które wydają się najważniejsze dla większości odbiorców, zostały zawarte w POCO F2 Pro w bardzo niskiej cenie. Jakby nie patrzeć, to jeden z ostatnich w swoim gatunku, który… dobrze, że jest, bo rynek wciąż potrzebuje takich smartfonów.

8,1/10
  • Zestaw 8
  • Budowa 8
  • Specyfikacja techniczna 9
  • Wyświetlacz 8
  • Akumulator 9
  • Aparat 7
  • Oprogramowanie 7
  • Wydajność 9

Motyw